|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism »
Zmartwychwstanie ciał Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Prostaczek — Czy mógłby nam ksiądz dokładniej, lub przynajmniej
jaśniej, wytłumaczyć kwestię naszego zmartwychwstania? Jako ludziom młodym,
nie rozumiejącym ani trochu mowy teologów. Zapytałem bowiem jednego z nich jak
się ma sprawa ze zmartwychwstaniem naszych ciał, co przecież wyznajemy w naszym
Credo? I on mi tak to wyjaśnił: "Cały świat i dzieje napełni u końca czasu Duch Boży. Jezus Chrystus przekaże wtedy swoje panowanie Ojcu, i Bóg będzie wszystkim we wszystkich. Jego chwała napełni wszystko. Wszystko,
czego ludzie dokonali w ciągu dziejów świata, zostanie zebrane w wielkim żniwie
czasu. Wszystko, co spełnione zostało z miłości, włączone zostanie na zawsze w rzeczywistość, i trwać będzie miłość i jej dzieła". Nic nie zrozumiałem,
dlatego postanowiłem zadać to naszemu katechecie, czyli księdzu. Ksiądz katecheta — Nasze zmartwychwstanie będzie na
wzór Jezusa, którego powstanie z martwych jest dla nas nadzieją, która nam mówi,
że tak właśnie będzie.
P. — Biblia nie wyjaśnia tych kwestii jednoznacznie.
Paweł mówi o tym dość enigmatycznie, a ewangelie tylko potwierdzają wątpliwości — oto Jezus po zmartwychwstaniu ma niby ciało duchowe, bo przecież odwiedził
swych uczniów w wieczerniku przechodząc przez zamknięte drzwi, ale wcześniej
nie przeszedł jednak przez kamień zawalający jego grobowiec, który musiał zostać
odsunięty od wejścia. Czyli jak to rozumieć — będzie to jakieś ciało quasi-duchowe,
które może przeniknąć drewno, ale już nie kamień?
Kk. — Ale przecież w ewangeliach nie mamy stwierdzone
jasno, że kamień odsunięto po to aby Jezus mógł swobodnie wyjść. Mógł więc Jezus
przeniknąć kamień jeszcze przed jego odwaleniem przez anioła.
P. Ale jestem głupi, że też wcześniej na to nie wpadłem!
Wprawdzie nadal nie wiem po co anioł miałby się siłować z kamieniem, skoro Jezusa
już w środku nie było, ale już tam, nie wnikajmy w szczegóły, które z pewnością
teologia również objaśnia.
Kk. — Widzisz chłopcze, nie wszystkie tajemnice wiary
mogą być w sposób prosty wytłumaczone. Czasami trzeba trochę dorosnąć w wierze.
P. — Ale przecież z chrztem nie czeka Kościół na „dorośnięcie w wierze", tak więc oczekuję wyjaśnienia dotyczącego zmartwychwstania
ciał — bez kręcenia i zawiłości.
Kk. — Kościół wierzy, że po śmierci zmartwychwstaniemy.
Jedni, czyli ci co wierzą zgodnie z naszym obrządkiem, do życia wiecznego, inni
zaś, czyli "notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy"
(Kan. 1184, § 1, pkt 1, Kod. kanon.) — ku potępieniu. Nikt nie wymknie się surowemu
trybunałowi boskiemu.
P. — Czyli śpiące dusze złych zostaną zbudzone tylko
po to aby mogły być posłane na wieczne katusze?
Kk. — Nie inaczej.
P. — To bardzo okrutne, czyż nie wystarczyłoby nagrodzić
dobrych, a złym po chrześcijańsku wybaczyć? Tak przecież wierzą niektórzy chrześcijanie,
głosząc, że dusze złych zostaną po prostu unicestwione, anihilowane. To bardzo
wspaniałomyślne. Czy katolicki Bóg nie jest chrześcijaninem?
Kk. — Sprawiedliwość nasza rządzi się innymi prawami
niż boska, a heretycy wszystko chcą naginać do własnych upodobań, byle tylko
inaczej niż naucza Kościół.
P. — No dobrze, zostawmy to. Ale co z ciałem? W jakim
wieku będą ciała które ożyją — czy Bóg przywróci im młodzieńczy wygląd,
który zapewne wielu ucieszyłby najbardziej, czy też będą to może ciała tuż sprzed
śmierci, a raj będzie jednym wielkim przytułkiem szczęśliwej starości? Poza
tym nie wszystkich przecież uraduje możliwość zmartwychwstania w dawnym swym
ciele, przez co taka nagroda mogłaby dla nich się stać wiekuistą karą. Ten problem
barwnie odmalował Mark Twain w książce Prostaczkowie za granicą. Bohaterowie
trafiają do kościoła kapucynów na Piazza Barberini w Rzymie. Znajdują się tam
cztery krypty, w których pochowane są pokolenia mnichów. "Niektórzy
stoją we wnękach w nienaruszonym stanie w kompletnych habitach, jak święte strachy
na wróble, jednak większość jest w stanie niekompletnym (...) Ich różne części
są starannie posortowane — czaszki w jednym pomieszczeniu, nogi w drugim, żebra w trzecim — będzie tu niezłe zamieszanie w dzień sądu ostatecznego. Niektórzy
braciszkowie wezmą nie swoją nogę, inni nie tę czaszkę i zdziwią się, że kuleją,
choć nie kuleli, albo mają zeza, choć nie mieli"
Kk. — Aby to zrozumieć, trzeba uniknąć przede wszystkim
prymitywnego materializmu, według którego przy zmartwychwstaniu człowiek odzyska
tę sama materię i te same kości, które miał w życiu doczesnym. Tymczasem wiemy,
że już za życia ziemskiego w ciągu mniej więcej siedmiu lat materia naszego
ciała ulega całkowitej wymianie. Identyczność osoby w tym i w przyszłym życiu
nie może wiec zależeć od identyczności materii. Św. Paweł mówi, że ciało i krew
nie mogą posiąść królestwa Bożego. Po zmartwychwstaniu pozostaniemy wprawdzie
sobą, ale wszyscy będziemy odmienieni (por. l Kor 15, 50-51). Będzie to cielesność,
ale cielesność przemieniona przez Ducha Bożego, chodzi bowiem o istotową (a
nie materialną) identyczność ciała po zmartwychwstaniu. Nie możemy sobie tego
przemienienia wyobrazić w sposób konkretny.
P. — Ale przecież jeden z nieomylnych, czyli papież
Leon, z numerem 9, mówił w 1053 r.: "Wierzę w prawdziwe zmartwychwstanie
tego właśnie ciała, które jest teraz moim i w życie wieczne". Wierzył
więc chyba w dość konkretne przemienienie. Zupełnie mniej powodów do radości
mają ci, których natura, przepraszam — Bóg, nie wyposażył w ciało z którego
mogliby być zadowoleni. Albo i ci, których spotkał dopust boży utracenia rąk
czy też nóg. Mogą wprawdzie wierzyć, że zostaną one zregenerowane, ale z większym
niepokojem musieli czytać słowa Leona IX.
Kk. — Najnowsze wydanie Katechizmu mówi: "Pojęcie
'ciało' oznacza człowieka w jego kondycji poddanej słabości i śmiertelności.
'Zmartwychwstanie ciała' oznacza, że po śmierci będzie żyła nie
tylko dusza nieśmiertelna, ale że na nowo otrzymają życie także nasze 'śmiertelne
ciała'" (art. 990), ale precyzuje to, aby nie dochodziło do
prymitywnych uproszczeń zmartwychwstania ciał, jakie odnajdujemy choćby u Świadków
Jehowy, których ilustracje przedstawiają nam zmartwychwstających w kwiecie wieku,
przybranych w odświętne garsonki i garnitury, w których radośnie witają innych
zmartwychwstańców. Czytamy więc w art. 999: "...to ciało będzie przekształcone
w 'chwalebne ciało' (Flp 3, 21), w „ciało duchowe" (1
Kor 15, 44): 'Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują
się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wcześniej
nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem,
lecz zwykłym ziarnem… Zasiewa się zniszczalne — powstaje zaś niezniszczalne...
Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to,
co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (1 Kor 15, 35-37. 42. 53).'"
Inaczej mówiąc — będzie to 'ciało', lecz jakie — tego
dokładnie nie wiemy.
P. — Ale przecież dawniej Kościół znał dużo szczegółów
na ten temat i jego wyobrażenia były bardzo bliskie wierzeniom Świadków Jehowy. W roku 675 Synod Toledański orzeka: "za przykładem naszej głowy nastąpi
prawdziwe zmartwychwstanie ciał wszystkich zmarłych. I wierzymy, że nie w jakimś
ciele z powietrza, czy czegoś innego, jak majaczą niektórzy, zmartwychwstaniemy,
ale w tym, w którym żyjemy, w którym istniejemy, w którym się poruszamy".
Nie zapowiada więc jakiegoś boskiego ciała, lecz to które nam służy za życia.
Po prostu trup zostanie ożywiony, tak jak Łazarz, który powstał z martwych,
choć jego zwłoki zaczęły się już rozkładać. Naukę tę potwierdza IV Sobór Laterański z roku 1215: "Wszyscy we własnych swych powstaną ciałach, tych co teraz
posiadają". Nauki te trafnie podsumował filozof rzymski z II w., Celsus:
"Głupia jest ich wiara, że gdy Bóg, niby kucharz, wznieci ogień, wszystko
się upiecze, a przetrwają tylko oni, i to nie tylko żywi, ale też ci, którzy
wcześniej poumierali, wyjdą z ziemi odziani we własne ciało. Nadzieja, zaiste
godna robaków. Czyż bowiem jakakolwiek dusza ludzka pragnęłaby powrócić do zgniłego
ciała? Zresztą tej wiary nie podzielają wszyscy chrześcijanie; nie brak i takich,
którzy brzydzą się nią i uważają równocześnie za wstrętną i niedorzeczną. Jakież
bowiem ciało całkowicie rozłożone może powrócić do pierwotnej formy i odzyskać
budowę, którą raz utraciło? Gdy nie potrafią rozsądnie na to odpowiedzieć, chwytają
się bzdurnej obrony, twierdząc, że Bóg wszystko może. Tymczasem Bóg nie może
spełnić nic wstrętnego, ani nie pragnie niczego, co jest przeciwne naturze.
Albowiem Bóg kieruje światem nie po to, aby spełniać występne kaprysy, albo
folgować bezładnym pragnieniom, lecz po to, aby się opiekować prawą i sprawiedliwą
naturą." Jak to więc ma być — będzie to samo ciało czy jednak
inne ? Czy będzie wyglądało tak samo, czy inaczej ?
Kk. — Ciało zmartwychwstałe nie musi się składać z takich
samych materialnych elementów jak ciało, które mamy obecnie. Wystarczy jeśli
nasze odnowione „ja" zjednoczy się z materią — po to, aby stał się
ten sam człowiek. Chodzi o istotę, a nie o kompletne 'wyposażenie'.
Nie należy tego też rozumieć jako obietnicy, że otrzymamy jakieś ciało idealne.
Chodzi raczej o zupełnie nowa formę życia.
P. — W tym miejscu przeczy ksiądz największym kościelnym
teologom, którzy dawniej mówili coś zupełnie przeciwnego. Św. Augustyn powiada:
"...Bóg, cudowny i niewysłowiony Mistrz, z całości tego, z czego ciało
nasze było złożone, z cudowną i niewypowiedzianą szybkością je odnowi, i nic
to znaczyć nie będzie przy przywróceniu człowieka do jego pierwotnej całości,
czy włosy wrócą do włosów, a paznokcie do paznokci, czy to, co z nich zginęło,
obróci się w ciało i czy do innych części ciała zostanie przyłączone, gdyż Mistrz
Opatrzność troszczyć się będzie, aby co niedorzecznego się nie stało"
(Podręcznik dla Wawrzyńca, LXXXVIII). Gdzie indziej dopowiada,
że jednak będzie to ciało doskonałe: "Będzie bowiem ciało wtedy nie
tylko różne od tego, jakie jest teraz choćby w najczerstwiejszym zdrowiu, lecz
nawet od tego różne, jakie mieli pierwsi ludzie przed grzechem" (Państwo
Boże, XIII, 20). Nieprześcigniony projektant katolickiej wizji rzeczywistości
ziemskiej i zaziemskiej, św. Tomasz z Akwinu, dowodził w swej Sumie przeciw
poganom (rozdz. 83, 88), iż odtworzenie rajskie ziemskiego ciała będzie
kompletne i doskonale. Tak więc i członki wstydliwe na miejscu swoim właściwym
będą, choć jak zaznacza — nie do ich użytku (a kysz!), lecz ad integritatem
naturalis corporis restituendam. Tak samo nauczał ksiądz M.I. Wichert: "Ciała
tedy wszystkich ludzi, choć i najdawniej umarłych, w proch obrócone, ogniem
spalone, po powietrzu rozsypane, wszystkie w dzień sądu ostatecznego powstaną
całe i zupełne… Tak bowiem Paweł święty pytającemu się, jako umarli zmartwychwstaną,
odpowiedział: »ciało które wsiane było skazitelne, powstanie nieskazitelne…«".
Niezwykle trudno jest wierzyć w nagrody duchowe, trzeba połączyć
je z cielesnymi, aby na tym budować właściwą nadzieję dla owiec. Kościół często
potępia hedonizm wyrażający się w płytkim korzystaniu z uroków życia. Nie znając
tego zagadnienia trudno sobie uzmysłowić, że sam Kościół głosi hedonizm -
swoistą jego odmianę polegającą na wymieszaniu wątków spirytualistycznych z materialistycznymi. Bo w istocie nadzieja na raj i niebo jest wyrazem ukrytego
hedonizmu; jakby mówiono: jeśli tylko zostawisz te marne używanie ziemskie, w zamian proponujemy ci coś lepszego — wielkie używanie w raju, w niebie.
Będzie wszystko co tylko zapragniesz — zdrowe ciało, brak zmartwień, kupa
wolnego czasu (trwająca coś koło wieczności), piękne łąki, cudowne wodospady,
rajska woń kwiatów i wszystko czego tylko będziemy chcieli. Oprócz seksu oczywiście...
« (Published: 21-05-2002 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 334 |
|