The RationalistSkip to content


We have registered
204.982.521 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Articles and essays »

Panie dyrygencie, jest pan kozłem ofiarnym!
Author of this text:

Truizmy w rodzaju, że lepiej być młodym, pięknym, zdrowym i bogatym niż biednym i brzydkim zapełniają katalogi mądrości chyba wszystkich narodów świata. Podaję tedy nowy truizm, a brzmi on: „lepiej być bacą lub juhasem niż baranem, owieczką czy kozłem". Za to samo przestępstwo inna kara spotyka bacę czy juhasa a inna np. barana, jednego z milionów wielkiego kierdela baranków bożych… O ile zwykłego, szeregowego barana rodem z parafialnego kierdela obdziera się ze skóry, ćwiartuje i rzuca na pożarcie stojącym na straży „prawa" owczarkom o tyle juhasowi czy bacy, o wiele mocniej pogrążonym w beczce wyczerpujących znamiona czynów karalnych przygraża się jeno paluszkiem, skazuje na karę w zawieszeniu — i odsyła do dalszego, niewątpliwie owocnego nadzorowania rzeczonego kierdela, z którego do tej pory czerpali i penetrowali ich runo hojną ręką...

Dyrygent z Poznania, który gustował w seksualnym wykorzystywaniu Słowików, skazany został za pedofilię, dokonaną na trzech Słowikach, na osiem lat odsiadki. Jego kolega po „fachu", ksiądz z Tylawy, który przez ponad trzydzieści lat gustował w Owieczkach, „wygładził" kożuchy i zbadał gęstość runa kilkudziesięciu z nich, oficjalnie dowiedziono mu tylko sześć — wyszedł z sądu z wyrokiem 2,5 roku w zawieszeniu i z poczuciem wielkiej krzywdy, wyrządzonej niedocenionemu a skutecznemu bioenergoterapeucie. Ksiądz Wincenty P. do końca, czyli do zatrzaśnięcia się za nim bram kryminału, protegowany i chroniony przez biskupa Orszulika, za seksualne ekscesy z ministrantami, nota bene filmowane przez wielebnego i puszczane w Internecie, zafasował jedynie… 3 lata!! Wszystko to dzieje się w „państwie prawa", które z definicji — o ile naprawdę, a nie jedynie dla jaj jest takim państwem — nie rozróżnia, a przynajmniej nie powinno, między „panem, wójtem i plebanem" — i powinno orzekać adekwatnie do winy a nie noszonego fraka… Obydwaj — „pan" oraz wielki autorytet — dyrygent — jak i pleban- autorytet „inaczej", skazani zostali za pedofilię, jeden surowo, z obdzieraniem skóry i posoleniem, drugi zaledwie na pogrożenie „zawieszonym" mu, niczym obraz święty nad głową, paluszkiem. Obraz święty mu nie pomógł, paluszek też pewnie nie pomoże... Mało tego — wrócił pomiędzy swoje ofiary by z niegasnącym zapałem głosić im dogmaty jedynie słusznej wiary, poza którą nie ma zbawienia, oraz dobrą nowinę o sprawiedliwym Bogu. Cóż, Bogu wolno mieć stargane, słabe nerwy i niski próg womitacyjnej wytrzymałości, wszak tak wiele daliśmy mu oglądać na tym najlepszym z padołów — niestety parafianie muszą być odporni zarówno na sprzedawanego im za ciężkie pieniądze Boga jak i trzymać sznyt, karnie stawiać się przed ołtarzami, robić nakazane im celebrą liturgii gesty, łożyć na tacę, tłumić ogarniające ich nudności… Polak potrafi, czego widomym dowodem demonstracje zwolenników obydwu, odbywane w obronie „dobrego imienia" chodzących autorytetów- dyrygentów dusz, gardeł itp. części ciała...

Jak dobrze pójdzie, dyrygent z Poznania, ponoć poważnie chory na pełnoobjawowy AIDS, wyjdzie z więzienia, ale nogami do przodu… Jego kolega po fachu - dyrygent ludzkich dusz z Tylawy spokojnie doczeka księżowskiej emerytury i resztę świątobliwego życia swego spędzi na ciepłym zapiecku bacówki, zwanej też dla niepoznaki Domem Księży Emerytów lub jakoś tak podobnie... Przewiduję, że nic złego nie spotka też prałata Henryka J. — zauważył on ze stoickim spokojem, że skoro przeżył komunę to i te pomówienia przeżyje.

Co wolno dla plebana — nie wolno dla barana, od wieków jest to normą zarówno w Folwarku Zwierzęcym zwanym oględnie Kościołem Powszechnym, poza którym nie ma zbawienia, jak i w jego ziemskich, by nie powiedzieć przyziemnych, latyfundiach, będących zarówno rezerwuarem coraz to nowych pokoleń owieczek, baranów i koziołków ofiarnych jaki i jeno króciutkim, ziemskim przystankiem na drodze wędrówki dusz do wiekuistego, niebiańskiego szczęścia, na pastwiska wiecznego wypasu wiecznie strzyżonych, posłusznych baranów. Amen… Tylko czy mi się aby Nieba nie pomyliły? Tak są do siebie w swych obiecankach- cacankach podobne, że aż strach mieć odwagę wierzyć, że nie istnieją i strach nie wierzyć, że istnieją… Wszystko zależy od „odmiany" pasterzy eksportujących tam swe barany — i od nabytej odporności na lanie wody z „wysokości" wyświęconych pniaków...


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Panie Śpiewak, miej Pan stracha!
Leczenie trądu nowotworem

 Comment on this article..   See comments (1)..   


«    (Published: 06-08-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Leon Bod Bielski
Działacz polityczny; felietonista Racjonalisty.

 Number of texts in service: 31  Show other texts of this author
 Newest author's article: Kaczoryzacja demokracji - felieton antysatyryczny
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3556 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)