|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life » »
Między prawym a lewym personalizmem Author of this text: Antoni Feldon
Obywatele państwa, które bez żalu wyrzekło się niezawisłości podpisując
lekką ręką haniebny cyrograf zwany konkordatem nie mają dziś żadnych praw
wobec Watykanu. Ich jedynym prawem jest słuchać, własne zdanie to samowola,
względnie gruba bezczelność. Każdemu co jego. W państwie urodzonych
niewolników wołanie o wolność jest obrazą majestatu. Alternatyw jest niewiele.
Ateizm, choć neguje samą religię objawioną nie stawia na jej miejsce nic
równowartościowego, afirmując poza tym wszystkie inne elementy katolickiej
kultury. Nie wnosząc nic nowego w istniejącą katolicką etykę, moralność,
nie kusi się też o głębsze przewartościowania w dziedzinie istniejących
idei ogólnych, politycznych, ekonomicznych, w ideałach życiowych
jednostki.
Tam, gdzie katolicyzm głosi miłość, wolność, braterstwo ogólnoludzkie — z Bogiem, ateizm obiecuje tę samą miłość, wolność, braterstwo — bez
Boga. Ateizm polski to nic innego jak ten sam katolicyzm, jeno zlaicyzowany, świecki,
to odwrotna strona tego samego medalu.
W Polsce, znalazłszy się w kręgu niwelujących oddziaływań Polskiej
Ideologii Grupy, racjonalistyczny ateizm stracił szybko na swej oryginalnej
przebojowości. Gdy na Zachodzie ateizm zaznaczył się poważnym ruchem umysłowym,
zapłodnił filozofię, naukę, literaturę, w Polsce nic takiego nie nastąpiło.
Ateizm polski okazał się tak samo bezpłodny jak bezpłodną jest atmosfera
"polskości", w której się znalazł. Wyrodził się w nieszkodliwy
dla katolicyzmu antyklerykalizm, zabawkę półinteligentów, których
bogoburcze w ich mniemaniu wyczyny są tym dla katolicyzmu, czym jest dla słonia
kłucie szpilką słoniowej dupy.
Otóż ten właśnie antyklerykalizm, idący w parze z głośnym w gębie, a niemrawym w czynie radykalizmem społecznym, stanowi znak rozpoznawczy, po którym
poznajemy personalistę lewego.
Ta odmiana jest w Polsce dość pospolita, wegetowała do niedawna masowo w cieniu trybun pezetpeerowskich, pleni się nadal bujnie w sferach
eurointelektualistów, tej domenie kołtunerii postępowej. Ta ostatnia różni
się od kołtunerii tradycyjnej — bogoojczyźnianej, tylko pozorami, tylko treścią
wygłaszanych, a bynajmniej nie realizowanych haseł i dogmatów.
Personalizm prawy — to wszystko, co w duszy polskiej jest tradycyjne,
ortodoksyjne, zachowawcze no i rozumie się — ultrakatolickie. Wszystko to, co
politycznie "narodowe", intelektualnie zaś drobnomieszczańskie,
szermujące zaś wrzaskliwie frazeologią bogoojczyźnianą. Tam w różnych
chadecjach, endecjach, czy ZChN-ach dzierżą dziś prym obskurne postacie, myślące i łżące symbolami, demonstrujące swój monopol na "polskość",
tam wzięto w pacht i bez pytania reprezentowanie narodu. Personalizm prawy
stanowi najczystszy wyraz świadomej siebie duszy polakatolika, u którego
dokonało się stwardnienie skorupy, chroniącej trwale jego osobowość przed
penetracją przez zapłon rozumu i uczucia. Patronem jego jest biskup Gamrat, a zmaterializowanym dlań przedsionkiem nieba Boy’owski burdel z wejściem przez
zakrystię.
Komuch, socjaldemokrata czy nawet wolnomyśliciel polski — to taki sam
personalista jak jego przeciwnik ze szkaplerzykiem na szyi, tyle tylko, że
personalista lewy. Jest tak samo życiowo bierny, ma tę samą wolę minimum
egzystencji i tę samą postawę nadkonsumpcji co jego duchowy brat,
personalista prawy. Nikt, a zwłaszcza on sam nie bierze na serio tego, co głosi.
Tam, gdzie ugorem jałowym jest całe życie duchowe narodu, niepłodnym też
jest jego socjalizm, obojętne pod jakim szyldem partyjnym — PZPR, UW czy jakimś
innym skrótem haseł bez pokrycia. Jego znakiem firmowym made in Poland były i są: indolencja, złodziejstwo, brud, marnotrawstwo i bałagan.
Na przekór tej epidemii niemocy powstała ZADRUGA.
« (Published: 03-12-2004 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3797 |
|