|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Co się dzieje w neuronauce? [1] Author of this text: Marcin Klapczyński
W piątek 11 marca bieżącego roku odbyło się doroczne sympozjum
Society for Neuroscience (Towarzystwa na rzecz Neuronauki), Oddziału w Chicago, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Niniejsza relacja pozwala
przyjrzeć się trendom w obecnych badaniach nad działaniem układu nerwowego.
Neuronauka to wciąż rozwijająca się dziedzina wiedzy, która obejmuje
badania nie tylko czysto naukowe w celu rozpracowania niuansów niezwykle złożonego
systemu jakim jest układ nerwowy. To kierunek wyjaśniający podłoże zachowań
ludzkich, uzależnień, chorób psychicznych. Dzięki neuronauce poznano
mechanizmy utrwalania szlaków pamięciowych, przyczyny wielu dolegliwości
nerwowych oraz zmian związanych ze starzeniem.
Anatomowie, neurolodzy, biologowie molekularni, komórkowi, lekarze,
psychiatrzy i wielu innych specjalistów — to armia wyszkolonych naukowców na
usługach neuronauki. Dziedzina ta korzysta z najnowszych zdobyczy techniki, które
pozwalają coraz lepiej i dokładniej śledzić procesy zachodzące w naszych
komórkach. Studia doktoranckie na tym kierunku cieszą się niezwykłą
popularnością, i większość szanujących się uczelni na świecie posiada
taki program. University of
Illinois w Chicago, na którym obecnie pracuję naukowo, otwiera w semestrze
jesiennym studia doktoranckie w neuronauce. O jej szerokich horyzontach może świadczyć
fakt, że jest to wspólna inicjatywa college'ów Medicine, Liberal Arts and
Sciences, Dentistry, Engineering, Pharmacy, Nursing, Aplied Health Science, która
zrzesza łącznie około stu pracowników uniwersyteckich. Nota bene, projekt
ten jest koordynowany przez moją małżonkę Elżbietę, bez której skupieni
na swoich badaniach i zabiegani profesorowie nie potrafiliby zebrać się razem
chociaż na pięć minut. Propozycja nowego kierunku studiów została
zaakceptowana przez senat uniwersytecki i najwyższą radę uczelnianą. Obecnie
czeka na zatwierdzenie przez stanową radę — Illinois Board of Higher
Education. Proszę czytelników o trzymanie kciuków! Sex,
drugs and...
Rock and roll? Niezupełnie. Seks, narkotyki i serotonina w zdrowiu i chorobie — to tytuł porannego sympozjum. Po rozstawieniu posterów,
przekąszeniu pączków i wypiciu porannej kawy, która nam naukowcom do życia
jest równie niezbędna jak powietrze, rozpoczęły się pierwsze wykłady.
Sex, czyli płeć
Zawiedziona widownia wkrótce przekonała się, że nie chodzi o seks, a jedynie kontekst płci w działaniu podwzgórza. Ten region w mózgu bierze
udział w wielu procesach fizjologicznych włączając w to (cytując słowo w słowo autorkę badań): "kontrolę apetytu, seksu, równowagi płynów,
seksu, temperatury ciała, seksu, emocji i sekrecję kluczowych
hormonów." Dwa z nich — wazopresyna i oksytocyna biorą udział w regulacji
ciśnienia krwi oraz u kobiet — procesu laktacji. Janice H. Urban z Rosalind
Franklin University udowodniła, że związek zwany neuropeptydem Y (NPY) jest
produkowany na skutek zwiększenia ilości soli w ustroju lub odwodnienia
organizmu. Łączy się on następnie ze specjalnym receptorem w komórkach
wydzielających obydwa hormony powodując wzmożenie ich produkcji. Wazopresyna i oksytocyna rozpoznają receptor bezpośrednio bądź przez nieznany jeszcze
mediator. Dzięki temu na skutek odwodnienia lub utraty krwi hormony te stymulują
rozpoczęcie oszczędnej gospodarki wodnej. U kobiet sprawa
się trochę komplikuje, gdyż wydzielanie tych hormonów stymulowane jest przez
estrogen, którego poziom zmienia się w ciągu cyklu miesięcznego. Dokładniejsze
zrozumienie działania układu hormonalnego w tym przypadku pozwoli w przyszłości
na opracowanie związków, które pomogą leczyć zaburzenia hormonalne i dolegliwości związane z menopauzą.
Drugs, czyli narkotyki. Na początek kokaina
Co się dzieje po odstawieniu kokainy? O ile symptomy głodu
narkotykowego są znane z obserwacji klinicznych, naukowcy starają się
rozpracować szczegółowy mechanizm uzależnienia i możliwe drogi łagodzenia
skutków terapii. Gonzalo Carrasco z Loyola University Medical Center prowadził
badania uzależnień na modelu zwierzęcym. Kokaina to związek przyłączający
się do receptora, który stymuluje wydzielanie serotoniny, popularnie zwanej
hormonem szczęścia. Pod wpływem narkotyku zwiększa się również poziom
acetylocholiny, oksytocyny, prolaktyny i kortyzolu. Kolejne dawki kokainy
dostarczają organizmowi nagrody w postaci dobrego samopoczucia, jednak z biegiem czasu, aby były skuteczne, muszą być zwiększane. Dotychczas
zidentyfikowano siedem receptorów serotoninowych, a odpowiedzialnym za przyłączenie
kokainy jest głównie tzw. receptor 5-HT2A.
Skutki uboczne terapii odwykowej od kokainy mogą zostać
złagodzone dzięki odpowiedniej strategii zablokowania aktywności genu kodującego
białko związane z receptorem serotoninowym. (www.state.ia.us)
Zespół
Carrasco udowodnił, że po odstawieniu narkotyku staje się on nadwrażliwy już
po 48 godzinach zaburzając pracę komórek nerwowych. Co więcej, białko ściśle
związane z receptorem 5-HT2A zwane Gq/11alfa jest wyrażane na bardzo wysokim
poziomie i najwyraźniej jest bezpośrednią przyczyną nadwrażliwości
receptora. To wyzwanie
biologów molekularnych — znając sekwencję genu Gq/11alfa można spróbować
go wyłączyć za pomocą krótkich odcinków RNA „wyciszającego" (RNAi), które
zablokuje produkcję białka. Istnieje też rozwiązanie farmakologiczne -
skoro wiemy dokładnie, który receptor odpowiedzialny jest za głód
narkotykowy, możemy złagodzić jego nadwrażliwość za pomocą nieszkodliwego
analogu kokainy. Jeśli obie strategie okażą się skuteczne, terapia odwykowa
będzie znacznie łatwiejsza do zniesienia.
Drugie oblicze amfetaminy
Wylew krwi do mózgu to poważny przypadek medyczny, nierzadko kończący
się śmiercią. Pacjenci, którzy go przeżyją często są upośledzeni
ruchowo, a fizykoterapia jest zwykle niewystarczająca. Oprócz ogólnych
dolegliwości wymagających leczenia pacjenci często cierpią na nadciśnienie.
Jednym z proponowanych stymulantów jest amfetamina która w badaniach
laboratoryjnych na szczurach daje wręcz zadziwiające rezultaty. Otóż po wywołaniu
wylewu u gryzoni poddano je terapii amfetaminowej 2, 5 i 8 dnia zmuszając je cały
czas do aktywności fizycznej. Próbami kontrolnymi były trzy grupy zwierząt:
nie podlegające żadnej formie leczenia, zmuszane jedynie do wysiłku oraz
poddane jedynie terapii farmakologicznej z użyciem amfetaminy. Testami sprawnościowymi
były sięganie łapką po pokarm (częstotliwość upuszczania ziarenek),
chodzenie po belce (liczba poślizgnięć) oraz zdolność wspinania się po
drabince.
Zwierzęta poddane fizykoterapii wraz z leczeniem amfetaminowym powróciły
do zupełnej sprawności i w porównaniu z grupami kontrolnymi osiągnęły
znacznie lepsze wyniki. William A. Wolf, autor badań z University of Illinois
at Chicago postanowił przyjrzeć się bliżej wynikom na poziomie tkankowym i komórkowym. Naukowcy założyli, że amfetamina stymuluje zapewne wzrost
wypustek nerwowych tworzących nowe połączenia pomiędzy neuronami. I rzeczywiście — tkanki ze zwierząt poddanych terapii amfetaminowo-sportowej wykazały
dwukrotnie większe zagęszczenie nowych neurytów w porównaniu z nieleczoną
grupą kontrolną.
Szczury poddane fizykoterapii połączonej z dawkowaniem
amfetaminy po sztucznie wywołanym wylewie powróciły do pełnej sprawności. O wiele gorsze wyniki wykazały gryzonie poddane jedynie terapii ruchowej. (Laboratory
Animal Welfare, http://www.vetmed.ucdavis.edu)
Jak wygląda jednak szczegółowy mechanizm? Wiadomo, że amfetamina
aktywuje wydzielanie norepinefryny oraz dopaminy — hormonów, które są
rozpoznawane przez wiele komórek układu nerwowego. Otóż ta kaskadowa reakcja w rezultacie powoduje wydzielenie czynników troficznych, które wędrują do
wypustek nerwowych i stymulują ich wzrost. Część z nich wzmacnia już
istniejące połączenia nerwowe. Dlatego też tak ważna jest jednoczesna
fizykoterapia, która „przeciera" nowe szlaki nerwowe poprzez nieustanne
podsyłanie impulsów do centralnego układu nerwowego. Wzmocnienie połączeń
nerwowych następuje jedynie wtedy, gdy pozostają one aktywne przez dłuższy
czas. Na tej samej zasadzie powstają trwałe ślady pamięciowe — dlatego też
amfetamina jest używana przez niezbyt systematycznych studentów do wkucia potężnej
ilości materiału w noc poprzedzającą egzamin. (Jeśli chcesz wiedzieć więcej o powstawaniu pamięci trwałej zajrzyj do marcowego numeru Świata Nauki -
„Komórkowe ścieżki pamięci")
Apomorfina — aby widzieć obydwie strony świata
Jedną z najbardziej intrygujących chorób układu nerwowego jest
dolegliwość nazwana dość dziwacznie 'zaniedbaniem' (ang. neglect). Jest
ona zwykle związana z uszkodzeniem prawej półkuli mózgowej i w 40% przypadków
jest spowodowana wylewem krwi do mózgu. Otóż pacjenci zdają sobie sprawę z jedynie prawej strony świata, którą widzą i są w stanie odczuć zmysłami
(nerwy w mózgu krzyżują się — prawa półkula odpowiedzialna jest za lewą
stronę i odwrotnie). Jedzą jedynie z jednej połowy talerza, czeszą się
tylko po prawej stronie, nawet myją zęby tylko w połowie. Nie rozpoznają
swoich kończyn po lewej stronie, które są nieskoordynowane i często nieświadomie
ranione. Poproszeni o opis drogi z domu do pracy potrafią opisać budynki
jedynie po ich prawej stronie. Co jest najdziwniejsze, zupełnie nie zdają
sobie sprawy ze swojej ułomności, dlatego bardzo niechętnie poddają się
terapiom. (Jeśli chcesz wiedzieć więcej, zajrzyj do Wiedzy i Życie z marca
bieżącego roku — artykuł „Przesłona na mózgu" opisuje między innymi
'zaniedbanie').
Jeden z najsłynniejszych przypadków 'zaniedbania'. Niemiecki artysta Anton
Raederscheidt malował swoje autoportrety po wylewie, który uszkodził korę mózgową w prawym płacie. Z czasem, gdy jego mózg powracał do sprawności, zaczął być
świadom lewej strony widzianego świata. (Wurtz,
Goldberg, & Robinson, 1982/ http://www.raederscheidt.com)
W 10-15% przypadków następuje samowyleczenie, którego mechanizm nie
jest do końca poznany. Jeden z zaskakująco skutecznych sposobów leczenia
odkryty przez przypadek u szczurów polega na pozbawieniu zwierząt światła na
kilka dni — najwyraźniej roztargniony naukowiec wyłączył światło w pokoju z klatkami na weekend. Nie wiadomo czy byłby skuteczny również u ludzi, jednak ogromna większość chorych na 'zaniedbanie' nie zgodziłaby
się na takie leczenie, zwłaszcza że według nich wszystko z nimi jest w porządku. James V. Corvin z Northern Illinois University proponuje opcję farmakologiczną. Jedna z nich, z użyciem apomorfiny, daje bardzo obiecujące rezultaty u gryzoni i powinna być łatwiejsza do przeprowadzenia u upartych pacjentów. Związek ten
jest antagonistą dopaminy powodując zwiększone jej stężenie w mózgu.
Badania jego zespołu udowodniły, że zwiększa ona plastyczność mózgu, co
pomaga w odbudowaniu szlaków nerwowych i przejęciu części funkcji przez
zdrową półkulę mózgową. Naukowcy udowodnili, że do powrotu do sprawności
niezbędna jest część mózgu zwana dorsocentral striatum — po jej
zniszczeniu nie ma zupełnie szans na regenerację — ani terapia 'ciemnościowa',
ani apomorfinowa są w takim przypadku nieskuteczne.
1 2 Dalej..
« (Published: 18-03-2005 Last change: 26-07-2005)
Marcin KlapczyńskiUkończył biologię molekularną na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował jako Research Specialist in Health Science w Department of Anatomy and Cell Biology na University of Illinois w Chicago. Obecnie pracuje jako Associate Cell Biologist / Histologist w Abbott Laboratories (Illinois). Specjalizuje się w ekspresji białek 'od zera', hodowlach linii komórkowych, symulacji in vitro procesów zachodzących w komórkach. Jego pasją jest teoria ewolucji, w szczególności ewolucja systemów biochemicznych i pochodzenie życia we Wszechświecie. Number of texts in service: 22 Show other texts of this author Number of translations: 1 Show translations of this author Newest author's article: Wykonanie statywu Dobsona, złożenie i kolimacja teleskopu | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4017 |
|