« Patrzymy w przyszłość Author of this text: Bogdan Miś
Od kilkunastu miesięcy mam zaszczyt być członkiem
Komitetu Prognoz Polskiej Akademii Nauk „Polska 2000 Plus"... Rozpocząłem ten tekst fatalnie: absolutna drętwota i nadęcie.
Ale — mimo to — mam nadzieję, że zechcecie go doczytać do końca: wydaje
się, że będzie w nim mowa o paru rzeczach ważnych. Zacznijmy tedy ab ovo.
Niestety — z pewnością nie wszyscy w ogóle wiedzą, że takie ciało społeczne
istnieje; i co robi. Otóż istnieje. Od 1969 roku, czyli już — nie da się
ukryć — 36 lat! Celem zaś jego jest inspirowanie i koordynowanie studiów nad przyszłością, ze szczególnym uwzględnieniem możliwych
kierunków rozwoju Polski. Chodzi tu przy tym nie o jakieś naukowe „wróżbiarstwo",
ale o rozpoznanie ewolucji potrzeb społecznych,
celów rozwoju gospodarki narodowej, przyszłej struktury społecznej i gospodarczej, sposobów życia i warunków rozwoju, kierunków postępu
technicznego, nowych technologii, opracowywanie wielowariantowych i interdyscyplinarnych scenariuszy rozwoju (cytaty z nieoficjalnej witryny
Komitetu, www.polska2000.edu.pl). Niebłahym celem istnienia komitetu jest też współpraca z zagranicznymi ośrodkami badań nad przyszłością, bowiem nasz zespół pełni
również funkcję Komitetu Narodowego ds. Światowej Federacji Badań nad
Przyszłością (WFSF). Jest to więc ciało — nieskromnie mówiąc — zajmujące
się sprawami absolutnie kluczowymi dla naszego kraju. Delikatnie przy tym rzecz
ujmując — niezaprzeczalnie kompetentne. W skład zespołu wchodzą obecnie 53 osoby, na ogół
(poza niżej podpisanym i jeszcze jedną osobą) niezmiernie utytułowane i w
polskim światku naukowym raczej nieźle znane; gdybym nie chciał być
skromnym, musiałbym powiedzieć po prostu, że są tu najwybitniejsi z wybitnych. Głównie przedstawiciele nauk humanistycznych i ekonomicznych; są
tu jednak również na przykład ibiolodzy,
prawnicy, kryminolodzy… Niżej podpisany ośmiela się pełnić w tym
towarzystwie — obok funkcji publicysty — rolę matematyka; wyjaśniam przy
okazji, że zaproszono mnie do udziału w nim dlatego, że kilka lat temu na
zaproszenie przewodniczącego, byłego prezesa PAN, prof. Leszka Kuźnickiego,
napisałem kilkanaście stron uwag o nauce polskiej. Widać uznano je za
sensowne i Akademia była łaskawa w rezultacie powołać mnie w skład tego
gremium, co poczytuję sobie nie tylko za zaszczyt, ale i wielką radość: w dzisiejszych czasach comiesięczne (mniej więcej, z przerwą wakacyjną)
parogodzinne spotkania w gronie ludzi tak niebywale inteligentnych, światłych i mądrych, to po prostu czysta przyjemność. Uwierzcie mi: za każdym
razem wychodząc z warszawskiego Pałacu Kultury po kolejnym posiedzeniu mam wrażenie,
że wziąłem chłodną, cudowną kąpiel.
Dość jednak kadzenia kolegom. Powiedzmy kilka słów o cieniach rzeczywistości. A polegają one na tym, że te niebywale mądre
dyskusje i nadzwyczaj głębokie opracowania… wpadają, moim zdaniem, po
prostu w rodzaj politycznej „czarnej dziury". Są oczywiście publikowane,
najczęściej w niskonakładowych komitetowych wydawnictwach; podobno też
trafiają jakoś do władz. Niby nawet raz osobiście pan prezydent na wielogodzinnej
audiencji przyjął członków komitetu, wysłuchał opinii i powiedział o ich
działalności wiele miłych słów — ale nie o to przecież chodzi: temu
zespołowi na zaszczytach i honorach raczej nie zależy; mówiąc językiem młodzieżowym,
jak ktoś jest kawalerem Legii Honorowej, to mu — powiedzmy — medal za zasługi
dla Pcimia wisi i powiewa. Nie usłyszałem jednak nigdy o jakimkolwiek
oficjalnym zainteresowaniu wynikami jego pracy ze strony rządu; i to któregokolwiek,
niezależnie od barwy politycznej. Być może dlatego, że Polska Akademia Nauk
uchodzi w wielu wpływowych (i, proszę mi wybaczyć szczerość, kompletnie
matołeckich) kręgach politycznych za… relikt postkomunistyczny. Korporacja
uczonych, która kiedyś tam decydowała o nauce i była w tej dziedzinie ważniejsza
niż jakiś powszechnie dziś znany ze swej politycznej dziarskości
mentalny i fizyczny kurdupel — a fe! Oczywiście, wyniki naszych przemyśleń są kolejnym rządom
przesyłane. Być może nawet ktoś je czyta, nie chcę nikogo z polityków o nic oskarżać; ale osobiście nie zauważyłem z ich strony żadnej oficjalnej
reakcji. W moim głębokim przekonaniu świadczy to co najmniej o arogancji i braku dobrego wychowania; jeśli zaś mam być zupełnie szczery, to
fakt ten po prostu potwierdza jedno: że nasi PT Politycy to — w masie swojej — banda źle wykształconych i kompletnie zideologizowanych prostaków, w dodatku w znakomitej większości całkowicie bezmyślnych. Takich sobie zresztą
konsekwentnie — we, the people -
wybieramy, ale to już temat na zupełnie inne rozważania... No, upuściłem trochę żółci i ulżyło mi. Przejdźmy
do aktualności; te zaś są arcydoniosłe. Pod koniec czerwca — czyli za kilkanaście dni — Komitet Prognoz odbędzie jedno ze swoich
najważniejszych posiedzeń. Jego tematem mają być założenia strategii rozwoju Polski do roku 2025; osobiście nie wyobrażam
sobie niczego intelektualnie ważniejszego dla naszego kraju. Głównym referentem będzie prof. Zbigniew Sadowski, niewątpliwie
jeden z najwybitniejszych dzisiaj polskich ekonomistów. Jego wystąpienie będzie
podsumowaniem prac zespołu (któremu profesor Sadowski przewodniczył) w nie byle jakim składzie: Zdzisław Fiejka, Grzegorz Gorzelak, Andrzej
Karpiński, Juliusz Kotyński, Józef Wierzbołowski; wykorzystane
zostaną także opracowania profesorów: Andrzeja Karpińskiego, Czesława
Banacha, Pawła Kozłowskiego i Romana Nowickiego. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli po prostu opublikuję w tym miejscu tezy wystąpienia profesora. Oto one, niektóre z nich, szczególnie w moim mniemaniu istotne, pozwoliłem sobie podkreślić: 1. Dlaczego potrzebna jest strategia? Rozwój kraju opiera się na
działaniu mechanizmu rynkowego, ale rynek
wymaga wspomagania i korygowania przez politykę gospodarczą i społeczną państwa.
Aby móc realizować cele długookresowe, trzeba oprzeć tę politykę na
strategicznej wizji procesu rozwoju. Nie jest to prognoza, lecz propozycja
programu działania. 2. Strategia określa podstawowe cele i kierunki rozwoju bez listy zadań
szczegółowych, oraz wskazuje podstawowe sposoby realizacji i proponuje
sekwencję działań. Powinna stać się
przedmiotem uzgodnienia między głównymi partiami politycznymi, aby mogła
być konsekwentnie realizowana niezależnie od opcji politycznej kolejnych rządów. 3. Cele rozwoju.
Świat przechodzi od cywilizacji przemysłowej do informacyjnej. Polska należy
jeszcze do cywilizacji przemysłowej. Dlatego proponuję uznać za nadrzędny
cel rozwoju w 20-leciu wprowadzenie Polski w erę cywilizacji informacyjnej,
czyli budowanie społeczeństwa informacyjnego. Oznacza to potrzebę nastawienia
się na dokonywanie szybkich zmian we wszystkich dziedzinach życia społecznego: w gospodarce, w warunkach współżycia społecznego, w oświacie, w kulturze i w polityce. 4. Podstawowe warunki przemian
tworzy gospodarka. Ekonomicznym wyrazem społeczeństwa informacyjnego jest
gospodarka oparta na wiedzy. Głównym
priorytetem działań strategicznych powinna więc się stać budowa gospodarki
opartej na wiedzy. Cechy tej gospodarki: wiedza jako podstawowy czynnik wytwórczy;
innowacje jako główny czynnik rozwoju i konkurencji; kluczowa rola badań
naukowych; powszechny dostęp do globalnej sieci informacyjnej; ogólne
podniesienie poziomu kultury i kreatywności. Wyznacza to pożądane kierunki
rozwoju. Sprzyja temu członkostwo w Unii Europejskiej. Specyficzne warunki
kraju stwarzają potrzebę opracowania własnej strategii rozwoju. 5. Podstawowe ograniczenia dla budowy gospodarki opartej na wiedzy: stan państwa;
ograniczone możliwości finansowe; stan społeczeństwa: masowe bezrobocie i wielki obszar biedy; niekorzystne zmiany demograficzne; zobowiązania wobec UE.
6. Strategia budowy gospodarki
opartej na wiedzy w szczególnych warunkach Polski. Priorytetowe cele polityki
rozwoju: ·
rozwój edukacji i nauki
oraz sektora ICT oraz powszechność dostępu do sieci internetowej,
·
wysokie tempo wzrostu gospodarczego w połączeniu z modernizacją
struktury gospodarczej, w tym z rozwojem nowoczesnego przemysłu ·
radykalna poprawa sytuacji
społecznej przez ograniczenie bezrobocia i biedy oraz podniesienie ogólnego
poziomu kultury społecznej ·
potrzeba przyciągania inwestycji zagranicznych i dążenie do
rozwoju „po cięciwie". Paradoks Solowa i potrzeba
kierowania nakładów na rozwój produkcji krajowej. Znaczenie środków
pomocowych UE. Telefonizacja i internetyzacja — a groźba wykluczenia
informacyjnego. Podniesienie dochodów
ludności warunkiem skuteczności.
7. Dynamizacja gospodarki. Zapewnienie
stałego wzrostu popytu na rynku krajowym na towary i usługi krajowe -
warunek utrzymywania wysokiego tempa wzrostu gospodarczego oraz zmniejszenia
bezrobocia. Główne kierunki: rozwój
budownictwa mieszkaniowego; orientacja na przyspieszenie rozwoju dziedzin
gospodarki, charakteryzujących się największym tempem wzrostu popytu; orientacja
na rynki wschodnie jako potencjalnie najbardziej dynamiczne dla eksportu
polskiego; przyśpieszenie wzrostu dochodów i świadczeń najniższych. Modernizacja struktury gospodarczej: konieczność
przemieszczenia zasobów z dziedzin nierozwojowych do rozwojowych.. 8. Polityka ludnościowa.
Potrzeba zahamowania spadku potencjału ludnościowego kraju. Zadanie
przygotowania polityki wobec ludzi starszych, obejmującej nie tylko
zaopatrzenie emerytalne, lecz również rozwój systemu usług zorientowanego na
tę szybko rosnącą grupę ludności oraz sprzyjanie tworzeniu się różnych
form jej aktywności zawodowej i społecznej. Pilna
potrzeba opracowania koncepcji i zasad polityki emigracyjnej i imigracyjnej.
9. Rozwijanie potencjału
intelektualnego. Potrzeba głębokiej
reformy systemu edukacji, w tym program zwiększania wydatków na edukację ze
wszystkich źródeł finansowania. Konieczność szczególnej troski o wykształcenie młodzieży wiejskiej. Zwiększenie roli nauki w jej funkcji
innowacyjnej, w tworzeniu PKB i kształtowaniu warunków życia społecznego.
Program stopniowego zwiększania nakładów na naukę aż do postulowanego przez
UE poziomu 3% PKB. Konieczność zapewnienia wysokiej efektywności nakładów. 10.
Rozwijanie kapitału społecznego.
Troska o kondycję etyczną społeczeństwa i polityka odbudowy więzi społecznej. Potrzeba odpowiedniej polityki
społecznej, zintegrowanej z gospodarczą. Przeciwdziałanie marginalizacji
znacznej części społeczeństwa. Rola systemu podatkowego. Środki walki z korupcją. Polityka kulturalna i umacnianie tożsamości narodowej. 11. Źródła finansowanie
strategii: wzrost udziału nakładów inwestycyjnych w PKB; zmiana struktury nakładów
na rzecz nauki i sektora ICT; przeznaczanie znacznej części corocznych
przyrostów PKB na cele priorytetowe; racjonalne wykorzystanie środków
pomocowych UE; intensyfikacja działań na rzecz napływu kapitału
zagranicznego; działania na rzecz zwiększenia skłonności przedsiębiorstw
prywatnych do inwestowania; zmiany struktury wydatków sektora publicznego. 12. Sekwencja czasowa działań. W kolejnych podokresach rozłożenie akcentów na poszczególne priorytety będzie
ulegać zmianom. Strategia wymaga podjęcia
radykalnych działań już w najbliższych latach. W najbliższych dwóch
latach proponuje się dokonanie wyraźnego
zwrotu na rzecz finansowania infrastruktury informacyjnej i komunikacyjnej oraz
budownictwa mieszkaniowego; w kolejnych — na rzecz finansowania nauki i reformy edukacji; następnie — na
przygotowanie przepływu ze wsi do miast oraz aktywizację polityki ludnościowej;
wreszcie rozpocznie się wyraźny wzrost finansowania dziedzin, uznanych za nośniki
gospodarki opartej na wiedzy oraz aż do roku 2025 stopniowe zwiększanie udziału
nakładów na rozwój nauki i pozostałe cele strategiczne.
*
Nie mam zamiaru komentować tych tez. Są one — z konieczności — ogromnie zwięzłe. Niewątpliwie, zajmą one komitetowi wiele
godzin dyskusji (koreferentami prof. Sadowskiego będą prof. Jerzy Kleer oraz — z ramienia działającego przy komitecie zespołu młodych naukowców — mgr Piotr Kryjom). Mam jednak propozycję do
Czytelników naszej witryny: a może weźmiemy udział w tej dyskusji na łamach
Racjonalisty.pl — wszyscy? A w każdym
razie wszyscy zainteresowani?
Ze swej
strony zobowiązuję się przedstawić wyniki naszych rozważań (jeśli ta
inicjatywa wypali) na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu komitetu.
« (Published: 16-06-2005 )
Bogdan MiśUr. 1936. Matematyk z wykształcenia; dziennikarz naukowy, nauczyciel akademicki i redaktor - z zawodu. Członek Komitetu Prognoz Polskiej Akademii Nauk "POLSKA 2000+". Wykładał - m.in. matematykę, informatykę użytkową, zasady dziennikarstwa telewizyjnego i internetowego - na Uniwersytecie Warszawskim (Wydz. Matematyki i Wydz. Dziennikarstwa), w Wyższej Szkole Ubezpieczeń i Bankowości, w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki, w Akademii Filmu i Telewizji. Przez 25 lat pracował w TVP, ma na koncie ok. 1000 własnych programów; pełnił funkcję I zastępcy dyrektora programowego. Napisał ok. 20 książek, w większości popularnonaukowych, poświęconych matematyce i komputerom. Poza popularyzacją nauki, główną jego pasją są komputery z którymi jest, jak pisze, "zaprzyjaźniony od zawsze (tzn. od "ich zawsze")". Był programistą już przy pierwszej polskiej maszynie XYZ w roku 1959. Był także redaktorem naczelnym "PC Magazine Po Polsku" i "Informatyki", a w stanie wojennym - "Strażaka"; kierował działem nauk ścisłych w "Problemach" oraz działem matematyki i informatyki w "Wiedzy i Życiu". Obecnie publikuje okazjonalnie w "Polityce". Jest autorem witryn internetowych, m.in. www.wssmia.kei.pl, gbk.mi.gov.pl, prognozy.pan.pl. Jest członkiem ISOC, Polskiego Towarzystwa Matematycznego i członkiem-założycielem Naukowego Towarzystwa Informatyki Ekonomicznej. Number of texts in service: 32 Show other texts of this author Newest author's article: Dlaczego kocham Karola Darwina? | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4195 |