|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture » Art »
Kult światopoglądowo zaangażowany [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Z kolei w utworze „Brooklińska Rada Żydów" (płyta „Salon
Recreativo", 2001) ironicznie ukazuje lamenty rabinów nad upadkiem pobożności
wśród Żydów. Może to być zresztą również pewne nawiązanie do Świadków
Jehowy, których główna kwatera mieści się właśnie na Brooklinie (Nowy
Jork). W całym tym okresie nawiązania religijne wyraźnie ucichły. W pewnym więc
sensie był to okres przejściowy. Wszystko zmieniło się wraz z najnowszą płytą.
Kult ateistyczny
Abstrahując od kwestii światopoglądowych, „Poligono
Industrial" jest albumem wybitnym, nowatorskim, świetnym muzycznie i merytorycznie, wyróżniającym się jeśli chodzi o cenę (płyta CD kosztuje
19,99 zł, wraz z DVD — 39,99 zł). Recenzenci mainstreamowych mediów besztają
płytę ile wlezie (np. „Newsweek": „najgorsza od długiego czasu
płyta Kultu", Onet/Polskie Radio: „Nędzna ta płyta"; „Gazeta
Wyborcza": „pomysł na Kult właśnie się wyczerpał"), jedynie
Wiesław Królikowski w prawicowym „Wprost" zaskakuje: „takiej płyty Kultu jeszcze nie było. Zespół będący koncertową potęgą, kapitalnie odnalazł się w studiu. Magia pozostała".
Fani Kultu w przytłaczającej większości wyrażają zachwyt dla jednej z najlepszych płyt swego zespołu. W dniu premiery sprzedano jej ok. 20 tys.
sztuk. Dziś ma już status „złotej płyty".
Z oczywistych względów „Poligono Industrial" zirytuje rzesze
najbardziej religijnych fanów Kultu. Odpadną pewnie resztki Świadków Jehowy.
Płyta zawiedzie także tych, którzy najsilniej i niereformowalnie zakochali się w pierwotnych i dawnych klimatach Kultu. Jeśli więc dla kogoś miernikiem jakości
będzie wierność przeszłości kapeli, płyta nie wypadnie dobrze. Te dwie
grupy ortodoksów mogą więc czuć się zawiedzione.
Wszyscy inni, którzy cenią Kult i Kazika za ich swoistość, niezależność i mądre teksty — zostaną zaskoczeni kawałkiem świetnej roboty.
Pod każdym względem widać, jak Kult i Kazik się rozwijają, wchodzą w nowe brzmienia i style, a ich przekaz jest adekwatny do zmieniającej się
rzeczywistości. Jak piszą fani w swych opiniach: „klasyka plus progresja, brak
stagnacji"; „Nie ma drugiego takiego zespołu, który od tylu lat tak trzymałby poziom";
„KULT się starzeje, ale muzyka i teksty są coraz lepsze!"; „Wczoraj kupiłem… słucham non stop.
Ta płyta nie jest dobra! Ta płyta jest GENIALNA! Od strony instrumentalnej, wokalnej, tekstowej,
rytmicznej — GENIALNA. Panowie dziękuję Wam za nią! Normalnie w Empiku kupuje płyty z wykopalisk, czyli Classic Rock z lat 60-70. Ta płyta przywraca moją wiarę w to, że jest
jeszcze na co czekać… KULT po raz kolejny potwierdził swoją Wielkość";
„Dlaczego nie uświadczymy KULTU w radyjku? (no może poza Trójką) — bo strach puszczać
zaangażowane utwory. Władza się zmieniła parę razy, a my nadal mieszkamy w Polsce, o której
po prostu zbyt prawdziwie i gorzko dla plastikowej zetki i eremefu (a może dla władzy
też?) śpiewa KULT, wciąż uciekamy na Zachód (no może wygodniej, bo autokarem) i pijemy
Wódkę, tak dużo, dużo, dużo, dużo wódki....a Fabryka żywi…".
Zachowana została specyfika tego rodzaju utworów: zyskują w miarę słuchania,
im więcej razy się ich słucha, tym więcej nowych sensów i treści
odkrywamy. Niektórzy zapaleni fani Zespołu mają nawet pewną teorię: Jeśli
jakiś kawałek Kultu nie podoba ci się, znaczy to, że (jeszcze) go nie
rozumiesz. Jedyną radą jest słuchać do skutku...
Nową płytę promuje klip „Kocham cię, a miłością swoją".
Kolejny dobry utwór Kazika o miłości, który jednak nie ma szans przebić
takich dawnych hitów, jak „Do Ani" czy zwłaszcza „Lewe lewe
loff".
Słabą stroną tego wydania jest wersja exclusive — z płytą DVD, bo
na płytce tej jest niewiele klipów (nic ponad to), które zresztą w większości
były już wydawane. Zupełnie absurdalnym pomysłem jest też „haczyk na
piratów", czyli zamieszczenie „Kasty pianistów" jako „hidden
track" — przez co, aby ją odtworzyć należy na pierwszym utworze włączyć
przewijanie w tył, co zresztą i tak działa tylko na niektórych wieżach (na
domiar złego: na ogół starszych).
Wróćmy jednak do Kultowego „filozofowania" i ewolucji światopoglądowej.
Płyty z okresu pierwszego zawierały przesłania bardzo wyraziste i częste. W okresie drugim wszystko zamarło, pojawiały się tylko nie zawsze klarowne i jednoznaczne przymiarki do czegoś nowego czy inne waryacje agnostyczne. Cały
smaczek Kultu polega na tym, że tworzą oni „muzykę zaangażowaną":
społecznie, politycznie, światopoglądowo. Kult z okresu świadkowojehowego
bardziej mniej pociągał swą niepokorną religijnością, niż w okresie
agnostycznego indyferentyzmu. Najnowsze wcielenie Kultu przywraca światopoglądowe
zaangażowanie, co cieszy niezmiernie przez sam ten fakt; ateistyczny pazur tego
wcielenia — cieszy w dwójnasób!
Jakże niesamowicie z dotychczasowymi pokornymi inwokacjami do Boga
kontrastuje przenikliwa i głęboka krytyka centralnej idei religijnej -
zbawienia i socjotechnicznych funkcji religii w bodaj najbardziej jak dotąd
krytycznym względem religii utworze, zatytułowanym „Park 23":
"Na dole we wsi, gdzie wczoraj był ogień domowy, dziś tylko zgliszcza
Historia swoją opłatę uiszcza
(...) A w górach, w mieście lud buduje ołtarze pana Jezusa
Nikt ich do tego specjalnie nie zmusza
(...) W mieście na górze kościoły rosną jak ludzie, a lud głoduje.
Księże uważaj cierpliwość się wyczerpuje W mieście na górze umarli za życia szukają nadziei
Nadzieja jest matką głupich i swoich dzieci nie lubi
W niebie cię czeka nagroda, wielka nagroda tylko grzeszyć się nie waż
Bądź nam posłuszny, to pójdziesz do nieba W niebie cię czeka niewyobrażalne, totalne i spektakularne
Męczeństwo twoje nie poszło na marne
W niebie cię czeka religii sens taki, że masz być jak te pokraki — bez myśli
Bóg Ojciec o wszystkim i tak za ciebie pomyśli
Do nieba pójdziesz za czyny prawe, a nie za zabawę
Religia daje niewolę, ale daje i strawę
Kiedy lud jęczał w kajdanach — Ty przyjmowałeś pokłony do rana
Pasterzem miałeś być, nie papieżem (...)".
Z pewnością fragment: „Księże uważaj, cierpliwość się wyczerpuje" — można uznać za przestrogę dla Ojca Dyrektora...
W „Tłuszczy" Kazik zwraca uwagę na groźbę patologii demokracji,
kiedy miejsce dyskusji społecznej i poszanowania praw mniejszości zastępuje
dyktat groźnej tłuszczy, bezładnego emocjonalnego tłumu. Jednym z przejawów
tłuszczy są panoszące się procesje — tłumy krzykliwie manifestujące swą
religijność (miast biblijnej modlitwy w cichej izdebce...) prowadzane pod
przewodem „pasterzy":
"Może procesja, a może to agresja
Ona chce dla siebie coraz więcej miejsca".
O ile w utworze „Park 23" Kazik obnaża hipokryzję kleru, kieruje
ostrze krytyki w księży i papieża, o tyle utwór „Nie żyję ponad
stan" chce skłonić do myślenia społeczeństwo. Jego adresatem jest
„prosty człowiek", parafianin, któremu Kazik zadaje brutalne
pytania:
"(...)
Co poczniecie, jeśli okaże się, że Boga nie ma?
Co zrobicie, gdy nie ma piekła, ani nie ma nieba?
Co zrobicie, jeśli okaże się, że żywot cały
To jedyne, co ty dostałeś i co ja dostałem?
(...)
Co zrobicie, jeśli okaże się, że iż Bóg jedyny
Jest ulepion, zrobiony z takiej samej, jak człowiek gliny?
Co zrobicie, jeśli jedynym panem świata tego
Jest ten, który wymyślił Boga w niebie jedynego?"
Apologeta religijny mógłby zarzucić tym pytaniom ich jawną ułomność: Nie ma innego sposobu, aby przekonać się o nieistnieniu Boga, piekła i raju, jak umrzeć, a wtedy nawet jeśli, to nic już nie poczniemy. Nie o to jednak chodzi w pytaniach Kazika. Otóż mają one wymiar egzystencjalny i bardzo praktyczny, a nie filozoficzno-teologiczny, gdyż adresowane są do człowieka prostego. Poza tym traktowanie każdego zwrotu twórczości muzycznej w kategoriach dosłowności i odnoszenie ich do akademickich dyskusji nie bardzo ma sens. Język ekspresyjnej sztuki jednak rządzi się nieco innymi prawami. Prosty człowiek najczęściej nie traktuje Boga w kategoriach eschatologicznych, lecz jak najbardziej praktycznych. Dla niego wartość i realność Boga nie polega na tym, że kiedyś ten „zbawi go" po śmierci, bo prosta religijność generalnie pozostaje daleko poza takimi wyobrażeniami. Prosty człowiek zwraca się do Boga o błogosławieństwo w zbiorach, o znalezienie rzeczy, powodzenie w handlu itd. Zatem jest ona silnie skłonna do tego, aby realność Boga oceniać w kategoriach jak najbardziej ziemskich. Kazik więc tutaj niejako pyta:
Co zrobisz prosty człowieku, kiedy życie cię doświadczy,
kiedy zostaniesz sam ze swymi problemami.
Czy nadal będziesz wierzył w boga?
Testuje więc tutaj religię przeciętnego parafianina, czyli „wiarę realną", a nie wiarę, którą wyznają księża, zakonnice i garstka chrześcijańskich intelektualistów.
Podkreślam te fragmenty, które zawierają głębokie przesłania światopoglądowe,
gdyż większość malkontentów Kazikowego zaangażowania w te sprawy, wrzuca
wszystko do jednego wora z napisem: „antyklerykalizm". Jeśli ktoś uważa, że w ten sposób Kazik pisał już o religii w przeszłości — znaczy to, że nie rozumie sensu pogrubionych fragmentów. Po raz pierwszy w swej twórczości Kazik te kwestie postawił tak wyraźnie i jaskrawo.
Teoretycznie to powinno być najtrudniejszą pigułką do przełknięcia, którą
swym religijnym fanom zaaplikował Kult, choć specyfika polskiej religijności — w której Stanisław Obirek jest przekonany, że nikt by go tak nie beształ
ani nie nękał, gdyby zakwestionował centralne wierzenia katolicyzmu, jak
kiedy skrytykował Jana Pawła II — niewątpliwie przesądzi o tym, że takim
najbardziej kontrowersyjnym i obrazoburczym utworem będzie „Pan
Pancerny" ze swym kwilącym refrenem — o kulcie Jana Pawła II (tytuł jest
skrótem od fragmentu jednego z poprzednich utworów, w którym była mowa o „Kulcie Ojca w wozie pancernym") — „Publicystyczny komentarz do wydarzeń kwietnia 2005 r., m.in. histerycznych prób sprowadzenia
ciała Jana Pawła II lub chociażby jego części do kraju ("Daj, daj, daj! Bo
chcemy! / Panie Pancerny się zmiłuj nad nami wszystkiemi! / Daj nam coś! Płaczemy! / Nad ludem Ty swoim ulituj
się! Tego pragniemy!")":
"Na pałacu Pana Pancernego rozwieszono sznury
Kolorowe, wielobarwne w obecności popkultury
Przedstawiciele władzy lokalnej nie śmią nawet się odważyć
By ciężkie stadium choroby, ogólnie widoczne zauważyć
Niech nam żyje Pan Pancerny lud nasz jemu zawsze wierny W swym oddaniu bezgranicznym jako lud Pana Pancerny
Daj, daj, daj! Bo chcemy!
Daj, co masz! Łakniemy!
Gdzie ten czas, kiedy wszyscy bali się nas?
Daj, co masz! Klękniemy!
Błagamy, pragniemy!
Kochamy was, na życie naszych przysięgamy dzieci O ile nie będziecie grzeszyć do nieba pójdziecie
Jak Pan Pancerny dobro czynił, a ty też zapamiętaj
Posłuszny masz być zawsze, nie tylko od święta
Wiara nasza jest prawdziwa, wiara nasza jest żywa
Byście mogli też uwierzyć głos Pana nas tu wzywa
Daj, daj, daj! Bo chcemy!
Panie Pancerny się zmiłuj nad nami wszystkiemi!
Daj nam coś! Płaczemy!
Nad ludem ty swoim ulituj się! Tego pragniemy!
Jak wiele Pana Pancernego moc znaczy, pytamy
Odpowiedź jasna jest, lecz rozmiarów dokładnych nie znamy
Na przykład ilu może się pod płaszczem Pana schować?
Drugie tyle się zmieści jeszcze, gdy połowa się schowa
Bogowie są biali, bogowie nie odchodzą
Bogowie, gdy są czarni, to szaleni się schodzą
Pancerny Pan powstanie — na pewno tak się stanie
Sprzedajemy rozpacz w płynie — na każde żądanie
Rozpacz płynie rzeką poprzez świat
Rozpacz płynie rzeką poprzez świat
Daj, daj, daj! Bo chcemy!
Daj, Panie Pancerny, co chcesz, co masz weźmiemy!
Daj nam coś! Błagamy!
Nad ludem swoim pomiłuj się, ulituj się! Panie Pancerny".
1 2 3 Dalej..
« (Published: 12-02-2006 Last change: 22-06-2010)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4595 |
|