|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Mit żydokomuny [2] Author of this text: Łukasz Bertram
Komunizm niósł za sobą prześladowania nie tylko ekonomiczne, lecz również
kulturowe. W masowo „produkowanych" na początku lat 20. w Związku
Radzieckim przedstawieniach religijnych szkalowano i wyśmiewano tradycję
judaizmu równie boleśnie i ostro jak prawosławie. Oto relacja z jednego z takich „spektakli": W dzień święta
Rosz Haszana w 1921r. odbył się w Kijowie „sąd" nad religią żydowską
(...). „Sędziowie" wysłuchali zeznań dziwnego szeregu „świadków":
„rabin" uroczyście oświadczył, że uczył religii, aby utrzymać masy w ciemnocie i uległości; otyły „burżuj" obwieszony błyszczącą biżuterią,
zaświadczył, że wyzyskiwacze i judaizm zawarli pakt. „Prokurator" zażądał
„kary śmierci dla religii żydowskiej". Nauczyciel hebrajskiego, który z widowni bronił judaizmu, został na miejscu aresztowany. „Sędziowie" wrócili z pokoju narad i ogłosili wyrok skazujący, co nikogo nie zdziwiło. Nie
ulega wątpliwości, że takie przedstawienia nie mogły wzbudzać wśród ogółu
wierzących (i nie tylko) Żydów sympatii dla komunizmu. Budziły raczej wstręt i wewnętrzny opór. To samo tyczyło się likwidacji kahałów, zajmowaniu
synagog, bezczeszczeniu Tory. Richard Pipes podaje przy okazji, że władzy
komunistycznej nie udało się dokonać wśród żydowskiej hierarchii religijnej
(cieszącej się przecież ogromnym mirem wśród wiernych) takiego rozłamu jak
wśród duchowieństwa prawosławnego. Według cytowanych przez niego danych, z ok.
tysiąca rosyjskich rabinów jedynie sześciu opowiedziało się za komunizmem.
Należy rzecz jasna pamiętać, iż uderzenie wymierzone w Cerkiew prawosławną
było zdecydowanie brutalniejsze. Wydaje się jednak, iż przyczyny takiego
stanu rzeczy były jedynie polityczne. Potężna, scentralizowana, dzierżąca w carskim imperium rząd dusz Cerkiew była dla bolszewików zdecydowanie bardziej
niebezpiecznym konkurentem, i vice versa, niż rabini, których wpływ ograniczał
się do niewielkiej części mieszkańców państwa. Dla
zwolenników mitu żydokomuny przykład „czerwonego" rządu Beli Kuna na Węgrzech w 1919r stanowić musiał dość smakowity kąsek. W gabinecie tym bowiem spośród
26 komisarzy, aż 18 było Żydami. Jest to chyba jedyny taki przypadek w dziejach europejskiego komunizmu. Ci, którzy chcą zastosować swą metodę
historycznej hermeneutyki do dziejów Rosji, muszą przymknąć oko na całą
karierę gruzińskiego górala Stalina, który pod koniec swych rządów
przygotowywał antysemicką czystkę, na jego wiernego wspólnika w zbrodni Ławientija
Berię, na setki rodowitych Rosjan, nierzadko wychowywanych w tradycji prawosławnej — pracowników urzędu bezpieczeństwa, którzy razem z żydowskimi kolegami
po fachu łamali kości swym ofiarom: Rosjanom i Żydom a także
przedstawicielom każdej innej nacji zamieszkującej radzieckie imperium. Ci,
którzy w Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
widzą narzędzie żydowskiego spisku — zapominają o Bolesławie Bierucie, Władysławie
Gomułce („Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy!"), Edwardzie Ochabie,
Franciszku Jóźwiaku. Zapominają, że obok oprawców o żydowskich korzeniach,
by wymienić chociażby Jacka Różańskiego, w Ministerstwie Bezpieczeństwa
Publicznego pracowali też równie sadystyczni i zdeprawowani Polacy. Dlaczego
tak się dzieje? Co leży u podłoża mitu żydokomuny i co sprawia, że wciąż
jest on żywy? Niebagatelną rolę odgrywa tu z pewnością pragnienie
samooczyszczenia. Wielu antykomunistów — Rosjan czy Polaków, nastawionych
nacjonalistycznie, nie chce pamiętać o winach przedstawicieli swego narodu. Dążą
do tego, by odpowiedzialnością za dawne zbrodnie obarczyć tych obcych, tych
innych. W swych współziomkach widzieć chcą jedynie niewinne ofiary lub
bohaterskich, niezłomnych wojowników. Drugą z przyczyn jest z pewnością zwyczajny antysemityzm. Niezależnie od tego, ile
atramentu zużyto by obalić tę tezę — zjawisko antysemityzmu w Polsce i Rosji istniało i wciąż istnieje. Żydzi od stuleci, silniej lub słabiej, piętnowani
są jako sprawcy wszelkiego zła, główni winowajcy, wrogowie narodu i religii.
Nie są to tylko czcze, akademickie rozważania — to są żywe i haniebne
fakty, wspomnienie getta ławkowego, ONR-u czy też działalności Czarnej Sotni.
Skoro nawet w „Nieboskiej Komedii" znalazło się miejsce dla knujących
krwawe spiski „przechrztów", czy można się dziwić, że gdy pojawiło się
zagrożenie komunistyczne, Żydzi — od zawsze obcy i inni — stali się
pierwszą podejrzaną grupą? Do katalogu ich domniemanych grzechów, wielu
Rosjan, a za ich przykładem wielu Polaków, Węgrów czy Rumunów, mogło
dopisać teraz "bolszewizm. Ta interpretacja dziejów, zrodzona w głowach
zrozpaczonych i sfrustrowanych rosyjskich emigrantów rozlała się na całą
Europę, dotykając milionów ich mieszkańców i dostarczając intelektualnej
pożywki rodzącemu się nazizmowi. I nie tylko jemu. Użyłem w odniesieniu do koncepcji żydokomuny słowa „mit". Mit — jako coś trwałego,
ugruntowanego, zrodzonego z tradycji. Z drugiej jednak strony — coś fałszywego.
Coś, co nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. A jednak żyje. Wciąż jest
obecne — raz na obrzeżach, raz w samym centrum publicznego dyskursu. Raz
nadające ton hitlerowskiej propagandzie, kiedy indziej — tlące się w marginalnych gazetkach Leszka Bubla. Odkopywane wciąż przez coraz to nowych
zwolenników, szukających wroga, na którym można wyładować swoje frustracje i strach. Szukających jednego, jedynego czynnika, za pomocą którego da się
wyjaśnić Historię. A że przy okazji owa Historia zostaje wykrzywiona? Zawsze
można przecież przywołać postać Jakuba Bermana. Żyda, komunisty, jednego z władców Polski w najczarniejszą noc stalinizmu. Wszystko się zgadza, proszę
pana.
1 2
« (Published: 28-03-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4674 |
|