The RationalistSkip to content


We have registered
204.453.373 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Anatol France - Bogowie pragną krwi
 Various topics » PSR »

Ateiści i agnostycy włoscy w cieniu San Pietro. Rozmowa z F. Paolettim z UAAR
Author of this text:

Agnieszka Zakrzewicz - Czym jest Unia Ateistów Agnostyków Racjonalistów (UAAR), kiedy i dlaczego powstała?

Francesco Paoletti - UAAR powstała 20 lat temu, w 1986 roku z woli Martino Rizzotti. Jest to stowarzyszenie, które być może nie byłoby potrzebne w kraju cywilizowanym i pluralistycznym. W kraju takim jak Włochy, gdzie przynajmniej 13 punktów Konstytucji jest regularnie łamanych (przede wszystkim dotyczących wolności religijnej i dyskryminacji religijnej), stowarzyszenie narodziło się, by bronić praw obywatelskich wszystkich osób, które deklarują się jako niewierzące.

- Jak działa wasze stowarzyszenie? Jakie są inicjatywy UAAR mające na celu ochronę praw obywatelskich osób niewierzących?

- Nasi adwokaci udzielają pomocy prawnej, kiedy mamy do czynienia z ewidentnym łamaniem prawa — często prowadzimy sprawy sądowe także przeciwko organom państwowym. Nasza działalność to także spotkania, dyskusje, prezentacje książek, które organizujemy na terenie całych Włoch. Jedną z naszych inicjatyw jest propagowanie książek wydanych przez wydawnictwa, które zajmują się problematyką świecką (takie książki są we Włoszech mniej nagłaśniane niż książki katolickie).

- Jakie spotkania organizujecie w terenie?

- Jedną z najważniejszych konferencji była „Laicita indispensabile" (Laicyzm konieczny), zorganizowana w Rzymie, podczas której udało nam się zainicjować spotkanie wszystkich podmiotów społecznych i politycznych oraz znanych osobistości, dla których państwo laickie jest podstawą stosunków społecznych i międzynarodowych. Konferencja została zorganizowana w odpowiedzi na szkodliwą próbę włączenia do Preambuły Konstytucji UE odniesienia do „korzeni chrześcijańskich" Europy, co chciał przeforsować Kościół Katolicki. Ta konferencja zorganizowana właśnie w Rzymie, który Watykan — fałszując historię — chce zmienić w kolebkę chrześcijaństwa, odniosła niesamowity sukces. Zaprosiliśmy dziennikarzy zagranicznych oraz reprezenantów organizacji laickich z innych krajów. Były także delegacje z Polski i Irlandii — jedynych dwóch krajów europejskich bardziej katolickich od Włoch.

Poza tym organizujemy wiele spotkań z naszymi zwolennikami przede wszystkim w Mediolanie, Bolonii i Genui — miastach, w których jest największa ilość osób deklarujących się jako niewierzące.

- Jedną z najgłośniejszych waszych inicjatyw jest „Odchrzcijmy się" — akcja pomocy prawnej wszystkim tym, którzy występują o wykreślenie z parafialnej księgi chrztów. Jak i dlaczego doszło do tej inicjatywy?

- „Odchrzcijmy się" to w zasadzie wspólna akcja, którą prowadzimy już od lat ze stowarzyszeniem, które powstało wyłącznie w celu pomocy osobom mającym trudności z wykreśleniem się z parafialnych ksiąg chrztu. Niestety we Włoszech chrzci się dzieci zaraz po urodzeniu - zmusza się więc każdą osobę do przyjęcia wiary, gdy nie ma się jeszcze możliwości świadomego wyboru. Być może ta osoba, dorastając, chciałaby wybrać inną wiarę lub zostać ateistą — tymczasem wbrew własnej woli figuruje w rejestrze Kościoła Rzymskokatolickiego. Tu dotykamy sedna sprawy — dlaczego ja, który nie uważam się za katolika, mam przez całe życie być w rejestrze Kościoła Katolickiego i dodatkowo pełnić rolę numeru, powiększającego rzeszę wiernych? To jest właśnie prawdziwy problem, gdyż od liczby wiernych zależy ilość pieniędzy, które Państwo przydziela poszczególnym wyznaniom. Ta liczba jest wykorzystywana przez Kościół Katolicki w stosunkach z Państwem, po to, aby wykazać, że religia katolicka jest najważniejszym wyznaniem kraju, dominującym nad innymi — i w związku z tym zasługuje na traktowanie uprzywilejowane. Watykan twierdzi, że we Włoszech jest 95% osób ochrzczonych, w związku z tym Włochy są krajem katolickim w 95%. To nie jest prawda, bo we Włoszech praktykujących katolików jest zaledwie ok. 30% ludności. We Włoszech istnieje największa w Europie wspólnota buddystów przynależących do sekty Soka Gakkai. Żyje tutaj 1 milion muzułmanów. Osoby, które zmieniły wiarę nie czują potrzeby wykreślenia się z rejestru ochrzczonych, gdyż wydaje im się, że poprzez nową liturgię zerwały całkowicie ze starą religią. To nie prawda, ponieważ akt chrztu jest aktem administracyjnym, nie tylko religijnym.

Wraz ze wspólnotą buddystów prowadzimy inną wspólną inicjatywę - walczymy o to, w szkołach nauczano przedmiotu „prawa człowieka", który może być wybierany fakultatywnie w stosunku do lekcji religii, które niestety we Włoszech są nadal lekcjami katechizmu.

- Inna wasza słynna inicjatywa to „Odkrzyżowanie Włoch". Walczycie o to, aby z miejsc publicznych zostały zdjęte krzyże?

- Dla Włoch, konkordat zawarty w 1984 roku miał być prawdziwą rewolucją, gdyż na jego podstawie katolicyzm przestaje być religią państwową i zajmuje takie samo miejsce jak inne wyznania praktykowane w kraju. Jest tak jednak tylko na papierze, ponieważ z miejsc publicznych: trybunałów, szkół, szpitali, itp. krzyże nie zniknęły. To nie wszystko — każdy, kto kocha góry, może się zorientować, że we wszystkich najpiękniejszych zakątkach Włoch, obrzydliwe konstrukcje w formie krzyża szpecą krajobraz. W większości przypadków krzyże te zostały postawione bez żadnego zezwolenia, a takich zezwoleń wymagałyby. My staramy się, aby w takich sytuacjach zostały usunięte. Utrzymanie miejsc publicznych jest opłacane z kasy państwowej, a więc z podatków wszystkich obywateli. Te miejsca powinny być laickie, ponieważ uczęszczają do nich wszyscy obywatele — katolicy, niewierzący, muzułmanie, buddyści. W trybunałach, szpitalach i szkołach nie może być więc krzyży. Ten problem jest szczególnie dotkliwy w przypadku trybunałów, bo wydaje się, że sprawiedliwość, która powinna być jednakowa dla wszystkich, jest nadal gwarantowana przez katolickiego boga, jak za czasów Inkwizycji. Ten sam drażliwy problem dotyczy szpitali, gdzie leżą osoby ciężko chore lub umierające i w tych trudnych chwilach chciałyby mieć zagwarantowaną prywatność religijną.

- Dlaczego wasze stowarzyszenie nosi nazwę Unii Ateistów, Agnostyków i Racjonalistów?

- Bardzo często, zwłaszcza katolicy myślą, że wszyscy laicyści są przeciwko jakiejkolwiek wierze, a zwłaszcza przeciwko Kościołowi katolickiemu. To nieprawda. Niewierzący to osoby, które nie wierzą w istnienie jakiegokolwiek kreatora. Wybór religii to bardzo indywidualna kwestia światopoglądowa, laicyzm natomiast to kodeks moralny. Mając światopogląd laicki, ja szanuję fakt, że istnieją osoby, które mają inną, teokratyczną wizję świata — wymagam jednak, aby moje przekonania były szanowane. Ateista to osoba, która nie ma żadnego boga. Agnostyk to osoba, która nie zajmuje żadnej pozycji w kwestii istnienia boga — wątpi. Zarówno ateistów, jak i agnostyków jednoczy racjonalistyczne podejście do świata, które wyklucza mistycyzm.

- Jak się żyje w cieniu San Pietro, w Rzymie i we Włoszech?

- Kto się urodził w tym cieniu, myśli, że żyje w pełnym świetle. Kto miał natomiast kontakt z innymi krajami, jak Francja, Hiszpania, Holandia czy Niemcy, zdaje sobie sprawę z różnicy pomiędzy dniem i nocą. Żyć w cieniu San Pietro oznacza być informowanym codziennie o tym, co zrobił papież, tak jakby telewizja państwowa była prywatną telewizją Watykanu. Żyć w cieniu San Pietro, oznacza być poddawanym ciągłym presjom politycznym, ingerującym w życie prywatne jednostki, jak małżeństwo, współżycie seksualne, aborcja, sztuczne zapłodnienie, pożycie bez ślubu. Jest to naprawdę przykre i męczące, zwłaszcza, że nie jest tak w innych krajach Europy. Niestety, na mocy konkordatu podpisanego w 1984 roku, Watykan opłaca wszystkich księży (wcześniej byli oni na utrzymaniu państwa). Wbrew pozorom nie jest to dobre, gdyż księża będąc pracownikami Watykanu, są skazani na ślepe posłuszeństwo wobec jego polityki — w innym przypadku mogą zostać zwolnieni. Poprzez bezpośrednią kontrolę księży Watykan kontroluje skuteczniej obywateli Włoch.

- Dziękuję za rozmowę.


 Similar subject matter on: Strona internetowa UAAR
 See other sites:
Włoska Unia Racjonalistycznych Ateistów i Agnostyków (UAAR)
Laicki głos rozbrzmiewa w Rzymie
Unia Racjonalistyczna
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Unia Racjonalistyczna
Inauguracja poznańskiego ośrodka PSR

 Comment on this article..   See comments (2)..   


«    (Published: 05-09-2006 Last change: 26-09-2006)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Agnieszka Zakrzewicz
Dziennikarka i krytyk sztuki. Autorka książki Papież i kobieta. Od 1994 r. mieszka w Rzymie. Prowadzi serwis Bez Granic.
 Private site

 Number of texts in service: 50  Show other texts of this author
 Newest author's article: Głosy spoza chóru
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5020 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)