|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Drużyna Środy Author of this text: Artur Chludziński
W sierpniu 2006 roku miałem okazję odbyć
praktyki studenckie w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W tym celu
skontaktowałem się z ministerstwem telefonicznie, przesłałem wymagane
dokumenty drogą elektroniczną, ustaliłem termin praktyk i tak trafiłem do
Departamentu do Spraw Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji.
Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu okazało
się, że pracują tam praktycznie sami młodzi ludzie. Jak później wyjaśniła
mi sekretarka pani minister Kluzik-Rostkowskiej, była to ekipa wcześniejszych
współpracowników pani Magdaleny Środy — po likwidacji jej urzędu przez rząd
Kazimierza Marcinkiewicza, powołano w to miejsce wspomniany wyżej departament w MPiPs. Podsekretarz Stanu, która przejęła obowiązki oraz siedzibę po
minister Środzie, przyjęła do pracy również jej zespół.
Korzystając z okazji, postanowiłem
porozmawiać z p.o. dyrektora departamentu, panią Bereniką Anders, która jest
absolwentką wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz współpracowniczką
Stowarzyszenia Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia".
Departament ma bardzo zróżnicowaną działalność — w jego ramach
funkcjonują trzy obszary działania: kobiety, przeciwdziałanie dyskryminacji
oraz rodzina, przy czym, pod pojęciem „rodzina" kryje się każdy jej
rodzaj, a więc także konkubinaty, rodziny niepełne, a także rodziny zastępcze
oraz inne formy opieki nad dziećmi — wszystko to dotyka tak naprawdę bezpośrednio
rodziny.
Obszar „kobiet" obejmuje przemoc wobec nich, działalność na
rzecz nie dyskryminowania kobiet np. na rynku pracy, a także wyrównanie wieku
emerytalnego itd., itd., a więc wszystko to, co jest związane z kobietami.
Przeciwdziałanie dyskryminacji natomiast, to obszar najsłabiej
zdefiniowany: nie ma bowiem żadnego rozporządzenia, które rozdzielałoby
kompetencje między departament w ministerstwie pracy i departament, który
zajmuje się podobną problematyką w MSWiA. Z tego tytułu rodzi się wiele kłopotów
czysto formalnych, dlatego że wyłączono z działalności departamentu
dyskryminację ze względów etnicznych, ale tak naprawdę nigdzie nie jest to
powiedziane — wywodzi się to z ustaw, natomiast nie ma jednego dokumentu, który
by to oceniał.
Nie da się również oddzielić rasizmu od kwestii etnicznych -
wszystkie dyrektywy unijne mówią o pochodzeniu etnicznym i rasie jako o jednym
zglobalizowanym problemie.
Problem istnieje również z dyskryminacją na tle rasistowskim — nie
przyznaje się do niej MSWiA, a departament skarży się na braki kadrowe. Właśnie
to
braki kadrowe są największym problemem tego departamentu. W Hiszpanii sam
Instytut ds. Kobiet liczy 150 osób, tutejszy jego odpowiednik, czyli
departament pani Anders ma kobiety, rodzinę i przeciwdziałanie dyskryminacji, i liczy… 15 osób.
Kolejną kwestią jest brak regulacji prawnych dotyczących
skutecznego podziału kwalifikacji zadań, którymi zajmujemy się departament.
Istnieje również problem wyodrębnienia jednostki, która będzie zajmowała
się tylko i wyłącznie rodziną.
Pytałem panią Berenikę również o słynną już rezolucję
Parlamentu Europejskiego potępiająca szerzące się zjawiska rasizmu i nietolerancji, czy słusznie wymieniła Polskę jako jeden z krajów dotkniętych
tym problemem?
Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Według szefowej
departamentu w Polsce tak naprawdę nie ma rasizmu. Jeżeli zdarzają się takie
przypadki, to dane statystyczne, dane policyjne, sprawy sądowe wskazują, że
jest to problem marginalny w Polsce.
Z drugiej jednak strony trzeba sobie zdawać sprawę, że w Polsce
jest głęboko zakorzeniona na przykład niechęć do Żydów i takie
antysemickie postawy. Niewielu ludzi wie również, jak dużą mniejszość
azjatycką mamy w Polsce.
Nie ma jednak samych przestępstw na tle rasistowskim — one są
bardzo rzadkie, marginalne. To, co jest dużym problemem w Polsce, to mniejszość
romska, ale to wynika z odrębności kulturowych i tego, że Polska chyba nie
bardzo ma pomysł jak dotrzeć do Romów.
Sama wypowiedź PE była jednak zbyt daleko idąca w ocenie Anders. Wrzucanie Polski obok Belgii i Francji jest jej zdaniem nadużyciem.
Jeśli chodzi o dyskryminację, to dowiedziałem się, że w istocie można mówić o pięciu lub sześciu jej rodzajach. Pierwszy to
dyskryminacja ze względu na płeć — i tutaj departament — ze względu na
swoje usytuowanie w MPiPS — idzie po takiej linii jak wyrównanie wieku
emerytalnego kobiet i mężczyzn, dlatego że — mimo głębokich protestów
kobiet mających na celu utrzymanie obecnego status quo — taka sytuacja wcale
nie jest korzystna dla kobiet, ale żeby im to uświadomić potrzebna jest dobra
kampania informacyjna i dużo czasu. Wyrównywanie płac, walka z takimi
zjawiskami jak szklany sufit, lepka podłoga i ruchome schody. Tutaj departament
nie dość, że podejmuje akcje współfinansowane ze środków unijnych, to oprócz
tego próbuje prowadzić jakieś kampanie informacyjne.
W czasie moich praktyk pracownicy departamentu byli w trakcie
przygotowywania dla ONZu uzupełnienia do CEDAWu, czyli „Konwencji w sprawie
likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet" — departament był jednostką
wiodącą i przygotowywał raport w tej sprawie, który będzie przedstawiony na
forum ONZu najprawdopodobniej na początku przyszłego roku.
Jeżeli chodzi o osoby starsze, dyskryminację ze względu na wiek,
niepełnosprawność to jest Biuro Rzecznika ds. Osób Niepełnosprawnych, więc
nie bardzo możemy wchodzić im w kompetencje, ale na bazie ogólnej współpraca
Departamentu z Biurem ma miejsce — mówi moja rozmówczyni.
W sprawach związanych z dyskryminacją ze względu na pochodzenie
etniczne i rasę, dyskryminację ze względu na religię i światopogląd oraz
dyskryminację ze względu na orientację seksualną, prowadzimy na dzień
dzisiejszy dwie duże rzeczy. Pierwsza to środki, które mamy zagwarantowane
jako departament na konkursy dla organizacji pozarządowych, a druga rzecz to
przygotowania do opracowania strategii na przyszły rok, który jest ogłoszony
przez UE „Rokiem równych szans dla wszystkich" — tutaj jesteśmy wyłonionym
narodowym ciałem koordynującym. To są największe rzeczy, które robimy,
natomiast niezależnie od wszystkiego współpracujemy z NGO's [organizacjami
pozarządowymi — przyp. A. Ch.], jeździmy na sympozja, seminaria, przeglądamy
akty prawne, które do nas przychodzą w kontekście przeciwdziałania
dyskryminacji, a oprócz tego jeszcze odpowiadamy na interwencje — za to
odpowiedzialny jest pan Grzegorz Wrona, który sam, z własnej inicjatywy, jako
prawnik, odpowiada na interwencje obywateli — dodaje Anders.
Dyskryminacja ze względu na płeć na rynku pracy wychodzi w dwóch obszarach. W pierwszym obszarze, czyli stereotypowego
postrzegania ról kobiet i mężczyzn, i to rzutuje na rynek pracy, pracodawcy
mniej chętnie zatrudniają kobiety licząc się z tym, że pójdą w pewnym
momencie na urlop macierzyński, albo, co gorsze, również wychowawczy w dalszej kolejności.
Problem jest jednak szerszy, bo kobiety są lepiej wykształcone, a mimo tego zarabiają, według najnowszych badań, około 30% mniej od mężczyzn
za takie samo stanowisko. Poza tym kobiety awansują tylko do pewnego momentu, a potem dalszy awans jest im już uniemożliwiany — słynne zjawisko szklanego
sufitu, lepkiej podłogi, czyli bazowego awansowania, wszyscy wokół pną się
wyżej, a kobieta stoi w miejscu, no i ruchome schody, czyli zjawisko polegające
na tym, że ludzie przyjęci w tym samym czasie, awansują szybciej od niej, są
kierowani na więcej szkoleń, itp., itd.
Tutaj działalność departamentu polega bardziej na kampaniach
informacyjnych prowadzonych z EFSu [Euroopejski Fundusz Społeczny], na szkoleniach, próbach zaktywizowania kobiet biernych zawodowo, poszukujących
pracy albo powracających na rynek pracy.
Departament ma dosyć dobre relacje z organizacjami pozarządowymi — to wiąże się jeszcze z ubiegłą kadencją, bo to, że powstał Pełnomocnik
Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn (który został zlikwidowany
przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza), było pokłosiem dużej
interwencji organizacji pozarządowych, głównie kobiecych. Teraz wcielony
został w strukturę organizacyjną Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,
ale de facto to, zadania, nie uległy zmianie.
Departament dysponuje również swoimi funduszami, które przyznaje
wybranym przez siebie organizacjom pozarządowym, one pod jego auspicjami
organizują różne działania — to gwarantuje, że pewne działania będą
miały charakter ciągły i będą prowadzone.
Z praktyk powróciłem bogatszy o doświadczenie pracy w ministerstwie, wiedzę na temat działalności departamentu oraz „duchowo
umocniony", że nawet pod rządami koalicji, którą raczej ciężko
podejrzewać o przywiązywanie szczególnej wagi do takiej tematyki jak problemy
kobiet, czy dyskryminacja, istnieją jednak departamenty i ludzie, którym
wspomniana tematyka leży na sercu.
« (Published: 31-10-2006 )
Artur ChludzińskiUr. 1982. Absolwent Wydziału Politologii UMCS w Lublinie, były redaktor naczelny serwisu Ateista.pl, z zainteresowania dziennikarz i publicysta. Publikacje m.in. w: Dziś, Forum Klubowe, Polformance oraz Faktach i Mitach. Dwukrotnie uczestniczył w programie "Debata" Kamila Durczoka w TVP1 oraz w audycji "Duchowa strona życia" w radiu TOK FM. Był kandydatem do Sejmu w 2005 roku z ramienia Zielonych2004. Private site
Number of texts in service: 10 Show other texts of this author Newest author's article: Nie chcemy się uczyć – przyszłość energetyki | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5093 |
|