|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » History of Church » Crusades and repressions
Krucjaty europejskie Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
"Bezbożnością
jest odebrać ludziom wolność w dziedzinie
religii, przeszkodzić im w obiorze bóstwa; żaden człowiek,
żaden Bóg nie zechciałby przyjąć nabożeństwa wymuszonego" Apologetyk, rozdział XXIV
"Apostołowie
zwiastowali istnienie potężnego Boga,
który prowadząc Żydów przez pustynię do ich kraju,
wytępiwszy siedem szczepów w ziemi Kaanan,
oddał im ziemię w ich dziedzictwo" (Dz Ap 13, 19) - — pozwala to żywić nadzieję, że dla chrześcijan,
gdy będzie to konieczne, wytępi On jeszcze więcej ludów" Uta Ranke-Heinemann
"I co się dzieje? (...) . Anioł Pański, mówią,
wyruszył i wybił w obozie Asyryjczyków 185000 ludzi a gdy następnego dnia
wczesnym rankiem wyruszono, znaleziono tylko zwłokiť.
Takie są owoce pokładania wiary w Bogu [...]".
Ojciec Kościoła, św. Cyryl Aleksandryjski
Z inicjatywy władców świeckichDzięki staraniom Karola „Wielkiego" najpierw zajaśniało
światło religii i cywilizacji, a nade wszystko ewangelii, w kraju Sasów, którym
przez ponad 30 lat objaśniał mieczem na czym polega zwrot Jezusa: miłujcie
nieprzyjacioły swoje. Jak już Sasowie pojęli miłość nowego boga, to
okazało się, że zostało ich bardzo niewielu. Karol wyrżnął ich w sumie
ok. 4 tys. To był początek zbrojnych „nawracań" na wiarę chrześcijańską.
Biskupi, których ustanowił Sasom, mieli pilnować, czy nie uprawiają nowi
wierni dawnych hołdów bałwochwalczych, które mogli karać śmiercią (jako
zbrodnie). To byli prekursorzy późniejszych inkwizytorów. Z listu Karola Wielkiego do papieża Leona III: „Do nas
należy z pomocą bożą ochraniać orężem wszędzie na zewnątrz święty Kościół
Chrystusowy od najazdu pogan i zniszczenia ze strony niewiernych, a na wewnątrz
wzmacniać szerzeniem wiary katolickiej. Do Was, Ojcze Święty, należy
wspomagać nasze wojsko, z rękami podniesionymi do Boga wraz z Mojżeszem, aby
za Waszym pośrednictwem a łaską bożą zawsze i wszędzie chrześcijaństwo
odnosiło zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi Jego świętego imienia i aby imię
Pana naszego Jezusa Chrystusa zajaśniało na całym świecie." Einhard w Żywocie Karola Wielkiego o
ewangelizacji
Sasów: „Żadna z wojen, prowadzonych przez naród Franków, nie była
bardziej uparta, zacięta i wyczerpująca. Sasi, jak niemal wszystkie ludy
zamieszkujące Germanię, dzicy z natury, czcili demony i nienawidzili naszej
religii, a nie było dla nich praw ani boskich, ani ludzkich, których by nie
pogwałcili, nie uważając tego bynajmniej za rzecz zdrożną. (...) Podjęto
więc wojnę, która trwała pełne trzydzieści lat, prowadzona przez obie
strony z wielką zawziętością, ale Sasi ponieśli więcej szkody od Franków.
(...) Niekiedy byli już tak zgnębieni i skołatani, że obiecywali nawet
porzucić kult demonów i przyjąć wiarę chrześcijańską. Lecz jeśli nieraz
byli skłonni to uczynić, zawsze istniała w nich gotowość, by zburzyć te
wszystkie zamiary.(...) Od początku wojny nie było chyba roku bez jakiejś
tego rodzaju nagłej przemiany. Ale wielki duch króla i stałość jego umysłu
(...) ani nie dały się zachwiać, ani odwieść od tego, co raz postanowił.
Żadne wybiegi nie uszły Sasom bezkarnie. Mścił się za wiarołomstwo (...) i zawsze wymierzał im słuszną karę, póki nie złamał i nie pobił
wszystkich, którzy mu opór stawiali. (...) Długoletnia wojna skończyła się
tym, że Sasi przyjęli warunki, jakie im król postawił; wyrzekli się kultu
demonów i starych ojczystych obrządków, przyjmowali wiarę i sakramenty
religii chrześcijańskiej i przyłączeni do Franków, tworzyli z nimi odtąd
jeden naród". Z inicjatywy władców duchownych
"Religia wymuszona przestaje być religią. Trzeba przekonywać, a nie zniewalać. Nie narzuca się religii".
Laktancjusz, księga III "Jak tylko który pan przybrał krzyż (tj. zobowiązał
się do krucjaty — przyp. red.), należał już do Kościoła, wobec tego, że
ślub krucjaty był nieodwołalny bez zezwolenia papieża (począwszy do XIII
w., papież zwalnia od niego za gotowiznę). Legaci pontyfikalni są przy
wojskach ówczesnych delegatami teokracji, która się konsoliduje i grozi pochłonięciem
całej społeczności cywilnej. Z drugiej strony Kościół zbogacił się z niedoli wszystkich; dla zdobycia sobie koniecznych pieniędzy, panowie i wasale,
byli doprowadzani do sprzedawania swych ziem, które Kościół kupował za
bezcen. W ten sposób Gotfryd de Bouillon, książę Brabantu, sprzedał swą
ziemię Bouillon kapitule leodyjskiej, a Stenay biskupowi Verdun. W XII w. papieże
przyznali książętom dziesięcinę na dochodach kościołów; ale, począwszy
od soboru Laterańskiego (1215), upomnieli się o wszystkie te pieniądze dla
siebie, jako kierowników krucjat, i stworzyli w ten sposób podatek, który był
pobierany w całym chrześcijaństwie na ich korzyść" (Reinach). List arcybiskupa magdeburskiego Adelzoga z roku 1108 wzywał
do zdobywania ziem słowiańskich pogan, stwierdzając, że są to obszary
zaludnione przez najgorsze ludy, a zajmowanie ich może przynieść korzyść
podwójną: "Sasi, Frankowie, Lotaryńczycy, Flandryjczycy — przesławni
zwycięzcy — tam będziecie mogli i zbawić wasze dusze, i, jeśli się wam
spodoba, zdobyć na osiedlenie bardzo dobrą ziemię". W XII w. Ludguńczyk Piotr Valdo, człowiek bogaty, pod wpływem
lektury Biblii (którą przetłumaczył na język ludowy) rozdał swe dobra
ubogim i założył Kościół Ubogich Ludguńskich lub Upokorzonych.
"Ma się rozumieć, konstatuje oczywistość Reinach, ci ubodzy byli prześladowani" — przez Kościół katolicki, a niedobitki, które schroniły się w dolinach alpejskich, utworzyły tam Kościół Waldensów. Przykładali oni
wielką wagę do rozpowszechniania pism nowotestamentowych, których w swym Kościele
zabronił czytać Innocenty III. Prześladowania Waldensów rozniecił na nowo
Klemens VII (1342-1352). „Inkwizycja kazała ich palić setkami w Grenoble i w Delfinacie. Pewien legat papieski, ku końcowi XVI wieku, przedsięwziął
wytępić Waldensów i poprowadził przeciw nim srogą krucjatę; zadusił dymem
całe tłumy w pieczarach, gdzie usiłowały znaleźć schronienie" (Reinach).
Jak podaje Wolter, w 1545 r. „pewni członkowie parlamentu prowansalskiego,
podburzeni na przez duchowieństwo na mieszkańców Mérindolu i Cambières,
zażądali od króla oddziałów wojskowych dla wsparcia egzekucji dziewiętnastu
osób, które w tych stronach skazali, zamordowali natomiast sześć tysięcy,
nie darowując ani płci, ani starości, ani dzieciństwu. Obrócili trzydzieści
osad w perzynę. Ludzie tam zamieszkali, aż do owej chwili nikomu nie znani,
ponosili, oczywiście, winę, że się urodzili waldensami; to była ich jedyna
nieprawość. Przed trzema stuleciami osiedli w pustkowiach i na górach, które
użyźnili niewiarygodną pracą. Ich życie, pasterskie i spokojne, przywodziło
na pamięć niewinność przypisywaną pierwszym wiekom świata. Sąsiednie
miasta znali jedynie dzięki handlowi owocami, które tam zanosili na sprzedaż.
Nie znali procesów i wojny. Nie bronili się. Pomordowano ich jak spędzone do
okólnika zwierzęta". "Tak, Panie, niechaj zginą wszyscy Twoi
wrogowie!" (Księga Sędziów 5, 31) Katarowie (zwani Albigensami
od miejscowości Albi), członkowie
sekty chrześcijańskiej, powstałej w XII w., w Langwedocji (płd. Francja)
twierdzili, że świat jest dziełem boga zła i wszystko co łączy duszę z materią jest złem. Wyróżniali się przy tym pobożnością i cnotami w wieku
rozwiązłości moralnej kleru. Zostali oskarżeni o manicheizm. W 1184 r. papież
Lucjusz III powołał inkwizycję. W XIII wieku przybrała ona charakter
represyjny. Stali się w końcu celem krucjaty, ogłoszonej przeciw nim przez
papieża Innocentego III ("W razie konieczności poskromcie ich mieczem"),
przeprowadzonej z krańcowym okrucieństwem w latach 1209-1213. W ciągu kilku
godzin żołnierze papieża wymordowali w Beziers we Francji ok. 20 tys. mężczyzn,
kobiet i dzieci nie zwracając uwagi na ich wyznanie. Zamordowanie tak wielkiej
liczby ludzi w tak krótkim czasie, kiedy jeszcze nie znano ani komór śmierci
ani nawet prochu strzelniczego, wymagało niewyobrażalnej dzikości. Musi to
stanowić problem nawet dla relatywistów historycznych, którzy wszelkie
zbrodnie religijne starają się wytłumaczyć w sposób „takie były
czasy". Ponieważ w rzezi zginęło także mnóstwo katolików przypuszcza, że
dla usprawiedliwienia tego jakiś kronikarz piszący o tym wydarzeniu przypisał
legatowi papieskiemu, cystersowi Arnoldowi Amaury, słynne zdanie: "Caedite
eos. Novit enim Dominus qui sunt eius" (Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna
swoich). Pewne natomiast, że owa hekatomba miała błogosławieństwo kościelne i że później przez Kościół została pochwalona. W liście do Innocentego
legat pisał: „Niemal 20 tysięcy obywateli poszło pod miecz, bez względu na
wiek czy płeć. Dzieło boskiej zemsty było zachwycające". [ 1 ] Krucjaty zrujnowały doszczętnie świetną kulturę
prowansalską. Resztki albigensów zostały później bezlitośnie wytępione
przez inkwizycję. Sądzono nawet zmarłych. Powszechne było stosowanie kary śmierci
(najczęściej spalenie na stosie), zawieszenie wszelkich gwarancji prawnych,
posługiwanie się przy przesłuchaniach torturami, obejmowano hańbiącymi
karami nawet dzieci. Tak opisuje to zdarzenie Historia powszechna religii S.
Reinacha: „Kościół wydał tym nieszkodliwym sekciarzom nieubłagalną wojnę.
Ponieważ św. Bernardowi nie powiodło się przekonać ich w błędach, papież
Innocenty III w 1208 ogłosił przeciw nim krucjatę. Rajmund VI, hrabia Tuluzy,
musiał sam wziąć w niej udział przeciw swoim poddanym. Ujrzał swe ziemie owładniętymi
przez 300.000 awanturników, którzy w ciągu 20 lat zabijali, palili i łupili
pod kierownictwem legatów papieża (1209-1229). Kwitnące miasta, Béziers,
Carcasonne, zostały potraktowane, jak przedtem Bizancjum przez Krzyżaków. W czasie oblężenia Lavaur 'uwięziono 80 rycerzy z panem tego miasta i wszystkich skazano na powieszenie; ale że szubienice się złamały,
pozostawiono tych jeńców Krzyżakom, którzy ich wyrżnęli. Wrzucono do
studni siostrę pana z Lavaur i spalono dokoła studni trzystu mieszkańców, którzy
nie chcieli wyrzec się swych poglądów (1211)' (Wolter). Obok tysięcy
nieszczęśliwych, co zginęli od miecza i w płomieniach, iluż gniło aż do
śmierci w ciemnych lochach? Inkwizycja, zorganizowała w 1232 dla unicestwienia
resztek herezji Albigensów, zapaliła wszędzie stosy i dokończyła ruiny
kraju. Cywilizacja prowansalska otrzymała taki cios, że trzeba będzie trzech
wieków dla Południa Francji, żeby się z niego dźwignęło. (...) Kościół,
jedyny inspirator tych gwałtów, znalazł, nawet za naszych dni, przypodobujących
się pisarzów, ażeby go wysławiali". Wynikiem działalności albigensów był synod w Narbonne,
na którym zakazano laikom posiadania jakiegokolwiek fragmentu Biblii. Gdy
wierni ją czytali, to jakoś im się nie pokrywał obraz wiary z rzeczywistym.
Źródłem wiary miał być odtąd papież, biskup, proboszcz...
Footnotes: [ 1 ] S. O'Shea, Herezja
doskonała. Światoburcze życie oraz zagłada średniowiecznych katarów,
Poznań 2002. « Crusades and repressions (Published: 15-06-2002 Last change: 19-09-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 523 |
|