|
|
Science »
Choroba z przypadku, czyli dlaczego wpadamy w krzyżowy ogień ukrytych wojen Author of this text: Ed Yong
Translation: Krzysztof Achinger
Gdy zatrzaśniesz się w budynku, wzniecenie pożaru nie jest
zapewne najlepszym wyjściem. To jest jednak dokładnie to, co robią niektóre
bakterie, gdy zostaną uwięzione w człowieku; powodują choroby, które stwarzają
potencjalne zagrożenie dla życia, ale nie są zaraźliwe. Bez możliwości ucieczki,
bakterie ryzykują śmierć wraz z organizmem nosiciela. Brzmi to, jak niedorzeczna
strategia, ale patrzymy na nią ze złej — naszej własnej — perspektywy. Ludzie często
nie mają nic wspólnego z chorobami, które nas gnębią; jesteśmy tylko narażeni na
zniszczenia spowodowane niewidzialną wojną.
Podobnie jak wszystkie żywe istoty, bakteria musi bronić się przed drapieżnikami
takimi, jak ameby. Niektóre gatunki czynią to używając genów oporu, które
przemieniają je z pasywnych ofiar w agresywnych wojowników. I przypadkiem te
same adaptacje czynią je bardziej zjadliwymi (dobrymi w powodowaniu chorób) dla
ludzkiego ciała. Jesteśmy po prostu złapani w krzyżowy ogień.
Idea, że zjadliwe bakterie dostosowują się do zupełnie innych problemów zwana
jest „hipotezą ewolucji przypadkowej". Sandrine Adiba z Uniwersytetu Piotra i Marii Curie odkryła dowód na poparcie tego pomysłu poprzez wykazanie, że typowa
nieszkodliwa bakteria jelitowa
Escherichia coli może powodować u myszy chorobę, gdy zagraża jej
ameba.
E.coli
jest w większości przypadków nieszkodliwa, ale niektóre szczepy mogą powodować
groźne zatrucia pokarmowe. Gdy nie kolonizuje jelit ssaków, znajduje się ją w ziemi; w obu środowiskach zagrażają jej grasujące ameby, które efektywnie
otaczają je i trawią. Adiba odkryła, że jeden z takich drapieżników — ameba
zwana
Dictyostelium discoideum — był bardzo dobry w wygryzaniu sobie drogi przez nieszkodliwe
szczepy E.coli, jednak
szczep powodujący choroby, znany jako 536, był zbyt duży do połknięcia.
Otoczony, ów twardy szczep zdołał zreprodukować się w amebie, osłabiając ją i ostatecznie zabijając. I jeżeli może to uczynić w głodnej amebie, może to
uczynić w komórce ssaka; z punktu widzenia szczepu oba środowiska nie różnią się
zasadniczo. Adiba potwierdziła to poprzez wystawianie do walki 31 różnych
szczepów E.coli przeciwko
Dictyostelium. Odkryła, że te, które
skłaniały się do pokojowego życia z ssakami również poddały się amebom, podczas
gdy oporne szczepy powodowały choroby.
Oporne szczepy posiadały kilka genów, które pozwalały im bronić się przed
strawieniem. Niektóre osłaniały
E.coli przed enzymami zwanymi lizozymami, które niszczyły zewnętrzne
ścianki ich komórek. Niektóre pozwalały im znajdować pożywienie poprzez
wyciąganie żelaza z ciał ameb. Geny te pozwalają powstrzymywać przed
drapieżnikami, ale są również „złośliwymi czynnikami", które umożliwiają
E.coli z sukcesem infekować komórki
ssaków. W rzeczywistości 76% opornych szczepów noszą tę broń, w porównani do 16%
bezbronnych szczepów.
Było to pojedyncze studium przypadku, ale odzwierciedla ono prawdopodobnie
bardzo powszechny trend. Niektórzy naukowcy zasugerowali, że dla wielu bakterii
zdolność do oparcia się pasącym się amebom jest pierwotna w stosunku do
zdolności powodowania chorób u ludzi i innych ssaków. Pierwotna zdolność otwarła
drogę tej drugiej.
Istnieje wiele innych przykładów uzasadniających tę tezę. Niektóre szczepy
E.coli posiadają truciznę
zwaną toksynami Shiga, które są złowrogie dla nosiciela, ale jednocześnie
chroni ona przed drapieżnikiem zwanym
Tetrahymena. Gdy
Salmonella enterica, inny jedzeniowy zarazek, jest zagrożony amebą,
posiada inną genetyczną kombinację w część swojego genomu, który uzależnia jak
jest złośliwy.
Legionella pneumophila,
która powoduje chorobę legionistów, gdyby nie ameby, nie byłaby w stanie
atakować ludzi. Legionella
specjalizuje się w infekowaniu naszych komórek odpornościowych, włączając
makrofagi, które wchłaniają obcych najeźdźców. I znowu zdolność do
przechytrzania naszych najeźdźców może być przypadkowa; bardziej prawdopodobne
jest, że bakteria pierwotnie wyewoluowała w kierunku oporu przeciwko trawiennym
siłom ameb, które również wsysały je jak mikrofagi.,
Do tej pory przyjrzeliśmy się tylko drapieżnikom, które formują małą część życia
bakterii. Współzawodnicy również kształtują ich ewolucję. Wcześniej w tym roku
opisywałem jak zazwyczaj nieszkodliwa bakteria Streptococcus pneumonia
zamieszkująca nos stała się zaraźliwa dzięki walkom toczonym przeciwko innemu
gatunkowi zwanemu Haemophilius
influenzae. Zawodnik ten zbiera wszystkie białe komórki i zmusza je
do niszczenia paciorkowca, który potrafi się bronić poprzez wytwarzanie
grubszego płaszcza ochronnego. Ale to wyposażenie pozwala także paciorkowcowi na
wymknięcie się naszemu systemowi odpornościowemu, co powoduje zapalenie płuc,
zapalenie opon mózgowych oraz inne choroby. Tak jak wtedy pisałem „wiele
ludzkich chorób nie ma nic wspólnego z nami samymi".
Źródła: Adiba,
S., Nizak, C., van Baalen, M., Denamur, E., & Depaulis, F. (2010). From Grazing
Resistance to Pathogenesis: The Coincidental Evolution of Virulence Factors
PLoS ONE, 5 (8) DOI:
10.1371/journal.pone.0011882
« (Published: 23-08-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 538 |
|