|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Kościół katolicki w walce z wolnomyślicielstwem [4] Author of this text: Katarzyna Adamów
Kościół katolicki donosił władzom o rosnącym zuchwalstwie
zarzutów wolnomyślicielskich przeciwko duchowieństwu. Cały ruch miał być
szkodliwy, ponieważ walczył z przywilejami Kościoła, odrzucał autorytet
Ojca Świętego, postulował prawo każdego człowieka do swobodnego wyboru lub
odrzucenia religii. Walczył o rozwój instytucji demokratycznych, aby idee
wolności nie pozostawały na papierze, ale stanowiły podstawę życia społecznego.
Kościół nie mógł życzliwie odnosić się do organizacji, której cele na płaszczyźnie
społecznej i politycznej były całkowicie przeciwstawne. Zdaje się, że środowiska
katolickie nie traktowały „nowoczesnego pogaństwa" — jak zwano wolnomyślicielstwo — jako groźnego wroga i rywala w walce o dusze. Świadczyć o tym może
otwartość walki jaką wypowiedziano myśli wolnej, brak obawy o pociągnięcie
do odpowiedzialności za ewentualne kłamstwa i pomówienia. Państwo niezmiernie rzadko ingerowało w sprawy między
ruchem wolnomyślicielskim a Kościołem. Dowodem na te słowa niech będzie
zatarg pomiędzy dyrektorem warszawskiej Zachęty a duchowieństwem Kościoła
rzymsko-katolickiego. Obok portretu Piusa XI zawieszono w galerii obraz
przedstawiający kobiecy akt. Kościół katolicki zażądał wyciągnięcia
konsekwencji i pociągnięcie autora do odpowiedzialności za bluźnierstwo.
Dyrektor muzeum opowiedział się po stronie malarza. Biskup powiadomił o całej
sprawie MSW, rozjemcą miał być prezes Rady Ministrów Stanisław Grabski, który
postanowił jednak nie opowiadać się za żadną ze stron. W konsekwencji autor
obrazu wycofał swoją pracę [ 224 ].
Sposoby walki wolnomyślicielstwa z Kościołem oraz Kościoła
katolickiego z myślą wolną miały podobny charakter. Używano tych samych
argumentów, utartych sformułowań i zwrotów. Sztandarowym przykładem może
być sposób wyliczania kosztów utrzymania wolnomyśliciela i katolika.
Bezwyznaniowcy często zamieszczali w prasie zestawienie kosztów utrzymania
„czarnej armii Watykanu" i zysków płynących z przeróżnych
duszpasterskich posług. Natomiast prasa katolicka starała się udowodnić, że
życie bezbożnika wcale nie było tańsze. Prenumeraty, uiszczanie przeróżnych
składek członkowskich i mniej lub bardziej dobrowolne opłaty, zdaniem
duchowieństwa miały świadczyć o dobrobycie w jakim żyły osoby utrzymywane z pieniędzy płynących z Moskwy [ 225 ]. Zarzut współpracy z bolszewicką Rosją był
najpopularniejszą bronią w rękach duchowieństwa. Wolnomyśliciele
replikowali, że broń ta była obosieczna, ponieważ to Kościół był zdrajcą i współpracował z obcymi, rzymskimi agentami. Dowodzono, że księża stając
wobec wyboru pomiędzy własnym krajem a Watykanem opowiedzą się po stronie
Rzymu. W dowód tych słów cytowano broszurkę księdza Wacława Tworkowskiego
(Czy zerwać z Rzymem, Warszawa 1923), który stanowczo nakazywał innym
duchownym by w razie konfliktu pomiędzy Polską a Rzymem opowiadali się
zdecydowanie po stronie Stolicy Apostolskiej [ 226 ]. Jednak Polacy obawiali się
bolszewizmu, wizji rewolucji, może nawet rozbiorów i utracenia tożsamości
narodowej. Tym samym sympatie społeczeństwa wydawały się być po stronie Kościoła.
Zakończenie
W Konstytucji marcowej nie było żadnego przepisu, który by
wyraźnie traktował o przymusie wyznawania jakiejkolwiek religii. Przymus ten
został wyeliminowany na podstawie postanowienia art. 111 konstytucji. Dodatkową
gwarancją przeciwko przymusowi religijnemu było też postanowienie art. 112,
który mówił, że nikt nie może być zmuszony do udziału w czynnościach lub
obrzędach religijnych, o ile nie podlega władzy rodzicielskiej lub opiekuńczej.
Wydawałoby się więc, że wolność sumienia i wyznania wykluczała przynależność
religijną obywateli i przyznawała prawo do nie wyznawania żadnej religii.
Jednakże kolejne artykuły zawierały elementy nacisku na dzieci szkolne, obowiązek
nauki religii dotyczył osób uczących się, do 21 roku życia. Zdaniem Janusza
Osuchowskiego przymus wyznaniowy, nie dopuszczony do konstytucji „głównym
wejściem", wciskał się do niej za pomocą innych przepisów, niejako
„bocznymi drzwiami" [ 227 ].
Według wolnomyślicieli, swobodę przynależności
wyznaniowej determinował urzędowy charakter kategorii wyznanie. Wyznaniowość
nie była określona miarą rzeczywistego zaangażowania religijnego człowieka,
lecz sprawą typowo formalną. We wszystkich oficjalnych dokumentach państwowych
znajdowała się rubryka „wyznanie", której wypełnienie podlegało takim
samym rygorom, jak wypełnienie rubryki „nazwisko i imię" lub „data i miejsce urodzenia". Wpisywanie do dowodów osobistych takiego lub innego
wyznania, zdaniem wolnomyślicieli, było bezczelnością, a urzędowo stawiane
pytanie „jakiego jesteś wyznania" — policzkiem wymierzonym w godność
ludzką.
Wolnomyśliciele zauważyli, że droga przynależności
obywatela do jakiegokolwiek wyznania była szczególnie długa i kręta. Proces
ten zaczynał się od aktu duchowego urzędnika stanu cywilnego (księdza,
rabina czy popa), który określał wyznanie człowieka poprzez dokonanie
formalnego wpisu do ksiąg parafialnych na podstawie sakralnego obrzędu.
„Paszportowe wyznanie" niewiele miało wspólnego z faktycznym stanem
religijności społeczeństwa. Tak więc przypisanie do danej religii uzyskiwano
już w okresie niemowlęcym, bez udziału swojej woli. Patrząc z punktu dnia
dzisiejszego, nie byłoby to niczym uwłaczającym godności ludzkiej, gdyby nie
trudności związanie z kwestią zmiany wyznania lub wypisania się z gminy
wyznaniowej. Bezwyznaniowiec nie mógł uzyskać matury bez oceny z religii,
zawrzeć cywilnego związku małżeńskiego, a nowonarodzone dzieci bez aktu
chrztu dla państwa w ogóle nie istniały.
Stan prawny w zakresie uregulowania bezwyznaniowości był,
jak już wiemy, wyjątkowo ubogi. Wolnomyśliciele doszukiwali się podstaw
prawnych dla istnienia stanu „bez religijnego" w kodeksach państw
zaborczych. Art. 111 konstytucji z 1921 interpretowali jako prawo do nie
wyznawania żadnej religii, chociaż wyraźnie nie było mowy o bezwyznaniowości.
Starania wolnomyślicieli skupiły się na legalizacji gminy bezwyznaniowej,
sztucznego tworu prawnego, potrzebnego do prowadzenia świeckich akt stanu
cywilnego. Administracja państwowa kilkakrotnie odmówiła rejestracji gminy.
Jednak w obliczu dużego zainteresowania części społeczeństwa kwestią
bezwyznaniowości, organy administracyjne zmuszone były podejmować
indywidualne decyzje, jak choćby w sprawie wykreślenia z dowodu osobistego
rubryki „wyznanie" Janowi Baudouinowi de Courtenay.
Zarzucano wolnomyślicielom, że dążyli do wywołania
rewolucji podobnej do bolszewickiej. Obie organizacje wolnomyślicielskie (SWP i PZMW) twierdziły, że nie były zwolennikami komunistycznych metod zwalczania
religii i wpływów Kościoła. Opowiadano się za ewolucją, a nie rewolucją.
Wierzono, że rewolucja daje jedynie krótkotrwałe efekty takie jak np.
zniszczenie budynków czy wygnanie lub uwięzienie księży. Dlatego zależało
wolnomyślicielom na ewolucji poglądów społecznych. Zwycięską walkę
widziano w laickiej szkole państwowej, świeckich aktach stanu cywilnego,
tolerancji i równouprawnieniu wszystkich obywateli [ 228 ].
Część działaczy wolnomyślicielskich na czele z Janem
Baudouinem de Courtenay uważała, że ruch nie powinien być masowy, gdyż w tłumie
zatraca się indywidualność i umiejętność krytycznego myślenia. Cała
siła polskiego ruchu wolnomyślicielskiego miała tkwić w potędze
intelektualnej jednostki. Inni wolnomyśliciele — jak Jan Hempel — za cel
postawili sobie przekonanie do swoich poglądów jak największej rzeszy ludzi
pracy. Postawili na masowość, o którą zresztą oskarżali Kościół
katolicki. Nadzieję widzieli w proletariacie miast i wsi. W jednej kwestii oba
odłamy ruchu były zgodne. Walka jaką wypowiedziała myśl wolna skierowana była w duchowieństwo Kościoła rzymsko-katolickiego największego wroga
liberalizmu.
Nie wydaje się, że żeby ambicjami wolnomyślicielskimi była
chęć zdobycia władzy, lecz jedynie możność życia w ramach istniejących
przepisów prawnych.
Jednak mimo wielu przeszkód organizacja istniała. Zdaje się,
że w okresie międzywojennym, tolerancja nie była w Polsce czymś oczywistym.
Tolerowano swobodę sumienia i wolność słowa, o ile nie naruszało to społecznego
tabu. To jednak w tym okresie władza zdecydowała się na urzędowe zerwanie z Kościołem. W Kodeksie Postępowania Prawnego zmieniono przysięgę. Odtąd
osoby nienależące do żadnego wyznania prawnie uznanego składały uroczyste
przyrzeczenie w formie całkowicie świeckiej [ 229 ]. Wolnomyśliciele fakt ten
uznali za sukces. W końcu państwo przyjęło do wiadomości istnienie osób
bezwyznaniowych. Do innych sukcesów zaliczyć można decyzję władz
administracyjnych w sprawie rejestracji nowonarodzonych dzieci. Ksiądz winien
wystawić dziecku akt stanu cywilnego na podstawie wypisu z rejestru mieszkańców.
Okólnik ten miał świadczyć, że władze oswajają się z istnieniem
bezwyznaniowości i umożliwiają wolnomyślicielom życie w ramach istniejących
praw i przepisów [ 230 ]. Niniejszym cel istnienia organizacji wolnomyślicielskich
został osiągnięty.
Bibliografia
Źródła
Prasa
- "Myśl Wolna", Warszawa 1922 — 1926.
- "Wolnomyśliciel Polski",Warszawa 1928 — 1929.
- "Racjonalista", Warszawa 1930 — 1933.
Źródła drukowane
- Baudouin de Courtenay J. N., Dzieła wybrane, t. VI, Warszawa 1983
- Baudouin de Courtenay J. N., Mój stosunek do Kościoła, Warszawa
1927
- Co to jest wolnomyślicielstwo?, Warszawa 1932
- Hartwig T., Socjalizm a wolnomyślicielstwo, Warszawa 1928
- Hempel J., Ewangelie; Dziesięcioro Przykazań, Warszawa 1956
- Jaśkiewicz T., Co wolna myśl burzy a co w zamian daje?, Warszawa
1935
- Jaśkiewicz T., O kremacji czyli pogrzebowym spopielaniu zwłok,
Warszawa 1928
- Jaśkiewicz T., [H. Wroński], O masonerii, mistycyzmie i związkach
tajnych, Warszawa 1938
- Jaśkiewicz T., [H. Wroński], Zadania inteligencji w ruchu wolnomyślicielskim,
Warszawa 1930
- Kamieński S., Wolnomyśliciele-bezbożnicy, Płock 1935
- Kotarbiński T., Przykład indywidualny kształtowania się postawy
wolnomyślicielskiej, Warszawa 1956
- Krajewski J., [J. Landau], Katechizm wolnomyśliciela, Warszawa
1927
- Mierzyński Z., Jak człowiek stworzył Boga, Łódź 1931
- Mierzyński Z., Wybrane żywoty książąt Kościoła polskiego w okresie
rozbiorowym, Kraków 1937
- Pamiętnik Kursu Duszpasterskiego w sprawie sekciarstwa i innowierstwa,
urządzonego w Poznaniu w dniach od 10 lutego do 13 lutego 1931 r.,
Poznań 1931
- Papini G., Pamiętnik Pana Boga, Warszawa 1958
- Plohn R., Katechizm wolnomyślicielski, Warszawa 1929
- Poniecki W., Myśliciele i bojownicy, Warszawa 1935
- Russell B., Dlaczego nie jestem chrześcijaninem, Warszawa 1932
- Russell B., Portrety z pamięci. Wartość wolnej myśli, Wrocław
1995
- Russell B., Myśl wolna i urzędowa propaganda, Warszawa 1931
- Skrudlik M., Bezbożnictwo w Polsce, Katowice 1935
- Skrudlik M., Bezbożnicy polscy, Warszawa 1932
- Skrudlik M., Zamachy na Kościół katolicki w Polsce, Warszawa
1928
- Świątkowski H., Wyznania religijne w Polsce, Warszawa 1937
- Świątkowski H., Nowy podatek kościelny, Warszawa 1933
- Ułaszyn H., Jan Baudouin de Courtenay, Poznań 1934
- Ułaszyn H., Kościół katolicki a wolność badania i nauczania,
Warszawa 1924
- Ułaszyn H., Zasięgi klerykalizmu w Polsce powojennej, Poznań
1933
1 2 3 4 5 Dalej..
Footnotes: [ 224 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr
16, z 1 sierpnia 1930, s. 24. [ 225 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski"
nr 23, z 1.7.1935, s. 302. [ 226 ] M. Drzewiński, Stosunek
państwa watykańskiego do państwa polskiego, „Wolnomyśliciel Polski"
nr 30, z 10.9.1933, s. 801-811. [ 227 ] J. Osuchowski, Prawo wyznaniowe
Rzeczpospolitej Polskiej, 1918-1939, Warszawa 1967, s. 278. [ 228 ] Redakcja, Krzywe
sprostowanie katolickie, „Wolnomyśliciel Polski" nr 2, z 15.1.1930, s. 18-20. [ 229 ] Kronika, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 23, z 15.11.1929, s. 12. [ 230 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 17, z 1.9.1932, s.527-529. « (Published: 06-07-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5443 |
|