The RationalistSkip to content


We have registered
204.317.064 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Philosophy »

Zmartwychwstać po amerykańsku [2]
Author of this text:

3. Teoria przetrwania bez tożsamości

Autorem i niestrudzonym propagatorem tej teorii jest Derek Parfit. Według niego, tożsamość osobowa jest w sposób nieusuwalny nieostra, stąd absurdem jest żądać precyzyjnej odpowiedzi, czy mamy do czynienia z tą samą osobą czy nie w różnych przypadkach problematycznych [ 8 ]. Przede wszystkim pytania te nie mają, jego zdaniem, żadnego znaczenia praktycznego — tym, co ważne w przetrwaniu, wcale nie jest tożsamość, ale dyskutowane wyżej relacje psychologiczne. To, ile zmartwychwstanie rzekomych Łazarzów, by tak rzec, jest bez znaczenia, a jeśli umierający Łazarz martwi się tym, postępuje nieracjonalnie, bo w każdym wypadku będzie spełnione to, co istotne dla jego przetrwania.

Teoria ta ma jednak wielu krytyków. W rzeczy samej, teza Parfita, iż identyczność nie ma znaczenia, tylko psychologiczna ciągłość, wydaje się niewiarygodna. Mark Johnston podaje przykład astronauty, który został „skopiowany" w celu wysłania jego repliki w przestrzeń kosmiczną z misją o nikłych szansach na powrót na Ziemię. Zgodnie z teorią Parfita, astronauta ów nie miałby powodu, by preferować, aby to raczej jego kopia, nie on, została wysłana z ową misją. Dalej, załóżmy, że „skopiowano" przyjaciela owego astronauty w podobnym celu, ale „oryginał" po tej operacji jest w mniejszym stopniu ciągły psychologicznie z przyjacielem przed operacją, niż replika. Znowu, zdaniem autora Reasons and Persons, astronauta ów powinien raczej troszczyć się o replikę, dążąc do tego, by owa replika została na Ziemi, a „oryginalny" przyjaciel poleciał z misją bez powrotu. To jednak, jak zauważa Johnston, jest irracjonalne — postępując tak, nasz astronauta pokazałby, że tak naprawdę nie tyle obchodzi go przyjaciel, co jego pewne własności psychologiczne.

4. Teoria Lynne Rudder Baker

Zdaniem Baker, w przypadku np. mnie mamy do czynienia z dwoma materialnymi, koincydentnymi w przestrzeni obiektami (!): osobą i ciałem, o różnych kryteriach tożsamości. Dla tożsamości osobowej wystarczy bowiem posiadanie jedynie tej samej tzw. pierwszoosobowej perspektywy, tj. zdolności do myślenia o sobie jako sobie (nie muszę wiedzieć, jak się nazywam, a nawet czy jestem człowiekiem oraz, rzecz jasna, posiadać tego samego ciała, ale — abym pozostał tą samą osobą, TK — muszę być w stanie pojmować, że jestem tym samym obiektem mimo upływu czasu i innych zmian). W rezultacie, mimo możliwości duplikacji, jeśli nawet z zewnątrz nie można ustalić, kto jest kim, przynajmniej prawdziwy Łazarz o tym wie (być może prócz Boga): z perspektywy pierwszej osoby, nawet gdyby - jak w micie o źródle zapomnienia [ 9 ] — zmartwychwstały Łazarz cierpiał na totalną amnezję, tożsamość osobowa będzie rozpoznawalna.

Tym, co najbardziej paradoksalne w tej teorii, to oczywiście teza o koincydencji. Broniono jej jednak dużo wcześniej niż zrobiła to Baker [ 10 ]. Krytykę teorii Baker przedstawiłem m.in. w (Kąkol 2005), przy czym warto podkreślić, że argument za tezą o koincydencji jest wyrafinowany i niełatwy do podważenia. Niestety, z braku miejsca nie mogę rozwinąć tu tego tematu.

5. Teoria duszy

Według tej teorii, osoba x jest identyczna z obiektem y wtw x i y mają tę samą duszę. Teoria ta wydaje się najbardziej naturalna z teologicznego punktu widzenia i ciekawić może fakt, że wymieniam ją na końcu. Jednak jeszcze bardziej ciekawe jest to, że wielu filozofów amerykańskich, w tym także chrześcijan, woli się obyć bez duszy. Dlaczego? Powodem są filozoficzne problemy związane z duszą, ale o tym przy innej okazji [ 11 ].

Dodatek

Problem tożsamości i zmiany

Czy zmiana wyklucza identyczność? Wydaje się, że nie — od wczoraj zmieniłem się choćby w tym, że jestem dziś niewyspany (a wczoraj byłem wyspany), ale jestem tym samym obiektem, TK, co wczoraj. Z drugiej strony, prawo Leibniza mówi, że obiekty identyczne mają te same własności [ 12 ]. Jak rozwiązać ten problem? Teoria relacyjna w sensie ścisłym mówi, że właściwie się nie zmieniłem: po prostu, stoję w relacji bycia wyspanym do chwili t1 i w relacji bycia niewyspanym do chwili t2. Trudno to jednak nazwać rozwiązaniem — wydaje się, że się zmieniłem, a po drugie, że zamienia tu się własności na relacje. Teoria indeksacyjna powie z kolei, że mamy tu własności bycia wyspanym w t1 i bycia niewyspanym w t2. To jednak zdaje się mnożyć własności (bycie wyspanym w t0 i bycie wyspanym w t1), co więcej, wprowadza tzw. zmianę kambrydżańską: nawet intuicyjnie niezmienna rzecz miałaby co chwilę inne własności. Według teorii przysłówkowej jestem, by tak rzec, niewyspany t2-owo — indeksuje się tu nie własność, ale jej posiadanie. Koncepcja ta dopuszcza jednak, jak zauważa Trenton Merricks [ 13 ], egzemplifikację dopełniających się własności (jak bycie zgiętym i bycie nie-zgiętym), o ile mają różną „modyfikację czasową". Własności tak zdefiniowane wydają się jednak dość sztucznym tworem. Czy nie można by zdefiniować bycia wyspanym t1-owo np. przez bycie wyspanym i czas, w którym przysługuje mi ta własność? Tak jednak powrócilibyśmy do punktu wyjścia: jeśli w t1 jestem wyspany, a w t2 niewyspany, jak to pogodzić z tym, że jestem tym samym obiektem mimo upływu czasu?

Merricks proponuje, by wyrażenie typu 'TK w t1 = TK w t2' parafrazować przez "dokładnie jeden obiekt będący TK istnieje w t1 i istnieje w t2". Co znaczy, że ów obiekt istnieje w t1? Z pewnością nie należy tego rozumieć w duchu teorii relacyjnej w sensie ścisłym czy też indeksującej własności — w przeciwnym razie będzie można postawić tej teorii dopiero co wymienione zarzuty. "TK istnieje w t" autor parafrazuje przez "jeśli t jest chwilą teraźniejszą, TK istnieje"; analogicznie, 'TK jest niewyspany w t2' jest równoważne 'jeśli t2 jest chwilą teraźniejszą, TK jest niewyspany'. Wyrażeń tych nie należy jednak rozumieć jako implikacji materialnych; najlepiej uchwyci się ich sens przy pomocy analogii z możliwymi światami — Merricks cytuje tu Alvina Plantingę: "Powiedzieć, że obiekt x istnieje w świecie W to powiedzieć, że x istniałby, gdyby W był aktualny". Zgodnie z tym, to, że TK jest wyspany w t1 nie pociąga za sobą, że TK jest wyspany simpliciter, gdyż t1 nie musi być chwilą teraźniejszą. Ponieważ jestem dziś niewyspany, rozwiązanie to jest więc zgodne z intuicją, że nie posiadam (dziś) własności bycia wyspanym. Przez analogię z możliwymi światami, mimo że w pewnych światach jestem słynnym śpiewakiem operowym, to (faktycznie) nim nie jestem: teraźniejszość jest wyróżniona, podobnie jak świat aktualny.

Przedstawione teorie traktowały mnie jako obiekt trwający w czasie, który w t1 ma pewne własności, a w t2 nie. Według tak zwanej ontologii czterowymiarowej nie jestem trójwymiarowym, ale czterowymiarowym obiektem, a całą sytuację należałoby opisać tak: TK w t1 jest wyspany, zaś TK w t2 jest niewyspany. Wyrażenia 'TK w t1' i 'TK w t2' odnoszą się do moich różnych części czasowych, posiadających różne własności. Najczęstszy zarzut stawiany tej koncepcji to taki, że w jej perspektywie znika zjawisko zmiany (zamiast zmieniającej się rzeczy, która zachowuje pewne jakości, a inne nie, mamy powstające i znikające bez śladu, następujące po sobie stadia)."


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Religia. Co o niej wiemy?
Deizm

 See comments (2)..   


 Footnotes:
[ 8 ] Z polskich autorów, podobny pogląd zaprezentował w 1974 roku S. Lem w groteskowym tekście pt. Przekładaniec (zob. Lem 1974).
[ 9 ] Odrzucają go oczywiście trzy główne religie monoteistyczne.
[ 10 ] Pierwszy artykuł Baker na ten temat ukazał się w 1997 roku, zaś z obroną tezy o koincydencji wystąpił 30 lat wcześniej David Wiggins.
[ 11 ] Mam nadzieję, że w Internecie ukażą się niedługo moje trzy grosze w sprawie duszy.
[ 12 ] W teoriach I rzędu z identycznością przyjmujemy schemat zwany prawem zastępowalności identycznych, tj. x = y ∧ P(x) → P(y), schemat zwany zwyczajowo (choć nie całkiem ściśle) prawem Leibniza (zob. np. Kripke 1988, s. 7). Zastosujemy się do tej konwencji.
[ 13 ] Merricks 1994, s. 169.

«    (Published: 18-03-2008 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Tomasz Kąkol
Publicysta
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5788 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)