|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Języki praw człowieka - w poszukiwaniu fundamentów [3] Author of this text: Adam Szczerbiński
Dzieli on prawo na lex aeterna (czy raczej, prawem jedynym jest lex aeterna , a z niego się reszta „wywodzi”) – czyli prawo boskie, dalej wyróżnia ius naturale i prawo objawione. [ 15 ] Prawem objawionym nie będziemy się zajmować tutaj i przejdziemy do lex aeterna i ius naturale . Otóż prawem „zasadniczym” jest prawo boskie. Jest to odwieczna myśl Boga samego, a więc wszystko to, co się w nim mieści i co on tworzy. Jest ona w całości niedostępna człowiekowi, bo jakżeby istota grzeszna mogła poznać wszystek myśli bożej. Jednak Bóg nie pozostawia nas samych, i wyposaża nas w rozum. Dzięki temu rozumowi jesteśmy w stanie odkryć, rozpoznać i odczytać część prawa boskiego, mianowicie ius naturale , które jest podrzędne wobec lex aeterna . To prawo naturalne ma postać prawa moralnego, jak u Arystotelesa, jednak jeżeli ma inną podstawę, to zapewne czyny u Arystotelesa nazywane dobrymi w jego języku nie będą tożsame z czynami „dobrymi” u Tomasza, chociaż tego wykluczyć nie można. Ponadto na prawo natury określające, co jest dobre a co złe ma wpływ także wspomniane prawo objawione, jako „regulat” między Bogiem a człowiekiem (pośrednio wpływając na treść). Nie trzeba chyba wspominać, że w stosunku do ustawodawstwa państwowego zachodzi podobna relacja, jak wcześniej, mianowicie reguły ustalane przez suwerena nie mogą stać w sprzeczności z prawem natury, jako najwyższą instancją („reprezentacja” Boga). Wprowadzone jest tu niejako (czy może aspekt mocniej wyartykułowany) novum , którym jest możność nieprzestrzegania reguł państwowych, gdy są niezgodne (czy sprzeczne) z ius naturale . Zamykając czasy średniowiecza przechodzimy do Odrodzenia w którym panuje rozumowe podejście do świata na podstawie tego, co umysł ludzki może poznać swymi środkami poznania. [ 16 ]
Ujęcie grocjuszowskie
Prekursorem myśli filozoficzno – prawnej w tym okresie był Hugo Grotius. Traktuje się go jako głównego przedstawiciela „prawa natury”, albowiem nurt ten mocno zaakcentował i ubogacił swą myślą.
Przejdźmy do złożeń grocjuszowskich. Otóż tworzy on podział prawa na ius divinum , ius humanum , a ostatnie dzieli jeszcze na ius civile i ius naturale . [ 17 ] Dwa główne podziały tłumaczone jako prawo boskie i prawo ludzkie. Zajmiemy się ius humanum , albowiem w nim Hugo umieszcza interesujące nas prawo naturalne. Ius humanum dzieli się na prawo stanowione (civile ) i na prawo naturalne (naturale ). Prawo „cywilne” jest zespołem dyrektyw postępowania, jakie suweren zarządza na terytorium swego państwa na czas określony. Z tego wypływają dwa wnioski: ius civile jest prawem zmiennym w swej treści i zależnym od człowieka. Może być zmieniane w zależności od różnych czynników, takich jak na przykład przemiany społeczne czy gospodarcze. Mają określony zasięg, a więc obowiązują na terenie ograniczonym, nie mają mocy powszechnej. Inaczej się rysuje kwestia ius naturale . To prawo też jest prawem „ludzi” jako ius humanum , jednak posiada inne właściwości w stosunku do ius civile .
Prawo natury jest prawem niezmiennym i niezależnym od czyjegokolwiek postanowienia. Niezmienność posiada w koncepcji Grocjusza charakter wręcz absolutny, albowiem nawet Bóg (jeśliby istniał, czy też istnieje) nie jest w stanie tego prawa zmienić (warto to skonfrontować z postawą Dunsa Szkota, który twierdzi, że Bóg jest w stanie zmienić prawo natury, a więc jest niezmienne względnie). Ius naturale czerpie swe źródła w samej naturze człowieka. Teraz powstaje pytanie, czym jest owa natura (człowieka)? Otóż Grocjusz za fundament człowieczeństwa stawia przymiot jakim jest towarzyskość. [ 18 ] Jest ona kluczowa, albowiem dzięki temu, że człowiek jest towarzyski z natury, nie chce żyć w samotności, na uboczu. To go skłania do trwałych (czy też względnie trwałych) kontaktów międzyludzkich, czego wynikiem jest powstanie państwa. Aby się połączyć z innymi zawiązuje umowę, jako kontrakt wielostronny. Ów kontrakt, jako że wypływa z natury człowieka, musi mieć charakter wiążący i stały. Stąd też się wyprowadza zasadę pacta sunt servanda , a więc: umów należy dotrzymywać. Umowy mają być w zgodzie z prawem natury, jednak jest to rozpostarte na wszelkie umowy, nie tylko te towarzyskie, albowiem te ostatnie są już pierwotnie zgodne z naturą, ponieważ z niej wypływają (z towarzyskości). Poza tymi elementami wyżej wymienionymi, tzn. towarzyskości, pacta sunt servanda , Grocjusz podnosi także inne zasady należące do fundamentów jego „prawa natury”, mianowicie zasadę własności, która ma mieć charakter nienaruszalny, czy też zasadę naprawienia szkody powstałej z winy własnej. [ 19 ] Znamienną cechą jego koncepcji jest także to, że nie stawia znaku równości pomiędzy prawem natury a moralnością, jak to było chociażby w dwóch powyższych koncepcjach. Z tego wynika, że niezależność zasad prawa natury wobec moralności jest taka, że postępowanie zgodne z zasadami ius naturale nie podlega wartościowaniu, jest po prostu „naturalne”, a więc zgodne z „porządkiem świata”.
Tomasz Hobbes
Następnym filozofem, którego koncepcja prawa (w rozumieniu zagadnienia tej pracy) zostanie przedstawiona poniżej jest Thomas Hobbes.
Hobbes wychodził z założenia, że człowiek należy do przyrody, jest jej częścią. Konstatuje, że przyrodą rządzą pewne prawa – mechanizmy, które także obejmują swą właściwością działania jednostki ludzkie. W oczach Thomasa człowiek jest istotą egoistyczną. [ 20 ] Egoizm jest wpisany w naturę człowieka, tak więc postępowanie jego jest z natury samolubne. Z tego wynika, że najwyższym dobrem o jakie warto zabiegać, wszystko co czynimy, jest powodowane interesem własnym. Nasz interes podczas korzystania z zasobów ziemskich wchodzi w konflikt z interesem innych jednostek chcących z tych samych dóbr korzystać. Powoduje to ciągłą walkę pomiędzy ludźmi, „walkę każdego z każdym”. [ 21 ] Z natury mamy „przydzieloną” pełną wolność, z której możemy korzystać w sposób, jaki się nam w zupełności podoba, a że wszyscy są samolubni, będziemy postępować na drodze krzywdzenia innych. Nie ma tu żadnych reguł, które by nam mówiły, co należy robić, a co nie, a jakiekolwiek wartości moralne byłyby wartościami egoistycznymi, przyporządkowujące miano dobra czynom zaspokajającym własne potrzeby bez patrzenia na innych.
Jednak takie postępowanie, a raczej ciągła walka o coraz lepsze bytowanie nie jest do końca korzystna. Zatargi siłowe między ludźmi przynoszą straty materialne, a więc nie są ostatecznie korzystne. Istnieje jednak możliwość zaradzenia takim problemom poprzez zawiązanie umowy między ludźmi a jednostką, która miałaby rządzić nimi. Dzięki takiej umowie powstanie zorganizowany twór, który będzie chronił ludzi od starć przynoszących szkody. Jednak nie powstanie on bez żadnych trudności. Ludzie, aby to osiągnąć, muszą się wyrzec swojego „statusu” naturalnego. Stanu natury i reguł w niej panujących, a więc prawa natury w rozumieniu hobbesowskim. Jest to ilustrowane za pomocą Lewiatana, potwora, który zjada część praw – praw naturalnych, aby dzięki temu zapewnić określone korzyści ludziom. [ 22 ] Tak więc ludzie rezygnując z praw przysługujących im naturalnie, powołują państwo, na czele którego stoi suweren. Od tego momentu on zaczyna stanowić, co jest prawem, a co nie. Tym samym zmienia się też status uczynków dobrych jak i złych. Już dobrem nie jest to, co naturalne, lecz to co ustanowione przez władcę. Z tego wynika, że co wcześniej było dobre z natury, teraz może być złe umownie, jednak to ostatnie obowiązuje. Hobbes stoi na stanowisku, że umowa ma charakter jednostronny, mianowicie chodzi o to, że ludzie zobowiązują się przestrzegać postanowień monarszych, jednak suweren nie jest do niczego zobowiązany i może ustanawiać prawa takie, że gdyby ludzie wiedzieli wcześniej, że takowe uchwali, to by nie „umówili się” z władcą. Po nadaniu kompetencji suwerenowi, nie ma możliwości cofnięcia mu ich, albowiem jak to Hobbes powtarza, pacta sunt servanda . [ 23 ]
John Locke
Inne tezy wyjściowe przyjmuje John Locke. Uważa on mianowicie, że ludzie są spokojni i życzliwi względem siebie z natury. [ 24 ] Twierdzi, że stan natury jest stanem spokoju, harmonii i równości pomiędzy ludźmi. Właśnie ze stanu natury wyciąga reguły, które mają stanowić prawo. To właśnie te reguły powodowały ludźmi, aby czynili wbrew swoim namiętnościom i egoizmowi. Naturalne prawo było „ogranicznikiem” tego, co w ludziach złe. [ 25 ] W pierwotnej egzystencji panowała wśród ludzi równość, jak i wolność.
Człowiek jest spokojny, wolny i równy. Jednak czasami bywały wyjątki, działające wbrew prawu natury. W tych jednostkach egoizm zwyciężał nad prawem i powodował, że działały na szkodę innych współegzystujących. Powstawała sytuacja, w której każdy musiał dbać o to, aby odpierać bezprawne ataki i wymierzać tam, gdzie było to możliwe sprawiedliwość, w rozumieniu prawa natury. Takowa sytuacja, bynajmniej niebędąca stanem wygodnym, spowodowała, że ludzie postanowili zebrać się w gromadę i zawrzeć ze sobą umowę wspólnego bytowania w harmonii i pokoju. Tym samym stworzyli społeczeństwo. Jednak dalej w nim nie istniały sprawne i niejako „zewnętrzne” organy, instytucje, które miały być wyspecjalizowane w zakresie dbania o porządek i przejmujące na siebie obowiązek sądzenia tych, co działali wbrew umowie. Aby to osiągnąć, należało „podpisać” kolejną umowę, która konstytuowała państwo. Mamy więc społeczeństwo i państwo, które stoi na straży przestrzegania prawa.
Teraz warto zadać pytanie: jakiego prawa? Otóż Locke uważa, że prawo natury jak obowiązuje w stanie natury (a więc przed społeczeństwem i przed państwem) tak samo obowiązuje w tworze po pierwszej, jak i po drugiej umowie. [ 26 ] Twierdzi, że ludzie zawiązując państwo nie tracą niczego ze swoich praw naturalnych, a więc między innymi wolności i równości, a tylko „oddają” w ręce zinstytucjonalizowanej organizacji, która ma stać na straży owych praw naturalnych. Mamy tutaj sytuację, w której umowa ma charakter dwustronny pomiędzy społeczeństwem a władzą. Z tego wynika, że państwo zobowiązuje się do tego, aby przestrzegać i uskuteczniać prawo natury. Locke wprowadza tutaj zastrzeżenie, że w wypadku, gdy państwo nie przestrzega owego prawa, to społeczeństwo może się zbuntować i odebrać mu władzę. Nie dochodzi tu do rozwiązania społeczeństwa (są dwie umowy), a tylko do zdetronizowania władzy. [ 27 ] Następnie należy wybrać kolejnego przedstawiciela skorego do przestrzegania ius naturale , i tak dalej. Można by więc uznać, że jeżeli władza jest suwerenem zwyczajnym, na określony czas (potencjalnie, do czasu konfliktu), to społeczeństwo jest supersuwerenem, ostateczną instancją, do której należy podejmowanie najważniejszych — kluczowych decyzji.
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 16 ] W. Tatarkiewicz, Historia filozofii , tom 2, PWN, Warszawa 1970. « (Published: 25-01-2009 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6318 |
|