|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
O marihuanie [1] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści:
Historia konopii
Informacje o narkotyku
Działanie O skutkach czyli o przekleństwie
Szkodliwość fizyczna
Szkodliwość psychologiczna
a) Teoria syndromu amotywacyjnego
b) Teoria eskalacji O skutkach przemilczanych
a) porównanie z alkoholem i papierosami
b) marihuana jako lek
Dlaczego więc nielegalna? O prohibicji
Co przemawia za legalizacją?
Wypowiedzi
Marihuana jako element kultury
Epilog
Historia konopii
"Radziłem mu [...],iżby siemię konopne w kieszeni
nosił i po trochu spożywał. [...] Od tej pory tak mu
się dowcip zaostrzył, że i najbliżsi go nie poznają.
[...] Bo w konopiach oleum się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu go przybywa.[...] trzeba co
najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze będzie na
wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy,
poniesie ze sobą każdą cnotliwą substancję."
Zagłoba Konopie znane są od niepamiętnych czasów. [ 1 ] W Chinach używane prawdopodobnie już 8500 lat temu (do wyrobu ubrań i powrozów),
wzmiankowane były w pismach sprzed 5500 lat temu. W indyjskiej księdze Ahterva-Vedzie
sporządzonej ok. 4000 lat temu Cannabis indica występuje jako jedna z pięciu świętych roślin. O konopiach pisał Herodot (V w. p.n.e.) opisując kraj
Scytów. Występowały one w pismach rzymskich, galijskich, ruskich, krzyżackich,
etc.
Haszysz stosować mieli osławieni przez krzyżowców morderczy
Asasyni [ 2 ],
których nazwa pochodzi prawdopodobnie od al-hasziszijjin ('zjadacze haszyszu',
haszyszowcy), którzy swoich mordów dokonywać mieli 'na haju'. Zdaje się jednak,
że jest w tym więcej legendy niż prawdy historycznej (tym bardziej, że haszysz
raczej gasi niż wzmaga agresję). [ 3 ]
Również sufi [ 4 ]
mieli do swoich praktyk stosować czasami haszysz (ich wtajemniczonych nazywano
hasziszijjin).
Konopie uprawiali ojcowie demokracji amerykańskiej — J. Waszyngton i T. Jefferson. I jak wnioskujemy z pamiętników Waszyngtona — bynajmniej nie
tylko w celach przemysłowych [ 5 ].
Jak wiemy ze zwierzeń Billa Clintona, poszedł w ślady swoich wielkich poprzedników
już w latach szczenięcych.
Informacje o narkotyku
Marihuana (inne określenia: ganja, grass, czyli trawa, Mary-Jane,
czyli maryśka i in.) to wysuszone kwiatostany i końce pędów konopii [ 6 ]
zawierające substancje psychoaktywne.
Marihuana zaliczana jest do tzw. narkotyków miękkich, czyli
takich, które nie powodują biologicznego uzależnienia. Zażywana jest w różnych
formach (m.in. reefer, czyli papieros z marihuaną, zwany też joint, skręt; lufka,
czyli szklana lufka papierosowa nabita w szerszej części marihuaną; fajki wodne,
woda w roli swoistego filtra; jako 'przyprawy' do innych potraw [ 7 ]) i odmianach (m.in. skun, czyli konopie maczane w różnych preparatach, np. w LSD, opium, eterze — to najczęściej spotykana odmiana skrętów na naszym rynku).
"Konopie są wyjątkowym narkotykiem. Trudno jest je dokładnie
farmakologicznie sklasyfikować, ponieważ ich działanie jest tak różne. W zależności
od warunków mogą one działać jako środek pobudzający, uspokajający, znieczulający
lub lekko halucynogenny. Mają pozornie wspólne cechy z innymi narkotykami, ale
ogólnie rzecz biorąc, różnice pomiędzy konopiami a innymi narkotykami są bardziej
uderzające niż podobieństwa. Pod względem składu chemicznego konopie stanowią
substancję wyjątkowo skomplikowaną. Podstawowe składniki aktywne to kanabinoidy — grupa związków, które, aby nie komplikować sprawy, nazywamy THC. Jest
to skrót pochodzący od słowa tetrahydroksykanabinol, który wydaje się być najważniejszym
składnikiem psychotropowym. Moc narkotyku jest różna w zależności od rośliny, z której pochodzi, przy czym czynniki genetyczne odgrywają tu ważną rolę. Mocniejsze
konopie wyrastają zazwyczaj z nasion roślin, które zawierały dużo THC [ 8 ].
Roślinę tę można wyhodować z odpowiednich nasion na większości terenów o klimacie
umiarkowanym i w Anglii i Kanadzie wyhodowano konopie o dość dużej mocy." (Narkotyki — przewodnik)
Działanie
Marihuana działa przede wszystkim na psychikę. Wzmaga reakcje
osoby na bodźce zewnętrzne (prowadząc głównie do intensyfikacji przyjemności). W umiarkowanych dawkach nie wytwarza czegoś typowego dla innych narkotyków,
czyli halucynacji. Nie jest źródłem przeżyć, lecz wzmaga reakcje danej osoby
(stąd np. nie powinno się jej palić w stanach depresyjnych, gdyż może je spotęgować).
Mózg, na który działa haszysz, spowoduje normalne zjawiska typowe dla danej
osoby, tyle, że w większym nasileniu. Człowiek nigdy nie uwolni się od przeznaczonego
mu fizycznego i moralnego temperamentu: haszysz będzie zwierciadłem dla jego
impresji i prywatnych myśli — szkłem powiększającym, to prawda, ale tylko odzwierciedleniem.
(Baudelaire ).
Tak więc nie można ustalić obiektywnego odziaływania tego
narkotyku, gdyż będzie ono zawsze miało charakter indywidualny. W wielu opisach
pojawia się jednak najczęściej:
- wesoły nastrój, śmiech, poczucie absurdu; największy banał
może się wydać niezwykle interesujący i zabawny
- euforia
- zwiększona wrażliwość np. na muzykę, która staje się czymś
jakby żywym (daje ona wówczas szczególnie intensywne i przyjemne wrażenia,
ale mroczna może przerazić)
- zanik agresji
- spowolnienie i zaburzenia wypowiedzi (choć jednocześnie
palący marihuanę staje się bardziej aktywny i rozmowny...)
- zmniejszają się zahamowania
- raczej nie pojawia się zniekształcanie percepcji, lecz
jej rozszerzanie. Jednak może się zmienić postrzeganie czasu, który zwalnia.
- osłabienie koncentracji (nie wsiadać za kierownicę)
- wielki apetyt, zwłaszcza na słodycze
- suchość w ustach
- przyspieszone tętno
- rozleniwienie
Muzyka, jedzenie, seks [ 9 ]
wydają się o wiele bardziej przyjemne i intensywne niż bez marihuany, jednak
palący pozostaje w ścisłym kontakcie z rzeczywistością. "Muzycy są przekonani,
że grają swobodnie i w natchnieniu, gawędziarze że są bardziej dowcipni i interesujący,
kochankowie że ich seksualne zdolności i doznania są mocniejsze niż zwykle, a pisarze że ich wyobraźnia nie zna granic." Erich Goode, amerykański socjolog,
podkreślił, że prawie wszystkie przedstawione efekty działania konopi są fanaberyjne w swej naturze — człowiek staje się "wesoły, śmieszny, pełen euforii,
odprężony, hedonistyczny, zmysłowy, nierozsądny i zdecydowanie niepoważny".
Na języku polskim uczyliśmy się być może o zjawisku tzw.
synestezji, która pojawia się w niektórych artystycznych duszach. Warto więc
wiedzieć, że marihuana jest głównym źródłem owego zjawiska (z pewnością może
je wywołać). Synestezja polega na wzajemnym przenikaniu się wrażeń zmysłowych,
dźwięk przybiera kształty, kolor zyskuje zapach, etc. W tym stanie Gautier ,
członek Club des Haschishchiens [ 10 ],
pisał o wazonie z kwiatami: "Mój słuch stał się cudownie czuły. Naprawdę
słyszałem dźwięki kolorów. Z ich błękitów, zieleni i żółci docierały do mnie
dźwięki o doskonałej wyrazistości" Zapewne samą synestezję Gautiera
można na polskim poznać i się nią zachwycać, tudzież analizować. Co poeta miał
na myśli? — pyta pani od polskiego. Wówczas trzeba zachodzić w głowę i cudować:
o co mu do cholery chodziło? Cóż on chciał wyrazić? On nie chciał
niczego wyrazić, ani niczego na myśli głębszego nie miał. Pisał o swym 'haju' i się nim zachwycał...
Przy większych dawkach:
- mogą się pojawić stany lękowe
- zaburzenia pamięci
- duża dawka marihuany, zwłaszcza zażyta doustnie, wywołuje
stan delirium, z nieodłącznym poczuciem chaosu, halucynacjami i przywidzeniami
O skutkach czyli o przekleństwie
Warto rozważyć przesłanki jakie mają być przyczyną delegalizacji
marihuany. O jej szkodliwym oddziaływaniu możemy się dowiedzieć z różnych źródeł — od kościelnego Licheńskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym
do Gazety Wyborczej. Posługuje się przede wszystkim poniższym arsenałem:
- Marihuana niszczy psychikę, wpływa destrukcyjnie na mózg,
osłabia pamięć, prowadzi po dłuższym czasie do uzależnienia, wpływa na debilizm i w ogóle czyni całą moc negatywnych skutków
- tzw. teoria eskalacji, czyli zwiększa szansę na przejście
do cięższych narkotyków
- tzw. teoria syndromu amotywacyjnego — odejście od 'normalnego'
życia w społeczeństwie. Zanik zainteresowań, aktywności, oderwanie od życia,
etc.
- demoralizuje, zwiększa przestępczość
Czas przyjrzeć się tym argumentom, w świetle badań.
Szkodliwość fizyczna
Marihuana nie powoduje fizycznego uzależnienia organizmu [ 11 ].
Nie ma głodu narkotycznego, ani wzrostu zapotrzebowania organizmu. Praktycznie
nie można jej przedawkować. "Konopie są jednym z najmniej toksycznych
narkotyków znanych człowiekowi i nie ma dowodów, aby ktokolwiek zmarł w wyniku
przedawkowania." (Narkotyki — przewodnik) Przyjmowana jest do organizmu
poprzez dym spalanej trawy. Tym samym powoduje w tym zakresie podobne skutki
(zanieczyszcza płuca) jak palenie papierosów (zawiera m.in. substancje smoliste).
Jednak jest ona mniej trująca niż takie używki jak alkohol czy nikotyna! "W
wyniku niedawno opublikowanego badania chronicznych palaczy konopi z Kostaryki
pojawiła się niepokojąca sugestia, jakoby palacze konopi, również palący papierosy,
mieli zdrowsze drogi oddechowe niż osoby, które paliły wyłącznie papierosy (jest
to zgodne z tym, co stwierdzają czasami palacze konopi cierpiący na astmę; palenie
konopi łagodzi ich ataki astmy). Wynik ten jest zaskakujący i należy do niego
podchodzić z pewną ostrożnością z powodu ograniczonego charakteru badań kostarykańskich,
lecz autorzy sugerują, że palenie konopi może w pewnym stopniu chronić przed
szkodliwym wpływem dymu tytoniowego." (Narkotyki — przewodnik)
Niemniej jednak pojawiają się 'naukowe ekspertyzy', w których
dowodzi się szkodliwości marihuany. Oczywiście nie jest ona zupełnie nieszkodliwa.
Jakaż substancja przez nas spożywana nie ma jakichś skutków 'ubocznych'. Wszystko
jest nafaszerowane 'chemią' (biznes), syntetyzowane i w jakimś stopniu szkodliwe.
Podaje się więc fakty, że marihuana wpływa na to czy owo, nie dodając jednak,
że są to na ogół skutki nadmiernego spożycia narkotyku. Jak wiadomo to co w nadmiarze jest szkodliwe w umiarkowanych ilościach może mieć zgoła przeciwne
działanie. Czyż sól nie poprawia smaku? Proszę jednak zjeść kilogram soli. Będzie
jeszcze więcej pola do opisywania negatywnych skutków niż przy nadużyciu marihuany
(dla porównania — marihuany nie da się praktycznie przedawkować). A jakież pole
do porównań z alkoholem…
Co więcej, pojawiają się nawet głosy, że nie tylko ma ona
pewne niekorzystne oddziaływanie na organizm, ale wręcz sieje "spustoszenie w komórkach mózgu" (tak — kościelny ośrodek z Lichenia). "W celu zrozumienia
pochodzenia poglądu, że konopie powodują uszkodzenie mózgu, musimy przyjrzeć
się mechanizmom kierującym pracą naukową. Choć badania naukowe są procedurą
racjonalną, naukowcy pozostają równie ludzcy, omylni i nieracjonalni jak każdy z nas. Kiedy dążenia i emocje naukowca są dostatecznie silne, mogą one wpłynąć
na jego pracę, prowadząc do pożądanych przez niego wniosków. W nazistowskich
Niemczech istniał pęd do znajdywania 'naukowych dowodów' na genetyczną niższość
Żydów. W stalinowskiej Rosji mieliśmy niesamowity przypadek T.D. Łysenki, którego
całkiem bezpodstawna teoria dziedziczności na wiele dziesięcioleci zdominowała
naukę rosyjską (...) To zjawisko, choć na mniejszą skalę, stale występuje w nauce i w ostatnich latachpsychologowie zaczęli badać, w jaki sposób
działa taki 'efekt eksperymentatora'. Istnieje pewna liczba naukowców o głęboko
zakorzenionej potrzebie wykazania, że konopie są złym i niebezpiecznym środkiem
odurzającym." (Narkotyki — przewodnik)
Szkodliwość psychologiczna
Wraz z dłuższym i częstym zażywaniem może wystąpić uzależnienie
subiektywne (psychiczne) — czyli przyzwyczajenie i pożądanie przyjemnych doznań,
jakie wywołuje palenie. Zależy to jednak od indywidualnej psychiki i od rozmiarów
zażywania, od sytuacji osobistej i zawodowej. Podobnie jak z alkoholem — można
używać regularnie racjonalizując ilość spożywania, chroniąc się przed możliwością
nałogu. Czasami jednak sytuacja życiowa bądź słaba wola wpływa na przekroczenie
umiarkowanych ilości, tworząc sytuację grożące bezpośrednio uzależnieniem (w
tym przypadku nie ma wprawdzie takiego nasilenia pozytywnych doznań, jednak
jest zapomnienie i możliwość fizycznego uzależnienia)
Teoria syndromu amotywacyjnego. Mówi się ponadto o zerwaniu więzi z rzeczywistością, popadaniu w coraz częstsze stany upojenia
narkotykowego, osłabienie chęci podejmowania wyzwań życiowych, trudność podejmowania
decyzji, osłabienie aspiracji, ambicji, zainteresowań, etc. Opinia ta wywodzi
się jeszcze z czasów raportu Komisji ds. konopii indyjskich, odnoszącego
się do dziewiętnastowiecznych Indii. „Badania" przeprowadzone były w latach
1893-1894. Chodziło o to, czy konopie powodowały pomieszanie zmysłów. W artykule z „Indian Medical Gazette" jeden z najwybitniejszych ówczesnych ekspertów,
lekarz wojskowy Crombie, określił konopie jako "rzeczywistą i bezpośrednią
przyczynę… szaleństwa". Jednak gdy komisja ponownie przeanalizowała
dowody, miały uzasadniać te wnioski, okazało się, że chwieją się one u podstaw:
nie były to bowiem dane oparte na diagnozach medycznych, lecz wyłącznie uwagi
wpisywane przez pracownika izby przyjęć i pochodziły zazwyczaj od policjantów
czy osób sprowadzających pacjenta do szpitala. Sędzia śledczy wymagał podania
konkretnej przyczyny choroby i standardową procedurą było wpisywanie "narkotyków z konopi indyjskich" jako przyczyny w przypadku, gdy wiadomo było,
że dana osoba je stosuje. Komisja w podsumowaniu stwierdziła, że "może
to się wydawać niepojęte, że dane oparte na tak kompletnie niewiarygodnych informacjach
mogły być co roku przedstawiane w raportach szpitalnych". Opisani w nich ludzie wywodzili się głównie z marginesu społecznego, żyli niezdrowo,
prawdopodobnie cierpieli z powodu niedożywienia, używali silnej marihuany w bardzo dużych dawkach przez długi czas. W raporcie tym pojawia się również informacja,
że marihuany w nadmiarze używają częściej osoby "psychicznie niezrównoważone", a tym samym to brak równowagi psychicznej był przyczyną, a nie skutkiem
zażywania marihuany. W zachodnich badaniach nie znaleziono dowodów na
występowanie "zespołu amotywacyjnego". Badania prowadzone
na Zachodzie wykazują, że częstotliwość występowania poważnych schorzeń psychicznych u umiarkowanych stałych palaczy nie jest większa niż w całej populacji. „Przeprowadzone
badania psychologiczne dały sprzeczne wyniki. Niektóre nie wykazały żadnych
różnic pomiędzy palaczami i osobami nie palącymi; inne wykazały, że osoby stosujące
konopie czasami gorzej radziły sobie w sytuacjach wymagających wysokiego poziomu
energii i ambicji, lub przy wykonywaniu rutynowych i powtarzających się czynności. W artykule w "Journal of the American Medical Association" (l971)
zakwestionowano istnienie jakiegokolwiek związku pomiędzy stosowaniem konopi a wynikami w nauce. Palacze konopi nie osiągali lepszych wyników niż osoby nie
palące ich; ale nie osiągali również wyników gorszych. Było tak niezależnie
od ilości stosowanego narkotyku. Co ciekawe, 18% nałogowych palaczy planowało
pisać doktorat (11 % wśród osób nie palących). Jednak tam, gdzie pojawiają się
różnice tego typu, najczęściej są one uzasadniane cechami psychicznymi osób
biorących udział w badaniach, a nie bezpośrednim wpływem narkotyku. Pamięta
się o tym, kiedy wyniki sugerują, że osoby stosujące narkotyki uczą się lepiej
od osób go nie stosujących. Natomiast zapomina, gdy wyniki wskazują na jakieś
dolegliwości psychiczne wśród osób go stosujących. W przypadku 'syndromu amotywacyjnego'
istnieje wiele powodów, dla których dana osoba, która nie chce aktywnie angażować
się, wybiera konopie a nie alkohol." (Narkotyki — przewodnik)
Teoria eskalacji. Kiedy zawodzi argument o szkodliwości
samej marihuany, jej przeciwnicy wysuwają kolejny koronny argument — no dobrze,
może i sama w sobie nie jest szkodliwa bezpośrednio, ale niechybnie wpływa na
zwiększenie prawdopodobieństwa, że kolejnym krokiem będą cięższe narkotyki,
bo "64 % narkomanów opiatowych zaczynało od trawki". Jest w tym tyle
sensu co w twierdzeniu, że skoro każdy gwałciciel czy zboczeniec zaczynał od
seksu, którym się jednak nie mógł nasycić dostatecznie, pragnąc czegoś więcej,
tedy należy zakazać seksu (co zresztą funkcjonuje w pewnych ideologiach,
by wspomnieć tylko nasze święte dziewictwo i nienawiść kościelną do seksu, jako
źródła przyjemności). Profesor Mikołaj Kozakiewicz
dodaje jeszcze: "Ta analogia jest tak samo prawdziwa jak stwierdzenie, że
każdy, kto pije piwo, przechodzi potem do autovidolu. Ja sam nigdy w życiu nie
paliłem marihuany, bo nie było mi to potrzebne. To wszystko kwestia uwarunkowań
psychicznych. Może być tak, że ktoś jest słaby psychicznie i tylko zaczyna od
marihuany. Może, w bardziej złożonej sytuacji życiowej, przejść na cięższe środki.
Ale przyczyna nie tkwi w marihuanie, lecz w jego braku odporności i w jego sytuacji
życiowej" [ 12 ]
Podkreśla się jednak, iż nielegalność marihuany może wpływać w niektórych przypadkach na motywację prób z innymi narkotykami — skoro jest
ona nielegalna, a nie szkodzi mi, więc może warto spróbować czegoś mocniejszego.
Gdyby jednak istniało wyraźniejsze rozgraniczenie między miękkimi i twardymi
narkotykami, przejście od jednego rodzaju na inny stanowiłoby większą barierę
psychologiczną. Tymczasem na fali zapału walki antynarkotykowej poddaje się
czasami w wątpliwość sensowność podziału na narkotyki miękkie i twarde, przesądzając — wszystkie jednakowo szkodliwe. Skoro jednak nie można zlikwidować problemu
narkomanii, trzeba więc choć łagodzić jego skutki, ale poprzez racjonalne działania.
Tymczasem "dużo osób nadal wierzy w teorię eskalacji,
ponieważ chcą oni, aby była prawdziwa" (Narkotyki — przewodnik). W sukurs
przychodzą media. Np. Gazeta Wyborcza w artykule Twarda marihuana z dnia
10 VIII 1999 r. ogłosiła jedną z takich ekspertyz, która przesądza o słuszności
wiary w syndrom amotywacyjny, spustoszenia w mózgu i całą gamę szkodliwego oddziaływania
marihuany, poruszając się w dość gęstych oparach ...absurdu, piszą autorzy raportu
(jakby na 'haju depresyjnym'): "Obraz palacza marihuany niewiele różni się
od osoby uzależnionej od heroiny (...) Marihuana niewiele różni się z biologicznego
punktu widzenia od narkotyków takich jak np. heroina" Wystarczy jeszcze
zamieścić jakieś zdjęcie ćpuna marihuanowego we własnych wymiocinach, by ze
społeczeństwem w ten sposób 'poinformowanym' można było doprowadzić do uchwalenia
prohibicji absolutnej i moralnego potępienia. Tym bardziej, że wszystko znów
można zahaczyć o ten wstrętny seks, tym razem jako młodzieżowe wyuzdanie i rozpusta
(połączone na dodatek z AIDS — mieszanka wybuchowa): "Nie powoduje co prawda
wzrostu agresji, jak to się dzieje w przypadku zażywania amfetaminy czy picia
alkoholu — przyznają niechętnie - ale upośledza rozsądek i samokontrolę.
Młodzież paląca marihuanę wcześniej rozpoczyna życie seksualne, ma licznych
partnerów, uprawia seks bez zabezpieczenia, a to prowadzi do większej liczby
niechcianych ciąż, chorób wenerycznych i AIDS.". Zo. więcej
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Niektórzy pobożni palacze mniemają, iż Bóg je stworzył w ostatnich dniach swej tygodniowej pracy, kiedy budował nasz świat. [ 2 ] Sekciarska grupa islamska siejąca postrach wśród rycerzy Chrystusa wyprawiających się na podbój tamtych ziemi [ 3 ] Zob. Asasyni, Lech Stępniewski, http://www.czytanki.and.pl/asasyni.html [ 5 ] Pisał o oddzielaniu 'żeńskich' i 'męskich' roślin, co wpływa na polepszanie 'parametrów' psychoaktywnych rośliny, ale nie ma dodatniego wpływu dla celów przemysłowych [ 6 ] Konopie (Cannabis) — jednoroczna, dwupienna roślina zielna pochodzenia azjatyckiego o małych wymaganiach glebowych i klimatycznych; występuje w różnych odmianach,. m.in. konopie siewne (Cannabis sativa), konopie indyjskie (Cannabis indica). Z tych ostatnich przede wszystkim powstaje marihuana. Roślina ta może być wykorzystywana do wielu zastosowań. Z łodyg uzyskuje się włókno (produkowano z niego bardzo mocne liny odporne na gnicie i tkaniny stosowane w żaglowcach). Po oddzieleniu włókien konopnych z paździerzy wytwarza się dobrej jakości papier. Nasiona konopii (nie zawierają THC), owalne orzeszki (zawierają do 25% białka, ok. 30% tłuszczu), używane do wyrobu oleju konopnego, też jako pasza (jak odkrył niegdyś Janusz Weiss, można je kupić w Polsce całkiem legalnie, jako ...pokarm dla kanarków; hurtownia nasion do której dzwonił Weiss importuje cannais indica z Holandii, można sobie nabyć ów produkt, minimum: worek 50 kg). Z żywicy konopii powstaje podobna do marihuany odmiana narkotyku: haszysz, o zbliżonym działaniu, choć na ogół bywa nieco mocniejszy. [ 7 ] Spotkałem się też z taką reklamą: "Zielone mleko — to jest to! Przepis: 1 i 1/4 szklanki suchych słabych liści MJ; 1 i 1/2 litra mleka tłustego 3,5% tł.; 1 i 1/2 łyżki masła (dla łatwiejszego rozpuszczenia tłustego THC). Czas podgrzewania ok. 5 godz. — pod przykryciem. Nie dopuścić do wrzenia. Z czego wychodzi ok. 1 litr mlecznego zielonkawego napoju (smak całkiem znośny)" [ 8 ] Jego zawartość w marihuanie waha się od 1-4% (choć niektóre źródła mówią, że może to być nawet do 10%), a w haszyszu — 10-15% [ 9 ] W „Baśniach z tysiąca i jednej nocy" znajdujemy opowieść o nałogowym zjadaczu haszyszu. Na końcu bohater budzi się z narkotykowego snu bez odzienia, otoczony roześmianą gawiedzią, patrzącą na jego „sztywne stojące narzędzie". [ 10 ] Do klubu tego należeli m.in. Dumas, Balzac, Flaubert, Baudelaire i in. Zażywali ogromne w porównaniu z dzisiejszymi dawki haszyszu. [ 11 ] Choć oczywiście są głosy, że jednak tak — na poziomie 10%. Nawet jeśli przyjąć to za prawdę, wówczas należy dodać, że uzależnienie palących od papierosów wynosi 30%, zaś 15% pijących alkohol staje się alkoholikami [ 12 ] Legalne narkotyki, Gazeta Wyborcza, 13 XII 1993 « (Published: 27-06-2002 Last change: 04-03-2012)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 666 |
|