The RationalistSkip to content


We have registered
204.308.087 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
« Society  
Ulrike Meinhof i rewolucyjny zwrot [2]
Author of this text:

W tym nowym świecie nie było miejsca na subtelne rozróżnienia. W wywiadzie udzielonym francuskiemu dziennikarzowi Michelowi Ray stwierdziła: „Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam!" Taka jest logika przemocy. Jej największymi mistrzami pozostają naziści, ci sami, przeciw którym RAF tak ochoczo występował i tak szczerze nienawidził. Toteż nie ma nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że RAF był organizacją faszystowską. Bo choć „ideały" były różne, to metody działania bardzo podobne. Podobne przekonanie o nieuchronności przemocy i terroru jako jedynych możliwych narzędzi zmiany społecznej. Podobny sposób rządzenia: wodzowski, paternalistyczny, autorytarny, gdzie bezwzględne posłuszeństwo wypiera wątpliwości i krytycyzm, a za brak lojalności karze się surowo.

Jak w tym wszystkim mogła odnaleźć się kobieta, która za wzór do naśladowania wybrała sobie Sophie Scholl, pozostaje zagadką.

Nieudana rewolucja

Przemoc niczego nie tworzy, jedynie niszczy. To prawda stara jak rewolucja, ale ciągle trzeba ją przypominać. Zresztą lepiej ją przypominać, niż być przez nią napominanym. Każda rewolucja przebiega tak samo. Szlachetnym celom towarzyszą nikczemne środki, a kiedy wszystko się kończy nikt nie pamięta o jakie cele chodziło. Przemoc można jednak usprawiedliwić pod pewnymi warunkami. Po pierwsze w imię samoobrony, po drugie w imię zmniejszania rozmiarów już istniejącego zła. RAF wykorzystywał obie techniki, jednakże bez należytego uprawomocnienia. Dysproporcja między przewinami niemieckiego establishmentu, a karą wymierzoną mu przez RAF jest uderzająca. Poza tym, co być może jeszcze istotniejsze, bilans działań RAF-u pozostaje ujemny. Organizacja ani nie przyczyniła się do demokratyzacji życia publicznego — jak to na początku zakładano — ani tym bardziej do szerzenia tolerancji i zasad sprawiedliwego współżycia. Jedyne co przyniosła obok destrukcji siebie i innych to powrót państwa policyjnego i wszechobecnego strachu, który niemieckie społeczeństwo pamiętało jeszcze z Trzeciej Rzeszy. Jego bilans jest tak samo ujemny, jak tej ostatniej.

We wstępie do powieści Teresa — aw zasadzie dwóch wstępach: jeden dla demokraty potępiającego przemoc, drugi dla romantyka zafascynowanego rewolucją — Sławomir Sierakowski podjął się analizy pojęcia terroryzmu, dochodząc do wniosku, że terrorysta to osobnik stosujący przemoc, z którą się nie zgadzamy. Przy tej optyce, z czego Sierakowski doskonale zdaje sobie sprawę, każdy może być terrorystą. Owe rozróżnienie, wedle niego, nie jest kwestią moralności lecz polityki, która sama jest emanacją przemocą, gloryfikując wolę silniejszego, w tym wypadku państwa. „Zamachowcy porywali i zabijali wybitnych reprezentantów państwa, a ono porywało i zabijało zamachowców. (...) To była wojna".

Jeśli to była wojna, to z pewnością dość prywatna, bo większość niemieckiego społeczeństwa była jej przeciwna. To oczywiście jeszcze niczego nie przesądza, gdyż antynazistowski ruch oporu też był w mniejszości. Jeśli jednak to była wojna, to nie oznacza, że wszyscy w niej byli równi. Tak samo jak nie można postawić znaku równości pomiędzy Sophie Scholl, a jej oprawcami. Jako demokrata broniący państwa prawa mogę potępić przemoc jedynie jako czynnik niszczący wspólnotę i nawet jeśli zgadzam się ze Sławomirem Sierakowskim, że rozwój społeczny zależy zarówno od przestrzegania jak i przekraczania prawa, to przecież nie każdego i nie w równym stopniu.

Sophie Scholl często używała sentencji Jacques'a Maritaina Trzeba posiadać twardego ducha i miękkie serce. Ulrike Meinhof wstępując na drogę terroru stała się człowiekiem o słabym duchu i twardym sercu, odchodząc od swego młodzieńczego ideału raz na zawsze. Można ją za to potępiać, niewiele jednak to wnosi do kwestii zrozumienia jej historii jak i tamtego pokolenia. Najwłaściwsza metoda postępowania w tym przypadku to unikanie moralizowania przy jednoczesnym pamiętaniu o podstawowych standardach etycznych. Nie rozwiązuje to oczywiście zagadki Ulrike Meinhof, pozwala jednak wynieść jakąś wartość poznawczą z jej historii. I nawet jeśli każdy wyniesie coś innego, to przynajmniej czegoś się nauczymy.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wybory w Afganistanie
Czy ludzie nadal ewoluują?

 Comment on this article..   See comments (2)..   


« Society   (Published: 02-11-2009 Last change: 08-11-2009)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Marcin Punpur
Absolwent ekonomii i filozofii. Studiował w Olsztynie, Bremie i Bernie. Zainteresowania: filozofia kultury, religii i polityki.

 Number of texts in service: 53  Show other texts of this author
 Newest author's article: W co wierzą ateiści
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6913 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)