|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Schody do nihilizmu Author of this text: Jacek Krajl
Znowu dowiadujesz się o rzeczach
zupełnie niepotrzebnych. Że znajoma z pracy ma rozmiar buta 38, jej babcia miała
35 i zawsze się wnusi dziwiła. Że taka wielka stopa. Że ona miała szerszą niż
dłuższą, a teraz to jakieś to takie. Poprzewracane.
Chłoniesz kolejne wiadomości,
tracąc czasami przytomność, budząc się dopiero wówczas, gdy ktoś wchodzi w tonację pytania. Wtedy nie zastanawiasz się. Mówisz pod nosem, że nie masz
pojęcia, nie znasz się. Rozmowa trwa jednak dalej, czekasz na moment spokojnego
wyłączenia.
Zataczasz kręgi, snujesz się po
mieście. mijasz bloki, stoiska z warzywami, młodzianów sprzedających płyty z gazet, staruszki wciskające ci kwiaty. Wyznaczasz sobie trasy, codziennie inne -
żeby nie popaść w stagnację. Z drugiej strony — dobrze wiesz, że stagnację można
zmieścić w szerszych widełkach, wtedy sam proces chodzenia, wyznaczania tras,
traci dla ciebie sens. Nie przejmujesz się już tym tak jak kiedyś. Nie nazywasz
się, nie nazywasz, nie jesteś nazywany.
Czasami ktoś krzyknie za tobą
jakieś imię, przez pomyłkę. Widocznie twoja twarz ma na tyle uniwersalny wyraz,
że łatwo ją skojarzyć z inną twarzą. Myślisz o tym i nie myślisz. Czasami zdarza
się tak, że tygodniami śpisz do późna, nic nie robisz. Wiesz, że nie jesteś rybą w wodzie. Rybą, którą ktoś wyłowi, pozbawiając cię znanego na pamięć środowiska.
Wiesz, że nie stanie się nic, co
może cię w danej chwili zabić. Nie stanie się również nic, co pozwoli ci żyć.
Otwierasz i zamykasz szafki w swoim mieszkaniu. Sprawdzasz czy nie pojawiły się
tam nowe rzeczy. Wiesz dobrze, które drzwiczki będą skrzypieć, które wyskoczą
lekko z zawiasów i trzeba będzie je unieść, żeby zamknąć. Nie sprawia ci to
trudności, wykonujesz te procesy stojąc obok siebie.
Rozkładasz się później w fotelu.
Nie dbasz o odpowiednie ułożenie
nóg, nawet jeśli łydka dotyka krawędzi stołu. Nie próbujesz ułożyć ciała tak,
aby było wygodnie. Patrzysz w telewizor, którego już nie włączasz. Próbujesz
słuchać muzyki — nie włączając żadnej płyty, nie włączając radia. Po prostu
siedzisz. Otoczenie wchłania twoje ciało, zupełnie tak jak ryż wchłania w siebie
mleko.
Wiesz dobrze kiedy nastąpi moment, w którym będziesz od tego wszystkiego ciężki. wiesz również jak zareagujesz.
zdecydujesz się na drzemkę, albo przeczytasz kilka tych samych stron zaczętej
dawno książki. Po przeczytaniu fragmentu odłożysz książkę na miejsce. Tak, aby
pasowała do prostokąta pozostawionego na zakurzonej ławie. Nie zaznaczysz
zakładką gdzie doszedłeś, zostawisz wszystko w dobrze znanym porządku.
Wiesz dobrze jakie scenariusze
kończą dzień. Jest ich kilka. Podobnie kilka początków kolejnego dnia — również
znanych na pamięć. Odgrywasz pewne sceny, kopiujesz zachowania ćwiczone
miesiącami, żeby nie marnować energii. Czasami odnosisz wrażenie, że jesteś
słomianym strachem na wróble. Sam, otoczony szalejącym ogniem, na pustym polu.
Innym razem myślisz, że jesteś kawałkiem drewna, które leży w stercie innych,
podobnych do ciebie, w oczekiwaniu na uderzenie siekiery. Wiesz dobrze, że takie
uderzenie nie nastąpi. Nie boisz się już niczego, choć z drugiej strony może być
tak, że wszystko cię przeraża.
W końcu wchodzisz na kolejny
stopień. Stopień tego absolutnego. Stopniowania uczono cię już w szkole,
pamiętasz? Tak, dobrze pamiętasz. Schodami w górę, schodami w dół. Znaczeniowo
lub ekspresywnie.
Rozkładasz się w fotelu.
« (Published: 19-02-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7157 |
|