|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » » The Old Testament
Plagi egipskie [1] Author of this text: Stanisław Pietrzyk
"Rzekł Pan do Mojżesza: «Serce faraona jest twarde, wzbrania się
wypuścić lud. Idź do faraona rano, gdy wyjdzie nad wodę, pośpiesz mu na
spotkanie na brzeg Nilu. Weź do ręki laskę, która zamieniła się w węża. Powiedz
mu: Pan, Bóg Hebrajczyków, posłał mnie do ciebie z rozkazem: Wypuść lud mój, by
mi oddał cześć na pustyni! Oto dotąd nie posłuchałeś mnie. Tak mówi Pan: Po tym
poznasz, że Ja jestem Panem. Oto uderzę laską, którą mam w ręce, wody Nilu, a zamienią się w krew. Ryby Nilu poginą, a Nil wydawać będzie przykrą woń, tak, że
Egipcjanie nie będą mogli pić wody z Nilu». Pan powiedział do Mojżesza:
«Mów
do Aarona: Weź laskę swoją i wyciągnij rękę na wody Egiptu, na jego rzeki i na
jego kanały, i na jego stawy i na wszelkie jego zbiorowiska wód, a zamienią się w krew. I będzie krew w całej ziemi egipskiej, w naczyniach drewnianych i kamiennych». Mojżesz i Aaron uczynili tak, jak nakazał Pan. Aaron podniósł
laskę i uderzył nią wody Nilu na oczach faraona i sług jego. Woda Nilu zamieniła
się w krew. Ryby rzeki wyginęły, a Nil zaczął wydawać przykrą woń, tak, że
Egipcjanie nie mogli pić wody z Nilu. Krew była w całym kraju egipskim. Lecz to
samo uczynili czarownicy egipscy dzięki swej wiedzy tajemnej. Pozostało więc
uparte serce faraona, i nie usłuchał ich, jak to Pan zapowiedział. Faraon
odwrócił się i poszedł do swego domu, nie biorąc sobie tego do serca. Wszyscy
Egipcjanie kopali w pobliżu Nilu, szukając wody do picia, bo nie mogli pić wody z Nilu. Upłynęło siedem dni od chwili, gdy Pan uderzył Nil. Wtedy rzekł Pan do
Mojżesza: «Idź do faraona i powiedz mu: To mówi Pan: Wypuść lud mój, aby mi
służył. A jeżeli ich nie wypuścisz, to dotknę cały kraj twój plagą żab."
Więc po kolei. Mojżesz mocą boga poleca Aaronowi zamienić Nil i wszelką
wodę w krew. Oczywiście wypełniają to wszystko, co Pan nakazał, i woda krwią się
staje. Ale i egipscy spryciarze to potrafią. Tu
jednak nasuwa się pytanie: Jak
można było się o tym przekonać, skoro już woda była krwią? Czy ci szamani przy
pomocy jakiegoś magicznego zaklęcia czy czarodziejskiej różdżki przemienili krew w wodę, by zrobić za chwilę na odwrót, lecz już na swój sposób? A czemuż by nie.
Przecież kapłani chrześcijańscy robią to każdego dnia, nawet kilkakrotnie. Co
prawda nie wodę, a wino w krew zamieniają ale za to na dokładkę z odrobiny mąki
robią jeszcze prawdziwe ciało swojego boga (podobno to ten sam, co Hebrajczyków,
tylko bardziej ucywilizowany i filozoficznie uszlachetniony no i oczywiście
trójdzielny). Potem zjadają to ciało i popijają krwistym winem, resztę
pozostawiając kwasom trawiennym i układowi wydalniczemu. No z tym winem
zamienionym w krew, które to pije całe bractwo chrześcijańskie trochę
przesadziłem. Za mało wina dla wszystkich, a tylko jeden potrafił je mnożyć.
„Jednak teraz już nie mnoży, bo go jedzą słudzy boży". I kolejna wątpliwość i pytanie zarazem: Jak Egipcjanie wytrzymali bez wody 7 dni? W gorącym, suchym,
zdecydowanie kontynentalnym klimacie? W kraju, którego ponad 90% obszaru
pokrywały i do dzisiaj pokrywają pustynie? No i jeszcze te wykopki. Jeśli
wszyscy Egipcjanie kopali, szukając wody zdatnej do picia, to niezłe tam musiały
być „wykopaliska".
Kolejna, żabia plaga, też nie zrobiła większego wrażenia
na faraonie, bo jego adepci sztuki tajemnej też to potrafili: „Lecz
czarownicy uczynili to samo dzięki swej wiedzy tajemnej i sprowadzili żaby na
ziemię egipską" (8,3). Po co? Czyżby JHWH za mało ich zesłał? Mimo że były już
wszędzie? A może w sobie tylko właściwy sposób magicy egipscy je usunęli,
zastępując własnymi. Ale widocznie po tych popisach opadli z sił, bo faraon,
chcąc pozbyć się płazów, musiał skorzystać z pomocy Mojżesza. Oczywiście musiał
za to obiecać, że nazajutrz wypuści Hebrajczyków, by ci oddali Panu cześć. Ale
jak mógł faraon dotrzymać obietnicy, skoro był marionetką w rękach boga, a ten
miał inne plany? Nie pochwalił się przecież przed Egipcjanami swoimi wszystkimi
sztuczkami. Koniecznie więc trzeba przyjrzeć się tym popisom sztuki
czarnoksięskiej, czy mocy czynienia cudów, jak kto woli. Po ataku
żab nastąpiła inwazja komarów a kiedy i to nie pomogło — desant much. Ale i to na nic. Serce króla egipskiego pozostało niewzruszone, mimo opinii szamanów
miejscowych, którzy nie dysponując taką bronią orzekli: Niechybnie Bóg maczał w tym palce. Ten ostatni atak z powietrza zniszczył, podobno, Egipt. Ale nie tak,
żeby komukolwiek i czemukolwiek stała się krzywda. Więc jak i czy w ogóle? Któż
to wie, skoro i ci, co to pisali nie wiedzieli. Ale wywarł jednak pewne wrażenie,
skoro faraon w drodze kompromisu zgodził się na prośbę Izraelitów z zastrzeżeniem, aby cześć swemu bogu oddali na miejscu, w Egipcie. Miał chyba
dość natrętnego brzęczenia much i trudno mu się dziwić. Nie miał środków typu Raid czy lepu na muchy. Pewnie reklam nie oglądał. Jednak miał również dość
natręctwa Mojżesza i pozwolił Mojżeszowi i jego ludowi nieco się oddalić,
aczkolwiek niezbyt daleko. Jak można było się spodziewać, Mojżesz wybłagał u boga zakończenie okupacji Egiptu i cała armia much wróciła skąd przyszła (do
nieba?). Nawet jedna nie została. A że bóg czuwał, by faraon zdania nie zmienił,
więc i muchy na nic się zdały. Chyba Pan wiedział, że takie plagi w Egipcie to
normalka i aby przekonać Egipcjan o swojej mocy musi użyć lepszych argumentów.
Przerwę na chwilę swój tok rozumowania i przytoczę komentarze katolickich
biblistów: "7,18 Często wody Nilu przybierają kolor czerwony od glinki i drobnoustrojów żyjących w jego dopływach, jednak w dolnym swym biegu Nil traci
zwyczajnie ten czerwony kolor. Zazwyczaj czerwona woda Nilu nie jest szkodliwa
dla zwierząt. Tu więc zachodzi szczególne zrządzenie Boże." „7,27 Plaga żab
łączy się z wylewem Nilu. Pod wodą stojącą na polach co roku wylęgają się z jajeczek żaby. Cudowność faktu tym razem polega na nagłym pojawieniu się żab i na ich zniknięciu na rozkaz Mojżesza." "8,12 Plaga dotkliwa, zwłaszcza w czasie
wylewu Nilu w drugiej połowie października i na początku listopada." Jak widać
komentarze potwierdzają naturalność tych zjawisk. Jednak konkluzje w nich
zawarte są niesłychanie naiwne. Poza tym komentatorzy nie doczytali chyba
fragmentu o żabach do końca, bo stoi tam: "Żaby wyginęły w domach, na
polach i na podwórzach. Zebrano je w stosy, a ziemia wydawała przykrą woń".
Więc było to zniknięcie czy zdechnięcie?
"Rzekł Pan do
Mojżesza: «Idź do faraona i powiedz mu: Tak powiedział Pan, Bóg Hebrajczyków:
Wypuść mój lud, aby Mi służył. Jeżeli ich nie wypuścisz, a będziesz
ich jeszcze zatrzymywał, oto ręka Pana porazi bydło twoje na polu,
konie, osły, wielbłądy, woły i owce, i będzie bardzo wielka zaraza.
Lecz Pan oddzieli bydło Izraelitów od bydła Egipcjan. Z Izraelskiego nic nie
zginie»".
I stało się jak rzekł Pan. Co do joty. Ale faraon pozostał uparty, mimo iż wysłani
na przeszpiegi jego słudzy donieśli mu, iż bydło Hebrajczyków ma się dobrze.
"Rzekł Pan do Mojżesza i Aarona: «Weźcie pełnymi garściami
sadzy z pieca i Mojżesz niech rzuci ją ku niebu na oczach faraona, a pył będzie się unosił nad całym krajem egipskim i sprawi u człowieka i u bydła w całej ziemi egipskiej wrzody i pryszcze». Wzięli więc sadzy z pieca i stanęli przed faraonem, a Mojżesz rzucił ją ku niebu i powstały wrzody i pryszcze na ludziach i zwierzętach. Czarownicy nie mogli stanąć
przed Mojżeszem z powodu wrzodów, bo czarownicy mieli wrzody jak i inni
Egipcjanie."
Mam nadzieję, że w tym momencie nie było wznoszących prądów
powietrza, bo i hebrajskiego czarownika by to spotkało. Zresztą kto wie. Do
dzisiaj się nikomu nie pokazał. Jakkolwiek na ludzkiej skórze wrzody i pryszcze
dostrzec nietrudno, to w przypadku zwierząt zdecydowanie trudniej, chyba że są
to sztuki doszczętnie wyliniałe lub
ma się do czynienia z wrzodami i pryszczami zdecydowanie większego kalibru.
Mniejsza o to, tym bardziej, że nie wiem na jakich zwierzętach miały się one
usadowić, skoro wszystkie nieco wcześniej pomarły. No ale przyjrzyjmy się
dalszym bożym popisom, albowiem i tym razem faraon był twardy.
"I rzekł Pan do Mojżesza: «Wstań rano i idź do faraona, i powiedz mu: To mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść lud mój, aby Mi służył, ponieważ tym razem ześlę wszystkie moje plagi na ciebie samego, na
twoje sługi i na twój lud, abyś poznał, że nie ma równego Mi na całej ziemi.
Bo już teraz mógłbym wyciągnąć rękę i dotknąć ciebie i lud twój
zarazą, byś został usunięty z ziemi. Lecz dlatego zostawiłem cię
przy życiu, byś zobaczył siłę moją i by imię moje zostało rozsławione po całej
ziemi. Jeśli zabraniasz jeszcze memu ludowi wyjścia i nie chcesz
go puścić, to jutro o tej porze spuszczę bardzo wielki grad,
jakiego jeszcze w Egipcie nie było od dnia jego powstania aż dotąd. A teraz poślij po twoje bydło i po wszystko, co masz na polu, bo każdy człowiek i każde zwierzę znajdujące się na polu, a nie zapędzone do zagrody, zginie, gdy
na nich grad spadnie». Kto ze sług faraona zląkł się słów Pana,
schronił sługi swoje i bydło do domów, ale kto nie wziął sobie
słów Pana do serca, zostawił sługi swoje i bydło na polu. Pan
rzekł do Mojżesza: «Wyciągnij rękę do nieba, by spadł grad na całą ziemię
egipską, na człowieka, na bydło, na wszelką trawę polną na ziemi egipskiej». I wyciągnął Mojżesz laskę swoją do nieba, a Pan zesłał grzmot i grad i spadł ogień na ziemię. Pan spuścił również grad na ziemię egipską. I powstał grad i błyskawice z gradem na przemian tak ogromne, że nie
było takich na całej ziemi egipskiej od czasu, gdy [Egipt] stał się narodem. I spadł grad na całą ziemię egipską, na wszystko, co było na polu.
Grad zniszczył ludzi, zwierzęta i wszelką trawę polną oraz złamał każde drzewo
na polu. Tylko w ziemi Goszen, gdzie byli Izraelici, nie było
gradu."
W tym fragmencie bóg mówi, że gdyby tylko chciał, to już dawno zrobiłby
ostateczny porządek z Egipcjanami na swój ulubiony sposób. Czyli niechybnie
ukatrupiłby ich. Ale jeszcze chce im pokazać, że jest bogiem najpotężniejszym i najsilniejszym i żeby wszystkim na ziemi to powiedzieli. Ale musiało to być
nieprawdą lub pogańscy bogowie byli silniejsi, skoro, jak wynika z historii,
dalej trwali przy swoich bóstwach. Przejdźmy do następnych plag, typowych dla
tamtych rejonów i niebędących raczej niczym nadzwyczajnym, nawet w opinii
komentatorów biblijnych.
"I rzekł Pan
do Mojżesza: «Idź do faraona, ponieważ uczyniłem twardym serce jego i jego
sług, abym mógł czynić znaki swoje wśród nich, i abyś opowiadał
dzieciom twoim i wnukom, co zdziałałem w Egipcie. A znaki moje czyniłem między
nimi, aby wiedzieli, że Ja jestem Pan». Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i rzekli do niego: «Tak powiedział Pan, Bóg Hebrajczyków: Dokądże będziesz zwlekał z upokorzeniem się przede Mną?"
1 2 Dalej..
« The Old Testament (Published: 16-06-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7354 |
|