The RationalistSkip to content


We have registered
204.465.443 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room » Publishing novelties

Ateizm holistyczny
Author of this text:

Książka A. Koraszewskiego pt. „Ateusza portret własny" jest pozycją ciekawą, niestandardową na polskim rynku wydawniczym, a jednocześnie niejednoznaczną i tym samym trudną do sklasyfikowania. Porusza w siedmiu częściach kilka podstawowych problemów ściśle lub mimochodem tylko łączonych powszechnie z pojęciem ateizmu. Dotyczy to zwłaszcza dwóch ostatnich części materiału zatytułowanych odpowiednio; „Zderzenie cywilizacji" i „Antysemityzm". Jest to więc propozycja — zwłaszcza w polskim kontekście poruszanych w książce zagadnień - zajmująca się oprócz filozoficzno-światopoglądowymi aspektami niewiary w bogów, laickością i agnostycyzmem przestrzeni demokratycznego, pluralistycznego i nowoczesnego państwa, zagadnieniami z pogranicza polityki i etyki, historii idei i teologii, a nawet poboczami czy peryferiami czegoś, co nazwać winniśmy racjonalnością współczesnej cywilizacji Zachodu, dziedzictwem po-oświeceniowym dzisiejszej kultury czy najszerzej traktowanej tzw. „poprawności politycznej" (oczywiście bez aksjologicznych konotacji).

A.Koraszewski pisze jasnym, przejrzystym i przystępnym językiem. Tezy stawiane są wyraźnie, wnioski wyciągane logicznie i jednoznacznie. Takiej ocenie sprzyja także krój czcionki i forma druku. Porusza odbiorcę holistyczny i szeroki zakres omawianych zagadnień (choć jak wspomniano niektóre problemy mogą wydawać się niekompatybilne z tematyką i zakresem pojęcia ateizmu). Zwłaszcza pierwsze części książki dają czytelnikowi pełny obraz ateusza polskiego i jego stanowiska do świata religijnego, świata mitów i irracjonalnych rytuałów, do rzeczywistości magiczno-postmodernistycznej współczesnej Polski, 20-lat po rozpoczęciu budowy demokratycznego, pluralistycznego, wolnego i nowoczesnego państwa tudzież społeczeństwa.

Autor stawiając jednoznacznie tezę o diametralnej różnicy między ateizmem, a światopoglądem teistycznym — wg niego ateizm to sposób życia, to metoda opisu świata nas otaczającego, nie żadna odrębna forma wierzeń religijnych gdzie wiarę w bogów zastąpiono inną, tej samej co one proweniencji, ideą — potwierdza niejako myśl prof. L.Kołakowskiego konkludującą, że "...Wiara jest prawomocna. Niewiara jest prawomocna. Nie są to dwa sprzeczne wzajemnie korpusy doktrynalne, dwa zbiory twierdzeń, ale raczej przeciwstawne postawy umysłowe i moralne". A.Koraszewski odpowiada tym samym wszystkim krytykom i antagonistom ateizmu (a tych jest niesłychanie wielu w Polsce) w przedmiocie zarzutu o jego ubogości intelektualnej, bezwartościowości, krypto-naukowości czy amoralności.

Uderza jednak w odbiorze książki pewna naiwność i wiara (sic — ?) Autora w jednoznaczność oraz tożsamość demokracji, wolności i pluralizmu (czyli atrybutów modernizmu i współczesności, a także tego, co pojmujemy przez kulturę Zachodu) z postępem, racjonalizmem i tym, co M.Weber nazywał „desakralizacją realności". Równocześnie przekonanie o niechybnej przynależności (immanentnej naszej polskiej tradycji) kraju nad Wisłą i Odrą do kultury i obediencji Zachodu tą naiwnością także trąci. Przecież 4.06.1989 r. nie mógł w tej materii nic zmienić: historii i procesów dialektycznych, społecznych, zmian w świadomości nie da się zanegować lub zadekretować (bądź przyśpieszyć) aktem wyborczym, ogłoszeniem panowania wolności i pluralizmu. Ba, nawet przystąpieniem do Unii Europejskiej. Historia Polski, rola Kościoła katolickiego, a przede wszystkim brak realnych osiągnięć Oświecenia przy nadmiernym znaczeniu kontrreformacji, absolutnie do takich wniosków nie mogą skłaniać. Zresztą Autor zdaje się spostrzegać ten infantylizm polityczno-kulturowy (m.in. na s. 77) nie wyrażając jednak zdecydowanie krytycznego zdania wobec tych właśnie postaw. Tu także można by było — wobec zagadnień dot. filozoficznych i subiektywno-psychologicznych aspektów ateizmu - podnieść brak krytycznego stanowiska Autora książki (z punktu widzenia środowisk racjonalistyczno-ateistycznych w Polsce) wobec powszechnie głoszonego publicznie w latach 90-tych passusu przez takie autorytety III RP jak A.Michnik, J.Kuroń czy A.Kwaśniewski jakoby „nie posiedli oni łaski wiary". Cóż to bowiem oznacza - łaska wiary? Czy ktoś, kto jej nie posiada jest osobą gorszą, ułomną, pozbawioną jakichś atrybutów człowieczeństwa? Czy wiara religijna jest czymś niezwykłym, fenomenalnym, a tym samym — wyróżnikiem szczególnym człowieka? Czy Polska ma być wyjątkiem w tej mierze w Europie?

To powiedzenie daje wiele do zrozumienia i wyjaśnienia przyczyn (oprócz historycznych i kulturowo-psychologicznych aspektów rządzących zachowaniami polskiego społeczeństwa) takiej, a nie innej aktualnie istniejącej sytuacji nad Odrą, Wisłą i Bugiem. Taki sposób artykułowania przez ww. autorytety relacji wiara - nie-wiara zafałszowuje przestrzeń publiczną, depcze republikanizm i pojęcie obywatelskości, a pozycję ateistów, niewierzących czy agnostyków (przecież obywateli tego państwa) czyni jeszcze bardziej opresyjną, zaś światopogląd katolicki — wybitnie wzmacnia i totalizuje. Ten aspekt zawsze moim zdaniem jest wart podnoszenia kiedy dyskutujemy o ateizmie i nie-wierze w Polsce.

Ateizm na podstawie wniosków A.Koraszewskiego można podzielić (ze względu na korzenie i źródła) wg następujących kryteriów:
— empiryczno-rozumowy
— antyklerykalny
— ideologiczny (post-komunistyczny)
— scjentystyczny
— humanistyczno-antropologiczny
— agnostyczny (z punktu widzenia jurystyki i zasad państwa, np. francuskiego)
— naturalistyczny (anty-hierarchiczny)

Są to wszystko kompatybilne, współgrające często ze sobą elementy, rzutujące na wybory czy ewolucję postaw pojedynczego człowieka, składające się w jedną, wielką całość. Przedstawiony podział jest czysto teoretyczny i subiektywny. Takie bowiem przyczyny nasuwają się podczas lektury tej pozycji.

Można polemizować z Autorem co do tezy, iż upadek systemu komunistycznego nie ma nic wspólnego z kryzysem i uwiądem idei oświeceniowych, lewicowych, postępowych na całym świecie (a przede wszystkim w Europie Zach.). Otóż krytyka modernizmu, nauki, a przez to i podstawowych idei Oświecenia miała miejsce od bardzo dawna, ale w drugiej połowie XX wieku przybrała formę zorganizowanej krucjaty - zwłaszcza w filozofii francuskiej i — choć w mniejszym stopniu — amerykańskiej. To tu zaszczepiono sceptycyzm i dystans do możliwości sprawczych ludzkiego umysłu, to tu wykiełkowały zgubne pomysły dekonstrukcji post-modernistycznej (najpierw stosowanych w literaturze, później przeniesionych do wszystkich nauk humanistycznych bądź społecznych) próbujące obalić, a przynajmniej - zdeprecjonować, właśnie przede wszystkim podstawowe ideały oświeceniowe. A chcąc nie chcąc komunizm w jakimś stopniu jest dzieckiem Oświecenia (tak jak Rewolucja Francuska). Ten trend refleksji intelektualnej zrodzić musiał — jako jedna z przyczyn — nawrót do irracjonalizmu, pochwałę konserwatyzmu i purytanizmu, a stąd już tylko krok ku renesansowi wszelkich obskuranckich, fundamentalistycznych i fanatycznych ruchów religijnych bądź quasi-religijnych (zwłaszcza w kulturach związanych z tzw. „religiami wywodzącymi się z pnia Abrahama" — judaizm, chrześcijaństwo, islam) poprzez „ukłon" w stronę religii napastowanej jakoby przez wszystko, co się wiąże z Oświeceniem. Obserwuje się te procesy od ponad ćwierćwiecza na całym świecie. Piszą o tym m.in. G.Corm (Francja), U.Huppert (Izrael) czy Z.Stachowski i M.Horoszewicz (w Polsce).

To właśnie wspomniana krytyka, realizowana przede wszystkim przez takich reprezentantów sceptycyzmu teoriopoznawczego i ideowych przeciwników Oświecenia jak R.Aron, A.Besancon, F.Furet, P.Gueniffey czy F.Rouvillois utorowała z jednej strony drogę do humanistyki post-modernizmowi i dekonstrukcji, a z drugiej — podważając zaufanie do rozumu, racjonalizmu, nauki gloryfikowała pośrednio irracjonalizm, para-naukę, emocjonalizm, spirytualizm, a w dalszej kolejności — powszechność kabały, tarotów, wróżb, zaklęć i innego „szamaństwa". Stąd już tylko krok do popularności fundamentalizmu, purytanizmu i wszelakiego obskurantyzmu religijnego.

W ogóle trzeba stwierdzić — i to pośrednio widać z kart książki „Ateusza portret własny" — że irracjonalizm, filisterstwo, kołtuństwo i obskurantyzm są w natarciu. I nie tylko w Polsce.

W tej mierze należy podkreślić, że spojrzenie głównie na islam jako jedynego i głównego rozsiewcę dziś na świecie tych, wyżej wymienionych, elementów kultury człowieka, jako synonimu terroryzmu i opresji religijnej jest przejaskrawionym stanowiskiem. Gdy przyjmujemy, iż jakakolwiek krytyka czy zarzuty pod adresem państwa Izrael swe źródła mają w antysemityzmie, to analogicznie krytykę islamu i islamizmu (a to nie jest przecież tożsamym) można określać mianem islamofobii. A przecież tak nie jest. Bo czym Hamas, Hezbollah czy al-Kaida (i różne grupki islamistów odwołujące się do symbolu jakim jest Osama bin Laden) różnią się od takich organizacji żydowskich z przeszłości jak Irgun, Hagana czy Lehi (co do metod, nie co do ideologii czy retoryki)? A szejkowie Nasrallah czy Jassin bądź wspomniany w książce A.Koraszewskiego imam Abdul Almi Musa od rabinów Levingera, Kahane czy Zvi Moshe Neriaha?

Terroryzm zrodzony z fanatyzmu religijnego dotknął — i tak było od początków historii gdyż nietolerancja, purytanizm, ortodoksja zawsze rodzą koniec końcem przemoc wobec „Innego" — wszystkie religie, zwłaszcza te zwane światowymi. I widać to dokładnie na ekranach telewizorów, czyta się o tym w gazetach, ogląda w Internecie. To też T.McVie, J.S.Bindranwale, V.Prabhakaran, biali suprematyści czy fanatyczni zwolennicy ruchu "Pro Life" w USA strzelający do lekarzy pod klinikami dokonującymi (zgodnie z obowiązującym prawem) zabiegów przerywania ciąży itp. — wszędzie w tle mamy religię w ortodoksyjnej, purytańskiej oraz fundamentalistycznej formie i retoryce. Tak więc nie tylko islam jest zarażony tą groźną chorobą.

Fundamentalizm w religiach monoteistycznych jedno ma imię. I jest tak samo groźnym (obojętnie na wyznanie): islamski, judaistyczny, buddyjski czy chrześcijański. Warto tu zacytować wymienionego wcześniej rabina Zvi Moshe Neriaha, który w telewizyjnej dyskusji z niewierzącym Żydem U.Huppertem powiedział: "Pan jako nie ortodoks może być tolerancyjny, może Pan być tolerancyjny wobec tych, którzy spożywają niekoszerne jedzenie, wobec Żydów gwałtownych w szabas, nawet wobec mieszanych małżeństw. Ja jako ortodoks mogę być tylko cierpliwy". W tym passusie jest zarówno stoickie „wycofanie" do wnętrza fanatyka i purytanina, jak i groźba. Cierpliwy do czasu…

Te słowa mogły paść równie dobrze z ust A.al-Zarkawiego, o. T.Rydzyka, J.Swaggarta, J.Falwella, św. J.M.E. de Balaguera, wielebnego W.F. „Billy’ego" Grahama czy kard. Ch. Schoenborna. Chodzi o ich uniwersalny (przeciwny tolerancji i zarazem deprecjacji „Innego") wymiar, sposób postrzegania i opis współczesnego świata.

Książka A.Koraszewskiego mimo tych kontrowersji i dyskusyjności jest pozycją niezwykle cenną — właśnie może z tych powodów; bo pobudza do myślenia, do zajęcia stanowiska, do ustosunkowania się do podstawowych problemów dzisiejszej rzeczywistości. Nie pozwala być obojętnym i ukazuje, iż w realności zglobalizowanego świata w zasadzie wszystko jest ze sobą w jakimś stopniu powiązane i od siebie zależne.

Czytając tę pożyteczną, interesującą intelektualnie i ciekawą poznawczo książkę pobrzmiewać muszą w uszach słowa B.Russella mówiące — i to jest clou polskich debat i kontrowersji wokół pojęcia ateizmu oraz ateistów — że nie można mieć żadnego szacunku dla uznawanych autorytetów, bo zawsze można znaleźć inne autorytety. To podstawowa prawda rodząca i sprzyjająca myśli ateistycznej, niepokornej i autentycznie wolnej, łamiącej tabu, obalającej mity i zrywającej intelektualne kajdany (które na swój umysł nałożył w procesie historyczno-ewolucyjnym sam człowiek).

Zachęcam do przeczytania tej książki i pomyślenia nad ideami, które w niej zawarł Autor.

Andrzej KORASZEWSKI, ATEUSZA PORTRET WŁASNY, Wydawnictwo: Racjonalista.pl, Wrocław 2010, ss. 308.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Myśli i materia
Bitwa na Zielonym Polu

 Comment on this article..   See comments (3)..   


« Publishing novelties   (Published: 14-07-2010 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Number of texts in service: 129  Show other texts of this author
 Newest author's article: Return Pana Boga
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 7407 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)