|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Czy w chrześcijaństwie samo myślenie staje się występkiem? Author of this text: Tom Rees
Translation: Caden O. Reless
Czy religia robi w ogóle jakąś różnicę? Chodzi mi dokładnie o to, czy religia
szczególnego rodzaju (islam, buddyzm, animizm itp.), która dominuje na jakimś
terytorium, może rzeczywiście oddziaływać w jakikolwiek istotny sposób na
kierunek zachodzących przemian kulturowych?
Wiemy, że między wyznawcami różnych religii występują autentyczne i wyraźne
odmienności. Czy jednak ich przyczyną jest rzeczywiście religia, czy może wręcz
przeciwnie — pierwotne są różnice kulturowe, a to wyznawana lokalnie religia
zostaje przez nie ukształtowana?
Adam Cohen z Uniwersytetu Stanowego Arizony utrzymuje, że religia jest w stanie
wpływać na kulturę, i napisał na ten temat — w doskonałej, gładkiej
angielszczyźnie — wprowadzenie do własnych badań [ 1 ], o czym można
przeczytać na stronach „Readings in Psychology and Culture" (czasopismo jest
bezpłatnie dostępne w internecie).
Dla Cohena sedno sprawy polega na tym, że żydzi i chrześcijanie różnią się pod
względem poglądów na kwestię, czy samo myślenie o zrobieniu czegoś złego jest w zasadzie tak samo występne, jak popełnienie tego uczynku.
Ustalił na przykład, że chrześcijanie częściej niż żydzi żywią przekonanie, że
człowiek, który tylko rozmyśla o cudzołożeniu, czyni tym samym coś zdrożnego.
Zresztą nie dotyczy to tylko cudzołóstwa. Podobne różnice w poglądach występują,
gdy mowa o fantazjowaniu o otruciu psa, własności profesora, po otrzymaniu
niezadowalającej oceny.
W innych badaniach porównywał reakcje chrześcijan i żydów na następującą
sytuację:
„Wyobraź sobie pana K., który bardzo nie lubi swoich rodziców, ponieważ między
nim i jego rodzicami występują duże różnice charakterów. Może on albo udawać, że
lubi swoich rodziców, albo ich ignorować lub lekceważyć. Jeżeli w duchu nie lubi
swoich rodziców, czy to, że jest jednak dla nich miły, ma jakiekolwiek
znaczenie?".
Jak przedstawiono na wykresie, i chrześcijanie, i żydzi reagują na zachowanie
pana K. podobnie, gdy w duchu nie lubi on swoich rodziców i jednocześnie
ewidentnie ich lekceważy (na wykresie: Prostolinijność). Jednak żydzi, w przeciwieństwie do chrześcijan, częściej myślą ciepło o panu K., jeżeli ten
jedynie stara się stwarzać pozory, że lubi swoich rodziców (na wykresie:
Udawanie).
Cohen widzi przyczynę wspomnianych różnic w innych różnicach — w tych, które
występują między świętymi księgami chrześcijan i żydów. Jezus, na przykład,
wprost potępia występki popełniane myślą („Słyszeliście, że powiedziano: Nie
cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" [ 2 ]). Dla porównania Cohen
twierdzi, że:
„(...) żydowski pogląd na tę sprawę jest taki, że czymś lepszym jest
przezwyciężenie pokusy wyłącznie ze wzgląd na posłuszeństwo Bogu. Prawdziwa
cnota polega na czynieniu tego, czego pragnie Bóg, nawet jeżeli całym wnętrzem
pragniemy czegoś innego".
Wszystko to przywodzi mi na myśl powieść George’a Orwella, „1984", w której
autor napisał następujące słowa o myślozbrodni:
„Policja myśli i tak go w końcu dorwie. Popełnił zbrodnię — a popełniłby ją,
nawet nie przytknąwszy pióra do kartki papieru — tę zbrodnię zasadniczą;
zbrodnię zawierającą w sobie wszystkie inne. Oni nazywali ją myślozbrodnią".
Otóż Orwell sam był ateistą, a jego książka wywarła na mnie dość duży wpływ,
kiedy jeszcze byłem dzieckiem. Wszystko to skłania mnie do zastanowienia, czy
złe myśli mogą być występkiem także dla ateisty? A może ateiści w tym przypadku
bardziej przypominają żydów? Co może być nawet bardziej interesujące: czy
żydowscy ateiści różnią się jakoś pod tym względem od ateistów chrześcijańskich?
Przeprowadzono na ten temat co najmniej jedne badania, o których pisałem w ubiegłym roku. Dowiedziono w nich, że protestanci w porównaniu z ateistami są
bardziej skłonni brać myślenie za działanie (Protestanci kuszą los, ateiści -
nie! [ 3 ]).
Mimo wszystko sam chętnie dowiedziałbym się, co Wy o tym sądzicie? Czy
powinniśmy czuć się winni z tego powodu, że przychodzą nam do głowy paskudne
myśli na czyjś temat, a my to ukrywamy? Czy taka nieszczerość jest rzeczywiście
czymś złym? A jeśli nie, to dlaczego?
Footnotes: [ 2 ] Mt 5:27-29, za: Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003. « (Published: 21-11-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7554 |
|