|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Moja pasja w mojej głowie Author of this text: Anna Odziomek
To był
zdecydowanie najgorszy dzień w moim życiu. Nic nie zapowiadało tak wielkiej
katastrofy, a jednak. Zdarzyło się. No i chcąc nie chcąc porażka była blisko
mnie. W zasadzie tuż za
mną. Śledziła mnie od pewnego czasu, dawała znać o sobie, nie bacząc na porę
dnia, czy nocy. Byłam kompletnie zdana na jej łaskę, w pewnym sensie istniałyśmy
jak jeden organizm. A wszystko
zaczęło się w zwykły styczniowy dzień w roku, który dla tych bardziej ufających
czarom i magii miał stanowić początek końca — 2012. No, ale dlaczego właśnie
wybrano mnie? Dlaczego to ja miałam stać się ofiarą? Poranna kawa straciła
cierpki, fantastyczny smak, którym jeszcze do wczoraj delektowałam się
godzinami. Najbardziej wypieczone tosty przypominały raczej gumowy placek na
widok którego ślinił się wyłącznie mój pies.
Stałam tak
przy kuchennym stole, gdy nagle dotarło do mnie, że zostałam kompletnie sama.
Puk puk! — wołałam do głębi mojej duszy, ale nikt nie odpowiadał. Nawet echo
zdawało się nie istnieć w mojej głowie. Spojrzałam wzrokiem posępnym, takim jak
wtedy, gdy zatrułam się tanim kebabem na dworcu autobusowym. Żal, ból, pustka?
No dobrze, skoro już teraz stworzyłam taki ciężki, depresyjny nastrój, to
znaczy, że najwyższa pora powiedzieć co się tak naprawdę wydarzyło tego
feralnego poranka....
Zrozumiałam,
że nie mam pasji. Pomyślałam sobie, że jestem jakaś dziwna, może coś jest ze mną
nie tak? Nic mnie nie bawi, nic nie interesuje. Chodzę do kina, ale każdy seans
kończę w głębokiej fazie REM. Grywam w bilarda, ale tylko dlatego, by zabić
czas. Większość czynności, które wykonuję robię w zasadzie z tego samego powodu — by przetrwać. Owszem był taki czas, gdy czynnie uczestniczyłam w dodatkowych
zajęciach sportowych, chodziłam na imprezy te mniejsze kameralne no i te, gdzie
się tonie w gęstwinie spoconych, rozkręconych w rytm muzyki ciał. Ciężko
zarobione pieniądze umożliwiały mi wydawanie ich na kompletnie niepotrzebne,
oddające hołd najbardziej próżniaczej fanaberii na jaką miałam ochotę. Miałam
wszystko, nie czując żadnego zadowolenia. Nic.
A teraz, gdy
widzę mnóstwo rozbawionych uczestników entej edycji „Mam talent" to po prostu
złość we mnie wzmaga. Narasta przy tym nietypowe poczucie zazdrości, może
szczypty zawiści. Patrzę na moje sztalugi, na płótno bez żadnej barwy. Z wyrzutem spoglądam na zakurzoną maszynę do pisania, przypięte byle jak i byle
gdzie fragmenty moich wierszy. Napchana do granic wytrzymałości zawiasów szafa
stoi zamknięta na metalową kłódkę. Nie otworzę jej, nie chcę by tysiące
niepotrzebnych, a z jakim apetytem na życie chomikowanych gadżetów wyleciało na
mnie przy pierwszej próbie uchylenia drewnianych drzwiczek. Na oknie kwiaty
pożółkłe, pobladłe, kłaniają się nisko, łodygami oplatając żeberka kaloryferów.
Boją się chyba i tęsknią za dobrą ręką opiekunki. A mnie nic się już nie chce.
Regały ugięte od nadmiaru książek, płyty niedbale upchnięte w kartonowych
pudłach, byleby tylko daleko ode mnie. W przedpokoju walizka, nawet pełna,
wyszykowana na podróż. Nie to raczej ta, z którą wróciłam w zeszłym roku z wakacji. Stoi i czeka, czy jeszcze się przyda. A gdybym znała odpowiedzi na te i inne pytania, gdybym sama wiedziała jak się to wszystko potoczy. Nieustannie
powracające pytania o sens mojego życia, o istotę bytu tu i teraz. Ja i miliony
zabawek wykupionych z allegro, po promocyjnych cenach, tak długo wypatrywane,
wyczekiwane — by teraz nie znaczyć nic.
Dziś jest
czwarty dzień tygodnia, wieczorem udaję się ze znajomymi do kina, potem jakieś
małe piwko w jednej z naszych ulubionych knajpek. Będzie jak zawsze, wesoło i kolorowo. Taki w końcu jest ich magiczny świat, pełen gestów, symboli i półsłówek. Bo czy w ogóle kogoś zainteresuje to, że posiadanie można blefować.
Myślę o udawaniu czegoś, co nie istnieje, o kreowaniu fałszywego obrazu siebie
samego. Tworzeniu otoczki do tego, by czuć się lepiej. Wmawianiu sobie, że ma
się mnóstwo zainteresowań, nie mając chęci tak naprawdę na nic szczególnego.
Opowiadanie z przejęciem o nowej sztuce, filmie, sensacyjnej powieści, tylko po
to, by zaistnieć wśród innych. Utrzymywanie przy życiu dialogu o tym gdzie
byliśmy, lub zamierzamy wyjechać na wakacje, gdy celem staje się pochwała nowych
zabawek kupionych z myślą o urlopie. Masowo gromadzone kolekcje z mennic,
wydawnictw, prenumerat trafiają prędzej, czy później na zasłużone miejsce w piwnicy lub strychu. I wcale się temu nie dziwią.
A gdybym
przeszła metamorfozę myślenia? No, to teraz byłoby zupełnie inaczej. Widzę sens i logikę w zbieraniu czegokolwiek, dopatruję się nawet radości w kolekcjonowaniu
niepotrzebnych rzeczy. Rozumiem zachwyt człowieka nad małym zasuszonym owadem,
tysięcznym wyjątkowym znaczkiem pocztowym, setnym nagraniem bluesa. I to
wszystko zaczyna być takie ludzkie i naturalne. Rozmowy o tym co bawi,
interesuje dodają poczucia własnej wartości, pozwalają budować moją wewnętrzną
planetę. Świat gęstnieje nagle od nadmiaru refleksji, przemyśleń,
wypowiedzianych teorii, postawionych i obalonych przez innych pasjonatów tez.
Zaczynam dokonywać ocen kolejnych gadżetów, wysilam umysł w poszukiwaniu tego co
nowe, ciekawe, nietuzinkowe, a na co przeznaczę prawdopodobnie niemałą sumę.
Wpadam na coraz to nowsze pomysły, proponuję wymianę starych, niepotrzebnych
nart na reprodukcję dzieła znanego tylko mi malarza. Ale dzięki zmianie myślenia
czuję, że żyję, że jestem i tak jak inni ludzie taplam się w szczęściu. Bo sami
już wiecie jakie byłoby moje życie bez pasji i dlaczego postanowiłam pokazać Wam
dwa skrajne spojrzenia na ten temat. To pięcioliterowe słowo odmieniane przez
wszystkie przypadki potrafi przynieść tyleż samo radości, co cierpienia. Wybór
drogi oczywiście zależy przede wszystkim od Nas samych. Poranna kawa może mieć
fantastycznie cierpki smak do końca życia, a tosty być przepysznie chrupiącymi. A jak się je w towarzystwie kudłatego psiego przyjaciela, to dopiero szczęście.
« (Published: 11-02-2012 )
Anna OdziomekUr. 1983. Ukończyła administrację. Zawodowo związana była z sądem. Obecnie pracuje w Redakcji Moje Miasto Trójmiasto.pl, gdzie pisze artykuły o bezpieczeństwie. Wraz z córką mieszka w Redzie. Number of texts in service: 3 Show other texts of this author Latest author's article: Fale życia | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7755 |
|