The RationalistSkip to content


We have registered
204.980.472 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room »

Firma „DORADZTWO RELIGIJNE” III [2]
Author of this text:

D: Wspomniała pani o Bogu,.. można wiedzieć jaką religię pani wyznaje?

K: No, jak to jaką?! Oczywiście, że katolicką! Jakże by inaczej?

D: Dziękuję, wolałem się jednak upewnić, zanim cokolwiek pani doradzę w tej sprawie.

K: A co tu doradzać?! Niech pan doradzi premierowi, żeby ustąpił ze stanowiska i zaoszczędził wstydu prawdziwym Polakom — katolikom. Bo to nas najbardziej obrażają takie skandaliczne braki kompetencji tego nieudolnego rządu. Ale Pan Bóg ich jeszcze za to pokarze, oj pokarze!

D: Domyślam się zatem, iż traktuje pani ten problem w kontekście religijnym i w tymże kontekście chce go pani zrozumieć?

K: Panie, a co tu jest do zrozumienia?! Przecież jest niezaprzeczalnym faktem, iż niektóre ciała zostały pozamieniane miejscami, prawda? Co więc chce mi pan tłumaczyć? Jak do tego doszło? A co mnie to obchodzi! Winni temu zaniedbaniu powinni ponieść zasłużoną karę i już!

D: Rozumiem,.. ale dlaczego to panią tak denerwuje?

K: No, jak to dlaczego?! Chyba każdego porządnego i pobożnego człowieka będzie denerwowała taka ewidentna profanacja zwłok, czyż nie?! Jak pan myśli, jak mają się czuć bliscy tych ofiar, którzy jak się okazało, modlili przy grobach obcych sobie ludzi? Czy to nie jest skandal i naigrywanie się z naszej świętej wiary i religii?!

D: Pozwoli pani, iż zawężę ten problem wyłącznie do kontekstu religijnego, a na inne pytania musi pani gdzie indziej szukać odpowiedzi. Otóż tak: nie wiem czy jest pani wiadome, ale religia którą pani wyznaje widzi zupełnie inaczej ten problem...

K: Jak to inaczej?! Można zamieniać zwłoki i chować je pod innymi nazwiskami?! To chce mi pan powiedzieć?! Przecież to jakaś bzdura!

D: Nie, nie to. Proszę dać mi dokończyć, a sama się pani dowie. Otóż człowiek jest tak mocno emocjonalnie związany ze swoją cielesną powłoką, iż chciałby jej zapewnić jak najdłuższe trwanie, nawet po swej biologicznej śmierci. Przejawia się to w różny, czasami nawet dziwny sposób w wielu religiach i kulturach. Wynika z tego również pojęcie szacunku do zwłok ludzkich, oraz prawny zakaz ich profanacji i bezczeszczenia, karalny w wielu społecznościach.

K: To chyba dobrze, nie?! Ładnie byśmy wyglądali gdyby tego nie było! Aż strach pomyśleć!

D: Jednakże z religijnego punktu widzenia ten problem wygląda zupełnie inaczej: nasze ciała są tylko tymczasowymi siedliskami naszych nieśmiertelnych dusz, które przecież opuszczą z chwilą śmierci ten cielesny „futerał", a który to bez nich nie ma żadnej wartości. Bowiem tym na czym Bogu naprawdę zależy jest nasza dusza, a nie grzeszne ciało. Proszę się zastanowić: dlaczego tak wielu ludzi w swej historii Kościół spalił na stosach, przedtem bestialsko ich torturując? Dlaczego ogniem i mieczem nawracał innowierców, a podczas wypraw krzyżowych odbywały się rzezie pogan na masową skalę? Aby uratować ich dusze przed potępieniem, droga pani. A ludzkie ciało nigdy nie miało dla niego żadnego znaczenia i nigdy nikt się o nie, nie martwił. Mógłbym podać setki przykładów z historii pani Kościoła, które potwierdzają powyższe...

K: No, wie pan co?! Jakieś dziwne jest to pańskie tłumaczenie. To na pewno jest z naszej religii? Bo aż nie chce mi się wierzyć w te głupoty!

D: Może więc inaczej; proszę mi powiedzieć, czy w religijnej idei zbawienia człowieka, chodzi o jego ciało czy raczej o jego duszę?

K: No, chyba o duszę jednak..

D: Otóż to! W religii chodzi wyłącznie o duszę. Duszę, którą nie sposób zbezcześcić, ani też pomylić z inną. Ciało jest ważne za życia, natomiast po śmierci nie ma żadnej wartości, chyba, że na organy do przeszczepów. Rozumie pani na czym polega ten religijny pogląd?

K: Nie bardzo,.. ale co to ma jedno z drugim wspólnego? Jakoś nie widzę związku.

D: Hmm,.. więc jeszcze inaczej: w 1209r. legat papieski Arnaud Amury, na pytanie w jaki sposób odróżnić katarów od mieszkańców miasta, odparł: „Zabijcie ich wszystkich! Bóg rozpozna swoich". W tym stwierdzeniu chodzi o to, że dusza ludzka nie ma przed Bogiem żadnych tajemnic. Nie powinniśmy się więc martwić, iż Bóg pomyli nas z kimś innym, tylko z racji tego, że dawno temu byliśmy pochowani w trumnie z innym napisem, po której nie zachował się najmniejszy nawet ślad. Innymi słowy; Bogu do niczego nie jest potrzebna identyfikacja ciała z trumną, czy też miejscem pochówku. Z religijnego wiec punktu widzenia nie ma żadnego znaczenia, kto, gdzie i w czyim grobie jest pochowany. To tylko potrzebne jest rodzinom zmarłych, które chcą mieć pewność, iż modlą się przy grobie bliskiej sobie osoby i odwiedzając go, okazują tym samym pamięć o zmarłym. Nic poza tym. Pani obawy zatem są całkowicie nieuzasadnione, a nerwy niepotrzebnie nadszarpnięte. Wystarczy wiedzieć co nieco na ten temat, aby się niepotrzebnie nie przejmować. I tyle.

K: No, to mnie pan zaskoczył! Nie rozumiem mimo wszystko, jak to może nie mieć znaczenia? Kto inny jest pochowany w miejsce kogoś z rodziny i to nie jest ważne?! Przecież to jawne kpiny! Nie wyobrażam sobie np. sytuacji, w której po swojej śmierci miałabym leżeć w grobie obok obcego mi mężczyzny! Brr! Nie przekona mnie pan abym to zaakceptowała. Nie ma mowy!

D: No, cóż,.. aby to zrozumieć, wystarczy przeczytać rozmowę Sokratesa z uczniami, którzy przed jego śmiercią pytają go, jaki chciałby mieć nagrobek, a on im odpowiada, ku ich niepomiernemu zdziwieniu: „Nie rozumiecie tego, iż mnie nie będzie w tym grobie?". Czy jakoś tak.

K: Nie pojmuję tego,.. to niby gdzie miałby być pochowany?

D: Pocieszę panią, że oni też nie potrafili tego zrozumieć, więc nie jest pani odosobniona. Proponuję zakończyć na tym rozmowę, bo i tak nie mam bardziej przekonujących argumentów. Żegnam.

***

Nareszcie trochę spokoju. Całą uwagę skupiłem na „rytuale" parzenia herbaty, zastanawiając się przy okazji, w jaki sposób udało się Chińczykom stworzyć rytuał z tak prostej w istocie czynności. Zdołałem upić zaledwie parę jej łyków, kiedy zadzwonił telefon.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Mężczyzna: Zwracam się do pana ze swoją historią, bo do dziś nie jestem pewien czy to naprawdę ja zwariowałem, czy ci, którzy starali się mi to wmówić. Otóż jestem byłym kapelanem wojskowym i kiedy dostałem przydział na misję pokojową w Afganistanie, nie posiadałem się ze szczęścia. Myślałem, iż nareszcie będę mógł zrobić coś pożytecznego dla Boga, religii i naszego Kościoła, ale przede wszystkim dla tych młodych chłopców, tak bardzo potrzebujących w tej sytuacji duchowego wsparcia. Może się panu wydać dziwna moja naiwność, ale byłem święcie przekonany, iż rolą kapelana wojskowego jest tłumaczenie żołnierzom, aby nie zabijali ludzi, którzy w istocie są ich braćmi i dziećmi tego samego Boga. Przypominać im, że mogą powoływać się na tzw. klauzulę sumienia, która dopuszcza odmowę dokonywania czynności niezgodnej z sumieniem i wyznawaną religią. Skoro może lekarz lub aptekarz powoływać się na nią, to dlaczego nie miałby żołnierz, który też jest osobnikiem wierzącym i także ma sumienie? Który także będzie sądzony za swe czyny przed Bogiem. Myśli pan, że zwariowałem tak?

D: Patrząc z religijnego punktu widzenia, zdecydowanie nie! Tym bardziej, że Jezus tak to ujął: „A ja wam powiadam: miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują" Mat 5,44. Oraz to: „Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, błogosławcie tym, którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają" Łk 6,27,28. Jeśli do tego dołączyć wyraźny i bezwarunkowy nakaz Stwórcy: „Nie będziesz zabijał", skierowany do wszystkich ludzi, to pańska postawa odnośnie tego problemu nie mogła być inna. Zresztą po co ja panu cytuję Biblię, zapewne zna pan doskonale te fragmenty, przepraszam, to taki odruch doradcy.

M: Nie szkodzi. Oczywiście, że znam to wszystko bez mała na pamięć, dlatego i ja miałem taką pewność na początku. Tym większe więc było moje zaskoczenie i zdziwienie, kiedy dano mi do zrozumienia abym zaprzestał swojej „dywersyjnej działalności" jak to określono. Dowiedziałem się przy okazji, że co do roli kapelana w wojsku miałem zdecydowanie błędne wyobrażenie! Wytłumaczono mi, iż jego zadaniem jest usypianie sumień żołnierzy tak, aby zabijanie nie stanowiło dla nich żadnego problemu moralnego. Jednym słowem, aby mogli zabijać z czystym sumieniem! Oczywiście próbowałem tłumaczyć, że się mylą, że taka postawa jest niezgodna z ideą tej religii, ba! Nawet z istotą człowieczeństwa! Ale stwierdzono, że jestem psychicznie nie przygotowany do pełnienia tej odpowiedzialnej funkcji i odesłano mnie do domu. I co pan na to powie? Zwariowałem?

D: No, cóż,.. tego nie powiem, ale dziwi mnie bardzo, że nie zna pan historii swego Kościoła, gdyż tradycja tego problemu sięga bez mała do początków chrześcijaństwa. Już jeden z Ojców Kościoła — Laktancjusz, który wcześniej będąc zagorzałym przeciwnikiem wojen, nawet tych tak zwanych „sprawiedliwych", nagle po 313r. — czyli kiedy katolicyzm stał się religią państwową — błyskawicznie wyparł się własnych przekonań, a ponadto całej trzechsetletniej tradycji. Dostrzegłszy szansę zdobycia władzy, z wszystkimi biskupami i świętymi, przeszedł najkrótszą drogą do obozu oprawców ludzkości. A dalsza historia Kościoła kat., jest tylko konsekwencją takiej jak ta, postawy. Czyżby pan nie wiedział o tym?

M: Przyznam się ze wstydem, że nie. Od dziecka mi wmawiano, że Bóg, Kościół i religia to sama doskonałość, miłosierdzie, dobro i miłość. Wierzyłem w to i chciałem w to wierzyć za wszelką cenę, będąc ślepym na wiele okoliczności, które zaprzeczały temu sielskiemu wizerunkowi. Do dziś nie mogę pojąć, dlaczego nasza rzeczywistość całkowicie zaprzecza tym ideałom? Czyżby one były nie możliwe do zrealizowania?

D: Dokładnie tak! Przy naturze, którą człowiek posiada, one nie są możliwe do zrealizowania. Wątpię nawet czy ktoś tego próbował na serio. A jeśli nawet, to zapewne nie cieszył się uznaniem ogółu.

M: Nawet w religii, która już z założenia powinna być kwintesencją dobra i prawdy?

D: Szczególnie w religii, gdyż jest ona jedną z form władzy człowieka nad człowiekiem. Tym bardziej niebezpiecznej, iż wykorzystuje ona przymus wewnętrzny, który dla wielu niezorientowanych ludzi, kojarzy się z przejawem ich wolnej woli. Siłą rzeczy musi ona realizować cele rządzących nami, czyli władzy duchowej i politycznej. Już wielu filozofów na to wpadło, np. Tomasz Hobbes tak to ujął: „Władza doczesna i duchowa to tylko dwa zwroty wprowadzone na to, by ludzie widzieli podwójnie i mylili się, co do swego prawowitego suwerena". Natomiast Paul Holbach napisał: „Religia została stworzona tylko po to, żeby wprowadzać ludzi w błąd, co do rzeczywistych winowajców ich nieszczęść". Wystarczyło więc zapoznać się z ich dorobkiem, ale przede wszystkim należało poznać historię Kościoła kat. i dworów papieskich, aby wiedzieć komu i czemu się służy. Jeśli pan nie był tego świadomy, to i nic dziwnego, że w pewnym momencie życia obudził się pan z „ręką w nocniku". Można to było przewidzieć. Zatem nie, nie zwariował pan, ale wykazał się daleko idącą — mówiąc eufemistycznie — nieprzenikliwością. Czy ta moja rada w jakiś sposób pomogła panu? Lepiej się pan poczuł psychicznie?
M: Nie wiem. Muszę to przemyśleć,.. dziękuję mimo wszystko.

***

1 2 3 4 5 Dalej..
 See comments (25)..   


«    (Published: 19-11-2012 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Number of texts in service: 130  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słabość ateizmu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8511 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)