|
|
Society »
Nazizm a homoseksualizm [2] Author of this text: Agnieszka Zakrzewicz
Jak Hitler wykorzystał homoseksualistów, aby dojść do władzy
Bojówki Sturmabteilung (SA), które splądrowały instytut Hirszfelda
stworzył Ernst Röhm, który nie krył się ze swoim
homoseksualizmem i wśród brunatnych koszul rekrutował licznych kochanków. Hitler przez długi czas
tolerował „nienaturalną rozpustę" swojego
starego towarzysza, wraz z którym dokonał nieudanego puczu monachijskiego.
Szturmówki SA składały się głównie z byłych żołnierzy i szczególnie wyselekcjonowanych chuliganów. Ich rola polegała na prześladowaniu Żydów,
katowaniu opozycjonistów, dokonywaniu mordów politycznych i sianiu terroru. Ilu
homoseksualistów należało do bojówek, których wodzem był nieposłuszny, chciwy i prostacki gej? Nie wiadomo i jest to temat delikatny. Massimo Consoli w pierwszym i drugim
wydaniu swojej książki „Homocaust. Nazizm i prześladowania homoseksualistów"
stawiał tezę, że nazizm bierze swój
początek od grupy homoseksualistów chcących zmienić porządek społeczny i stworzyć
nowe państwo, którego staną się oni fundamentalnym pilastrem, co jednak po dojściu
do władzy nie przeszkodziło im w prześladowaniu innych homoseksualistów. Consoli
zasugerował nawet, że Hitler był zakamuflowanym gejem. W trzecim wydaniu swojej
książki z 2005 roku, która dziś stała się ważną pozycją tematyczną we
Włoszech — autor
na szczęście odszedł od tez nie mających poparcia w faktach historycznych i uważanych
za fanta-historię, zbliżając się do poważnych opracowań takich jak The
Pink Triangle:
The Nazi War Against Homosexuals (Różowy trójkąt. Nazistowska wojna wobec homoseksualistów)
Richarda Planta.
Rola homoseksualistów w reżimie nazistowskim była marginalna i ograniczała się do jednostek, które tolerowano gdy były niezbędne
systemowi i eliminowano gdy ośmieliły się zagrozić mu w jakikolwiek sposób. Tak było właśnie z Ernstem Röhmem. W tym przypadku pojmanie i wyeliminowanie jego oraz dużej
grupy jego zwolenników w SA podczas Nocy Długich Noży, miało zarówno podłoże
porachunków wewnątrz ruchu narodowosocjalistycznego
jak i podłoże homoseksualne. Himmler, znany ze swojej homofobii był przekonany o zagrożeniu rasy aryjskiej z powodu seksualnej nieproduktywności gejów. Hitler obawiał się, że homoseksualiści
mogliby inwigilować elitę polityczną i stworzyć państwo w państwie oraz wykazywać
niesubordynację tylko z powodu odmiennej orientacji seksualnej.
„28 czerwca 1934 roku, w Noc Długich Noży, na rozkaz Hitlera
rywalizująca z SA, himmlerowska
SS, zaatakowała pensjonat Hanelbauer nad jeziorem Wiessee, niedaleko Monachium. W pensjonacie tym przebywał Ernst Röhm oraz inni liderzy brązowych koszul. Atak
ten był częścią ogólnokrajowego planu, który przewidywał zamordowanie około
300 osób.
Röhm znalazł się wśród aresztowanych. W trzy dni później, oficer SS wszedł
do jego celi
więziennej i podał mu rewolwer mówiąc: "Będę z powrotem za 15 minut".
Röhm odpowiedział:
„Pozwól to zrobić Adolfowi, nie zamierzam robić jego roboty". Tego samego
dnia
Röhm został stracony. W świat poszła wiadomość, że jakoby Röhm
potajemnie przygotowywał
pucz.
W oświadczeniach wydanych 30 czerwca nie było mowy o puczu ani nawet o jego próbie, a jedynie o „najcięższych zaniedbaniach,
konfliktach, chorobliwych skłonnościach", a jeżeli nawet pojawia się słowo
„spisek", przeważa wrażenie, że motywy interwencji Hitlera
były czysto moralne. Jak to Hitler ujął w jednej ze swych mniej szczęśliwych
metafor:
„Führer wydał rozkaz bezlitosnego usunięcia tego wrzodu; w przyszłości
nie dopuści,
by pojedyncze osoby o chorobliwych skłonnościach obciążały i kompromitowały
miliony
przyzwoitych ludzi". — napisał Robert Biedroń w swoim artykule „Różowe
piekło nazizmu".
Nieproduktywni mężczyźni
Prześladowania homoseksualistów zaczęły się już od połowy 1933
roku. Stopniowo odbierano
im wolność: zamykano bary i kluby, zakazano sprzedaży homoerotycznej literatury,
poddawano szykanom. W Berlinie zamknięto słynny klub homoseksualny „Eldorado"
przy Motzstraße, w którym odbywały się spektakle transseksualistów. Nazistowska
propaganda stawała się coraz bardziej zajadła. Gejów nazywano „antyspołecznymi pasożytami" i „jałowymi wrogami państwa".
1 września 1935 znowelizowano paragraf 175 — „nieprzyzwoitość między
mężczyznami"
obejmowała od tego momentu praktycznie każdy typ zachowania o podtekście
seksualnym, a nie tylko stosunki seksualne jak to było wcześniej. Aresztowania gejów i wyroki nabrały
rozmachu. W samym 1935 roku liczba zatrzymań zwiększyła się dziesięciokrotnie.
Wprowadzono również areszt prewencyjny. Namawiano obywateli III Rzeszy, aby denuncjowali swoich sąsiadów i przyjaciół gejów.
W 1937 założono Narodową Centralę do Walki z Homoseksualizmem i Aborcją. Podczas urzędowania Heinricha Himmlera na stanowisku szefa policji
(1936-1939)aresztowano od 50 do 80
tysięcy ludzi stawiając im zarzuty z paragrafu 175.
W słynnej przemowie do lejtnantów SS z 1937 roku Himmler powiedział:
"Gdy w 1933 roku przejęliśmy władzę odkryliśmy istnienie organizacji homoseksualnych.
Liczyły one dwa miliony członków. Funkcjonariusze, którym powierzono to zadanie,
oszacowali, że jest około czterech milionów homoseksualistów niemieckich. Osobiście
nie wierzę, że jest ich aż taka ilość. Myślę, że nie wszyscy, którzy
należeli do
organizacji byli homoseksualistami. Ale jestem też przekonany, że nie wszyscy homoseksualiści
byli do nich zapisani. Może nie było to od jednego do dwóch milionów, ale na
pewno
nie mniej jak milion. To ostrożne szacunki na tym polu.
Wyobraźcie sobie sami, co to wszystko oznacza. Według ostatniego
spisu w Niemczech jest 67-68 milionów ludzi, a więc 34 miliony mężczyzn. W konsekwencji
mamy więc 20 milionów mężczyzn zdolnych do prokreacji — chodzi o mężczyzn,
którzy skończyli 16 lat. Można się pomylić w szacunkach o jakiś milion,
ale nie ma to aż tak dużego znaczenia.
Jeżeli przyjmę, że mamy od 1 do 2 milionów homoseksualistów oznacza
to, że 7, 8 a może nawet i 10 proc. niemieckich mężczyzn to homoseksualiści.
Jeżeli tego się nie zmieni, nasz naród zostanie wyniszczony przez tę
zaraźliwą chorobę. Na dłuższą metę żaden naród nie oprze się takiemu
rozchwianiu równowagi
seksualnej. Jeżeli weźmiecie również pod uwagę to, czego ja jeszcze nie zrobiłem, a mianowicie fakt,
że dwa miliony mężczyzn poległo w wojnie [I
wojna światowa — przyp.aut.], i uznacie za stabilną liczbę kobiet, będziecie mogli sobie wyobrazić jak te
dwa miliony
homoseksualistów i dwa miliony poległych — a więc w sumie cztery miliony mężczyzn
zmieniają
równowagę seksualną w Niemczech. To doprowadzi do katastrofy."
Homoseksualiści w obozach koncentracyjnych
„Podobnie jak we wszystkich obozach koncentracyjnych, tak też i w KL Auschwitz osadzano gejów i lesbijki. Jeśli seksuolodzy mają rację, szacując na cztery procent odsetek
osób skłonnych w populacji europejskiej do homoseksualnej miłości, to znaczyłoby,
że wśród zarejestrowanych mniej więcej 400 000 więźniów KL Auschwitz, mogło
być około 16 000 gejów i lesbijek. Chociaż liczba ta jest
niemała, do dziś nic o nich nie wiemy, bo ten temat w historiografii o KL
Auschwitz nie istnieje. Jednym z powodów pominięcia go może być fakt, że w naszym społeczeństwie
seksualność w ogóle, a zwłaszcza ta między osobami jednej płci, traktowana
jest obojętnie i stanowi obszar objęty tabu i wieloma lękami. W cywilizacji judeo-chrześcijańskiej
homofobia jest szeroko rozpowszechniona, mówienie o homoseksualizmie w cieniu
Holocaustu wydaje się zatem gorszące nie tylko przeciętnemu obywatelowi.
Niedawno grupa
ortodoksyjnych Żydów w USA zagroziła, że będzie tak długo bojkotować Holocaust
Memoriał Museum w Waszyngtonie, dopóki będą w nim prezentowane hitlerowskie
prześladowania gejów." — pisał filozof Joachim Neander w swoim artykule „Dla moich
towarzyszy — Karl", opublikowanym we wspomnianym numerze
biuletynu „Pro Memoria".
Oficjalnie przyjmuje się, że w obozach koncentracyjnych zginęło od 5000 do 15.000 gejów. Niektóre
źródła (M. Consoli „Homocaust" trzecie
wyd.) mówią o 30.000. Przytoczone słowa Neandera tłumaczą dobrze, dlaczego oficjalne liczby są tak
niskie — to był zawsze temat tabu, nawet w obozach koncentracyjnych, gdzie zwykli
więźniowie pogardzali homoseksualistami i upokarzali ich, uważając za zboczeńców.
Istnieje również inny paradoksalny aspekt całej sprawy — stosowanie
paragrafu 175 dotyczyło wyłącznie mężczyzn będących obywatelami III
Rzeszy. To głównie oni nosili różowe trójkąty. Polacy ani Żydzi — jako
podludzie — nie byli zaliczani do tej kategorii. W niemieckich obozach
koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski Niemców-więźniów skazanych z paragrafu 175 było niewielu i jako obywatele niemieccy mieli względem innych
więźniów szereg przywilejów, stojąc wyżej w hierarchii więziennej — a to
było przyczyną wzmożonej nienawiści do nich. Większość niemieckich gejów
trafiła do obozów na terenie Rzeszy. Duża liczba homoseksualistów przebywała w obozie Sachsenhausen, który do 1942 roku był uważany za „Auschwitz dla
homoseksualistów".
Choć świadectwa i dokumenty dotyczące zagłady homoseksualistów są
stosunkowo nieliczne, dziś można dotrzeć już do tych materiałów zebranych
właśnie w książce Richarda Planta The
Pink Triangle: The Nazi War Against Homosexuals (Różowy trójkąt.
Nazistowska wojna wobec homoseksualistów), czy Massimo Consoli Homocaust.
Il nazismo e la persecuzione degli omosessuali (Homocaust. Nazizm i prześladowania homoseksualistów), w anglojęzycznym portalu Homocaust, w artykułach Roberta Biedronia i Joachima Neandera
zamieszczonych na stronie Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz w innych opracowaniach.
Jak pisze Biedroń: „Homoseksualiści byli jedną ze specjalnie
wyselekcjonowanych grup w obozach koncentracyjnych. Mimo że liczebnie było ich
znacznie mniej niż innych więźniów, przeżywali szczególne piekło. Jesienią
1933 roku do obozu koncentracyjnego w Fuhlsbuttel przybył pierwszy, odnotowany
przez nazistów, transport homoseksualistów. Była to nowa kategoria więźniów.
Oznaczano ich literą A, który to znak
zamieniono później na różowe trójkąty (Rosa Winkeln). W przeciwieństwie
do Żydów i Romów, zamiarem nazistów nie było całkowite zlikwidowanie homoseksualistów,
lecz
ich "reedukowanie". Śmiertelność wśród homoseksualistów była wysoka,
szczególnie w porównaniu z innymi grupami, więzionymi z zamiarem
„reedukacji". W obozach zmarło
55 proc. więźniów homoseksualnych, w przeciwieństwie do 40 proc. więźniów
politycznych i 34,7 proc. Świadków Jehowy. W obozach zginęło od 5000 do 15 000 gejów,
chociaż liczba ta mogła być znacznie wyższa, bowiem homoseksualiści, w przeciwieństwie do Żydów czy Romów, mogli łatwo ukryć swoją odmienność."
1 2 3 Dalej..
« (Published: 01-02-2013 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8708 |
|