|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Rewizja psychoanalizy wg Ericha Fromma [2] Author of this text: Paweł Bielawski
Fromm
wyróżnia dwa typy idoli: typu macierzyńskiego i ojcowskiego. Pierwszy uosabia
miłość bezwarunkową. Drugi pełni rolę patriarchy, którego opieka uzależniona
jest od posłuszeństwa wobec jego rozkazów.
Człowiek potrzebuje idoli, będącymi
swego rodzaju sacrum — coś w co może wierzyć i z czym może utrzymywać duchową więź.
Daje mu to poczucie bezpieczeństwa, przynależności i jedności ze światem.
Skutkuje to wyrzeczeniem się indywidualności i swojego sumienia na rzecz
idola. Możemy zaobserwować to i dziś. Przykładem tego jest islamski
terrorysta tłumaczący się słowami: To nie ja zabiłem, tylko Bóg. W takiej wypowiedzi jasno widać kompletny zanik poczucia odpowiedzialności
za swój czyn. Wydaje się jednak, że nie
wszyscy ulegają idolatrli lub ulegają jej w znacznie mniejszym stopniu. Skąd
bierze się owa idolatria? Przyczyny mogą być zarówno zewnętrzne jak np.
bieda, poczucie beznadziejności, niepewność jutra. Mogą być subiektywne np.
słaba psychika, depresja i niepokój.
Potrzeba idola drzemie w każdym
człowieku. Pozostanie ona ukryta tak długo jak człowiek ma zapewniony wikt i opierunek, czuje się bezpiecznie i jest ogólnie z życia zadowolony. Natomiast
gdy podstawowe potrzeby nie są zaspokojone lub gdy nagle będzie miało miejsce
traumatyczne przeżycie i zachwiana zostanie równowaga, potrzeba idola się
ujawnia.
Jak
można ją przezwyciężyć? Potrzeba idoli staje się tym mniej silna, im
bardziej danemu człowiekowi udaje się wpływać aktywnie na swoją egzystencję:
im bardziej potrafi rozwinąć swoje moce miłości i rozumu; im większe
uzyskuje poczucie tożsamości,
wynikające nie z pełnienia społecznych ról, lecz oparte ma autentyzmie własnego
Ja: im więcej jest w stanie dać oraz im wartościowsze są jego związki z innymi — nie
powodujące utraty wolności oraz integralności: im bardziej jest on świadom
swojej nieświadomości, dzięki czemu nic, co w nim samym ani w innych nie jest
mu obce [ 10 ].
Fromm poddał zrewidowaniu nie
tylko teorię, ale i praktykę terapeutyczną. Główny błąd psychoanalizy
ortodoksyjnej, upatruje w traktowaniu pacjenta jak obiektu. Bierze się to z podejścia do poznania. U Freuda, poznanie pacjenta miało charakter
abstrakcyjny, bezosobowy — pacjent traktowany był przedmiotowo. W zrewidowanym podejściu, poznanie ma charakter jak najbardziej osobowy,
konkretny, pełen empatii i autentycznego zrozumienia. Zadaniem analityka nie
jest po prostu poznawczo odbierać pewne wiadomości, tylko wejść w świat
pacjenta i samemu czuć to, co odczuwa pacjent. Nie powinno traktować się
pacjenta jako problemu, ani osobę z problemem. Pacjent to osoba, człowiek,
istota ludzka, która cierpi z powodu swojego sposobu istnienia.
Psychoanaliza nie powinna
traktować badania wczesnego dzieciństwa jako celu samego w sobie. Skupiać się
powinna na tej przeszłości, która jest teraźniejszością. Nie wszystko to,
co było w przeszłości ma znaczący wpływ na obecne życie człowieka. Chodzi o to, żeby wyłowić i pokreślić jedynie te doświadczenia, które mają
istotny wpływ na teraźniejszość. Zagłębianie się w przeszłe wydarzenia
to środek do celu, a nie cel sam w sobie.
Fromm wyróżnia dwa podejścia:
genetyczne i funkcjonalne. Według pierwszego, znaczna część tłumień
dokonuje się w późniejszym życiu, dlatego odkrywanie całości przeżyć z dzieciństwa w istocie nie byłaby całością. Drugie polega na nieskupianiu
się w ogóle na dzieciństwie, gdyż pozwala to odkryć obecną nieświadomość
poprzez fenomen
przeniesienia, marzenia senne, skojarzenia, przejęzyczenia, styl mówienia,
gesty, ruchy, wyraz twarzy, ton głosu, krótko mówiąc -
wszelkie przejawy zachowań. [ 11 ]
Psychoanaliza ma jeszcze jeden
ważny wymiar. Dla Fromma, nie jest tylko formą terapii. Jest również metodą
kuracji duchowej. To, co większość ludzi nazywa zdrowiem
psychicznym, czy normalnością,
to w rzeczywistości codzienne, rutynowe odgrywanie praktyk służących
przetrwaniu. Ceną mechanicznego i bezrefleksyjnego wykonywania obowiązków
jest uśpienie pełnej świadomości i niemożliwość osiągnięcia pełni
swojego istnienia i zastąpienie jej świadomością fałszywą. Fromm podkreśla,
że ostatecznym celem nie jest tylko samo zdrowie psychiczne jako takie, chodzi o osiągnięcie optimum rozumu i własnej świadomości i o to aby nie
tylko leczyć chorobę, ale również znaleźć drogę do psychicznego
„dobrostanu". [ 12 ]
Pomimo krytyki, Fromm darzył
Freuda i jego osiągnięcia wielkim szacunkiem za odkrycie istotnej roli podświadomości.
Jednocześnie ortodoksyjna psychoanaliza redukowała człowieka do biernej
istoty manipulowanej przez popędy i mechanizmy istniejące w społeczeństwie.
Fromm wykazał, że człowiek jest jednak czymś więcej niż kłębem popędów i zgodnie z tym, należy wcześniejsze teorie przeformułować. Trzeba jasno
powiedzieć, że Freud jest pionierem — bez niego teoria psychoanalityczna by w ogóle nie powstała. Należy to docenić, ale nie należy akceptować
freudyzmu jako dogmatu, tylko w sposób twórczy rozwijać. Niewątpliwie,
Frommowi w dużym stopniu się to udało.
1 2
Footnotes: « (Published: 23-02-2013 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8771 |
|