|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Kapitalizm 2.0 Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
W 1990 w Stoczni Gdańskiej Ronald Reagan zachęcał Polskę
do transformacji w oparciu o własność pracowniczą, popularną w USA i zgodną z naturą człowieka (właściciel bardziej się stara o swoją własność, dzięki temu
gospodarka lepiej się rozwija). W Kongresie tymczasem na czele reformatorów
systemu podatkowego USA w kierunku bardziej prospołecznym był Dan Rostenkowski,
kongresmen z polskim pochodzeniem. W 1983 uchwalono tam ustawę o akcjonariacie pracowniczym, który odtąd począł
intensywnie kwitnąć. Okazało się, że to spółki pracownicze generują najwięcej
nowych miejsc pracy i są najbardziej odporne na okresy recesji.
Nim w USA wprowadzono ustawę o akcjonariacie
pracowniczym, niektóre firmy zaczęły udostępniać swoje akcje pracownikom, np.
Publix, sieć amerykańskich supermarketów. Dziś Publix to sieć ponad tysiąca
supermarketów, których właścicielami są pracownicy (zatrudnia ponad 150 tys.
ludzi), które przez Fortune zaliczane
były do listy 100 najlepszych miejsc do pracy, z takimi ekstrawagancjami jak
programy darmowych leków.
W 2012 szwedzki producent sprzętu telekomunikacyjnego
Ericsson został wyprzedzony przez chiński Huawei. Tym samym największym
producentem w telekomunikacji stała się
firma należąca do pracowników (zatrudnia 140 tys. ludzi). Nie zgadzają sie oni
nawet by nazywać firmę prywatną. Jest to rzecz „kolektywna".
Tymczasem w USA burzliwa ekspansja firm pracowniczych
zaczęła niepokoić grupy kapitałowe. Już w 1996 rząd ograniczył możliwość
przejmowania przez pracowników firm do tych zatrudniających nie więcej niż 500
pracowników.
Ostatnia dekada XX w. była okresem wspaniałej ekspansji
spółek pracowniczych na czele z trzema wybitnymi wzorcami jak: United Airlines -
największe na świecie linie lotnicze pod względem liczby połączeń (90 tys.
pracowników), Polaroid — producenta sprzętu fotograficznego na czele z legendarnym aparatem błyskawicznym; Enron — Najbardziej Innowacyjne
Przedsiębiorstwo Amerykańskie, zaliczany do
blue chip, jedna z największych na
świecie firm energetyczno-komunikacyjnych, kontrolująca energetykę na
kontynencie amerykańskim (22 tys. pracowników).
Te trzy czołowe marki firm pracowniczych padły niemal
jednocześnie: po 11 września 2001. Tym samym rok ten stał się „czarnym" dla
amerykańskiej własności pracowniczej.
United Airlines
zostało przejęte przez pracowników w 1994, którzy objęli 55% akcji w zamian za
15-25% redukcje płac. Firma popadła w tarapaty w wyniku wejścia tanich linii
lotniczych, apracownicy uratowali
ją od upadku. Od razu też utworzyli własne tanie linie. W 2000 UA było u swego
szczytu: w maju ogłoszono
zamiar przejęcia za 4,3 mld dol. US Airlines. Amerykański nr 2 chce wchłonąć
nr 6. Interweniował rząd: Departament Sprawiedliwości zapowiedział proces na
gruncie prawa antytrustowego, jeżeli dojdzie do przejęcia. 27 lipca 2001 UA
odstąpiło od umowy płacąc dodatkowo niedoszłemu kontrahentowi karę umowną w wysokości 50 mln dol. W spółce pojawiły się pierwsze problemy, doszło do sporu
ze związkiem pilotów o redukcję wynagrodzeń i dodatków za nadgodziny. Najgorsze
przyszło półtora miesiąca później: UA miało pecha ponieważ dwa ich samoloty
al-Qaeda wpakowała w budynki przy ataku na WTC. Spółka poleciała na wartości o ponad 2 mld dol. Wystąpili o gwarancje rządowe na pożyczkę 1,5 mld dol. na
podstawie przyjętego po 11 września Air
Transportation Stabilization Board. Pomocy niestety odmówiono (warto
wspomnieć, że 4 lata później, kiedy instytucje finansowe popadły w problemy rząd
zgodził się na wyłożenie 60 mld USD!
by ratować AIG, jednak na ratowanie wielkiej spółki pracowniczej nie znaleziono
1,5 mld...). Firma ogłosiła upadłość w 2002, utraciła kapitał pracowniczy a następnie została przejęta, zwalniając kilkadziesiąt tysięcy osób. US Airways,
które również popadło w tarapaty po 11 września i ogłosiło upadłość, otrzymało
jednak pomoc rządową, choć pracę straciło tysiące pracowników.
11 października 2001 r. upadłość ogłosił
Polaroid. Jego aktywa wykupił
bankowy fundusz inwestycyjny, Bank One. Proces rodził liczne pytania, gdyż nowy
właściciel wypłacił członkom zarządu spore odprawy, a pracowników puścił z torbami.
Najbardziej spektakularny był upadek
Enronu — największej firmy
energetycznej na świecie, siódmej pod względem wielkości firmy USA. Była to
potęga energetyczna, posiadająca elektrownie na całym świecie. Enron był
właścicielem i jedynym zarządcą największego rurociągu USA (CrossCountry
Energy). Posiadał udziały w strategicznych gazociągach i elektrowniach Europy,
Azji i Ameryki. Do Enronu należał
przemysł gazowy Jamajki. Po zdominowaniu Ameryki, Enron zaczął wchodzić do
Europy. Zaczęli wychodzić na inne branże: portale internetowe, wodociągi
angielskie, agencje reklamowe.
Wtem upadł.
Bankructwo ogłosił miesiąc po Polaroidzie, 2 grudnia
2001. To było wielkie szoł. Finansiści dopilnowali, by marka pracowniczego
giganta z Houston stała się symbolem wielkiego upadku. Szyte to było grubymi
nićmi. Oto zbankrutowała firma z 2 mld USD na koncie. W istocie upadła wielka
firma z udziałami na 63 mld USD. Do upadku doprowadziła ją działalność
„kreatywnych" menedżerów.
Głównym odpowiedzialnym był top manager Jeffrey
Skilling, którego skazano na 24,4 lata więzienia (bez możliwości zwolnienia
przed upływem 20,4 lat), 45 mln odszkodowania na fundusz emerytalny pracowników i 630 mln USD na fundusz rządu. Już w 2013 okazało się, że postanowiono ulżyć
niedoli Skillinga, któremu obcięto karę o 10 lat. Wkrótce pewnie wyjdzie na
wolność.
Na wieloletnie więzienie zamierzano też wpakować
współtwórcę Enronu, Kennetha Laya. Przed zakończeniem procesu w 2006 Ken doznał
ataku serca. Naturalnie, nie wszyscy wierzą, że za atakiem stały całkowicie
naturalne przyczyny. A niektórzy głoszą nawet, że Ken wróci z martwych, by
odpłacić rynkom finansowym, zaczynając od
byłych szefów Merrill Lynch, AIG, Goldman Sachs i Lehman Bros (Ken
Lay Is Alive). A pókico jest
Occupy Wall Street...
Enron był jednak ubezpieczony, więc
pracownicy-udziałowcy nie poszli z torbami. Zobowiązanie przeszło na instytucje
finansowe. Kiedy zakończyła się historia rozliczania Enronu, przy końcu 2008, w AIG wyskoczył „dołek" na ok. 60 mld USD.
Dość duży, by ogłosić bankructwo największego ubezpieczyciela świata, ale i dostatecznie duży, by uruchomić formułę amerykańskiej paraekonomii „Too big to
fail", która pozwoliła uchwalić publiczną zrzutę na zasypanie dziury AIG i paru
innych. Gdy na nieproduktywnych rynkach finansowych przelewano z pustego w próżne, trwał podział Enronu.
Najlepsze
części tortu odkupili: General Electric (trzecia największa firma na świecie, w Polsce: GE Money Bank i BPH), fundusz inwestycyjny Texas Pacific Group (należący
dawniej do Enronu Portland General Electric wrócił do swej wartości), Southern
Union Company (gazociągi).
Kulczyk natomiast za 300 mln zł kupił Elektrownię Nowa Sarzyna — polski projekt
Enronu.
Dziś Enron został przekuty w symbol wielkich
malwersacji. W istocie była to firma, która realizowała kapitalizm z ludzką
twarzą. Finansiści i oligarchia kapitalistyczna
odtańczyli taniec wojenny
na zgliszczach „naiwnej wiary w bezinteresowną dobroduszność oraz nieodzowny
altruizm wolnorynkowej rzeczywistości", jakie towarzyszyły Enronowi.
Polsce Enron dał to, czego nie dała jej żadna inna firma
zagraniczna: założyli w Polsce spółkę i zbudowali od podstaw elektrociepłownię,
która ogrzewała 22 tys. mieszkań na Podkarpaciu (tzw.
greenfield investment). Inni gracze
zagraniczni w najlepszym razie koncentrowali się na tym, by przejąć istniejący w Polsce przemysł, Enron tworzył w Polsce projekt przemysłowy od podstaw. Choć
działali na całym świecie, obce im były praktyki neokolonialne, które są normą w firmach starego kapitalizmu oligarchicznego.
Enron ENS był pierwszym prywatnym dostawcą energii z którym Polskie Sieci Energetyczne zdecydowały się zawrzeć umowę — kontrakt na 20
lat został zawarty 28 kwietnia 1997.
Nowa Sarzyna była wówczas najnowocześniejszą w Polsce EC
niskoemisyjną.
Moc: 116 MWe oraz 70 MW cieplnej. Koszt budowy wyniósł 132 mln USD i jego
wysokość można chyba tłumaczyć szybką realizacją: dwa lata od projektu do
początku eksploatacji (1998-2000). Nie zdążyli już na niej zarobić. Była to
pierwsza w Polsce EC gazowa i prawdopodobnie zamierzali importować do Polski
konkurencyjny cenowo gaz.
Na czele
Enron Poland Supervisory Company Sp. z o.o. stał Jarosław Astramowicz. W 2002
jego firma JAC Poland przejęła Enron Poland, które się później
przepoczwarzały w J&S i Mercuria Energy.
Co ciekawe dziś Mercunia kupuje z Sarzyny energię elektryczną.
Kiedy Enron plajtował, były prezes Polskich Sieci
Energetycznych, Jan Popczyk, uspokajał: „Sarzyna jest jak nowy mercedes.
Właściciel zbankrutował i musi auto sprzedać… Mercedes to jednak mercedes,
niezależnie od
kierowcy będzie jeździł dobrze".
Rok 2001 przyhamował ekspansję akcjonariatu
pracowniczego, lecz był zarazem jednym z niewielu w których udziały pracowników
amerykańskich w ich przedsiębiorstwach stopniały (o 25 mld USD). Poza tym ta
forma własności przedsiębiorstwa jest na tyle atrakcyjna i efektywna, że
idą do
przodu.
Dziś współwłaścicielami swych przedsiębiorstw jest ponad 28 mln pracowników. W 2007 szacowano, że do 2010 ok. 50% pracowników będzie współwłaścicielami,
zakończyło się na 36%. Po drodze zamieszanie w bankach i towarzystwach
ubezpieczeniowych w 2008 było drugim mocnym ciosem, który zredukował akcjonariat
pracowniczy (aż o 225 mld USD).
Trudno dziś jednak o wątpliwości, że nie poszliśmy drogą
„społecznej gospodarki rynkowej". Nie dążono do tego, by tworzyć własność
rozproszoną prawdziwych obywateli, a nie najemników. Transformacja to niemal
niezachwiany kurs ku koncentracji kapitału, któremu towarzyszyła wrzaskliwa
apologetykaza pomocą teorii
XIX-wiecznego kapitalizmu.
« (Published: 10-07-2013 Last change: 11-07-2013)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9096 |
|