|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Majsterkowanie prywatyzacyjne w PKP [1] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Aby zrozumieć to co dzieje się obecnie na kolei, w PKP, trzeba zacząć od tego
kto obecnie rozdaje tam karty, kto stanowi rdzeń menedżmentu. Ekipę tę kolejarze
nazywają „Grupą Balcerowicza". Nawet w GW przyznano: „Łatwo pozbyto się
wielu doświadczonych kolejarzy, a władzę oddano wąskiej grupie osób ze zwykle
bankowym wykształceniem". Skąd to zainteresowanie bankowców polskimi kolejami? Odpowiedzią jest być może to, co o polskim rynku kolejowym powiedział prezes Deutsch Bahn
Schenker Rail Polska, Christian Schreyer: "Polski rynek kolejowy jest drugi co
do wielkości w Europie i potencjalnie ma bardzo duże możliwości rozwoju". Tak,
proszę państwa, to co nam wydaje się tragedią narodową, o czym tak usilnie
przekonuje nas prasa krajowa, wśród inwestorów jest postrzegane jako niezwykle
atrakcyjny kawałek europejskiego tortu.
Czy można dobrze sprywatyzować kolej? Teoretycznie tak, przynajmniej znaczącą
jej część. Lecz w praktyce to wyzwanie niezwykle trudne. British Railways
sprywatyzowano w latach 90. Podobnie jak w Polsce, zaczęło się od podzielenia
jej na wiele różnych spółek. Wkrótce okazało się, że system kolei uległ
destabilizacji. Zorientowanie na zysk i bezwzględne cięcie kosztów, tudzież
zlecania coraz większej części zadań podwykonawcom, zaowocowało jednym poważnym
kosztem przerzuconym na pasażerów: utrata bezpieczeństwa. Zaczęły się pojawiać
głośne katastrofy:
pod Hatfield
(2000), gdzie zginęły 4 osoby a ponad 100 zostało rannych; kilka miesięcy
później w zderzeniu dwóch pociągów
pod Great Heck
zginęło 10 osób, a ponad 80 odniosło rany. W konsekwencji doszło do
spektakularnej częściowej renacjonalizacji spółek przez rząd (w szczególności
operatora torów, Railtrack) i kosztownego naprawiania całej sytuacji na koszt
podatnika (ponad 50 mld funtów). Polemizując z całą tą operacją leczniczą Aleksander
Piński i Krzysztof Trębski na łamach Wprost (Kolej na prywatnych! 23
stycznia 2005)
wysuwają liczby: „po sprywatyzowaniu całej kolei 91 proc. pociągów przybywało o czasie, a po renacjonalizacji Railtrack — 82 proc.; subsydia do przewozów
pasażerskich wzrosły z 1,2 mld funtów do 4 mld funtów". Tyle że spadek do
82% (jak na europejskiej standardy i tak nieźle) to był właśnie koszt terapii
leczniczej. Dziś punktualność na brytyjskich torach wróciła do ponad 90%. Niestety, podróżowanie koleją w UK nie należy dziś do tanich przyjemności...
Nim przejdziemy do realnych problemów kolei, rzućmy okiem na to, jak koleją zabawiają się posły i gazeciory
Minister wypowiada wojnę okrutnym pluskwom
Wyborcza nie odpuszcza: publikuje dramatyczną walkę pasażerów z pluskwami w pociągach (PKP, czyli Pluskwy Kąsają Pasażerów, Łukasz Woźnicki, 16.11.2012), opatrując materiał zdjęciami poszkodowanych pasażerów, których pluskwy atakowały z zaskoczenia, całymi dywizjami. „Więcej nie wsiądę do pociągu!", żali się jedna z ofiar pluskwiego sabotażu. Źródło pluskwiego ataku: serwis nawalizkach.com.pl. Po wejściu widzę, że serwis oferuje mi także pozytywne przesłania: Klasa Pierwsza Lufthansy ponownie wyróżniona przez Skytrax. Dziennik.pl w materiale Piekło w wagonie PKP. Pasażera zaatakowały pluskwy! Zrobił im ZDJĘCIA publikuje galerię pluskiew PKP i prosi czytelników o nadsyłanie swoich, wskazując jednocześnie, że trwa postępowanie przeciwko konduktorowi podejrzanemu o współpracę z małym okupantem.
W końcu na pomoc pasażerom wyrusza minister Nowak, zapowiadając: „Dla mnie ten problem jest bardzo poważny". O proszę! Ministerstwo wyrusza na wojnę z pluskwami: „zostało zdezynfekowanych ok. 300 wagonów zagrożonych właśnie" — relacjonuje Nowak dla RMF. Niestety! Okazuje się, że i na tym froncie minister ulega.
Dramat pasażerów trwa. TVN24 ujawnia je pod Inowrocławiem: Znów pociąg z pluskwami. „Pod torbą była ich cała chmara" (13 grudnia 2012).Pluskwy znów gryzą pasażerów w pociągach PKP — Pluskwy znów zaatakowały podróżnych, tym razem w pociągu z Olsztyna do Krakowa — napisał „Dziennik Łódzki". Pasażerowie boją się (6 sty 2013, Wirtualna Polska). Kolejne pluskwy w pociągach PKP Intercity (7 stycznia 2013, biznes.onet.pl). W kwietniu poseł opozycji w ramach dyskusji nad wotum nieufności dla Nowaka, wręcza w Sejmie ministrowi słoik z pluskwą, jako prezent od pasażerów. Widać Solidarna Polska nie bagatelizuje problemu. Zrywa się I Entomolog VII Kadencji i z właściwą sobie kulturom osobistom wyjaśnia: „To karaluch, ty nieuku". Nowak świetnie się bawi i na Twitterze relacjonuje aklimatyzację nowego domownika, ogłasza dlań konkurs na imię, podpierając się ekspertyzą: „S.Niesiołowski mówi, że to jest pani, bo nie ma skrzydeł". Tak jest, to są publiczne słowa polskiego ministra na kanwie problemów, którymi „zarządza"! Tak bawi się władza, kiedy tuż obok ofiary tych zabaw przeżywają prawdziwe dramaty życiowe, tracąc pracę w rozwalanych zakładach.
Wykolejona prywatyzacja
Szereg firm kolejowych zostało w ostatnim czasie sprzedane do rajów podatkowych.
Np. Fablok z Chrzanowa dla Folmes Holding Capital z Cypru. Sprawy kolejowe to
zbyt ważna dziedzina, by szły do „rajów". A najstarsza polska fabryka lokomotyw
(1919), oddana za skromne 500 tys. zł, złożyła wniosek o upadłość. I skończył się
„raj". W firmie pracowało 400 osób, wytwarzali
podzespoły eksportowane do Niemiec. To samo stało się z Zakładami Napraw Taboru
Kolejowego po ich niedawnym przejęciu przez
tego samego cypryjskiego biznesmena.
W 2010 na czele PKP postawiono Marię Wasiak, współtwórczynię Unii
Demokratycznej, a następnie działaczkę samorządową. Powołanie było o tyle
wymowne, że Wasiak to była Dyrektorka Biura Prywatyzacji w PKP. I faktycznie jej
głównym dziełem, obok kontraktu na Pendolino, stała się prywatyzacja
Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury (PNI).
Kazus ten powinien zamykać całą dyskusję o prywatyzacji kolei, a przynajmniej o prywatyzacji przez obecną władzę polityczną. Jest to firma, która została
powołana w najlepszych latach PKP: w 2007 roku, aby realizować modernizacje,
projektowanie i budowę torów, ale także i inne remonty i budowy dotyczące
infrastruktury kolejowej. Firma
dobrze działała i była zyskowna (np. w roku
obrotowym 2009/10: 9,1 mln zł zysku netto i 541 mln zł przychodów; także w kolejnym roku wykazało zysk).
| 1. Modernizacja linii Skierniewice-Koluszki wykonywana przez PNI w 2007. Źródło: pni.net.pl |
Sprzedawanie przez PKP zyskownych przedsiębiorstw samo w sobie jest absurdem
prowadzącym do osłabiania potencjału PKP. Ale tutaj mamy z sytuacją kuriozalną
do kwadratu: PKP topi kapitały w Pendolino, która to inwestycja miałaby większy
sens, gdyby dokonano niezwykle szybkiej i sprawnej modernizacji magistrali. Bo
obecnie sytuacja wygląda tak, że kupujemy luksusowe cacko, które będzie jeździło
tak jak krajowe ekspresy. A że wraz z cackiem kupujemy też za grube pieniądze
płatne z góry jego serwisowanie i naprawy, więc każde dodatkowe miesiące w których zakupione cacko nie będzie mogło być wykorzystywane ze swoimi
możliwościami oznacza niepotrzebne wywalanie pieniędzy na płatny z góry serwis.
Co tymczasem robi zarząd PKP?
Urządza prywatyzację PNI, firmy która zajmuje się
modernizacjami trakcji!
Kilka miesięcy wcześniej PNI otrzymało wraz z Trakcją Polską SA zlecenia na
modernizacje ok. 135 km tras kolejowych, w tym i tych, którym ma jeździć
Pendolino. Zamiast puszczać cały potencjał w pilną modernizację,
firma ma na głowie prywatyzację.
Kupującym został Budimex.
Nie jest to firma szerzej znana z projektów kolejowych, ale wszechstronna.
Jakby tego wszystkiego było mało, rok później Budimex składa wniosek o upadłość PNI. Firma przed prywatyzacją świadczyła tzw. roboty
utrzymaniowe, czyli bieżące utrzymanie infrastruktury kolejowej. Na pytanie, czy prawdą jest, iż po sprzedaży Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury, PKP wycofały się z umowy, na mocy której PNI miało świadczyć usługi bieżącego utrzymania infrastruktury kolejowej — prezes Karnowski odpowiedział z mistrzowską dyplomacją… Eskalacja chaosu na kolei. Miesiącami stoją projekty budowlane na trzech liniach
kolejowych. Zagrożone jest finansowanie unijne modernizacji (z którą trzeba się
wyrobić do 2015), spółki kolejowe mogą stanąć przed koniecznością zwrotów
częściowo wykorzystanych środków. Ministerialni pryncypałowie starali się wcześniej o przekierowanie 1 mld zł z kolei na drogi, podczas gdy Unia
preferuje kolej, więc nie wyszło. Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP
apeluje do
ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego o pomoc dla firmy, która została
skazana na upadek.
Wskazują też jego powód: w kontrakcie prywatyzacyjnym uśpiono pracowników
obietnicą wypłaty 30-krotności
pensji na wypadek zwolnienia przed upływem 5 lat od prywatyzacji.
Ale o likwidacji firmy nie pomyśleli...
1 2 Dalej..
« (Published: 17-07-2013 Last change: 19-07-2013)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9115 |
|