The RationalistSkip to content


We have registered
200.190.827 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Elektrownia jądrowa to ekonomiczna fantasmagoria [2]
Author of this text:

Według ekspertyzy AGH jest podstawa do budowania solidnego lubuskiego zagłębia węglowego, gdyż wystarczyć go ma w Lubuskim na ok. 50 lat wydobycia (2,5 mld ton dostępnych). Ze złoża Gubin przewiduje się możliwość wydobywania 26 mln ton węgla brunatnego rocznie, co pozwoliłoby wybudować tam elektrownię o mocy 4,4 GW. Ze złoża Cybinka-Sądów [ 4 ]: 19 mln t/rocznie = 3,3 GW [ 5 ]. Jeszcze bogatsze złoże znajduje się w Legnicy, gdzie do wydobycia czeka 4 mld ton [ 6 ] węgla brunatnego (potencjalna elektrownia o mocy do 7,3 GW). To największy brunatny potencjał Europy!

„Rzeczpospolita" wyliczyła, że budowa kopalni Gubin kosztowałaby ok. 8-10 mld zł, Cybinki 5-6 mld zł, podobnie w Legnicy. Elektrownia 4,4 GW pochłonęłaby 34 mld zł, elektrownia 3,3 GW - 25 mld zł. Budowa całego lubuskiego kompleksu górniczo-energetycznego o osiągalnej tam mocy 7,7 GW miałaby kosztować ok. 75 mld zł (przy czym to raczej dość ostrożne szacunki). Wychodzi:

9,7 mld zł za 1000 MW

To cena obejmująca budowę kopalni, co jest niezbędne dla planowanego rozwoju energetyki w oparciu w węgiel brunatny.

Jeśli idzie o budowę samej elektrowni na blokach brunatnych, to symptomatyczny jest los inwestycji w budowę 11. bloku dla Elektrowni Turów o mocy 460 MW. PGE przeznaczyło na tę inwestycję 2,5 mld zł brutto. Wpłynęły dwie oferty od Alstomu oraz konsorcjum Hitachi z Budimeksem, które wyceniły projekt na 4,7-5 mld zł, więc w marcu 2013 PGE przetarg unieważniło. Być może zagraniczne firmy przesadziły z ceną. Trudno byłoby tłumaczyć dwukrotną różnicę pomiędzy szacunkami pracowników PGE a tym, co zaoferowali uczestnicy przetargu, niemniej z dotychczasowych inwestycji energetycznych sądzić można, że ewentualna niższa cena i tak byłaby bliższa zaproponowanych przez wykonawców aniżeli oczekiwań PGE.

Inwestycja ta pokazuje jednak jak niestabilne są ceny budowy elektrowni, jak znacznie rosną one w czasie. Nawet nie chodzi o to, że w takim zakresie rosną koszty poniesione. Po prostu coraz większa presja energetyczna w kraju windować będzie ceny rynkowe budowy nowych elektrowni — już bez względu na surowiec na jakich będą oparte. Przyjmijmy zatem taką korektę i dla bloków na węgiel kamienny: za punkt odniesienia biorąc nie koszt wybudowanych nowych bloków węglowych, lecz szacowany koszt bloków w budowie:

  • Elektrownia Jaworzno (Tauron): 910 MW za 5,4 mld zł — za taką cenę stawia nowy blok konsorcjum Rafako i Mostostal Warszawa (we współpracy z North China Power Engineering Co.), czyli niewiele więcej niż miałoby płacić PGE za blok „brunatny" o dwa razy mniejszej mocy;
  • Elektrownia Kozienice (Enea): 900-1000 MW za 6,3 mld zł — wykonawcą bloku na nadkrytyczne parametry jest konsorcjum Polimex-Mostostal i Hitachi Power Europe; nb. obecnie jest to największa elektrownia na węgiel kamienny w Polsce;
  • Elektrownia Północ (Kulczyk): 2x1GW za 12 mld zł — Alstom. Jak widać szacunkowe koszty są podobne zarówno dla podmiotów prywatnych, jak i państwowych.

Wychodzi:

6 mld zł za 1000 MW

Zwolennicy niezbędnego uzupełnienia polskiego systemu energetycznego o nowe moce w oparciu o węgiel brunatny przekonują, że jest on tańszy niż kamienny (70 zł za tonę w stosunku do 300 zł), co pozwala wytworzyć tę samą ilość energii za cenę ok. połowę niższą niż w przypadku węgla kamiennego. Niemniej jednak w naszym przypadku główną barierą wydaje się, podobnie jak przy energii jądrowej, przede wszystkim koszt początkowy inwestycji.

Poza tym nasze spółki wydobywające węgiel kamienny już teraz mają nadwyżki wydobycia, więc do jego uruchomienia nie trzeba od razu budować nowej kopalni, a nawet jeśli pojawiłaby się taka potrzeba, to jej koszt przerzucany jest na inną spółkę niż ta, która buduje blok węglowy. Lepiej więc, by PGE zwiększało swoją moc w oparciu o bloki na węgiel kamienny.

Wobec nierealności zagospodarowania nowych złóż brunatnych w dającym się przewidzieć terminie, rząd postanowił zamrozić ich tereny w oczekiwaniu na lepsze czasy, uchwalając w grudniu 2011 Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju do 2030 roku. Samorząd lamentuje, że zakaz zabudowy ich trenów zablokuje inwestycje w regionie a w konsekwencji dalszą zapaść gospodarczą, jednak rządowe wizje są ponad takimi skrupułami. Jednocześnie w programie dla energetyki do 2030 przygotowanym przez Ministerstwo Gospodarki w ogóle nie wspomina się o energetyce opartej o węgiel brunatny.

Nieprzekonujące wydaje się to forsowanie ekspansji energetycznej Polski w oparciu o kłopotliwy węgiel brunatny, kiedy mamy tak bogate zasoby węgla kamiennego. Najpierw należałoby poprawić nieco technikę wydobycia i przetwarzania węgla brunatnego. Obecnie środowiskowo to zbyt kosztowne.

Na tym tle PRL wypada bardziej eco: w latach 60 i 70 zamykano kopalnie węgla brunatnego a otwierano kamienne. Po Niemcach wówczas przejęliśmy dobre metody wydobycia w kopalni „Freundschaft", która stała się „Przyjaźnią Narodów" — nie była to odkrywka lecz kopalnie podziemne (ok. 100 m) w Żarach. Zostały zamknięte do 1974.

Obecnie mamy sytuację taką, że stara się pociągnąć energetykę w różnych kierunkach. Jedni ciągną ku węglowi brunatnemu, inni jeszcze bardziej oderwani od rzeczywistości ekonomicznej — chcą iść w uran. Poza tym mówi sie o łupkowej rewolucji. Gaz z łupków nam nie ucieknie, skoro czekał na nas tyle milionów lat. Wszystkie alternatywy węgla kamiennego wydają się ekonomicznie słabe lub w najlepszym razie ryzykowne. Dlatego w sytuacji w jakiej jesteśmy powinniśmy się skupić na rozwiązaniach najtańszych i najpewniejszych. Jak wybudujemy 20-30 GW elektrowni węglowych, będziemy mogli na spokojnie rozglądać się za innymi technikami.

Naturalnie każda droga jest mocno obciążona międzynarodowo, dlatego rozumiem, że nie jest to prosty rachunek ekonomiczny. Gaz łupkowy to nieprzyjaźń Rosji. Energia jądrowa to przyjaźń Francji, która pewnie najwięcej na tym zarobi. Jeśli idzie o Niemcy to wydaje się, że korzystne dla nich byłoby postawienie przez Polskę na węgiel brunatny, który jest wprawdzie towarem nieeksportowym, lecz zamieniany na energię przy niemieckiej granicy — a tam są nasze pokłady tego węgla, potencjalnie pozwalałby na zakup tej energii przez Niemców.

W tym kontekście anegdota historyczna: Kiedy po wojnie na ziemie tzw. odzyskane przybyli wysiedleni ze wschodu zabużanie, znali się na rolnictwie a nie wydobyciu. W kopalniach dolnośląskich pracowało po wojnie kilkudziesięciu jeńców wojennych. Polacy pracowali razem z Niemcami, od których uczyli się fachu. Władza ludowa nazwała te kopalnie, nieco przewrotnie, „Przyjaźń Narodów". Po pół roku w dniu Barbórki 1945 Niemcom udało się uciec. Po wojnie firma niemiecka naprawiła generator prądotwórczy w działającej przy tych kopalniach Elektrowni Łoza, który uległ awarii w czasie działań wojennych. Niestety nie wyrażono zgody na odbiór, ponieważ firma była z Berlina Zachodniego. [ 7 ]

Pewną igraszką losu jest najnowszy trend powrotu do rozproszonego modelu energetyki, jaki mieliśmy w pierwszych powojennych latach, kiedy było sporo niewielkich elektrowni. W latach 60 i 70 system został skoncentrowany i oparty na kilku dużych elektrowniach. Dziś mamy znów trend ku rozpraszaniu źródeł energii. Biorąc pod uwagę niewydolność rządu w zakresie wielkiej energetyki, inicjatywę mogą (i powinny) przejmować małe społeczności. Na poziomie społeczności kilkusetosobowych czy kilkutysięcznych, atrakcyjnym ekonomicznie rozwiązaniem może być np. biogazownia. Możliwości i technologii jest sporo. Osobiście sądzę, że najbardziej efektywne i korzystne byłoby synergetyczne zespolenie mikroenergetyki z makroenergetyką.


1 2 
 Comment on this article..   See comments (68)..   


 Footnotes:
[ 4 ] W okresie przedwojennym w Cybince istniała kopalnia głębinowa węgla brunatnego.
[ 5 ] Jak podaje prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH, na tym samym złożu po stronie niemieckiej wydobywa się 60 mln ton rocznie, które zasilają dwie elektrownie o mocy 7,5 GW.
[ 6 ] Zbigniew Grudziński z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energii PAN w Krakowie podaje wielkość 5,4 mld ton.
[ 7 ] Tomasz Zabawa, Historia brunatnego skarbu, Węgiel Brunatny, nr 55.

«    (Published: 05-08-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9163 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)