The RationalistSkip to content


We have registered
200.045.388 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Ultraindustrializacja: CO2 jako surowiec a nie zanieczyszczenie [1]
Author of this text:

Dawniej rozwój cywilizacyjny wiązał się z industrializacją, wprowadzaniem przemysłu. Później wymyślono koncepcję postindustrializmu jako kolejnego etapu. Oznacza to naturalnie nieustanne osłabienie Europy, której społeczeństwa godzą się na postindustrialne mity, które często sprowadzają się do odprzemysłowienia. Postindustrializm powoduje, że coraz szersze rzesze ludzi zachodu popada w magiczne i odrealnione myślenie o gospodarce. Jeden z bardziej charakterystycznych symptomów mitów postindustrialnych: żelazna pozycja budżetów i mikrobudżetów postindustrialnych to „obsługa długu". Instytucje finansowe zostały w przeszłości powołane by pełnić rolę służebną, dziś pełnią rolę kierowniczą: poprzez uzyskaną potęgę ekonomiczną są w stanie reżyserować rzeczywistość postindustrialną.

Mity postindustrialne w swoich publikacjach obnaża koreański ekonomista, prof. Ha Joon Chang (Bad Samaritans: The Myth of Free Trade and the Secret History of Capitalism, 23 Things They Don't Tell You About Capitalism i in)

Jedną z silniejszych cech choroby postindustrialnej jest krzewienie się idei, które nazwałbym intelektualnym biczownictwem (nawiązując do tych średniowiecznych dekadentów, których nazywano biczownikami). Działalność ludzka objęta jest coraz większym piętnem, „sekularnym grzechem", etycznym odium. Jesteśmy niemili dla innych zwierząt i niewdzięczni wobec Matki Ziemi. Poczyniliśmy spore postępy w odszukiwaniu pośród innych zwierząt pozytywnych cech i zachowań dawniej przypisywanych wyłącznie człowiekowi. Z drugiej strony pewne paskudne cechy, jak np. czerpanie przyjemności z okrucieństwa, chętnie zastrzegamy tylko człowiekowi. Obserwując swego czasu pewnego młodego kota — nie kanapowego, lecz latającego swobodnie na wsi — mam wrażenie, że przyjęto tę prawdę raczej bez specjalnych badań.

Powinniśmy raczej myśleć o ultraindustrializacji czyli dążeniu do gospodarki bezodpadowej. Odpady to wynik naszej ignorancji o tym, jak przekształcać pozostałości jednego procesu w surowce innego procesu. Odpad to skala nieefektywności gospodarki.

Dobrym wzorem jest KGHM, dzięki któremu jesteśmy największym producentem miedzi i srebra w Europie, a w 2010 byliśmy 3 producentem srebra na świecie. Firma sukcesywnie poszerza swą bazę pierwiastkową. W 2006 powstała firma KGHM Ecoren, która oparła swą działalność na odpadach i ściekach KGHMu. Dziś wydobywa z tych odpadów tyle renu, że Polska wskoczyła na 3 miejsce światowych producentów renu. I to bardzo dobrej jakości, nadającej się do stosowania w przemyśle lotniczym i kosmonautycznym. Obecnie zabierają się za molibden, nikiel i kobalt.

Stąd koncepcja płacenia za sortowane odpady wydaje mi się łupieżcza. Jednym z bardziej znamiennych łupiestw dokonywanych na ogół przez warsztaty samochodowe są katalizatory. Częstokroć stare lub zużyte katalizatory zostawiane są w warsztatach, choćby przy wymianie rur wydechowych. Tymczasem taki katalizator to łakomy kąsek, gdyż rolę katalityczną pełnią tam metale szlachetne: platyna, pallad i rod, dzięki którym redukuje się w spalinach udział węglowodorów (CH), tlenku węgla (CO) i tlenków azotu (NOx). Jak znaczący jest udział tych pierwiastków w katalizatorach, świadczy fakt, że ok. 90% produkowanego na świecie palladu i rodu służy do produkcji katalizatorów, zaś platyny — niemal połowa tej produkcji idzie do katalizatorów. Dlatego wysłużony katalizator nadal w skupie jest warty do kilkuset złotych. Nie wiem czy dziś jakaś polska huta rozwinęła już rafinację tych pierwiastków, czy nadal zgarniają to huty niemieckie i włoskie.

Splata się to z ochroną środowiska. Można zrobić albo krok do przodu albo do tyłu. Głównym ideologiem kroku do tyłu był Rousseau. Jego uczniowie i spadkobiercy nawołują, by na odpady i emisje reagować redukowaniem aktywności człowieka. Zamiast produkować maszyny lepiej kontemplować wytwory przyrody.

Sekwestracja a recykling CO2

Obecna debata publiczna o implementacji polityki klimatycznej UE czasami sprawia wrażenie jakby moderowanej przez trolla. Kiedy mówi się o problemie CO2 przy spalaniu węgla — głównym ratunkiem mają być instalacje wychwytu i składowania CO2. Budowanie niezwykle skomplikowanego i utkanego trudnościami systemu jest tak nieefektywne ekonomicznie, że siłą rzeczy skazuje węgiel na zapaść.

Zamiast zwalczać dwutlenek węgla, lepiej go oswoić, np. jako dobry nawóz poprawiający wzrost roślin. Węgiel to życie. Warto przypomnieć, że w latach 70. powstawały u nas takie prace badawcze jak: Przydatność węgla brunatnego z kopalni Turowo i Konin jako ściółka w uprawie hydroponicznej.

W amerykańskiej elektrowni Warrior Run 180 MW wyłapuje się aż 96% dwutlenku węgla — na sprzedaż: jako środek do przetwarzania żywności (np. do napełniania butelek colą), suchy lód, do gaśnic. Poza tym CO2 bywa stosowany jako atmosfera neutralna w dojrzewalniach owoców, gaśnicach śniegowych i instalacjach gaśniczych, w cukrownictwie — do wytrącania resztek wodorotlenku wapnia z soku buraczanego, gaz napędowy do broni pneumatycznej. Istotnym polem zastosowania CO2 jest także przemysł petrochemiczny, co wiąże się z procesem jego składowania w utworach geologicznych: przez wpompowywanie CO2 do złoża ropy naftowej, zwłaszcza przy bardziej zczerpanych złożach, można znacząco zwiększyć wydobycie (EOR). Na złożu Weyburn, na pograniczu Kanady i USA, od roku 2000 zatłoczono ponad 20 mln ton CO2, otrzymując dzięki temu dodatkowe miliony ton ropy. Od roku 1996 na złożu gazu Sleipner w sektorze norweskim Morza Północnego zatłoczono ponad 12 mln ton CO2. Z Warrior Run w tym celu kupują dwutlenek węgla m.in. Kanadyjczycy. CO2 analogicznie może także wspomagać wydobycie metanu przez wpompowywanie go do głębokich i nieeksploatowanych pokładów węgla. Proces ECBM prowadzony jest na złożu Allison w basenie węglowym San Juan w Nowym Meksyku, gdzie zatłoczono 400 tysięcy ton CO2.

Idzie o to, by gonić klimatycznego króliczka

Komin zekologizowany
1. Komin zekologizowany

Bez względu na to jak kluczowy wpływ na zmiany klimatu ma antropogeniczny dwutlenek węgla i jak bardzo jest to złe, CO2 stał się dziś przede wszystkim instrumentem uprawiania polityki. Implementacja polityki klimatycznej UE w Polsce przypomina karuzelę chomika: im szybciej biegniesz, tym bardziej stoisz w miejscu. Jeśli za dobrze będzie szła realizacja kolejnego planu pięcioletniego, to zostanie zaostrzony, by nie dało się skorzystać z naturalnych bogactw. Jeśli jednak masz zasuwać w takiej chomiczej karuzeli, należy ten wysiłek uczynić produktywnym — niektórzy montują do takiego kółka dynamka i diody, więc jak chomiczek pedałuje, to produkuje energię zapalającą diodę.

W 2005 energetycy, którzy nie byli eco mieli opcję wykupienia się z tego stanu (zielone certyfikaty). Wprowadzono także wolny rynek energii. Zielona energia w Polsce w ok. 50% oparła się o biomasę (m.in. drewno, odchody zwierząt, osady ściekowe, słoma, wodorosty itd.). Jej zakup został objęty obniżoną 8% stawką VAT. Polskie elektrownie zaczęły więc współspalać i staliśmy się w tej działce światowym liderem. Polskie elektrownie uruchomiły współspalanie biomasy w kotłach węglowych i zbudowały swój zielony kapitał. Współspalanie było skuteczną samoobroną przed zielonym dyktatem. Zespół (brunatnych) Elektrowni Pątnów Adamów Konin nie ponosi w 2013 kosztów CO2, bo współspala biomasę.

Przy czym aż 85% spalanej w Polsce do niedawna biomasy pochodziło z importu z całego świata. Najlepsza była elektrownia Dalkia Łódź, należąca do francuskiej firmy usług komunalnych, Veolia Environnement (66%), oraz państwowego Électricité de France (34%). Współspalali w Polsce biomasę ze zrębków drzewnych ściąganych z Republiki Komi pod Uralem (ponad 7 tys. km od Polski).

Spowodowało to nadpodaż „zielonych certyfikatów" na rynku i załamanie ich cen. Unia głowi się nad nowymi interwencjami, które podbiją cenę zielonych papierów małowartościowych.

Zielony boom

Zapanował we wszystkich sektorach w Polsce. Powierzchnia paneli słonecznych wzrosła z 99 tys. m2 w roku euroakcesji do 909 tys. m2 w 2011. W wiatrakach we wrześniu 2009 osiągnięto 550 MW. W 2008 w Łosinie stanęła farma na 24 turbiny o mocy 48 MW, wybudowana za 74 mln euro. W Zagórzu stanęła farma 15 wiatraków, o mocy 30 MW, wybudowana za 30 mln euro, produkująca 56-72 mln kWh.

Możliwości wykorzystania wód geotermalnych dotyczą 40% obszaru kraju. Ryszard Bogusz w wyborach samorządowych 2002 obiecywał zakład wód geotermalnych. Działa dziewięć polskich zakładów geotermalnych dostarczających ciepło o aktualnej mocy ok. 60 MW. Pierwszym tego rodzaju przedsiębiorstwem była PEC Geotermia Podhalańska S.A., powstała na początku lat 90. Jej akcjonariuszami jest kilka samorządów podhalańskich (12%) oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (88%). Ogrzewa ona dziś 35% Zakopanego i kilka okolicznych miejscowości i jest w trakcie kolejnych odwiertów. Jak informował prezes spółki, koszt ogrzewania wynosi 53 zł/GJ. Jest to zatem sensowna alternatywa dla gazu. W 2012 władza centralna postanowiła sprzedać swoje udziały.

Przez pewien czas Polska stała się biomasowym eldorado. Rychło ściągnęli do nas europejscy giganci (GDF Suez, EDF, Vattenfall, RWE, Dalkia, Fortum, EDP Renovaveis, Iberdola, Gamesa, Dong Energy i in.), chcąc rozwijać zieloną energię w Polsce.

Hiszpanie ścigali się z Niemcami na wiatraki. Iberdola w 2009 wybudowała w Karścinie 60 wiatraków rozciągających się na powierzchni 500 ha, o mocy 90 MW. RWE Polska nie przejmowała sie brakiem regulacji i z zaskakującym optymizmem deklarowało wiarę w nie: „jesteśmy optymistycznie nastawieni, że będą właściwe i stabilne". Jak dotąd z farm wiatrowych w Polsce (Suwałki, Piecki, Tychów) RWE osiąga 108 MW i zadeklarowała potrojenie zasobów do 2015. Dołączamy do europejskich pogromców ptaków. Amerykańską organizacja pozarządowa Center for Biological Diversity ogłosiła, że corocznie za sprawą jednej turbiny lokalnej elektrowni wiatrowej ginie do 1,3 tys. ptaków.


Polski młynek do ptaków

1 2 Dalej..
 See comments (25)..   


«    (Published: 04-09-2013 Last change: 10-08-2014)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9253 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)