Culture »
Jak powstał ludzki język? [4] Author of this text: Olgierd Żmudzki
Hominidy rozwijając swoje informacyjne zdolności zmusiły tym samym swój mózg do rozwoju — powiększania. A proces taki rozpoczął się zapewne przed 3
milionami lat, czyli od pojawienia zalążków pierwszego proto-języka. Następowała od tego momentu rosnąca konsolidacja grup społecznych hominidów, które
wspólnie żyły, polowały, łowiły ryby i uzupełniały dietę różnymi roślinami dzięki stałemu wykorzystywania kolejnych proto-języków. Zapamiętywanie treści,
które takie kolejne formy języka dawały i rozwój pamięci hominidów stały się stabilną podstawą życiowego powodzenia naszych przodków.
Zwróćmy teraz uwagę na obserwowane przez badaczy zjawisko zatrzymania rozwoju — zwiększania wagi rozwiniętych ludzkich mózgów w ostatnich 200 000 latach.
Czyżby mózg napotkał tu na jakąś barierę? A może osiągnął stan w pełni doskonały? Nie są to argumenty, które mógłby przyjąć naukowiec — antropolog.
Warto zauważyć, że neandertalczyk osiągał w trakcie swojego życia na terenie Europy większą od człowieka z Cro-Magnon wagę swojego mózgu. Jak ten fakt
wytłumaczyć? Neandertalczycy odseparowali się od naszych przodków przed ćwierć milionem lat i wyruszyli na północ Afyki, by mieszkać następnie w Europie i
Bliskim Wschodzie. Przedstawimy teraz hipotezę, że w tym czasie nasi bezpośredni przodkowie jeszcze nie wymyślili czwartego proto — języka, czyli zalążków
obecnych ludzkich języków. Możemy więc przypuścić, że neanderltalczycy opanowali pierwsze trzy proto — języki i aż do swego wymarcia 30 tys lat temu się
nimi posługiwali. Jak wiemy z wcześniejszych rozważań, języki te wymagały posługiwania się gestami, przy pomocy których konkretyzowano inne generowane w
tych trzech proto — językach dźwięki.
Stworzenie przez naszych przodków czwartego z proto — języków wyeliminowało z językowych wypowiedzi znaczące gesty w dotychczasowym nasileniu i w tym
momencie rozwój wagi ich mózgów się zatrzymał. W przypadku neandertalczyków rozwój taki, opierający się na trzech proto — językach nadal trwał i ich mózgi
wagowo się rozwijały. Było to wynikiem wpływu dalej używanych gestów, ktore wpływały na rozwijanie mózgowych struktur. Mógł to być jednak rozwój wagowy -
ilościowy, nie jakościowy. Nie dał cywilizacyjnych i kulturowych efektów. Neandertalczycy mogli po prostu nie wpaść na pomysł, żeby także gesty zastąpić
generowanymi przez siebie dźwiękami., tak jak Indianie z obu Ameryk nie wpadli na pomysł używania kół do różnych form transportu.
Pojawienie się czwartego z proto — języków, który wymyslili nasi przodkowie nie oznaczało, że już od samych początków tej koncepcji pojawiły się języki w
znanych nam dzisiaj formach. Jakie etapy rozwoju czwartego proto — języka w znane nam dobrze języki możemy zauważyć? Przedstawimy teraz jeden ze sposobów
opisywania otaczającego świata z użyciem wyłącznie generowanych przez homo sapiens sapiens dźwięków, które niegdyś używane, nie przyjęły się w innych
językach, zwłaszcza tych używanych w krajach najbardziej cywilizacyjnie i kulturowo rozwiniętych. W cytowanej wcześniej książce Jean Aitchison czytamy:
„W używanym w południowej Gwatemali języku nie ma żadnego słowa, które w ogólności znaczyłoby "leżeć"." A oto " wyrywkowo wybrane przykłady czasowników
opisujących leżącego mężczyznę:
mutsl — on leży na brzuchu
pak'l — on leży na plecach
tsalts — on leży na boku
ginl — on leży rozciągnięty
legl — on leży rozwalon ( prawdopodobnie odurzony)
kutsl — on leży sam w domu ( prawdopodobnie chory)
Tak samo ma się rzecz ze staniem; nadawca musi wziąć pod uwagę, czy osoba, o której mówi, stoi bez podparcia, czy odpiera się o coś z przodu aoblo z tyłu,
czy stoi prosto, czy z pochyloną głową, czy ma rozstawione nogi lub czy stoi na jednej nodze itd. Kolejnych słów potrzeba, by oddać różne rodzaje
siedzenia".
Warto zauważyć, że autorka wspomnianej książki myli się twierdząc, że w cytowanych wyżej wyrażeniach mamy do czynienia z: „wybranymi przykładami
czasowników". Tymczasem przytacza pełne zdania, w których istnieje podmiot „on", orzeczenie „leży" i określenie „na boku", które podobnie jak w językach
polisyntetycznych tworzą jedną znaczeniową całość.
Przenieśmy się teraz do Afryki, gdzie w używanym tam języku szona
opisanym w "Atlasie języków [13] przedstawione są sposoby oznaczające chodzenie w tym języku:
chatwair — brnąć przez błoto
chwakatik — iść łamiąc suche gałązki
dowor — chodzić boso
donzv — iść z laską
duduk — iść tyłem
kokonyar — iść w pochyleniu, ze zgiętym grzbietem
kunzvur — przechadzać się nerwowo
mbey — chodzić po całym obszarze
mbwember iść potrząsając częściami ciała ( pośladkami)
minair — iść kołysząc biodrami
panh — przejść długą drogę
pfumbur — iść wzbijając kurz
pushuk — iść w bardzo krótkiej sukience
rauk — iść długimi krokami
rindimar — kroczyć wyniośle
seser — iść sobie podrygując
shwitair — iść nago lub niemal nago
svavair — iść kuląc się od zimna i wilgoci
tabvuk — iść podskakując jak konik polny
vefuk — iść, uginając się pod ciężarem"
Zwróćmy uwagę, że aby wyjaśnić w językach europejskich te różne znaczenia, należy użyć wielu wyrazów — co najmniej dwóch. Tymczasem Afrykanin posługujący
się tym językiem musi co prawda zapamiętać, a następnie wyartykułować tak różne wyrażenia, ale jego wypowiedź na temat chodzenia będzie krótka i
precyzyjna. Ponadto w tym języku w sytuacji, gdy nie istnieje słowo „iść", nie można go więc użyć do tworzenia zwrotów abstrakcyjnych, czy metafor tak
często konstruowanych w językach europejskich, np. w języku polskim np. „iść, gdzie oczy poniosą". Tego typu i podobne konstrukcje językowe nie są możliwe
do przetłumaczenie na język szona.
Przedstawione tu przykłady języków z Ameryki Południowej i Afryki dowodzą, że istniały wczesne etapy rozwojowe ludzkich języków, zanim te strukturalnie
zaczęły umożliwiać tworzenie słów — pojęć ogólnych, abstrakcyjnych, czy metafor. Nie wykluczone, że opisywane pierwociny sposobów opisywania rzeczywistości
przy pomocy artykułowanych dźwięków istniały równolegle z jakimiś postaciami pierwszych trzech proto — języków i dopiero powstanie bardziej rozwiniętych
języków je całkowicie wyeliminowało.
Podsumowanie
Nasze rozważania rozpoczęliśmy od uwag ogólnych przedstawieniem dwóch diametralnie różnych XVIII wiecznych hipotez. Uznaliśmy w tych rozważaniach, że nie
są słuszne teorie naśladowania dźwięków natury Herdera i teorie gestów Condilaca — jako jedyne i wyłączne! Natomiast połączone w trzech postaciach proto -
języków mogły stanowić etapy, które doprowadziły do powstania ludzkiego języka w obecnej postaci. Mamy oczywiście świadomość, że nie istnieją dowody dla
stawiania tego typu hipotez. Pozostawimy do bezstronnej oceny na ile przedstawione tu hipotezy są trafne w sytuacji, gdy nie istnieją żadne inne, które by
tłumaczyły tak wiele różnych aspektów języka, jak te, które tu przedstawiliśmy.
W przypadku koncepcji upowszechnianych w XX wieku omówiliśmy dwie. Pierwsza autorstwa Stephena Jaya Goulda, która zakłada, że język to efekt uboczny
potencjału wynikającego z dużego mózgu człowieka. Druga Terrence’a Deacona który twierdzi, że język rozwijał się stopniowo w wyniku adaptacji, jako
osiągnięcie cywilizacyjne i poznawcze. Staraliśmy się przedstawić argumentację na poparcie drugiej z powyższych koncepcji.
Przypisy
[1] Martin Kuckenburg Pierwsze słowo. Narodziny mowy i pisma. Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 2006 s. 22
[2] Aitchison Jean Ziarna mowy. Początki i rozwój języka Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa s. 132
[3] Aitchison Jean Ibidem s. 27
[4] Aitchison Jean Ibidem s. 97
[5] Aitchison Jean Ibidem s. 98
[6] Gardenfors Peter Jak człowiek stał się sapiens. O ewolucji myślenia. Wydawnictwo Czarna Owca Warszawa 2010 s. 277
[7] Gardenfors Peter Ibidem s. 278
[8] Morris Desmond Naga małpa Wiedza Powszechna Warszawa 1974
[9] Morgan Elaine Pochodzenie kobiety Anadiomene Warszawa 2007
[10] Aitchison Jean Ibidem s. 21
[11] Coyne Jerry Gdzie u licha powstał język? Where on Earth did language begin? Internet
[12] Aitchison Jean Ibidem s. 44
[13] Atlas języków Pochodzenie i rozwój języków świata / red. Bernard Comrie, Stephen Metthews i Maria Polinsky ; przedmowa Jean Aitchison Oficyna
Wydawnicza Atena, Poznań 1998
1 2 3 4
« (Published: 15-01-2014 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Number of texts in service: 18 Show other texts of this author Newest author's article: Tajniki kognitywistyki językowej | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9544 |