The RationalistSkip to content


We have registered
204.314.511 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room » Publishing novelties

Twarz europejskich wartości czyli mała rzecz o kolonializmie [2]
Author of this text:

Z początkiem XX wieku niemiecki politolog i literaturoznawca dr Tille połączył w swych koncepcjach dorobek Darwina, Spencera i tzw. „etyki postępu". To był już przedsionek dla niemieckiej megalomanii i poczucia siły-mocy. Nie bez znaczenia dla zrozumienia całej tej XIX-wiecznej atmosfery intelektualnej, związania postępu oraz rozwoju z kolonialnymi i imperialnymi podbojami jest także filozofia Nietschego. To była (wg zasady sprzężenia zwrotnego) zarówno egzemplifikacja ducha owej epoki, jak i interpretacja czy uzasadnienie dla jednoznacznie określonych, ludzkich zachowań, pomysłów, świadomości czy działań. Były to obowiązujące normy w całym ówczesnym zachodnim świecie.

I refleksja dotycząca dnia dzisiejszego — jakie to kuszące i błogosławione sytuacje dla przedsiębiorców; dziesięcio-, piętnasto-, dwudziestoprocentowe bezrobocie. Jak można obniżać koszty osobowe, jak można przebierać i wybierać w tej masie oczekujących na stałe zatrudnienie, jakie indywidualne zyski można czerpać na stale obniżanych tzw. „kosztach osobowych". Wśród tych którzy stać muszą także po pracę są oczywiście i Afrykanie, i Żydzi, i geje, i komuniści — w każdym bądź razie Inni, nie nasi. Sven Lindqvist — pisząc o masie bezrobotnych nie tylko tu, na Zachodzie, ale za granicami cywilizowanego świata: za Rio Grande, za Morzem Śródziemnym, w Azji — zadaje w tym kontekście nader aktualne pytanie: kto wtedy wygra wybory w Unii Europejskiej, w USA, w Australii, gdy sytuacja na rynku pracy ulegnie dalszej komplikacji ? I szybko przenosi się do Niemiec po I wojnie światowej oraz Europy ogarniętej Wielkim Kryzysem przełomu lat 20-30-tych na zasadzie per analogiam warunków społecznych i popularności określonych idei. Gdyż jego zdaniem podobieństw można (i należy) się ze wszech miar w obu sytuacjach doszukiwać.

Dziś, gdy coraz mniej popularnymi są solidarność międzyludzka, empatia, wsparcie zbiorowości dla jednostek ubogich (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć), wyalienowanych, zagubionych, a pojęcia takie jak społeczeństwo, wspólnota, więzy interpersonalne i opieka państwa (czyli zbiorowości) nad słabszym, nie przystosowanym, wykluczonym uważa się za przebrzmiałe i szkodliwe miazmaty, gdy od trzech dekad media i autorytety wbijają wszystkim do głowy, iż liczą się tylko egoistyczne, spencerowskie, nastawione na indywidualny i materialny sukces zasady współżycia społecznego, wydaje się, że historia jakby zatoczyła koło. Panuje podobny Zeitgeist,jaki Lindqvist przypisuje XIX-wiecznym społeczeństwom imperialnym Zachodu. Przede wszystkim — nienawiść do Innego mimo haseł o demokracji, swobód wszelakich, suwerenności i predestynacji osoby ludzkiej do najszerzej pojętych wolności (i wszystkiego co z tym związane). Ale to są pozory.

Uzasadnienia dla pokonania, podbicia, wyzysku, często nawet eksterminacji tego Innego, zawsze się znajdą. Przykład dysputy — i jej efektów praktycznych dla Nowego Świata — w Valladolid (1550) między Bartolomeo de las Casasem a Juanem Ginesem Sepulvedą jest tu niezwykle znamienny. Efektem końcowym takich właśnie procesów społecznych, a także tak określonego sposobu myślenia, są zawsze narodziny idei ostatecznego rozwiązania, każdej kwestii, np. żydowskiej. A w zależności od argumentacji i toku myślenia można podłączyć tu każdego Innego.

Dziś też w wielu publikacjach czy komentarzach najszerzej pojętego mainstreamu czuje się tę wyższość, tę pogardę, tę niechęć, a nawet — nienawiść do tych, którym się nie udało, którzy mają inne poglądy na współczesną organizację świata polityki, na ekonomię, na społeczeństwo, na człowieka, na kulturę, na sposób postrzegania świata. I padają z ich strony dowody na to, że „kto nie pracuje (wg zasad neoliberalizmu, nie jest mobilny, nie umie się rozpychać łokciami itd.) — ten nie je". I że jest to słuszne, moralne i sprawiedliwe. Ba, nawet racjonalne. Warto jest dodać, że racjonalizm bez empatii, humanizmu i humanitaryzmu niewiele ma wspólnego ze swymi oświeceniowymi korzeniami. Bo to człowiek, osoba ludzka, jest zawsze (i zawsze ma być) miarą wszechrzeczy.

Analogiczne to z tym co mówiono, pisano, udowadniano i jak przedstawiano w XIX-wiecznej Europie społeczności Afryki, Azji czy Oceanii mające podlegać skolonizowaniu przez cywilizowany świat Zachodu. Ludy dzikie, niecywilizowane, ubogie kulturowo nie rozumiejące ducha i wyzwań epoki, po prostu — Inne, zgodnie z zasadami spenceryzmu winne ustąpić, a najlepiej wyginąć. Czy dzisiejsze dysputy i uczone wywody o nadmiernych przywilejach socjalnych, prawach pracowniczych, stosunkach pracodawca (zawsze dobry i spolegliwy) — pracobiorca (przeważnie leniwy, roszczeniowy, nie rozumiejący wyzwań współczesności itp.) nie są w jakimś stopniu echem tamtych kontrowersji i czy nie są do nich podobne?

"Granice między masowymi morderstwami, a ludobójstwem przekroczono jednak dopiero wtedy, gdy tradycja antysemityzmu zetknęła się z tradycją ludobójstwa wyniesioną z czasów ekspansji kolonialnej Europy w Ameryce, Australii, Azji i Afryce". Tak konkluduje Sven Lindqvist w epilogu swej książki.

I tak jak nie raz w historii ludzkości już było — nie wiedzy nam brakuje. Oświecone społeczeństwa w swej większości i niezależnie od epoki, posiadają dostateczną wiedzę na temat dokonanych dawniej i popełnianych obecnie potworności czy zbrodni w imię Postępu, Cywilizacji, Religii, Socjalizmu, Demokracji, Rynku, Boga czy innego złotego cielca, ale pokłady pychy, inercji i gnuśności intelektualnej, zwykłe szalbierstwo i hipokryzja, wygoda i egoizm powodują, że te fakty się powtarzają tylko w innym entourageu. Historycznym, społecznym, politycznym, ekonomicznym, kulturowym. W każdym przejawie życia.


1 2 
 Comment on this article..   See comments (53)..   


« Publishing novelties   (Published: 04-02-2014 Last change: 05-02-2014)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Number of texts in service: 129  Show other texts of this author
 Newest author's article: Return Pana Boga
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9562 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)