|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Nadużywanie demokracji Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Jakie są granice demokracji? Czy każda forma protestu w demokracji
jest akceptowalna? Czy ludzie, którzy broniąc swoich interesównarażają
cudze, mogą czuć się bezkarni? Sądzę, że nie!
Ludzie uprawiający agresję społeczną mówią: Jak rząd nam
nie da pieniędzy, zemścimy się na społeczeństwie. Anarchizacja zaczęła się
na przełomie lat 1992-93, kiedy to była moda na okupowanie urzędów wojewódzkich.
Wkrótce zaprzestano tej formy protestu, gdyż uznano ją za nieskuteczną. Zastąpiono
ją blokadami dróg — formą szczególnie perfidną. Powtarzały się awantury wszczynane
przez Andrzeja Leppera i jego Samoobronę. Passa trwa do dziś. W trzech pierwszych
tygodniach sierpnia 1998 nasze drogi blokowano aż w 104 miejscach: 81 protestów
zorganizowali rolnicy, pozostałe — zwolennicy zwiększenia liczby powiatów. Nieraz
dochodzi do sytuacji co najmniej zastanawiających; np. gdy pracownicy aparatu
centralnego (funkcjonariusze Policji), których obowiązkiem służbowym jest pilnowanie
porządku w kraju ...wręczają protestującym kwiaty! Dodam że była to policja z komendy opolskiej. Teraz poczekajmy aż panowie policjanci zaczną kupować kwiaty
złodziejom a może i nawet innym przestępcom… Policjanci szacują, że zatarasowanie drogi o średnim natężeniu
ruchu przynosi ok.8 tys. zł strat w pierwszej godzinie i dwa razy tyle w następnych:
rwą się więzy kooperacyjne, szwankuje zaopatrzenie, wydłuża się czas dojazdu
do pracy. Te pieniądze kradną podatnikom „obrońcy rolników", lokalni patrioci z Opolszczyzny, zwolennicy województwa kujawsko-pomorskiego bądź powiatu Łobez. I tak ciężko przejezdne polskie drogi stały się zupełnym horrorem dla kierowców
(szczególnie zawodowych). Nic dziwnego, że ściganie złodziei musi poczekać,
aż protest się skończy. Bez zaangażowania armii policjantów blokujący zostaliby
zlinczowani przez innych użytkowników drogi. Tak że nieraz dochodzi do paradoksów:
policja musi ochraniać — tych łamiących prawo — przed samosądem.
Inny przykład naginania demokracji. Maszyniści, domagając
się od państwa przywilejów branżowych, wstrzymują pociągi. W wyniku jednej tylko
akcji kolej oszacowała straty na 50 mln zł. Cóż to jest dla zadłużonej po uszy
kolei! I kto za to zapłaci? My wszyscy — swoimi podatkami. Wielu ludzi nie mogło
na czas dojechać do pracy, dzieci na kolonie. Tkwiąc godzinami na stacjach lub
co gorsza w szczerym polu nie ma się co dziwić że w ludziach narasta niechęć
do kolei. Czy można pozwolić, żeby każde niespełnione żądanie było narażone
na paraliż kraju?
Rolnicy broniąc swoją nieefektywną produkcję (niższa jakość,
wyższe koszty produkcji), niszczą zboże importowane (wysypali ponad 600 ton
zboża na tory kolejowe, policja niestety nie interweniowała). Przy pełnym zrozumieniu i poparciu dla rodzimej produkcji nie można jednak tolerować wandalicznych zachowań.
Dwóch nieodpowiedzialnych ludzi — Mieczysław Janosz oraz
Kazimierz Świtoń — podważało swoimi działaniami na oświęcimskim żwirowisku polską
reputację. Mimo że łamią prawo, nawołują do waśni religijnych, obrażają uczucia
religijne wielu Polaków, pozostają bezkarni.
Państwo demokratyczne nie może być synonimem państwa słabego.
Jeśli wysypuje się zboże na tory, blokuje drogi przejścia graniczne, to organy
państwa, muszą reagować na łamanie prawa — muszą podejmować działania w imieniu
prawa i w obronie autorytetu państwa.
« (Published: 06-07-2002 Last change: 16-06-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 999 |
|