Ciekawa dyskusja pod artykułem! Trochę ostro, ale widać, że ludzie mają różne nowgames.net/ interpretacji. No i te argumenty historyczne, daje do myślenia!

2. Więc bujdą jest również to, że od Ezawa pochodzą Edomici (w X w p.n.e powstało już te państwo, a w tym czasie ród Ezawa mógł liczyć 50-100 osób)...3. tzw. ród Jakuba (mityczni hebrajczycy, jeżeli prawdziwie byli) realnie mogli stanowić zawsze jedynie ok. 1 % całkowitej ludności (Aramejczyków i Amorytów) Izraela i Judei...4. Więc mamy same legendy (bujdy?) o niewoli w Egipcie, o plemionach hebrajskich podbijających Kanaan (w 100-200 osób), o różnych stelach (z XIII wieku jak Izrael powstał dopiero w IX wieku)itd...no ale tam gdzie nie ma wiedzy, to jest wiara (w legendy), a tam gdzie jest wiedza, to nie ma już miejsca na wiarę...

…Jak wynika z historii, to Abraham mógł dopiero w XI-X wieku p.n.e pojawić się w Palestynie ( a nie jak kłamią chrześcijańscy bibliści, że w XVIII w p.n.e) razem i wielką falą Aramejczyków zasiedlających tzw. Syro-Palestynę…więc cała historia o tzw. plemionach hebrajskich, to zwyczajna bajka, czy legenda, (jak kto woli)…spróbujmy to przeanalizować…skoro Abraham pojawił się w Kanaanie (Palestynie) w XI wieku p.n.e (udokumentowane pojawienie się Aramejczyków w Syro-Palestynie), to :…1. w X wieku p.n.e tych mitycznych „hebrajczyków” mogło być 100 osób (ród Jakuba )…w IX wieku p.n.e tych mitycznych „ hebrajczyków” mogło być 200 osób…zaś w czasach Pana Jezusa najwyżej 3.000 osób…niedowiarek może powiedzieć skąd, to wziąłem…? To jest zrozumiałe dla myślących, bo skoro Polacy przez 1.000 lat zwiększyli swoją populację 40 krotnie w dogodniejszych warunkach klimatycznych, to ród Abrahama-Jakuba przez 1.000 lat mógł najwyżej osiągnąć liczbę 3.000 osób (i tak wszystko zawyżyłem, bo ludność Europy pomiędzy czasami Pana Jezusa, a pierwszym milenium, tysiącleciem jedynie podwoiła się)…

A ja powiem tak - księga Powtórzonego Prawa nie została odnaleziona za czasów Jozjasza, a napisana - po to, aby Jozjasz mógł uzasadnić i umocnić swoją władzę. Reszty artykułu nawet nie chciało mi się czytać, bo wydaje mi się,że osoba go pisząca nie bardzo wie o czym mówi...

Może jakoś konkretniej porozmawiamy?
Sformułujcie problem lub zarzut jakoś konkretniej, niż ogłaszanie, że mój sposób rozumienia Biblii różni się od Waszego sposobu wierenia w Biblię.
To i tak jest oczywiste.
Rozumiem Biblię tak, jak jest napisana.
Jeśli WIERZYCIE W BIBLIĘ inaczej, niż jest napisana, to przkonajcie mnie o tym.
Przynajmniej spróbujcie!

Żegnam! Drobner.

coz logika u autora tekstu tez nie zawsze sie trzyma kupy i wlasna wybiorcza interpretacja stwarza pole do naduzyc...

MOJA SKROMNA OPINIA / IN MY HUMBLE OPINION...

Zastanawiam się jaki typ/rodzaj egzegezy zastosował autor artykułu do swojej analizy tekstu?

Ważniejsze jednak dla mnie jest to, czego nie zastosował a powinien. Nie zauważyłem w artykule śladu analizy retorycznej, właściwej przy analizie/egzegezie/czytaniu Staremgo Testamentu> Mianowicie chodzi mi o hebrajską retorykę biblijną i tzw. nową retorykę. Jedynie co autor uczynił to "przepuścił" nieco życiorys Abrahama przez sito sarkastycznej wersji retoryki grecko-łacińskiej, która nijak się ma do pierwszej księgi ST, a jedynie eksponuje ciasne strony umysłu...

Cóż, nie każdy jest wykształcony w danej dziedzinie. Tylko po co się brać za coś o czym ma się mętne pojęcie, i dodatkowo mieszać w głowach tym, którzy ślepo ufają "pseudoprofetai".

Autorowi, dla podniesienia kwalifikacji egzegetycznych, proponuję poczytać np. x.prof. R.Meynet'a. W j. polskim są już3 pozycje. Więcej pozycji po angielsku i francusku.

Życzę owocnego czytania i podnoszenia swoich kompetencji.

mcft