Nie ma ludzi-wołów, ale są tacy, co mają stygmaty, więc skoro mają to trzeba wyjaśnić skąd to to się wzięło, a nie przyjmować na wiarę (szczególnie w katolickim wydaniu), że się w ten czy inny sposób wyczarowały. Nie zajmujmy się rzeczami nieistotnymi takimi jak ludzie-woły czy Adonai-JHWH tylko rzeczywistymi, które trzeba obiektywnie zbadać.

Co zaś się tyczy seminariów to są tam takie "nauki" głoszone, ze na dobrą sprawę można i astrologię do łask przywrócić. W sumie to nawet niech tak nauka i takie szkoły funkcjonują tylko żeby nie za kasę podatników, a tylko wiernych. No i nie można stopni naukowych z teologicznymi zrównywać, bo potem takie rzeczy wychodzą, że ludzie niby wykształceni, a połowa to teolodzy. Aczkolwiek dla instytucji kościoła watykańskiego seminaria i insze kule bardzo się przydają dzięki temu wyjaśnianie min. stygmatów bedzie trwało na tyle długo zeby maksymalna kasa popłynęła i wpływy wzrosły, a jak już mleko się wyleje to: "sorry, pomyłka" i jedziemy dalej.

no dokładnie... Stygmaty to dar od Boga... Jeśli nie wiecie co to sądogmaty religijne to w ogóle nie zajmujcie się takimi sprawami... Naukowcy tłumaczą w sposób naukowy nawet wiarę... Dlatego jest seminarium... Aby księża myśleli naukowo i religijnie... Zawsze są jakieś powiązania... Pozdrawiam

Ja mam taką małą poradę dla tych którzy myślą że stygmaty to skutek intensywnego myślenia o Chrystusie i nic więcej... przez 2 tygodnie intensywnie myślcie, że jesteście wołem - po tym czasie sprawdzcie czy wam rogi wyrosły:) pozdrawiam