Lo taharog - to znaczy nie zabijaj.
czas zabijania(להרוג) i czas leczenia Koh 3.3

Lo tircach - nie morduj. Akurat tak jest napisane w dekalogu.
Nie będziesz mordował(תרצח) Wj 20,13

Trzebaa być pozbawionym wszelkiej nadziei, by targnąć się na swoje życie.

Samobójstwo, jest odebraniem życia tutaj na ziemi.Człowiek który chce odebrać sobie życie, musi się czymś kierować. wydaje mi się,że może to zrobić nieświadomie, gdyż jest np. chory psychicznie, ma za sobą dużo strasznych przeżyć. My nie możemy oceniać Ludzi których odebrali sobie życie! Nie wiemy czym się kierowali,co mogło wpłynąć na ich decyzje. Człowiek który jest chory psychicznie i  leczy się, jest nafaszerowany różnymi lekami otępiającymi, nie umie sobie radzić z sobą a psychiatrzy załamują ręce testująć różne leki. Taki człowiek robi to nieświadomie, nafaszerowany lekami. Co z takim człowiekiem? Wydaje mi się,że Bóg jest sprawiedliwy i sam oceni. Dlaczego oceniacie samobójców?

Islam potępia samobójców!!!A ci, co giną w zamachach samobójczych zabijają setki niewinnych ludzi,są jakoś wyróżnieni przez swoją religię?W czym oni sa lepsi od zwykłych samobójców?Tego islam chyba nie wspomina!!!

Mam prośbę, jestem na etapie pisania pracy magisterskiej, i interesuje mnie zagadnienie samobójstwa u Żydów, fragment tego tekstu jest dla mnie interesujący i jeśli byłaby taka możliwość prosiłabym o bibliografie do tego tematu. Z góry dziękuję i sle pozdrowienia

witam mam pytanie i prosze o odpowiedz na moj e-mail diablica10165@wp.pl
czy człowiek ktory popelil samobojstwo ma szanse trafic do czyśćca?a do nieba??czy jest skazany juz na piekło i potepienie?
prosze o maile

Ja zachoroawałam psychicznie.Mam 22lata .Moje zycie sie zmienił .Cos we mnie pękło.Choc teraz żyje prawie normalnie:).Sama nie chce sie zabic ,choć czasem miałm takie mysli w czasie choroby ( kochajaca rodzina trzyma mnie przy zyciu).W szpitalu psychiatrycznym poznałam osoby ktore chciały sie zabic, rozumiem te osoby bo naprawde cierpia i nie widza juz sęsu.Moze to śmierc jest wybawieniem.Ludzie zabijaja sie z w własnej słabosci , z cierpienia, NIKT NIE ROBI TEGO DLA ZABAWY.Sa to ludzie ktorzy stracili nadzieje nie widza juz sęsu.Czesto nie zrobli nikomu krzywdy . Troche tego nie rozumiem ,jesli to dobrzy ludzie dlaczego maja byc potepieni bo tak wynika z tekstu ,że beda oni cierpiec.Ja wierze ze dobrzy ludzie nie beda potepieni ,chociaz popełniaja samobójstwo.NiIk z nas nie wie czy sam tego nie zrobi , przeciez to chwila słabosci ,a moze sam Bóg pokazuje im ,ze to juz czas.

Kiedyś coś mnie do tego podkusiło we swi jak w każdej zawsze ktoś się powiesi, niby dobrze jest biedy nie ma ale żyć się nie chce, dawno bym się pewnie powiesił jakby nie religia człowiek związany z przyrodą żyje inaczej ma coś ze zwierzęcia chęć przetrwania, my stworzyliśmy sobie piekło to i tak pewnie kiedyś jak się nie pozabijamy to wywieszamy się, i po co to nam bylo po co schodzić z drzewa;
Zawsze modlę się o dobrą śmierć i proszę o nią tego dzięki któremu to wszystko powstało jako że nic nie bierze się z niczego.

dzieki wam zrozumialam sens swojego zycia i mam po co zyc jeszcze raz thx:)

Zdaje się, że argumenty w artykule zostały dosyć jednostronnie dobrane. Nie wspomina się w nim np. o liczych sektach, któych członkowie dokonywali zbiorowych samobójstw w przekonaniu o słuszności takiego wyboru.
Samobójstwem kończyło swoje życie również wiele jednostek, które osiagnęły wysoki stopień rozwoju duchowego. Przykładem może być autor "Nowego Wspaniałego Swiata " a także "Filozofii Wieczystej" Aldous Huxley, który kazał zaaplikować sobie śmiertelną dawkę LSD.
Brakuje tutaj wyliczenia takich jednostek wraz z podaniem ich filozoficzno-regiligijnych motywów działania.

Zdaje się, że argumenty w artykule zostały dosyć jednostronnie dobrane. Nie wspomina się w nim np. o liczych sektach, któych członkowie dokonywali zbiorowych samobójstw w przekonaniu o słuszności takiego wyboru.
Samobójstwem kończyło swoje życie również wiele jednostek, które osiagnęły wysoki stopień rozwoju duchowego. Przykładem może być autor "Nowego Wspaniałego Swiata " a także "Filozofii Wieczystej" Aldous Huxley, który kazał zaaplikować sobie śmiertelną dawkę LSD.
Brakuje tutaj wyliczenia takich jednostek wraz z podaniem ich filozoficzno-regiligijnych motywów działania.

Tekst wydaje mi sie tendencyjny : kolejny niby obiektywny artykul na temat kwesti samobojstwa, tymczasem - tak jak za kazdym razem kiedy mamy do czynienia z artykulami w gazetach lub na stronach trzymajacych odpowiedni poziom - i tutaj intencja autora jest perswazja skierowana do potencjalnych samobojcow by nie podejmowali ostatecznej decyzji... Z tad wynikaja manipulacje prawda, oto najistotniejsza z nich : (odnosnie stosunku Buddyzmu wobec samobojstwa) :

>>>

Cierpienie o jakim jest tutaj mowa odnosi sie do dwoch kwesti. Pierwszym z nich jest fizyczny aspekt umierania, ktory w Hinduizmie byl uwazany jako wyjatkowo intensywnie wystawiajacy na cierpienie (Buddyzm zapozyczyl to przekonanie).

Drugi to potencjalne koszmarne przezycia jakich dopiero co zmarly czlowiek moze doswiadczac w Bardo (czyli w stanie przejsciowym pomiedzy jednym a kolejnym fizycznym zyciem) albo tez w kolejnym zyciu, zyciu znacznie okropniejszym od poprzedniego, ktore staje sie rzeczywistoscia na skutek PODAZENIU ZA NEGATYWNYMI NAMIETNOSCIAMI I ZADZAMI (takimi jak pragnienie zemsty na tych ktorzy wyrzadzili nam krzywdy w doczesnym zyciu). Buddyzm stworzyl znany poradnik pt "Tybetanska Ksiega zycia i smierci" ( lub -taki tytul tez czesto sie spotyka - "Tybetanska ksiega zmarlych" ). W ksiedze tej nie ma szczegolnego rozdzialu ktorego celem mialaby byc pomoc samobojcom. Nie ma takiego rozdzialu poniewaz Tybetanska Ksiega Zmarlych nie widzi koniecznosci potrzeby takim osobom, gdyz ich sytuacja wcale nie jest zla. Tybetanska Ksiega Zmarlych nie jest "oficjalna" literatura buddyzmu, powstala natomiast na podstawie glebokich doswiadczen medytacyjnych w ktorych mentalnie przekraczano bariere smierci.

nie wydaje mi sie , ze samobójstwo jest czymś złym , do tego sie dojzewa , w moim przypadku jest to bardzo powolny okres, raz zbieg okoliczności odsunoł tę date, bardzo żałuje , że wtedy postanowiłem poczekac , teraz jest jeszcze gożej , moja śmierć bardziej zrani ukochana osobe , ale wiem , tak jak każdy człowiek wie , ze po dniu następuje noc, wiem ,ze to jest mi przeznaczone.pogodziłem sie z tym juz dawno, i spodziewam się że niewiele czasu juz mi zostało.czasem , tak jak w moim przypadku , nie da sie pomóc , nie mam poprostu takiej mozliwości, człowiek nie widzi dalszego celu w zyciu , a dalsza egzystencja jest poprostu cierpieniem i bólem .nieptrzebnym wegetowaniem.a religie, no cóż, wieze w boga i byłem bardzo blisko niego , czasem czulem jakbyśmy obcowali ze soba naokraglo , ale teraz raczej sie nie lubimy , a już napewno się go nie boję, bo czym moze byc wiara ze strachu , czym innym jak nie fałszem?.kazdy ma jakies mazenie , , wiec i ja mam jedno , ale ja jestem w lepszej sytuacji, bo wiem ze ono się spełni, bo to bedzie "moja" decyzja. Mam jedną prośbe - nie potępiajcie ludzi którzy sami odbieraja sobie zycie, jezeli ich nie rozumiecie.

" Wiec dlaczego islamisci zabijaja niewiernych popelniajac samobojstwo sluzac za zywe bomby i noszac kamizelki z granatami ?
Mowia ze poswiecaja sie dla boga"
A dlaczego uczestnicy wypraw krzyżowych mordowali niewinnych ludzi i to niby w imię Boże?

Wiec dlaczego islamisci zabijaja niewiernych popelniajac samobojstwo sluzac za zywe bomby i noszac kamizelki z granatami ?
Mowia ze poswiecaja sie dla boga