The RationalistSkip to content


We have registered
204.324.887 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
Jan Lewandowski - Komentarz
Twoja polemika z argumentacją Craiga jest lepsza niż polemika Responsibla, który nie robi nic poza motaniem i odwracaniem kota ogonem w temacie nawet spraw oczywistych, i lepsza niż polemika Drobnera, który po prostu zaplątał się w mnożeniu urojonych problemów związanych z czysto definicyjnymi kwestiami. Uczciwie przyznałeś, że Craig wykazał, iż Wszechświat musiał mieć przyczynę, co tak nieudolnie próbuje za pomocą tricków czysto sofistycznych zamotać Responsible. Udało ci się też wykazać, że twierdzenie Craiga o Bogu chrześcijan jest non sequitur. Nie udało ci się natomiast wykazać, że przyczyna Wszechświata nie może być Bogiem w argumencie Kalam jako takim, bowiem aby być przyczyną Wszechświata w obecnym modelu kosmologicznym trzeba być właśnie czynnikiem wolitywnym i osobowym. Jest tak dlatego, że same warunki w osobliwości nie wystarczą aby spowodować Big Bang, ponieważ w przeciwnym wypadku Big Bang byłby stałą cechą osobliwości (byłby wielokrotny), a to jest wykluczone na mocy paradoksów negujących nieskończony proces, o jakich wspomina Craig (wszystkie przytoczyłem w mojej polemice z Responsiblem).

Za nietrafny uważam wywód:

"Jednak, jeśli byt konieczny mógł bez przyczyny istnieć od zawsze, to równie bezzasadnie można twierdzić, że ten byt mógł bez przyczyny także powstać. A zatem można twierdzić, także bezzasadnie oczywiście, że bytem koniecznym mógłby być sam wszechświat. Dalej, można by przecież wykazać, że wszystko, co istnieje - powstało, zatem przyczyna wszechświata też..."

ponieważ Wszechświat właśnie powstał, także osobliwość miała swoją przyczynę, co sam przyznajesz we wstępie do swego artykułu, a zatem Wszechświat nie może być już bytem koniecznym. Z tego samego powodu za nietrafny i sprzeczny z tym co pisałeś na początku uważam wywód:

"Jeszcze dalej, Craig twierdzi, że wieczny byt konieczny był przyczyną wszechświata - bezzasadnie. Równie bezzasadnie można twierdzić, że przyczyną wszechświata był byt zależny nr 257, a byt konieczny (naturalnie nr 1) był przyczyną bytu zależnego nr 2, a byty od nr 45 w górę były tylko produktami ubocznymi poprzednich bytów. Natomiast o istnieniu bytów zależnych od nr 68 w górę, byt konieczny mógł w ogóle już "nie wiedzieć", bo na przykład przestał istnieć..."

Wywód ten jest mało zwięzły logicznie i negacja tezy przeciw jakiej go wymierzasz jest tu zupełnie nieuchwytna.
Author: Jan Lewandowski Date: 17-10-2005
Reklama
responsible
Ponieważ znów mnie znieważasz, poczułem się niejako wywołany do tablicy w naszym temacie.

>Nie udało ci się natomiast wykazać, że przyczyna Wszechświata nie może być Bogiem w argumencie Kalam jako takim,
>bowiem aby być przyczyną Wszechświata w obecnym modelu kosmologicznym trzeba być właśnie czynnikiem wolitywnym i osobowym.

Nic takiego nie wykazałeś. Samo założenie, że byt sprawczy jest osobowy, nie rozwiązuje problemu przyczyny. Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić, więc jest pseudowyjaśnieniem. Podobnie nie da się wyjaśnić powstania osobliwości, ale to nie wymaga wprowadzania kolejnych bytów, które nic nie wyjaśniają.

>Jest tak dlatego, że same warunki w osobliwości nie wystarczą aby spowodować Big Bang, ponieważ w przeciwnym wypadku Big Bang byłby stałą cechą osobliwości
>(byłby wielokrotny), a to jest wykluczone na mocy paradoksów negujących nieskończony proces, o jakich wspomina Craig (wszystkie przytoczyłem w mojej polemice z Responsiblem).

Ech.. mącisz. Raz, że osobliwość jest fenomenem wtórnym - osobliwość w sposób konieczny spowodowała BigBang.
Dwa, że osobliwość istniała (wedle niektórych modeli, bo są różne) bez czasu - więc o żadnym procesie nie ma tu mowy.
Trzy, że wielokrotne osobliwości (i BigBangi) nie są wykluczone - być może istnieją warunki, w których ciągle powstają osobliwości - a ta nasza była tylko jedną z nich.
Cztery - te paradoksy nie negują nieskończonego procesu, tylko istnienie nieskończonej ilości czegoś i możliwość wykonania nieskończonej ilości kroków - co nikomu do niczego nie jest potrzebne.
Warto zajrzeć: www.wiw.pl/biblioteka/kosmologia_heller/02.asp

>ponieważ Wszechświat właśnie powstał, także osobliwość miała swoją przyczynę,

Wszechświat mógł powstać z osobliwości - to mniej więcej wiemy. Ale nie wiemy wcale, czy ona miała przyczynę. Wprowadzasz to założenie niejawnie. Jak napisał np. Mackie, jest to założenie metafizyczne.

> a zatem Wszechświat nie może być już bytem koniecznym.

A to niby czemu? Bo wg Tomizmu nie może? Byt konieczny może mieć przyczynę - niczemu to nie przeszkadza.
Wychodząc ze swojej świadomości (bo tylko to mamy dane koniecznie) można zauważyć wiele bytów koniecznych. Wszechświat może być jednym z nich.
Już Russel zauważył, że nie ma podstaw dla przyjmowania, że Wszechświat jako całość wymaga przyczyny - bo np. nie można stosować praw z wewnątrz naszego świata do świata jako całości.
Byt konieczny nie musi też być wieczny - można sobie wyobrazić ciąg bytów koniecznych, z których ostatni nie może nie istnieć, ale poprzednie już nie istnieją, choć bez nich nie byłoby tego ostatniego.
Author: responsible Date: 18-10-2005
Jan Lewandowski
>Ponieważ znów mnie znieważasz, poczułem się niejako wywołany do tablicy w naszym temacie.

Nikogo nie znieważam, po prostu stwierdzam fakty.

>Nie udało ci się natomiast wykazać, że przyczyna Wszechświata nie może być Bogiem w argumencie Kalam jako takim,
>bowiem aby być przyczyną Wszechświata w obecnym modelu kosmologicznym trzeba być właśnie czynnikiem wolitywnym i osobowym.

>Nic takiego nie wykazałeś. Samo założenie, że byt sprawczy jest osobowy, nie rozwiązuje problemu przyczyny.

Pierwszy głos w twej polemice i już polemizujesz ze sobą nie ze mną. Tego właśnie nie zakładałem. Że też wy nie potraficie słuchać nikogo poza własnymi rojeniami w temacie poglądów teistów.

>Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić, więc jest pseudowyjaśnieniem.

A to jest pustosłowie. "Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić" - takie nieuzasadnione hasełka racjonalistyczne to możesz wrzucać na wiecach PSR, nie w dyskusji z oponentem, gdzie trzeba coś nie coś czasem uzasadnić

>Podobnie nie da się wyjaśnić powstania osobliwości, ale to nie wymaga wprowadzania kolejnych bytów, które nic nie wyjaśniają.

Twoje "nie da się wyjaśnić" nie jest żadnym argumentem. Kalam opiera się na konkretnych argumentach, aby więc to obalić musisz to po prostu obalić, a nie rzucać bełkotliwe racjonalistyczne hasełka.

>Jest tak dlatego, że same warunki w osobliwości nie wystarczą aby spowodować Big Bang, ponieważ w przeciwnym wypadku Big Bang byłby stałą cechą osobliwości
>(byłby wielokrotny), a to jest wykluczone na mocy paradoksów negujących nieskończony proces, o jakich wspomina Craig (wszystkie przytoczyłem w mojej polemice z Responsiblem).

>Ech.. mącisz. Raz, że osobliwość jest fenomenem wtórnym - osobliwość w sposób konieczny spowodowała BigBang.

Brednie. Nie da się w żaden sposób tego wyjaśnić logicznie, ponieważ sam twierdzisz, że z definicji osobliwość jest odwieczna, a więc nie posiada w sobie nic co powodowałoby bum także z definicji (inaczej bumowałoby odwiecznie, a to byłoby z kolei obalone przez paradosky negujące odwieczny proces). A więc skoro jest tu bum, to można wyjaśnić to tylko czymś z zewnątrz.

>Dwa, że osobliwość istniała (wedle niektórych modeli, bo są różne) bez czasu - więc o żadnym procesie nie ma tu mowy.

Spekulacje, których nie dowiodłeś. Skoro nie znamy rzeczywistości bez czasu, a nasza rzeczywistość jest właśnie częścią osobliwości, to każda inna rzeczywistość, w tym ta bez czasu w modelach osobliwości, jest tylko gdybaniem.

>Trzy, że wielokrotne osobliwości (i BigBangi) nie są wykluczone

Są na mocy wylicoznych przez Ctraiga paradoksów, które negują możliwość nieskończonego materialnego procesu.

>- być może istnieją warunki, w których ciągle powstają osobliwości - a ta nasza była tylko jedną z nich.

"Może" to wciąż twój ulubiony argument. Gdybasz i tyle.

>Cztery - te paradoksy nie negują nieskończonego procesu, tylko istnienie nieskończonej ilości czegoś i możliwość wykonania nieskończonej ilości kroków - co nikomu do niczego nie jest potrzebne.

Aelż jest, nieskończona ilość kroków to procesy odwieczne jakie właśnie postulujesz.

>ponieważ Wszechświat właśnie powstał, także osobliwość miała swoją przyczynę,

>Wszechświat mógł powstać z osobliwości - to mniej więcej wiemy. Ale nie wiemy wcale, czy ona miała przyczynę. Wprowadzasz to założenie niejawnie. Jak napisał np. Mackie, jest to założenie metafizyczne.

Pustosłowie i tyle. Właśnie z argumentacji Craiga wynika, że osobliwość musiała powstać i nie jest to wcale założenie, ale wniosek. Bujasz i tyle.

> a zatem Wszechświat nie może być już bytem koniecznym.

>A to niby czemu? Bo wg Tomizmu nie może? Byt konieczny może mieć przyczynę - niczemu to nie przeszkadza.

Przeszkadza temu, że już wtedy bytem koniecznym nie jest. Popełniasz takie babole, że aż strach.

>Wychodząc ze swojej świadomości (bo tylko to mamy dane koniecznie) można zauważyć wiele bytów koniecznych. Wszechświat może być jednym z nich.

Bujasz w oblokach łamiąc podstawowe pojęcia filzooficzne.

>Już Russel zauważył, że nie ma podstaw dla przyjmowania, że Wszechświat jako całość wymaga przyczyny - bo np. nie można stosować praw z wewnątrz naszego świata do świata jako całości.

No to też polemizował sam ze sobą, bo argumentując, że Wszechświat musiał powstać nikt nie stosował tu praw z zewnątrz, wręcz odwrotnie, gdyby tak było, argument ten nie miałby mocy. Russell to stary sofista swoją drogą.

>Byt konieczny nie musi też być wieczny - można sobie wyobrazić ciąg bytów koniecznych,

"Można sobie wyobrazić" - cóż za porażający argument. Ateistyczna argumentacja bardzo często potrzebuje wyobraźni.
Author: Jan Lewandowski Date: 18-10-2005
Wojciech Hawryluk - Panie Lewandowski, manipuluje Pan...
Panie Lewandowski, po pierwsze, nie przypominam sobie, że przeszliśmy, na "ty".
Po drugie, manipuluje Pan moimi twierdzeniami i dlatego nie mam zamiaru wdawać się z Panem w dalsze dysputy na takich zasadach. To jest mój pierwszy i ostatni komentarz skierowany do Pana.
Na czym polega Pańska manipulacja? Na tym, że wcale uczciwie nie przyznałem, że Craig wykazał, iż wszechświat musiał mieć przyczynę. Stwierdziłem przecież, że Zagadnienia istnienia początku wszechświata oraz istnienia przyczyny wszechświata uważam za bardzo sporne (świadczą o tym choćby, pełne niepotrzebnych emocji, komentarze Responsible'a i Jana Lewandowskiego, ale i przede wszystkim twierdzenia Hume'a, Kanta, Russella, Rowe'a), i nie będą one tematem mojego tekstu. Dla potrzeb wywodu, przyjmę, że Craig wykazał z przesłanek cokolwiek zaczęło istnieć, ma przyczynę swojego istnienia oraz wszechświat zaczął istnieć, wniosek wszechświat posiada przyczynę swojego istnienia. Czyli przyjąłem twierdzenia Craiga o istnieniu początku i przyczyny wszechświata za zasadne, tylko dla potrzeb mojego wywodu.
Kolejna Pańska manipulacja. Wcale nie miałem zamiaru wykazać, że przyczyna Wszechświata nie może być Bogiem. Moim zamiarem było wykazanie, że z the kalam cosmological argument nie wynika, że Jest racjonalnym wierzyć, że Bóg istnieje.
Jeżeli Pan, swoją interpretacją moich twierdzeń, sugeruje mi, że nie wykazałem dowodów na to, że Bóg nie był przyczyną wszechświata, to przypominam, że powoływanie się tylko na brak dowodów na nieistnienie czegoś, jest błędem logicznym argumentum ad ignorantiam. W ten sposób można kwestionować nieistnienie takich bytów jak krasnoludki.
Nadal twierdzę, że Craig bezzasadnie nazywa (nawet nie wprost) przyczynę wszechświata Bogiem. Nawet z tego, że same warunki w osobliwości nie wystarczą aby spowodować Big Bang, nie wynika, że przyczyną wszechświata jest Bóg. Wciąż non sequitur...
Co do reszty Pana zarzutów... Cóż, nie będę uzasadniał moich bezzasadnych twierdzeń. Najwyraźniej różnię się od Pana nie tylko światopoglądem, ale i poczuciem humoru...
Może Pan już zacząć się cieszyć zwycięstwem w tej polemice. Będę milczał.
Author: Wojciech Hawryluk Date: 19-10-2005
responsible
>Tego właśnie nie zakładałem.

W takim razie brakuje ci dowodu na taką tezę - na jedno wychodzi.

>>Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić, więc jest pseudowyjaśnieniem.
>A to jest pustosłowie. "Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić"

To wyjaśnij proszę wolę stwórcy i po sprawie.

>>Ech.. mącisz. Raz, że osobliwość jest fenomenem wtórnym - osobliwość w sposób konieczny spowodowała BigBang.
>Nie da się w żaden sposób tego wyjaśnić logicznie, ponieważ sam twierdzisz, że z definicji osobliwość jest odwieczna,

Nieprawda, nigdzie tak nie twierdzę. Wręcz przeciwnie.

>A więc skoro jest tu bum, to można wyjaśnić to tylko czymś z zewnątrz.

Problem w tym, że nie ma już nic na zewnątrz, bo nie ma żadnego 'zewnątrz' - brak takich danych.

>Skoro nie znamy rzeczywistości bez czasu, a nasza rzeczywistość jest właśnie częścią osobliwości, to każda inna rzeczywistość, w tym ta bez czasu w modelach osobliwości, jest tylko gdybaniem.

Urojony problem. Modele to hipotezy niesprzeczne z danymi. Wg niektórych nie było mowy o czasie w tym rozumieniu. Wg niektórych nie było nawet osobliwości.
I na razie są tylko modele, więc nie ściemniaj, że ty wiesz a ja spekuluję - bo ty też nie wiesz.

>>Trzy, że wielokrotne osobliwości (i BigBangi) nie są wykluczone
>Są na mocy wylicoznych przez Ctraiga paradoksów, które negują możliwość nieskończonego materialnego procesu.

Chyba nie rozumiesz na co odpowiadasz. Ja nie mówię o modelu wiecznie kolapsującym.

>Aelż jest, nieskończona ilość kroków to procesy odwieczne jakie właśnie postulujesz.

Nie postuluję takich procesów odwiecznych, tylko zauważam, że paradoksy ich nie negują.

>Właśnie z argumentacji Craiga wynika, że osobliwość musiała powstać i nie jest to wcale założenie, ale wniosek.

Raz, że aby powstać, osobliwość musiała rzeczywiście być - a tego nie wiadomo na 100%.
Dwa, że przyjmujesz metafizyczne założenie, że jak coś powstaje to ma przyczynę.

>Przeszkadza temu, że już wtedy bytem koniecznym nie jest.

A to niby czemu? Bo sobie założyłeś, że byt konieczny=Bóg? A czy twoim zdaniem ty jesteś bytem koniecznym? - przecież nie możesz nie istnieć.
Należałoby uściślić, co to precyzyjnie znaczy, że coś jest konieczne.

>No to też polemizował sam ze sobą, bo argumentując, że Wszechświat musiał powstać nikt nie stosował tu praw z zewnątrz,

Nie w tym rzeczy czy musiał powstać, ale dlaczego powstał. Odpowiadasz nie na temat.
Author: responsible Date: 19-10-2005
Jan Lewandowski
>Na czym polega Pańska manipulacja? Na tym, że wcale uczciwie nie przyznałem, że Craig wykazał, iż wszechświat musiał mieć przyczynę. Stwierdziłem przecież, że Zagadnienia istnienia początku wszechświata oraz istnienia przyczyny wszechświata uważam za bardzo sporne (świadczą o tym choćby, pełne niepotrzebnych emocji, komentarze Responsible'a i Jana Lewandowskiego, ale i przede wszystkim twierdzenia Hume'a, Kanta, Russella, Rowe'a), i nie będą one tematem mojego tekstu. Dla potrzeb wywodu, przyjmę, że Craig wykazał z przesłanek cokolwiek zaczęło istnieć, ma przyczynę swojego istnienia oraz wszechświat zaczął istnieć, wniosek wszechświat posiada przyczynę swojego istnienia. Czyli przyjąłem twierdzenia Craiga o istnieniu początku i przyczyny wszechświata za zasadne, tylko dla potrzeb mojego wywodu.

Bez różnicy, przyjąłeś argument oponenta za nieobalalny, efekt ten sam. Ale rzeczywiście, źle to sformułowałem, tak jakbyś sam to uznał. Sorry.

>Kolejna Pańska manipulacja. Wcale nie miałem zamiaru wykazać, że przyczyna Wszechświata nie może być Bogiem. Moim zamiarem było wykazanie, że z the kalam cosmological argument nie wynika, że Jest racjonalnym wierzyć, że Bóg istnieje.

Nieprawda, nie wykręcaj się teraz. Wyraźnie polemizowałeś z tezą, że z przesłanek Craiga nie wynika, iż przyczyną Wszechświata jest osobowy Bóg. A zresztą na jedno wychodzi, bo Craig swe "racjonalne wierzyć w Boga" opiera właśnie na Kalam argument. Nie wiem po co wywołujesz tu więc sztuczny spór.

>Jeżeli Pan, swoją interpretacją moich twierdzeń, sugeruje mi, że nie wykazałem dowodów na to, że Bóg nie był przyczyną wszechświata, to przypominam, że powoływanie się tylko na brak dowodów na nieistnienie czegoś, jest błędem logicznym argumentum ad ignorantiam. W ten sposób można kwestionować nieistnienie takich bytów jak krasnoludki.

Zgoda, dlatego ci tego właśnie nie sugerowałem.

>Nadal twierdzę, że Craig bezzasadnie nazywa (nawet nie wprost) przyczynę wszechświata Bogiem. Nawet z tego, że same warunki w osobliwości nie wystarczą aby spowodować Big Bang, nie wynika, że przyczyną wszechświata jest Bóg. Wciąż non sequitur...

Zarzut nieuzasadniony. Musiałbyś bowiem co najmniej zaproponować wiarygodniejsze wyjaśnienie tego, aby to przynajmniej osłabić.

>Co do reszty Pana zarzutów... Cóż, nie będę uzasadniał moich bezzasadnych twierdzeń.

Doceniam szczerość.

>Najwyraźniej różnię się od Pana nie tylko światopoglądem, ale i poczuciem humoru...

Doceniam poczucie humoru.

>Może Pan już zacząć się cieszyć zwycięstwem w tej polemice. Będę milczał.

Milczenie jest złotem. Może się Pan wzbogaci.
Sorry za 'ty' tu i tam, ale panowanie w internecie nie jest obowiązujące z punktu widzenia netetykiety.
Author: Jan Lewandowski Date: 19-10-2005
Jan Lewandowski
>Tego właśnie nie zakładałem.

>W takim razie brakuje ci dowodu na taką tezę - na jedno wychodzi.

Nie, brak dowodu na twego straw mana to nie jest brak dowodu na moją tezę.

>>Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić, więc jest pseudowyjaśnieniem.
>A to jest pustosłowie. "Wola stwórcy nie daje się wyjaśnić"

>To wyjaśnij proszę wolę stwórcy i po sprawie.

Uzasadnij po co, bo ja to widzę jako kolejne ateuszowskie stwarzanie sztucznych problemów na siłę.

>>Ech.. mącisz. Raz, że osobliwość jest fenomenem wtórnym - osobliwość w sposób konieczny spowodowała BigBang.
>Nie da się w żaden sposób tego wyjaśnić logicznie, ponieważ sam twierdzisz, że z definicji osobliwość jest odwieczna,

>Nieprawda, nigdzie tak nie twierdzę. Wręcz przeciwnie.

No to potwierdzasz teistyczną tezę, ponieważ skoro nie była odwieczna, była stworzona.

>A więc skoro jest tu bum, to można wyjaśnić to tylko czymś z zewnątrz.

>Problem w tym, że nie ma już nic na zewnątrz, bo nie ma żadnego 'zewnątrz' - brak takich danych.

Jak widać po Kalam - nie. Sposób zachowania się osobliwości pokazuje, iż nagle dostała warunków do bum, które musiały być z zewnątrz, ponieważ osobliwość sama w sobie ich nie zawierała (inaczej nie byłaby osobliwością, tylko nieustannym bum).

>Skoro nie znamy rzeczywistości bez czasu, a nasza rzeczywistość jest właśnie częścią osobliwości, to każda inna rzeczywistość, w tym ta bez czasu w modelach osobliwości, jest tylko gdybaniem.

>Urojony problem. Modele to hipotezy niesprzeczne z danymi. Wg niektórych nie było mowy o czasie w tym rozumieniu. Wg niektórych nie było nawet osobliwości.
I na razie są tylko modele, więc nie ściemniaj, że ty wiesz a ja spekuluję - bo ty też nie wiesz.

Spekulujesz, ponieważ do wiedzy naukowej o wszechświecie wprowadzasz obcy mu nieempiryczny czynnik.

>>Trzy, że wielokrotne osobliwości (i BigBangi) nie są wykluczone
>Są na mocy wylicoznych przez Ctraiga paradoksów, które negują możliwość nieskończonego materialnego procesu.

>Chyba nie rozumiesz na co odpowiadasz. Ja nie mówię o modelu wiecznie kolapsującym.

A ja nie twierdzę, że ty to mówisz.

>Aelż jest, nieskończona ilość kroków to procesy odwieczne jakie właśnie postulujesz.

>Nie postuluję takich procesów odwiecznych, tylko zauważam, że paradoksy ich nie negują.

Zauważacie różne rzeczy w swej bujnej ateuszowskiej wyobraźni, a mnie interesuje uzasadnienie a nie twoje wyznania wiary.

>Właśnie z argumentacji Craiga wynika, że osobliwość musiała powstać i nie jest to wcale założenie, ale wniosek.

>Raz, że aby powstać, osobliwość musiała rzeczywiście być - a tego nie wiadomo na 100%.

To najbardziej naukowy dedukcyjny wniosek oparty na jedynym wiarygodnym wytłumaczeniu oddalania się galaktyk. Inne modele nie zakładające oosbliwości nie sa już tak dobrze, jeśli w ogóle uzasadnione. A jeśli twierdzisz inaczej, to je uzasadnij.

>Dwa, że przyjmujesz metafizyczne założenie, że jak coś powstaje to ma przyczynę.

Bzdura, to nie jest żadne założenie. Coś nie może powstaać samo, więc jest to logiczna pewność nie założenie. Nie pisz znów tych idiotyzmów. Jeśli postulujesz, że coś nie musi powstać samo, to po prostu tego dowiedź, bo tego domaga się zasada onus probandi.

>Przeszkadza temu, że już wtedy bytem koniecznym nie jest.

>A to niby czemu? Bo sobie założyłeś, że byt konieczny=Bóg? A czy twoim zdaniem ty jesteś bytem koniecznym? - przecież nie możesz nie Mogę.istnieć.

>Należałoby uściślić, co to precyzyjnie znaczy, że coś jest konieczne.

Przestań, bo te twoje negowanie jak najbardziej ustalonych pojęć z braku laku jest po prostu śmieszne już.

>No to też polemizował sam ze sobą, bo argumentując, że Wszechświat musiał powstać nikt nie stosował tu praw z zewnątrz,

>Nie w tym rzeczy czy musiał powstać, ale dlaczego powstał. Odpowiadasz nie na temat.

A zatem niech będzie tak: "No to też polemizował sam ze sobą, bo argumentując, że Wszechświat powstał nikt nie stosował tu praw z zewnątrz"

I po problemie.
Author: Jan Lewandowski Date: 19-10-2005
responsible
>Nie, brak dowodu na twego straw mana to nie jest brak dowodu na moją tezę.

Pustosłowie, a dowodu nie ma.

>To wyjaśnij proszę wolę stwórcy i po sprawie.
>Uzasadnij po co, bo ja to widzę jako kolejne ateuszowskie stwarzanie sztucznych problemów na siłę.

Powód jest ten sam, jak wyjaśnienie powstania osobliości.

>>Nieprawda, nigdzie tak nie twierdzę. Wręcz przeciwnie.
>No to potwierdzasz teistyczną tezę, ponieważ skoro nie była odwieczna, była stworzona.

Nieprawda, non sequitur. "Była stworzona" znaczy tyle, co: "był sobie taki któś, co sobie stworzył osobliwość".

>Sposób zachowania się osobliwości pokazuje, iż nagle dostała warunków do bum, które musiały być z zewnątrz, ponieważ osobliwość sama w sobie ich nie zawierała (inaczej nie byłaby osobliwością, tylko nieustannym bum).

Nieprawda. Osobliwość (o ile istniała) już w sposób konieczny prowadziła do bum-nie trzeba tu żadnej interwencji.

>Spekulujesz, ponieważ do wiedzy naukowej o wszechświecie wprowadzasz obcy mu nieempiryczny czynnik.

Ściema - modele opierają się ma danych. Kalam natomiast opiera się na metafizycznych założeniach.

>To najbardziej naukowy dedukcyjny wniosek oparty na jedynym wiarygodnym wytłumaczeniu oddalania się galaktyk.
>Inne modele nie zakładające oosbliwości nie sa już tak dobrze, jeśli w ogóle uzasadnione.

Są dokładnie tak samo uzadanione, tylko akurat nie potrzebują stanu osobliwości. Pomysł na osobliwość wziął się z ekstrapolacji zjawiska, ale to nadal tylko hipoteza.

>Coś nie może powstaać samo, więc jest to logiczna pewność nie założenie.

Znów metafizyczne wyznanie wiary.

>Jeśli postulujesz, że coś nie musi powstać samo, to po prostu tego dowiedź, bo tego domaga się zasada onus probandi.

Chyba coś ci się pomieszało, piszesz od rzeczy.

>A zatem niech będzie tak: "No to też polemizował sam ze sobą, bo argumentując, że Wszechświat powstał nikt nie stosował tu praw z zewnątrz"

To nie jest odpowiedź na problem dlaczego powstał, a że powstał, to wiadomo.
Author: responsible Date: 19-10-2005
Jan Lewandowski
>Nie, brak dowodu na twego straw mana to nie jest brak dowodu na moją tezę.

>Pustosłowie, a dowodu nie ma.

Jesteś chyba nieprzytomny, albo wrzucasz takie głodne kawałki już bezmyślnie. Skoro ja tego nie zakładałem, to nie potrzeba na to dowodu. Więc obalasz strawmana i nie chrzań o jakimś pustosłowiu, bo to nie załatwia sprawy.

>To wyjaśnij proszę wolę stwórcy i po sprawie.
>Uzasadnij po co, bo ja to widzę jako kolejne ateuszowskie stwarzanie sztucznych problemów na siłę.

>Powód jest ten sam, jak wyjaśnienie powstania osobliości.

A więc jest to gówniany powód, bo wola stwórcy nie ma nic do sensu powstania tej woli, jak to jest z osobliwością. Stwarzasz sztuczne problemy i tyle.

>>Nieprawda, nigdzie tak nie twierdzę. Wręcz przeciwnie.
>No to potwierdzasz teistyczną tezę, ponieważ skoro nie była odwieczna, była stworzona.

>Nieprawda, non sequitur. "Była stworzona" znaczy tyle, co: "był sobie taki któś, co sobie stworzył osobliwość".

Z tego nie wynika żadne non sequitur. To jest właśnie non sequitur.

>Sposób zachowania się osobliwości pokazuje, iż nagle dostała warunków do bum, które musiały być z zewnątrz, ponieważ osobliwość sama w sobie ich nie zawierała (inaczej nie byłaby osobliwością, tylko nieustannym bum).

>Nieprawda. Osobliwość (o ile istniała) już w sposób konieczny prowadziła do bum-nie trzeba tu żadnej interwencji.

Takie wyjaśnienie jest absurdalne, bo gdyby osobliwość sama w sobie miała bum to byłaby nieustannym bum. A takie nieustanne bym byłoby wykluczone na mocy paradoksów o jakich wspomniał Craig, negujących odwieczny proces. Twoje wyjaśnienie jest nic nie warte bo nie tłumaczy tego problemu, który może wyjaśnić tylko utworzenie osobliwości i spowodowanie bum z zewnątrz.

>Spekulujesz, ponieważ do wiedzy naukowej o wszechświecie wprowadzasz obcy mu nieempiryczny czynnik.

>Ściema - modele opierają się ma danych. Kalam natomiast opiera się na metafizycznych założeniach.

No to po proszę o dane jakie wspierają twój model sprzed bum.

>To najbardziej naukowy dedukcyjny wniosek oparty na jedynym wiarygodnym wytłumaczeniu oddalania się galaktyk.
>Inne modele nie zakładające oosbliwości nie sa już tak dobrze, jeśli w ogóle uzasadnione.

>Są dokładnie tak samo uzadanione, tylko akurat nie potrzebują stanu osobliwości.

Prosze więc o te uzasadnienie.

>Pomysł na osobliwość wziął się z ekstrapolacji zjawiska, ale to nadal tylko hipoteza.

Ta ekstrapolacja jest bardzo spójna i silnie uzasadniona empirycznie i kalam korzysta z tego. A ty mimo wielu ekstrapolacji sofistycznych wciąż nie jesteś w stanie tego obalić.

>Coś nie może powstaać samo, więc jest to logiczna pewność nie założenie.

>Znów metafizyczne wyznanie wiary.

Pokaż więc coś co powstaje samo ateuszu, bo taka jest twoja wiara, która mogłaby temu zaprzeczyć.

>Jeśli postulujesz, że coś nie musi powstać samo, to po prostu tego dowiedź, bo tego domaga się zasada onus probandi.

>Chyba coś ci się pomieszało, piszesz od rzeczy.

Nawiałeś. To nie jest kontrargument.

>A zatem niech będzie tak: "No to też polemizował sam ze sobą, bo argumentując, że Wszechświat powstał nikt nie stosował tu praw z zewnątrz"

>To nie jest odpowiedź na problem dlaczego powstał, a że powstał, to wiadomo.

O tym dlaczego powstał nikt nie mówi. Znów zbaczasz z tematu.
Author: Jan Lewandowski Date: 20-10-2005

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)