Greykley, akurat ten artykuł to chyba nie najlepszy powód, żeby "wsiadać" na racjonalistę za antyklerykalizm. A tak przy okazji...Troche zaciemniasz sytuacje swoim pisaniem. Nalezy odrozniac dwie sprawy: "nawracanie" wierzacych i walke z panstwem wyznaniowym. To pierwsze faktycznie jest troche glupie, o to drugie warto powalczyc.

Nic dziwnego, ze wsrod wielkich uczonych trafiaja sie wierzacy. Kazde zjawisko losowe niesie pewne zaburzenia. Przy ocenie stopnia ateizacji bierzemy raczej 1000-10000 najwybitniejszych naukowcow i dopiero wtedy wyciagamy wnioski. To tak jak z ryzykiem zachororania na raka. Pojedynczy 80 letni nalogowiec nie jest dowodem na nic.

ja popieram Delimate poraz kolejny... racjonalizm powinien wyrastac wprost z matematycznej logiki (nie mylic z logika klasyczna), a serwis racjoonaisty zaczyna powoli dryfowac w kierunku "faktow i mitow", czyli zwyklego zntyklerykalizmu i walki z wiara jako taka, choc walka z abstrakcyjnym Absolutem kazdemu naprawde racjonalnie myslacemu osobnikowi powinna na pierwszy rzut oka wyac sie pozanaukowym idiotyzmem.

Zapewniam wszystkich zainteresowanych, że ani mnie to ziębi, ani grzeje czy Wielki Knuth - albo ktokolwiek inny - wierzy w duże Zielone Mzimu czy cokolwiek innego, czy też nie wierzy w nic. W artykule zupełnie nie o to chodzi i jest to całkowicie prywatna sprawa uczonego. W żadnym razie nie jest to dla mnie kłopotliwe. Knuth nie jest wielki dlatego, że jest wierzący - ani owa wiara w niczym jego wielkości nie umniejsza. Przestańmy się wreszcie wygłupiać z tymi kompleksami!

Ciekawe, dlaczego Knuth, człowiek światły i wykształcony, wydawałoby się w 100% racjonalny (matematyk), w ogóle wierzy w Boga? Wydaje się, że jest to dla Pana Misia na tyle kłopotliwe, że gruntowną znajomość Biblii przez Knutha związał wyłącznie z faktem jego małżeństwa z biblistką.

Jakież znaczenie mają indywidualne przekonania prof. Knutha na kwestie wiary i religii? Czyż przez to, że komuś bardziej lub mniej się one podobają, jego dorobek staje się mniejszy? Knuth to matematyk. Uparcie twierdziłem i twierdzę, że matematyka to najracjonalniejsza z nauk i właśnie tak rozumiany racjonalizm powinien dominować w tym serwisie, a nie jakiś maniacki antyklerykalizm.

Pan Miś - pełen totalnego podziwu dla Knutha - nie raczył zaznaczyć w tekście, że jego bohater jest praktykującym luteraninem. Jak sam Knuth twierdzi, wiara ma olbrzymi wpływ na jego życie (w tym pracę).

Był Donald Gabriel Dobiński, który urodził się nie w Kutnie lecz w Starej Wsi, czli 4 km od Kutna ożeniony z Karoliną Kruszyńską p.v. Tintz. Pracował na koleii i opracwował "Bezpieczny system dla kolei na modłę układu o zapobieganiu zderzeniom na morzu". Wszystkie swoje listy i prace podpisywał G. Dobiński. Widocznie przewidując przyjście na świat pana D. Tuska, chciał się od niego odciąć.

Być może rzeczony Dobiński, G. wymyślił i zastosował pierwszy na świecie system automatycznej sygnalizacji semaforowej... Pierwszy prawdziwy automatyczny system decyzyjny?
Oczywiście to tylko hipoteza.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Donald_Knuth

O tym, że Donald Ervin Knuth wysyła czeki nie tylko za błędy w "Sztuce programowania" ale także w TeX-u i w innych swych dziełach pisałem już w komentarzu do poprzedniego artykułu na temat tej osoby. Kontynuując jednak polski wątek trzeba stwierdzić, że wśród szczęśliwych posiadaczy takich czeków są również Polacy m.in. jeden z czołowych znawców TeX-a i METADONT-a w Polsce Bogusław Jackowski (ma ich nawet parę).

W ciekawej formie TeX-a popularyzuje Jacek Kmiecik:
power2.uci.agh.edu.pl/~jk/kts/tex_d.html

O tym jak polonizował się TeX można natomiat poczytać w artykule dostępnym pod adresem:
www.tug.org/tug(*)Ludwichowski/ludwichowski1.pdf