The RationalistSkip to content


We have registered
204.319.277 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Comments to article Ideał kobiecego ciała

Enter your comment on this article …
bobobo
Nie dotyczy to znanego kreatora image Ferdynanda Kiepskiego- wąsy, różowa koszulka, zielone dresy i klapki-to9 jest nieprzemijający styl, jak sam Ferdek powiedział"fristyle"
Author: bobobo  Date: 04-02-2014
Reklama
DarkIrek
"Trzeba powiedzieć, że efekt kultu ciała to także przemiany społeczne
głęboko ukorzeniające się. Są nimi zwiększenie liczby rozwodów,
wyrzucenie społeczne osób o upośledzonej fizjonomii, wczesne "wkraczanie
w dorosłość", odrzucenie wiary, przystawanie na eutanazję, itd."
Mówisz o "wyrzuceniu społecznym" osób o upośledzonej fizjonomii a ja twierdze że to bzdura, szczególnie jeśli porównamy to z "odrzuceniem społecznym" jakie czekało taką osobę kiedyś.
Zanim zaczniesz narzekać na efekty pewnych zmian społecznych, zastanów się czy nie są one lepsze niż to co było wcześniej...
Author: DarkIrek  Date: 01-02-2014
Outsajder - Ciemna strona kultu ciała- antropologia  -1 na 1
Nie wiem czy było już o tym mówione, bo nie mam czasu czytać wszystkich komentarzy.
Trzeba powiedzieć, że efekt kultu ciała to także przemiany społeczne głęboko ukorzeniające się. Są nimi zwiększenie liczby rozwodów, wyrzucenie społeczne osób o upośledzonej fizjonomii, wczesne "wkraczanie w dorosłość", odrzucenie wiary, przystawanie na eutanazję, itd. Wszystko dla tego, że kult ciała odrzuca Boga. Nie pasuje on do gonitwy za światem materialnym, który, żeby rozwijał się, musi coraz więcej sprzedawać, a reklama pełna nagości jest tego dobrym środkiem. Gonitwa za pięknem płacona jest rozwodami, bo stereotyp człowieka zmienia się tak, że patrząc na ciało pomija się emocje, o których ludzie zapominają. Zaniedbują emocje współmałżonków ludzie ukierunkowani na sukces społeczny osiągany droga nie mądrości ale stylu, szyku i piękna. Można spotkać wiele osób żądnych sławy i pieniędzy ale kosztem godności swojego ciała, a niechętnych do pracy umysłowej, do wytężania swojego intelektu. Tendencje te nasilają się wśród młodzieży gimnazjalnej, która staje się brutalna, rozentuzjazmowana erotyzmem, na którego emanację wskazują młodzieżowe pisma. Jeśli ktoś nie wie co może być dalej, niech poczyta  www.proroctwa.f(*)michaldy-krolowej-saby,37.html .
Author: Outsajder  Date: 28-10-2010
Iwona Przybyła   1 na 1
W większości utożsamiam się z tym, co napisał Waldemarc.
Istnieją wprawdzie pewne odchylenia od podanego wzorca, które możnaby chyba sprowadzić do mianownika: położenie georgraficzne. Trudno bowiem byłoby stawiać za wzór piekna duże oczy analizując ideał kobiety w Chinach.
To co wg mnie jest niezmienne to zdrowie. Czy ktoś przedstawi przykład kraju, w którym ideał stanowi chora kobieta?
Uważam, że i kobieta i mężczyzna podświadomie szukają kogoś kto wygląda zdrowo. Mężczyzna w Europie z pewnością zwróci uwagę na pełniejsze biodra czy wydatniejsze piersi, bo te parametry już na pierwszy rzut oka rokują dobrze na przyszłość - o ile będzie chciał, by kobieta urodziła potomka (szerokie biorda kojarzą się z łatwiejszym porodem, a pełne piersi z karmieniem). Oczywiście zachodzi ryzyko błędu, ale i tak zwycięża rachunek prawdopodobieństwa i z niego wynika chyba to, jaki jest ideał piękna.
Author: Iwona Przybyła  Date: 22-09-2009
Vytautas - dlaczego widok kusi
Karoldarwin twierdzi, że kultura jest wytworem naszych genów. Hm, u Waldemara tego nie wyczytałem, więc to tylko pańska teza, a z nią się nie zgadzam.
Rozwój genotypu w uproszczeniu to przypadkowe zmiany DNA, które, jeżeli prowadzą do korzystnego przystosowania do środowiska, trwają w fenotypie.
Rozwój fenotypu (kultury, religii, przesądów itp.) jest podobny. Oto ludzie uznawani za miarodajnych w społeczności miewają pomysły, a jeżeli te pomysły pomagają społeczności przetrwać, z nią przeżywa także fenotyp.

Z pięknem kobiecego ciała jest, jak sądzę, tak:
Nasi nadrzewni przodkowie odżywiali się początkowo liśćmi.
Mieli wtedy na siatkówce oka czopki pozwalające na widzenie barwy zielonej i niebieskiej i to im wystarczało do widzenia liści.
Później, gdy zaistniały ku temu warunki, zasmakowali w owocach. Większe szanse przeżycia miały te osobniki, u których pojawiły się czopki do barwy czerwonej. Te czopki, nerwy i ośrodek widzenia czerwieni w mózgu powstały z tych neuronów, które przedtem służyły zmysłowi zapachu. Oto powód, dla którego przy wabieniu partnera seksualnego większą rolę odgrywa wzrok, a mniejszą zapach feromonów.
Author: Vytautas Date: 31-07-2008
Irena - że tak powiem...
Każdemu jest rzeczą wiadoma, że nasze epoka jest zwana epoką brzydoty-paradoksalnie mowa o piekności. Już w okresie młodopolskiej(choć później uwydatniło się to mocneiej) zaczęto zwracać baczniejszą uwagę na "brzydotę" ludzkiego życia, więc może przynajmniej popatrzmy na naszych brudnych ulicach na coś pięknego jak ludzkie ciała, bo cóż jest piekniejszego niż dążenie do idealu i zabiegi upiękrzające i inne takie nie musza oznaczać mniejszych ambicji czy złego wykożystywania potencjału, jak chyba sugerowano. pewien człowiek, a minowicie Mrożek napisał kiedyś "swoboda seksualna to pierwszy wraunek wolności człowieka", czyli na tyle czujemy się wolni, na ile czujemy się dobrze ze sobą. Więc może ta machina upiękrzająca nie jest taka zła, skoro pozwala wielu ludziom na lepsze odnalezienie się w społeczeństwie, którego chąc-nie chcąc jesteśmy częścią, a sparwą osobistą jest już to, co z całej tej gamy uznamy za potrzebne nam samym.
Author: Irena Date: 03-11-2007
karoldarwin - piękno jest naturą
Oczywiście pan Waldmarc ma rację. Kultura jest wytworem naszych genów ( bo niby skąd by się miała pojawić , z kosmosu - inna cywilizacja?).Autorka w swoim artykule skupia się na idealnym wyglądzie kobiety, jednak w niezliczonej ilości badań na męskim ideałem urody też stwierdzono, pomimo wielu preferencji różnych cech, kilka "żelaznych" atrybutów, jakie powinien posiadać atrakcyjny, w oczach pań a myślę że i panów, mężczyzna. Są to dość wyrazista szczęka, szerokie ramiona, proporcjonalna sylwetka, gęste włosy.Notabene, ciekawym jest, że gejom podobają się tacy mężczyżni, jacy ochodza za przystojnych w oczach kobiet. Naprawdę w tym przypadku trudno już mówić o jakiejkolwiek kulturze, gdyż nijak to się ma do płci odbiorcy (przecież w reklamach modele męscy maja podobać się kobietom a podobają się także przeciwnej płci, czyli wrażenie atrakcyjności pojawia się w mózgu danej osoby bez względu na płeć! trudno jest bowiem uwierzyć,że reklamodawcy mają na względzie klientelę gejowska reklamując na przykład damskie perfumy). Zresztą w przekazach rekalmowych adresowanych bezpośrednio do mężczyzn też pojawiają się atrakcyjni mężczyźni, gdyż odbiorca chce stać się taki jak oglądana osoba.Oczywiście jest to świadoma manipulacja, aby zachęcić do zakupu towaru, jednak gdyby była ona przeprowadzana tylko na poziomie świadomości, dużo osób najzwyczajniej puknęłoby się w głowę, nie wierząc,że po użyciu takich to a takich żyletek staną się dwudzistoletnimi sportowcami. Jednak stara, ewolucyjnie zaprogramowana funkcja zdobywania partnerów "każe" pewnej grupie osób sięgać po ten właśnie towar.Zresztą cała machina reklamy przesiąknięta jest seksem, gdyż najstarszy z popędów jaki posiada ludzkość jest tak silny, że trudno go wyeliminować tylko za pomocą kulturowej nadbudowy. Zreszta tu tkwi paradoks w artykule autorki, gdyż jeśli by tylko chodziło o kulturowe wt.łoczenie nam ideałów piękna, można by było uczynić to samo w odwrotną stronę i lansować modę na szpetność.Myślę, że gdyby zrobiono taki eksperyment marketingowy, wskaźniki sprzedaży akcesoriów "pobrzydzających" pokazałyby plajtę. Ja też uważam,że to niesprawiedliwe,że ładniejsze osoby mają w życiu lepszy start, ale w wyniku genetycznych krzyżówek, doszliśmy przecież do takiego stopnia ewolucji,że na szczęście, cenimy już nie tylko piękno, ale także mądrość, dobroć, wrażliwość.
Author: karoldarwin Date: 13-10-2006
karoldarwin - piękno jest naturą
Oczywiście pan Waldmarc ma rację. Kultura jest wytworem naszych genów ( bo niby skąd by się miała pojawić , z kosmosu - inna cywilizacja?).Autorka w swoim artykule skupia się na idealnym wyglądzie kobiety, jednak w niezliczonej ilości badań na męskim ideałem urody też stwierdzono, pomimo wielu preferencji różnych cech, kilka "żelaznych" atrybutów, jakie powinien posiadać atrakcyjny, w oczach pań a myślę że i panów, mężczyzna. Są to dość wyrazista szczęka, szerokie ramiona, proporcjonalna sylwetka, gęste włosy.Notabene, ciekawym jest, że gejom podobają się tacy mężczyżni, jacy ochodza za przystojnych w oczach kobiet. Naprawdę w tym przypadku trudno już mówić o jakiejkolwiek kulturze, gdyż nijak to się ma do płci odbiorcy (przecież w reklamach modele męscy maja podobać się kobietom a podobają się także przeciwnej płci, czyli wrażenie atrakcyjności pojawia się w mózgu danej osoby bez względu na płeć! trudno jest bowiem uwierzyć,że reklamodawcy mają na względzie klientelę gejowska reklamując na przykład damskie perfumy). Zresztą w przekazach rekalmowych adresowanych bezpośrednio do mężczyzn też pojawiają się atrakcyjni mężczyźni, gdyż odbiorca chce stać się taki jak oglądana osoba.Oczywiście jest to świadoma manipulacja, aby zachęcić do zakupu towaru, jednak gdyby była ona przeprowadzana tylko na poziomie świadomości, dużo osób najzwyczajniej puknęłoby się w głowę, nie wierząc,że po użyciu takich to a takich żyletek staną się dwudzistoletnimi sportowcami. Jednak stara, ewolucyjnie zaprogramowana funkcja zdobywania partnerów "każe" pewnej grupie osób sięgać po ten właśnie towar.Zresztą cała machina reklamy przesiąknięta jest seksem, gdyż najstarszy z popędów jaki posiada ludzkość jest tak silny, że trudno go wyeliminować tylko za pomocą kulturowej nadbudowy. Zreszta tu tkwi paradoks w artykule autorki, gdyż jeśli by tylko chodziło o kulturowe wt.łoczenie nam ideałów piękna, można by było uczynić to samo w odwrotną stronę i lansować modę na szpetność.Myślę, że gdyby zrobiono taki eksperyment marketingowy, wskaźniki sprzedaży akcesoriów "pobrzydzających" pokazałyby plajtę. Ja też uważam,że to niesprawiedliwe,że ładniejsze osoby mają w życiu lepszy start, ale w wyniku genetycznych krzyżówek, doszliśmy przecież do takiego stopnia ewolucji,że na szczęście, cenimy już nie tylko piękno, ale także mądrość, dobroć, wrażliwość.
Author: karoldarwin Date: 13-10-2006
Autorka
Dziękuję za interesujący i rzeczowy (co nie zawsze się zdarza) komentarz. Jak Pan może zauważył, w zamieszczonym przypisie jest nawiązanie do punktu widzenia powiedzmy - "uniwersalistycznego" :
"Inna sprawa to co uczynić z taką oto informacją: "Piękno jest, co prawda, sprawą gustu (...), ale prowadzone w ostatnich latach przez psychologów ewolucyjnych badania wyraźnie wskazują, że kanony piękna, przynajmniej te dotyczące ludzkiej urody, mają znacznie bardziej uniwersalny i obiektywny charakter niż wcześniej sądzono". K. Szymborski, Geografia geniuszu, "Polityka" nr 18/2004, s. 95. Antropologom szczególnie trudno w to uwierzyć, ale poczekajmy na pełną publikację tych badań".
Pytanie - jedno z wielu - brzmi - czy rzeczywiście parametry, ktore m.in. np. Pan podaje - proporcje ciała, duże oczy itd. są aby transkulturowe, tj. czy obowiązują wszędzie i zawsze? I które z nich... Nalezy wątpić, cóż bowiem z Hotentotkami, albo z urodą typu mongolskiego (małe oczy), mały nosek u Papuaski też chyba nie jest charakterystyczny, przykładów można mnozyć. Nalezy sie obawiać, że te cechy są jednak lokalne - nasze - nie relatywizowane kulturowo.
Jak Pan wie, stanowiska w nauce obecnej są nieomal "do wyboru" i nijak juz powiedzieć, że tylko jedno z nich ma monopol na prawdę. Ale konfrontacja stanowisk zawsze jest pożądana. Na razie tyle.
Jeszcze raz dziękuję. Z poważaniem Joanna Żak-Bucholc
Author: Autorka Date: 03-05-2006
waldmarc - Piękno a psychologia ewolucyjna   2 na 2
Artykuł napisany jest z perspektywy kulturalistyczno-postmodernistycznej, więc pozwolę sobie stanąć trochę w obronie psychologii ewolucyjnej, czyli podejścia biologicznego.
Wg tej dziedziny wiedzy piękno/uroda to symetria i proporcjonalność, (piękno można więc obliczyć!) świadczące o posiadaniu dobrego zestawu genetycznego i dlatego tak pożądane przez przedstawicieli płci przeciwnej.
Ale w takim razie jak wytłumaczyć różnorodność kanonów urody na przestrzeni dziejów? Wydaje się, że proporcjonalność i symetria zawsze były w cenie, a wspomniana różnorodność zawsze mieściła się w ich granicach. Kolejna sprawa, to na ile dzieła sztuki oddawały rzeczywiste preferencje ogółu, a na ile realizowały postulaty ideologiczne. Wiotka mimoza ze średniowiecznych obrazów mogła symbolizować ideał kobiety lansowany przez chrześcijaństwo, ale ogół mężczyzn mógł preferować kształtną mieszczkę. Podobnie jak dziś zasuszone modelki będące muzami projektantów mody, w dużej części gejów, niekoniecznie odbierane są jako te najbardziej pożądane.
Tak więc uroda/ciało nie jest tylko kwestią kultury, jak chce Foucault (filozof niewątpliwie ciekawy, ale do koncepcji którego podchodzić należy bardzo ostrożnie). Zawsze jest to biologiczne twarde jądro urody oparte na symetrii i proporcjonalności. Zawsze ceniona będzie u kobiety proporcja talia-biodra 0,7; młodość, gładka, czysta skóra, mały nosek i duże oczy. Cechy te zresztą uwydatniają się podczas owulacji, co świadczy o biologicznym pochodzeniu tych czynników piękna.
Wszelkie zabiegi pielęgnacyjne dążą do uwydatnienia tych cech, dbanie o urodę to nie kulturowy wymysł naszej epoki, czy nawet naszego gatunku. Wystarczy przyjrzeć się, ile czasu na pielęgnowanie futerka przeznaczaja niektóre zwierzęta. Czy ciało jest u nich też tylko "kulturowym zapisem"? Kto im narzuca wzorce piękna?
A ponieważ realizacja celów ewolucyjnych nagradzana jest przez biologię wydzielaniem "hormonów szczęścia", więc nic dziwnego, że ludzie dążą do tego, co poprawia im samopoczucie. Można się przeciwko temu buntować, zakładać tenisówki i zapuszczać włosy na nogach, ale czy jest to rozumna postawa, czy też nadąsanie obrażonego na świat dziecka...
Zakończę cytatem ze znanego psychologa ewolucyjnego Davida Bussa: "Niebezpieczeństwo związane z reklamami nie polega na kształtowaniu sztucznych standardów urody, lecz na ich zawyżaniu do poziomu, któremu przeciętny śmiertelnik nie jest w stanie sprostać" (Ewolucja pożądania, Gdańsk 1996, s. 84).
Chętnie posłucham ustosunkowania sie do mojego stanowiska czy to Autorki artukułu, czy innych zainteresowanych osób. Polemika mile widziana :)
Author: waldmarc Date: 02-05-2006

Sort comments from the first

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)