Gaja pewnie lepiej wyszłaby na spotkaniu z kilkoma głowicami nuklearnymi, aniżeli na konfrontacji z tępotą rodzaju ludzkiego. Tak czy siak wszyscy wyzdychami i może jakieś inne rodzaje humanoidodinozaurów wymyślą lepszą cywilizację. Na nas czekają: ocieplenie klimatu, degradacja gleb, zatrucia, choroby cywilizacyjne, wojny religijne, otyłość, huragany i cała masa innego syfu, który sami sobie aplikujemy.

W związku z powyższym pisanie czegokolwiek jest bez sensu ; ) Pomnik Horacego kiedyś też się rozsypie.

Bardzo ciekawy artykuł, poruszający niezwykle ważną kwestię. Rzeczywiście, sytuacja z jaką przyszło się borykać ludzkości jest, wydawałoby się, nie do rozwiązania. Przyjdzie dzień kiedy ten cały system się rypnie, będą to bardzo trudne czasy dla ludzkości, całej cywilizacji. Na szczęście tego nie dożyję :-P.

p.s. Co do artykułu to partykułę "nie" piszemy z przymiotnikami razem ;-), a nie osobno. Pozdrawiam.

Liczby jakie znalazłem na stronach Food and Agriculture Organisation of The United Nations (FAO), trochę różnią się od podawanych przez autora (za Worldwatch Institute)

Autor: "Już w tym miejscu należy otwarcie stwierdzić, że światowa produkcja rolna zaczęła powoli maleć od końca lat 80. Dzieje się tak wskutek degradacji gleby."

FAO: "In the past decade and a half, agricultural net production increased annually by 2.2%. This growth has been mainly in the developing world which increased output by almost 3.4% per year, while the developed countries increased by just over 0.2% per year."
---
Autor: "W Afryce notowany jest dramatyczny spadek powierzchni pól uprawnych przypadających na jednego mieszkańca: w roku 1960 przypadało 0,74 ha, w 20 lat później tylko 0,35 ha, a w roku 1990 już tylko 0,24 ha na jednego mieszkańca."

FAO: "Again most of the growth in production per caput has been in the developing world: 1.8% per year in developing countries and practically zero growth in developed countries."

Tutaj autor mówi o spadku powierzchni uprawnej na głowę (sugerując, że sytuacja się pogarsza), FAO mówi o wzroście produkcji rolnej na głowę (czyli sytuacja się poprawia).

Może jednak jest nadzieja :)