Wolna prasa, a w obecnej technologii, nieskrępowana wolność wypowiedzi, to nie tylko dodatek do Monteskiuszowskiego (Charles Montesquieu)podziału władzy, niezbędny dla funkcjonowania demokratycznego Państwa, to również warunek zdrowia moralnego i psychicznego Polaków, choć wygląda na to, że jak większość "psychicznych" w tym wypadku pacjent nie wie że jest chory!
Czy po latach życia w cenzurze mamy zgodzić się na DOBROWOLNY KAGANIEC!!!
Toż to pełzającego zamachu stanu ciąg dalszy, a im mniej ludzie reagują na te głupoty tym ich więcej.
Niedługo nie będzie mowy o wolności, będzie trzeba walczyć o dostęp do powietrza... żeby odetchnąć swobodnie.
Wstyd!

Już z samej definicji "prasy" wynika "swoboda". I to bez wschodnich konotacji. I jakichkolwiek zresztą. Prasa to prasa. Nacisk i tyle. To, że Axel Springer zarabia na "Fakcie" w Polsce nikogo nie powinno dziwić. Polski "Fakt" pewno nie miałby czytelników po tamtej stronie Odry. U nas ten brukowiec ma czytelników, że ho! ho! Na pierwszej stronie "wartości" oczywiste. Na ostatniej golizna i sex. Krzykliwe tytuły, wątpliwej jakości treści i ... No właśnie. Zero wartościowych treści. Zero rozumu!!! I wszystko ok. Ale ad rem. "Trzeba również mieć dużo bardziej krytyczne podejście do samego siebie i własnych poczynań..." Otóż to. Pisać każdy może... O ile trochę lepiej (byleby nie gorzej) to dobrze, jak nie super. Fajnie, że młody człowiek coś takiego pisze. I życzę powodzenia. Pozdrawiam autora

przypomnial mi sie obrazek z niemieckiego "Titanica", z 1982 roku, na ktorym W.Brandt i H.Schmidt(wtedy kanclerz RFN) sikaja na slowo "Demokracja" - nie bylo zadnej reakcji ze strony politykow; nazywanie "tanim brukowcem" TAZ swiadczy o nieznajomosci niemieckich realiow, ale bardziej swiadczy o niedomogach demokracji, gdzie 25% wyborcow decyduje o wybraniu populistyczno-faszyzujacego rzadu...

Pytanie brzmi, czy konsument ma móc wybierać między różnymi rodzajami kłamstwa, czy między różnymi wersjami prawdy. Czy wolność mediów ma być wolnością do kłamania, czy wolnością do każdej prawdy.

...i tego, że rzekomo Niemcy by nie czytali takiej gazety, to sprawdź proszę, luxforos niemiecki dziennik "Die Bild" - własność koncernu Axel Springer.
A potem przemyśl swoją wypowiedź jeszcze raz.

Odpowiadam "Pablo Renato".
Prawda, że Axel Springer wydaje "Die Bild". Prawda też, że wydaje "Fakt" - czyli taką polską wersję. Zacznę od rozszyfrowania tytułów. Bild - obraz, zdjęcie; Bild sein - być zorientowanym. Fakt - to, co zaszło lub zachodzi w rzeczywistości. Jakkolwiek "Die Bild" to też brukowiec, to jednak takich kitów jak "Fakt" nie sprzedaje. Tam by ich nikt nie kupił. Wyobraża Pan sobie, jak po tamtej stronie Odry, w kraju, w którym tak jak w pozostałych krajach reformacji kwitła teologia krytyczna i nauka szła do przodu, ludzie czytają o płaczących krwawymi łzami figurkach madonny (chodzi oczywiśce o tą madonnę właściwą)? Jak jakiś utytuowany angelolog daje wykład ile i jakich aniołów przypada na obywatela? Jak inny "naukowiec" mówi po czym poznać opętanego i czy należy go leczyć czy czym prędzej wzywać egzorcystę? To są gazety dla ogłupiałego plebsu, który nie lubi czytać. A już myśleć przy czytaniu w ogóle! Obrazki, krótki, prostacki tekst i wszystko. Szkoda czasu. I sensacja, afera, plotka - to musi być! Obowiązkowo. No i choć kawałek golizny.To jest ważne. Jest potem o czym w towarzychu pogadać. No i "błysnąć" czymś tam od czasu do czasu, jak inni nie łyknęli "Faktów". Stwierdzić więc należy, chcąc uchodzić za w miarę obiektywnych, że w "Die Bild" są obrazki, zdjęcia. Natomiast w "Fakcie" nie ma tego, co dzieje się w rzeczywistości. Dopiero teraz piszę, bo ostatnio mam mało czasu i niezbyt często wchodzę w internet. Pozdrawiam

Caly kraj juz chyba powoli ogarnia PiSo-histeria. Co ktos z PiSu czego nie zrobi to odrazu "zamach na demokracje" i "wolne media". Wczensijesze zady nie byly calkiem inne - lepsze.

Moje zdanie na temat bliźniaków jest podobne. Z tym jednak obserwuję, ze bliźniacy powielili w swoich wypowiedziach i sprawowaniu władzy leninizm-stalinizm, z tą tylko rożnicą, ze tamci mieli za sobą cały aparat władzy, i NKWD wprowadzało w życie rzucane hasła wodzów - walka z burżuają, kułakami, sabotażystami i wrogami ludu. A teraz nie te czasy, ale stare pokutuje.