napisał Pan o wspomnieniu bardzo pięknie .Poruszyło mnie to głęboko.Chciałam podziękować Panu za ten tekst.

Dobre wspomnienia z czasem stają się coraz bardziej dopracowanym filmem, z którego stopniowo usuwane są wszelkie elementy indywidualnie przefiltrowane. Niekiedy coś się wymaże, niekiedy upiększy. W ogólnym rozrachunku pozostaje w końcu jedynie emocja pozbawiona powiązań z elementami Wszechświata. To wspomnienie umrze razem z nami.

Czysta poezja i święta racja.
Język polski jest piękny.
Można polemizować tylko z jednym:
"tylko rzeczy smutne są piękne. Radość jest barbarzyńska, bezrefleksyjna i fizjologiczna. Bo nie ma się z czego cieszyć."
Rzeczy wesołe też są piękne. Jeśli nawet barbarzyńskie, refleksyjne i fizjologiczne. I jest się z czego cieszyć. Jeśli tylko ma się jakie takie materialne zabezpieczenie to powodów do radości może być wiele. Niech nawet będą drobne...

"tylko rzeczy smutne są piękne"-UWIELBIAM PANA.

Wydaje mi sie, ze celem pisania jest wytlumaczenie (wyjasnienie) siebie, samemu sobie. Ja nazywam pisanie mysleniem piora. Nawet ciekawy tekst i duzo mowiacy o autorze.
Pozdrowienia

Piękny tekst, dawno na niego czekałem...

Przyjemnie sie Pana czyta,dziwia mnie troche odwolania do Boga , raczej rzadkie na tym antyreligijnym portalu

Jest Pan absolutnie genialny. Czuję się zaszczycona, że mogłam uczęszczać na Pana zajęcia i mieć okazję posłuchać naprawde mądrego człowieka.

Nie zyj wspomnieniami ani tym cos utracil.
Zyj przyszloscia i buduj ja w oparciu o prawde i sprawiedliwosc wystrzegajac sie klamstw i wszelkiej perfidnosci,zycie Twoje wtedy potoczy sie inna nowa droga i nabierze blaskow.
Bog oprocz zycia dal Ci wolna wole,korzystaj z niej na dobre nie czyniac zla.

Tekst mierny. I te komentarze rozkochanych studentek...he he he!

What do you write, my lord?
Words, words, words...

do tej oponii niejako zachęciły mnie dwie ostatnie podsumowujące zarówno artykuł jak i pozostałe komentarze do tekstu... na myśl przyszły mi od razu słowa wiersza Marcina Swietlickiego "Małżowina"
hahahaha....
co bybyło gdyby istniało takie medium jak internet w dobie Hegla on miałby dopiero problem raczej z uwielbieńcami:)

oby tylko te rozkochane w panu studentki nie zechciały przypadkiem pogłębić swojej wiedzy na studiach filozoficznych...może tek zamiast poezji teoria mnogości bertranda russlla???
pozdrowienia dla filozofa...