No cóż, dla przykładu grypa również mija samoistnie. Również zdarzają się powikłania, czy to z powodu niekompetencji czy też błędu lekarskiego, natomiast w przypadku hospitalizacji zdarza się zakażenie wewnątrzszpitalne.Ale czywiście w tych sytuacjach solidarność korporacyjna sprawia że sprawy zostają zatuszowane. Podobnie sprawa ortopedii, zabiegi wykonywane na kręgosłupie raptem 30 lat temu z dzisiejszego punktu widzenia wyglądają na okaleczanie pacjenta, bo taka jest cena postępu w technikach zabiegowych. Więc wrzucanie do jednego worka, znachorskich praktyk i Medycyny manualnej jest poniekąd nadużyciem.Oczywiście z racji tego że dynamiczny rozwój tego obszernego działu fizjoterapii ma stosunkowo krótką historię, więc skutkuje to dezinformacją i błędnymi wnioskami.

W artykule poruszył Pan tylko jedną stronę terapii manualnej, tą szamańską- chiropraktykę. Poznałem w życiu kilku "specjalistów" w tej dziedzinie, którzy pracowali "na chybił, trafił" bez oglądania zdjęć rtg, bez diagnostyki stosowali techniki manipulacyjne na kręgosłupie, które mogły przynieść bardzo opłakane skutki (np. ból kręgosłupa pochodził z nowotworu a nie zablokowania stawu). Trzeba jednak pamiętać, że istnieje jeszcze druga strona medalu. Terapia manualna, która opiera się na nauce. Z definicji zajmuje się ona leczeniem odwracalnych dysfunkcji narządu ruchu. Specjalistami w tej dziedzinie zostają lekarze lub fizjoterapeuci mający solidną wiedzę z zakresu anatomii, fizjologii i biomechaniki narządu ruchu (aby zostać chiropraktykiem wystarczy średnie wykształcenie i odbyty kurs mający kilka modułów i trochę kasy). Taki terapeuta najpierw nas diagnozuję (wywiad, zdjęcia rtg, testy kliniczne), potem zabieg i rady co zrobić aby nie bolało (zwykle zmiana przyzwyczajeń plus celowane ćwiczenia fizyczne tzw. autoterapia). Na przyszłość radziłbym kierować się do takich specjalistów.

do garmastah: To bzdura. Nie powinno stosować się technik manualnych "profilaktycznie". 

Zupełnie niezaleźnie od abhoad'a (z pierwszego komentarza) moja żona zaczęła stosować pewne ćwiczenia z Jogi oraz spacery. Myślę, że istotną rolę odegrała systematyka. Ćwiczyła codziennie rano przez ponad rok. Początkowo 10-15 minut, a później rozbudowując zestaw ćwiczeń wydłużyła do ok 40-45 minut. W chwili obecnej ćwiczy dwa - trzy razy na tydzień i wystarcza. 

Jeśli jesteś zainteresowany szczegółami, skontaktuj się ze mną (email), prześlę zeskanowane ćwiczenia.

Dzień Dobry! Mam pytanie, jakie ćwiczenia robiła Pańska żona o których Pan wspomniał w artykule??Mam podobny problem i proszę o pomoc

Wszyscy patrzą na chiropraktykę przy kręgosłupie a nikt nie popatrzy na kościec całościowo. Chiropraktyka powinna być stosowana i to nie wtedy kiedy boli, ale profilaktycznie. Nie gadajcie głupot, dobry chiropraktyk krzywdy nie zrobi. Chyba że trafiliście do kaznodziei w wiosce który nastawia wszystkim wszystko.

Zgadzam się. Dobrze dobrany zestaw ćwiczeń, wykonywanych regularnie i poprawnie technicznie może bardzo pomóc przy wielu schorzeniach. Oczywiście nie zawsze i nie na wszystko.

Osobiscie polecam kombinacje Jogi(specjalne cwiczenia na plecy) i Nord-Walking, stosuje od kilku lat z b.dobrym skutkiem :))