naczytałeś się po pachy aż zgłupiałeś "Agnosiewicz" do krzty! Do seminarium kleryczku!

Etyki w ogóle nie powinno być, to sztuczny twór, a uczniowie przysypiają na lekcjach na których filozoficznym językiem tłumaczy się, że mają być dobrzy, mili i uspołecznieni.
Religia z powrotem do kościoła, gdzie jej miejsce. Takie szkółki niedzielne to było całkiem sensowne rozwiązanie.
A rozważanie czy taki podręcznik etyki lepszy od innego, to smarowanie maścią obok pryszcza.

Pokrótce spojrzenie na temat z punktu widzenia buddyzmu:

"Laicka duchowość"
www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=913

"Etyka - nauka o szczęściu?"
www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=801

Po przeczytaniu wypowiedzi Decusa przypomniała mi się wypowiedź: " gdyby zawsze większość miała rację, to do dziś chodzilibyśmy po płaskiej ziemi".

znam ks. Szostka osobiscie i mysle ze jest to madry facet i otwarty intelektualnie....... ale znam tez katechetki które chca uczyc etyki i zwykle to jest koszmar..katecheza - bis choc ne zawsze tak byc musi... ale powiedzcie mi na czym oprzec etyke zawsze musi byc jakis odnosnik...Kotarbinski (?) genialny ale troche staroświecki ..pozdrawiam RACJONALISTÓW!

Dzięki !

Vivat Predsed, vivat profesorka i členka vedenia PZR za Krakov, vivat webmaster naszej internetowej stranky i cały PZR!
Serce roście patrząc na te czasy... Dali przykład bracia czescy jak zwyciężać mamy.

1. Racjonalista chętnie wydałby te książki lub opublikował przynajmniej fragmenty online, tylko nie ma póki co tłumacza.

2. W Słowacji uczy się religii podobnie jak w Polsce.

1. Czy PSR ma zamiar w przyszłości przetłumaczyć rekomendowane przez Ciebie książki i sprzedawać je np. w księgarni 'Racjonalisty' ?

2. Czy w słowackich szkołach "uczy się" :-) religii jak w PL ?

<p>Należy zacząć od cytatu: "...szczerzy, niezakłamani chrześcijanie..." Tu muszę zaprotestować: nie wolno tak szydzić z chrześcijan, w końcu oni też bywają w porządku.

<p>Drugi cytat: "...dlatego mówiłem o dwóch stronach barykady itd." oparty jest na niezrozumieniu, wynikającym z nieporozumienia. Krótko mówiąc, racjonalizm jest gwarancją miejsca zarówno dla chrześcijaństwa, jak dla każdej innej możliwości, chrześcijaństwo jest gwarancją jedynie dla chrześcijaństwa.

<p>"Barykada" to coś, co wymyślili chrześcijanie dla swej obrony - racjonalizm nie zna takiego pojęcia.

Po pierwsze mówiłem o społecznym poczuciu słuszności a nie o poczuciu słuszności jakiejś grupy ludzi. Nie muszę przekonywać, że porównanie do hitlerowców ma sie nijak do kwestii omawianych, ale myślę że nawet ci co pozwolili dojść Hitlerowi do władzy, musieli mieć w większości poczucie, iż to co potem robiono pod jego przywództwem, było ...niesłuszne. Generalnie zgadzam się jednak że poczucie słuszności a słuszność to niekoniecznie to samo (dlatego mówiłem o dwóch stronach barykady itd.), jednak demokracja ma to do siebie że ustala się pewne dominujące, dosyć trwałe określone poczucie słuszności.
Tak czy owak - jestem przekonany, że zarówno szczerzy, niezakłamani wewnętrznie chrześcijanie (zbyt mało znam zasady innych religgi żeby się wypowiadać) dochodzą do tych samych wniosków w kwestiach moralności i poczucia sprawiedliwości co logicznie, bez uprzedzeń i ideologii myślący ateiści. Cała reszta to mieszanka chorych kompromisów, zawiści, fanatyzmu i doprowadzonych do skrajności relatywizmów. Nie ma tu znaczenia pochodzenie tych patologii - religijne lub wynikające z absolutyzowania racjonalizmu/materializmu.

Poczucie słuszności a słuszność to dwie różne sprawy. Hitlerowcy też mieli głębokie poczucie słuszności a czy mieli rację? W mojej profesji, a jestem cybernetykiem, często spotykam się z układami, które mają wiele stanów dynamicznie stabilnych i czasami czysty przypadek decyduje o tym, w którą stronę potoczy się stan układu lub układ oscyluje pomiędzy tymi stanami. W biologii ewolucyjnej mówi się o strategiach ewolucyjnie stabilnych a psychologii społecznej też pewnie te pojęcia nie są obce. Uważam, że ludzie powinni dążyć do wiedzy i to dążenie nie jest zaklinaniem, zaklinaniem to była ostatnia modlitwa o deszcz w naszym parlamencie.

Czym różni się "umundurowana" kobieta od nieumundurowanej (formalnie) "filozofki" Środy? Niczym - i jedna i druga twierdzą, że mówią o etyce, podczas gdy w rzeczywistości jedna mówi o etyce chrześcijańskiej/katolickiej, druga o etyce ..hmmm.. ateistycznej/materialistycznej/racjonalistycznej. Czy się różni ks. Szostek od rac. Agnosiewicza? Prawdopodobnie niczym - jeden zawłaszcza wyłącznie dla swojego światopoglądu pojęcie etyki, drugi identycznie zawłaszcza pojęcie humanizmu i racjonalizmu. Pojawia się pytanie: czy to tylko dwie strony barykady, czy może któryś z tych obrazów bliżej odpowiada rzeczywistości, obiektywnej prawdzie....

I apel: przestańmy wreszcie zaklinać rzeczywistość. Rzeczywistość wygląda tak, że wybór systemu gospodarczego, systemu oświaty, kierunków polityki społecznej, zagranicznej itd, to w dużej części wybór polityczny odzwierciedlający bardziej lub mniej wiernie społeczne poczucie słuszności. Jeśli rac. Agnosiewiczowi uda się wpłynąć na to poczucie na tyle skutecznie że zostanie min. edukacji, będzie mógł wprowadzić do szkół etykę w wydaniu "filozofki" Środy. Póki co dominuje poczucie słuszności zbliżone do etyki chrześcijańskiej.

Ja tylko skomentuję zdjęcia... zrelaksowane towarzystwo o tęgich umysłach humanistycznych podczas letniego spotkania. Wydajecie się teraz bardziej bliscy i realnie osiągalni, bo czasem poprzez teksty wyczuwa się barierę. Pozdrawiam serdecznie całe grono PSR. Miło widzieć uśmiechnięte, zadowolone buzie.