The RationalistSkip to content


We have registered
200.443.242 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
Humanożerca - Hm
Jednakże przekonania o zaświatach mają być złudzeniem a wiec realnie nie zachodzi żaden faktyczny egoizm lecz altruizm, to, że za pomocą złudzenia wywołany a osoba go podzielająca gdyby była konsekwentna mogłaby w pewnym sensie a może i absolutnym sensie, nazwać się egoistą, cóż z tego? Fakt zaszedł.
Author: Humanożerca  Date: 09-09-2008
Reklama
lipschitz
Ten kij ma najwyraźniej dwa końce, ale wnioski są wyciągane na podstawie tylko jednego. Czy życie mogłoby się rozwijać bez współpracy, symbiozy organizmów? Zaryzykuję i stwierdzę, że jest to niemożliwe - muszą współpracować. Możemy to nazywać egoizmem, ale nie musimy, bo możemy uznać, że to czynnik skłaniający do współpracy jest decydujący, a nie ten egoistyczny, czyli twierdzić na przykład tak: egoizm ma swoje źródło w altruizmie, gdyż zapewnia to, czym organizm następnie może się podzielić z innym organizmem.

Inaczej wtedy będzie wyglądała nasza ewolucyjna psychologia. Organizm, który nie dzieli się w końcu ginie. Przesadzony altruizm na gruncie innych przesadzonych altruizmów nie ginie i zupełnie odwrotnie to wygląda w przypadku przesadzonego egoizmu na gruncie innych przesadzonych - zginą, wzajemnie zniszczą.

Aby zapewnić przetrwanie altruizmowi konieczna staje się izolacja pomiędzy nim a skrajnym egoizmem.

Wychodząc z tego końca kija stwierdzamy więc, że skrajny egoizm jest wysoce szkodliwy, skrajny altruizm niekoniecznie gdyż wśród wielu altruistów i tak muszą oni pozostać z tym, czym chcieliby się podzielić, mogą więc z tego korzystać dla własnego pożytku.
Author: lipschitz  Date: 09-09-2008
andrej - Hamilton
Warto dodac, że pokrewieństwo u mrówek, często jest dużo, dużo niższe niż wyliczył Hamilton. Okazało się bowiem, że samica kopulująca z wieloma samcami wydaje potomstwo którego stopień spokrewnienia jest często znikomy, jednak altruistyczne zachowania wcąż ulegają ekspresji wśród osobników w obrębie tej samej kolonii
Author: andrej Date: 09-09-2008
Humanożerca - Dając kropkę nad "i".. .
"Umysł przyrodniczy" zapewne będzie dowodził wiecznie zbierając dane, że w każdym przypadku gdy altruizm wywołany jest urojeniem, w rzeczywistości szkodzi wszystkim. Jednakże zawsze pozostanie czysto teoretyczna możliwość, że będzie inaczej. Przeoczy to dziwactwo, że prawo przyrody, co się daje obalić, ominąć z pomocą urojenia zwyczajnie kuleje. Szczęśliwy byłby ród ludzki gdyby to dotyczyło fizyki. Ponadto jak się okazuje "altruizm" i "egoizm" to binarne, wzajemnie się generujące, relacyjne względem siebie pojęcia, którym daleko do matematycznej precyzji i jednoznaczności i nie przemienności. Mówienie, że egoizm odnosi się do gatunku a nie do jednostki może budzić zastrzeżenia, skoro drugie z wymienionych wcale nie jest tak ścisłe jakby się chciało. Pomijając już ten mankament, że za pomocą jednego z sprzecznych, nieprecyzyjnych pojęć trzeba tu tłumaczyć rzeczy całkiem przeciwne- w ten sposób niewiele albo nic się nie tłumaczy. Ludzie lubią o ile mogą przekraczać to, co im się jako granicę zakreśli. A w świecie istot żywych znajomość reguł oznacza możliwość ich zmiany. Ale neodarwinizm nie zakreśla tylko odgrzewa pozytywistyczne kotlety o biologii jako rodzaju fizyki.
Author: Humanożerca  Date: 10-09-2008
Zulka
Artykuł bardzo ciekawy, z dziedziny mi bliskiej, dzięki:) Wizja przyszłości gatunku ludzkiego obrzydliwa i mam nadzieję, że nie będzie realna:)
Definicja humanizmu jako poglądu "zgodnie z którym człowiek jest czymś bardziej wartościowym i szlachetniejszym od innych gatunków zwierząt" sprawia że otrząsam się ze wstrętem na myśl o humanizmie:)
pozdrawiam
Author: Zulka  Date: 10-09-2008
tiktaalik
"Tak więc altruizm jest niczym innym jak tylko odmianą genetycznego egoizmu".
To wcale nie jest przesądzone. Autor pominął bowiem całkiem odmienny możliwy scenariusz, niż ten, według którego altruizm wyewoluował w wyniku selekcji poprzez dobór naturalny. Myslę tutaj nie o altruiźmie krewniaczym czy odwzajemnionym, ale czymś więcej, co każdy z nas intuicyjnie potrafi zidentyfikować, co właściwie nie ma swojej nazwy, może poza bezinteresownością. Ma ona miejsce wtedy, gdy koszty zachowania poświęcenia przewyższają łączne przewidywane, choćby podświadomie, zyski, w tym te płynące z reputacji altruisty. Wydawać by się mogło, że w drodze ewolucji nie może wyewoluować żadna adaptacja tego typu. Toteż bezinteresowność nie powstała jako adaptacja, ale jako wskaźnik sprawnośći. Nie jest efektem doboru naturalnego, ale doboru płciowego. I jako taka nie tylko nie musi pełnić funkcji przystosowawczych, ale wręcz przeciwnie - powinna utrudniać przetrwanie, aby wskaźnik sprawności mógł byc wiarygodny. Z tej perspektywy całość argumentacji z artykułu mija się z celem.

Niestety, powyższy scenariusz nie został zanalizowany w żadnej z pozycji, na ktorych opierał się autor.
Author: tiktaalik  Date: 10-09-2008
jwjw - Einstein i Pinker
Ciekawe rozważania Einsteina trochę na temat:
www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=69

i warta uwagi pozycja Stevena Pinkera "Tabula rasa. Spory o naturę ludzką":
czytelnia.onet.pl/0,6029,0,1,nowosci.html
Author: jwjw Date: 11-09-2008
jwjw - kijek
lipschitz:

> Ten kij ma najwyraźniej dwa końce, ale wnioski są wyciągane
> na podstawie tylko jednego. Czy życie mogłoby się rozwijać
> bez współpracy, symbiozy organizmów?
>
Trafne spostrzeżenie. Zjawiska przyrody ożywionej (i nie tylko) funkcjonują jedynie w kontekście wszystkich pozostałych, są od siebie współzależne. A to, od którego końca tego kija współzależności zaczniemy budować swoją wizję świata, to już inna sprawa :)
Author: jwjw Date: 11-09-2008
@ffe? - Wbrew prostocie i elegancji
Odnoszę wrażenie, że sprawę niepotrzebnie i zanadto skomplikowano. czy nie prostszym byłoby wyjaśnienie wszystkich postaci altruizmu jako krewniaczego, choć niekiedy "przez pomyłkę"?
Author: @ffe? Date: 11-09-2008
Wolfgang Trąbis
A co z altruizmem racjonalnym? Np. wiem, że mizeria innych organizmów, nie tylko ludzi, pogarsza moje szanse (zwłaszcza w obliczu znanych problemów ekologicznych itp.); zdaję sobie sprawę, że wszystkie organizmy żyją na jednej planecie a ja jestem od nich totalnie uzależniony, więc dobro wspólne jest i moim dobrem. Lub prościej: gdybym nie pomagał innym, straciłbym szacunek do siebie, źle bym się czuł? Można by to uznać za altruizm krewniaczy, gdyby nie fakt, że nie zależy on od stopnia polrewieństwa - pomagam każdemu, komu akurat mogę pomóc. Choć najmniejszą jednostką ewolucyjną jest gen, to walkę o byt toczą organizmy i ich zbiorowości, a jak Darwin zauważył, co artykuł cytuje, zbiorowości altruistów mają nad innymi dużą przewagę. Również i taki bezwzględny altruizm mógł więc powstać drogą ewolucji. Lecz równie dobrze może być tylko "pośrednim produktem" ewolucji, a bezpośrednio - wytworem rozumu. Czy szkodzi dobru jednostki - to zależy od tego, jak "dobro jednostki" rozumiemy (może w to wchodzić np. szacunek do siebie). Ogólnie sądzę, (chyba wbrew Autorowi), że nie istnieje jednolita dla wszystkich ludzi optymalna strategia. Wreszcie - powszechność altruizmu to nie to samo, co totalitaryzm. 
Author: Wolfgang Trąbis  Date: 01-12-2011

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)