W artykule jest pokazana historia wprowadzania kolejnych ustaw socjalnych, co stawia wniosek, że dobrobyt bierze się z ustawowego regulowania, co skwapliwie wykorzystują polscy politycy. W żadnym razie nie jestem libertarianinem, ale dobrobytu jakiegokolwiek państwa upatrywałbym w konsensusie trzech komponentów: rolnictwa (społeczeństwo trzeba najpierw wyżywić), przemysłu (jak już jest wyżywione, to trzeba dać mu rzeczy, które ułatwią mu egzystencję) oraz handlu (społeczność na danym terenie może potrzebować coś, czego sama nie jest w stanie wyprodukować ze względu na klimat lub inne czynniki). Państwo powinno mieć zadanie równoważenia tych trzech komponentów poprzez edukację oraz budżet.

Jeśli mógłbym prosić, to chciałbym coś przeczytać o rozwoju rolnictwa, przemysłu oraz floty handlowej Danii (np.Maersk) na przełomie ostatnich 300 lat, bo to wg. mnie jest klucz do poznania sukcesu tego kraju, jak i innych krajów skandynawskich.

Receptą na ten tak zwany dobrobyt, nie są  ani wysokie  podatki, bo w Polsce są równie wysokie, ani żadne rozdmuchane socjale, a co najważniejsze- uczciwe i  świadome swych praw społeczeństwo, które wybiera sobie do rządu też uczciwych ludzi.

chcialabym zauwazyc Kolego Przemku, ze Finlandia jest rowniez postrzegana jako panstwo dobrobytu, a jakos na poczatku nie zostalo to zaznaczone;P np. pod wzgledem polityki socjalnej niewiele rozni sie np. od Szwecji, juz nie wspomne o finskich szkolach...
 
Co do kary dozywocia, to jest to calkiem mozliwe, zeby trwala ona mniej, niz moglaby na to wskazywac nazwa. w Finlandii "dozywocie" to jakies 15 lat odsiadki...

Za najcięższe zbrodnie w Danii grozi tak jak chyba w całej Unii dożywocie. Więc te 8 lat mocno mija się z prawdą. Nie interesowałem się za bardzo systemem karnym w Danii, jednak poznałem kiedyś osobiście Duńczyka, który siedział trzy lata za napad z bronią w ręku na stację benzynową i chyba się zresocjalizował - ale to tylko jednostkowy przypadek, więc chyba nie powinien rzutować na całość.

Co do podatków, to najniższy próg oscyluje wokół 35-36%, w zależności od gminy - bo to one ustalają wysokość podatków.

Jeżeli chodzi o wypowiedź pana od dyrdymałów, to właściwie nie powinienem jej komentować, ale "argument" Duńczyków korzystających z usług stomatologicznych w Polsce jest ciekawy, aczkolwiek całkowicie chybiony. Stomatologia w Danii, podobnie zresztą jak w Polsce, w porównaniu z resztą świata medycznego to niebo a ziemia. Dentyści utrzymują się przede wszystkim z prywatnych praktyk, zaś państwo refunduje jedynie podstawowe świadczenia, z tym, że więcej zabiegów traktuje się jako kosmetykę, a nie zabiegi ratujące zdrowie i życie. W związku z tym, dla zdrowego i białego uśmiechu trzeba wyłożyć samemu. A w Polsce po prostu jest to tańsze.

Też niedawno miałem okazję być w Danii w miejscowości Kolding.
NIe znam sie na ekonomii (co mnie boli) niemniej jednak słysząłem, taką opinię, że Skandynawia to jest jedyny rejon na świecie, gdzie udał się socjalizm. Faktem jest, ze tak jak jest napisane w tekscie, podatki są tam obrzydliwie wysokie (42 % średnio o ile się nie mylę).
NIe chce mi sie w to wierzyć ale podobno prawo karne jest tak liberalne, że za morderstwo można dostac najwyżej 8 lat (tu prośba do Przemka, jesli by mógł to niech sprawdzi).
Z tego co rozmawiałem z Duńczykami, ostatnio gospodarka zaczyna im kuleć między innymi przez ... Polaków , którzy podobno zabieraja pracę Duńczykom.
Z drugiej strony są bardzo silne związki zawodowe, które dbaja o to aby pracownicy spoza Danii nie zarabiali mniej od Duńczyków. Bynajmniej nie chodzi o to, ze tak kochają obcokrajowców, tylko o to aby obcokrajowiec nie był tańszy dla pracodawcy, niż DUńczyk....
Przepraszam, że moja wypowiedź jest trochę chaotyczna.
Przyznam, że od jakiegoś już czasu marzę o tym aby POlska stała się drugą Skandynawią (np Danią), chociaż np w takiej Szwecji jest wiele przegięć..
POzdrawiam

Byłem w tym roku w Danii przez prawie dwa miesiące. I jeśli chodzi o tezę duńskiej szczęśliwości to mogę ją zdecydowanie potwierdzić. Mentalność duńskiego społeczeństwa jest zupełnie inna.
Podam scenkę rodzajową. Pewnego dnia, będąc w pracy, zauważyłem jak za jadącą samochodem kobietą na parking podąża radiowóz policyjny. Pani zaparkowała, z radiowozu wysiedli policjanci i zaczęła się rozmowa. Niestety duńskiego nie znam za bardzo, ale z tego co zrozumiałem pani musiała złamać jakiś przepis kodeksu drogowego. Oczywiście otrzymała za to mandat, które notabene w Danii sięgają bajońskich wręcz sum. To co zrazu rzuca się w oczy, w porównaniu do hipotetycznej, podobnej scenki na przykład w Polsce, jest to, że wszystko było otoczone zadzwiającą ilością spokoju, a może i nawet poczucia humoru.
Takich sytuacji mógłbym podać więcej.
I nie za bardzo rozumiem, o czym pisze kolega powyżej - pomijając styl, w którym swój komentarz napisał.

Kolo ty nie wstawiaj tekstów o dobrobycie i zadowoleniu społeczeństwa Danii. Dalej napiepszają do Polski zęby leczyć. Nie rób ludzom wody z mózgów. Ile kosztuje jedzenie w Danii ? Pojedź tam na parę lat to zobaczysz idyllę ukrytych samobójstw i braku prespektywy życia, braków ideii. Ale żes mnie wk... Pohybel takim frajerom jak ty. Do sądu powinno Cię podać. Weż ty się zajmij kopanie ogródka u swojego taty lub dziadka. Co za zbiór mollecum.

Tajemnica skandynawskiego modelu wydaje się niezrozumiała ponieważ systematycznie zapomina się iż jest to raczej podejście pragmatyczne aniżeli ideologicze. System skandynawski nigdy nie zmierzał do likwidacji rynku i zastąpienia go gospodarką centralnie sterowaną. Ograniczenia przedsiębiorczości były i są w tym modelu, ale wynikały one raczej z błędów polityków i, co jest niesłychanie ważne, dzięki temu, że jest to model gospodarczy wsparty na fundamencie demokracji, zagrożenia swobody i skuteczności prywatnej przedsiębiorczości natychmiast prowadzą do zagrożenia władzy socjaldemokracji lub do utraty władzy przez socjaldemokrację. W obydwu przypadkach prowadzi to do korekt wzmacniających prywatną przedsiębiorczość.
Co więcej, uważna analiza historii państwa opiekuńczego w tych krajach pokazuje, że tworząc silny rynek wewnętrzny wzmacniamy gospodarkę rynkową. Nie znaczy to, że nie pojawiają się tu patologie i to co szczególnie zdumiewa w modelu duńskim, to właśnie zdolność autokorekty gdy patologie te stają się nazbyt dokuczliwe.

Pan Fijor w artykule "Dunski raj" www.racjonalista.pl/kk.php/s,3744/q,Dunski.raj wysmiewa sie z systemu dunskiego. Amerykanski wydaje mu sie lepszy...
Tylko w swietle ostatnich wydarzen widzimy bankructwo systemu liberalnego i wielu amerykanow wolaloby zyc w systemie dunskim.
W innym artykule (Pułapka kredytowa) pan Fijor wywchwala polityke kredytowa bankow. Rezultaty widzimy...
Moze by tak zabronic ekonomistom wypowiadania sie o ekonomii i zredukowac ich do wykonawcow polecen humanistow tworzacych panstwo dobrobytu?...