nie rozumiem dlaczego teoria Darwina jest doktryną ateistów, przecież teoria jak teoria, nie rozumiem, co w niej takiego, co sprawia, ze jest zestawiana z nauczaniem Kościoła na zasadzie przeciwieństwa - przecież zgodnie z teorią Darwina, człowiek nie pochodzi od małpy, ale obecnie występujące gatunki "małp" i ludzie mają wspólnych przodków; i nie wiem dlaczego racjonaliści odwołują się do prawa, które jest często mało logiczne i też tworzone jest w oparciu o jakąś filozofię, doktrynę; podziwiam za odwagę posiadania tak silnej wiary w teorie naukowe, prawo, itp. - niejeden wierzący w Boga mógłby takiej siły wiary racjonalisty pozazdrościć, w każdym razie ja bym się bała ucieczki przed jedną ideologią w inną ideologię

Ech... Jednak przesadziłem z długością - więc tu dodam ucięty PS. xP

Ps. ks. Piotrze Wójciaku - w Kościele
nie zapomniano o kreacjonizmie, lecz inaczej go się teraz interpretuje.
Stworzono coś w co ja wierzę - ewolucję kierowaną przez Boga. ;P

Smutne, że nadal w niektórych szkołach takie "cuda" się wyprawiają. My mamy w parafii dość dobrego pasterza - nie narzuca wiary na siłę, potrafi porozmawiać na tematy wiary. Co prawda - możecie mnie nie słuchać, bo wierzę w Boga(może akurat nie katolickiego, ale wierzę, że On jest xP), ale mam nadzieję, że przeczytacie to. :) Otóż kreacjonizm - uczy się go NAWET na biologii, ale w takim samym stopniu jak teorii ewolucji. Żeby nie było - mówię o mojej kochanej szkole. :) Dla ucznia pozostaje interpretacja lekcji i wybór "swojej drogi". Religia - jeżeli nie chcesz - nie musisz chodzić, ale jeżeli nie wypiszesz się - masz 1 na koniec roku(zdajesz, ale średnia leci łep na szyję). Prawie nikt nie wybiera etyki, bo musiałby zamiast niej siedzieć u bibliotekarki, która jest bardziej "nawiedzona" od tymczasowej katechetki. O ile nasza normalna katechetka wierzyła w swoje powołanie, umiała porozmawiać, nie denerwowała się na osoby "wierzące inaczej", to ta zaczęła swoją "kadencję"(oby tylko jednoroczną) od lekcji na temat "Jak to Szatan oddziałuje na was przez muzykę Metalową, Hip-Hop i Techno". Patrzę, że chyba i tak nieco przynudzam. Jeżeli ktoś chciaby porozmawiać(wątpię xP), to macie mój mail. :)

Ps. ks. Piotrze Wójciaku - w Kościele nie zapomniano o kreacjonizmie, lecz inaczej go si

Ależ autor tego artykułu jest niemądry! Niesamowite! Drogi autorze! Widać, że Kolega nie był dawno na jakiejkolwiek katechezie ani w kościele. Bo gdyby był, to by wiedział, że w Kościele dawno już zapomniano o kreacjonizmie. Ech, Panie KOlego - pański ateizm jest zupełnie nieuzasadniony, i nie ma nic wspólnego z racjonalizmem, ale z zapiekłością i żalami (jak małe dziecko).
Pozdrawiam!
Ks. Piotr Wójciak

Zal mi was ateisci, oj zal....

To rzeczywiści bardzo smutne, co „ta mafia” wyprawia... O ile oczywiście Newsweek Polska pisze prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, czego raczej nie można być pewnym. Tylko czemu p. Psyk przywołuje ten artykuł w dyskusji na temat artykułu „Lista Ateistów źle wpływa na sakramenty święte”? To nie ten temat, co ma piernik do wiatraka?

Jestem ateistką i nie dokonałam apostazji. Patrząc na powyższe komentarze mogę się spodziewać krytyki mojej postawy. A może ludzie podobni do mnie mają swoje powody, które bynajmniej nie wynikają z ich konformizmu, ale tego, że nie są egoistami. Żyję w średniej wielkości mieście, ale mimo to proboszcz mojej parafii ma wpływ na postawy niektórych swoich "owieczek". Uznałam, że odejście od kościoła może w jakiś sposób zaszkodzić mojej rodzinie. Ja szanuję ich poglądy a co istotne oni szanują moje i właśnie z tego szacunku nie czynię tego kroku. Poza tym nie jet mi to do niczego na razie potrzebne, bo chyba nie zawsze formalności są najistotniejsze.
Istotne jest to, aby ludzie którzy uwolnili się od jednej formy przymusu nie musieli popadać w drugą:)

Jak wlazłeś między wrony, to i muszisz krakać jak i one. Możesz być inny ale rób to po cichu, po co inni maja to wiedzieć.
A więc trzeba być zakłamanym, udawać i po cichu robić swoje. Ale czy nasze życie ma na tym polegać? Dlaczego nie możemy być sobą i otwarcie mówić to co myślimy i dążyć do tego, aby inni nas zaakceptowali, takim jakim naprawdę jesteśmy.

No tak, jak sie nie ma nic do powiedzenia na temat fantastycznego artykulu to zawsze mozna dyskutowac o pilce z rysunku. Z samym soba.

A cóż to są te "środki zerwania z Kościołem"? Wybacz, ale to jakiś bełkot. Mam paru znajomych, którzy zerwali z Kościołem bez stosowania żadnych "środków". Po prostu przestali uczestniczyć w życiu Kościoła. Sądzę, że owe "środki" to próba dorobienia ideologii do oczywistego błędu p. Joanny, która zapewne (jak większość kobiet) nie widzi różnicy pomiędzy piłą do drewna a piłą do metalu. Nie rozumiem również, dlaczego wyręczasz autorkę i tłumaczysz co miała na myśli. Czyżby sama autorka tego nie wiedziała?

To są sytuacje czysto kafkowskie... Trudno uwierzyć, co ta mafia (vide: http://www.newsweek.pl/artykuly/miedzy-esbekiem--urzednikiem-i-plebanem,12995,1/print)
zrobiła z Polski i Polaków. :-(

Piła do drewna ilustruje, że środki zerwania z Kościołem w warunkach polskich są często iluzoryczne. Zuzanna ma chyba za wysokie oczekiwania co do wyobraźni i błyskotliwości wszystkich swoich odbiorców...

Czy p. Zuzanna Niemier, autorka ilustracji, chciała zasugerować, że tylko idioci chcą zerwać więź z Kościołem? Przecież ten facet na rysunku to ewidentny idiota, usiłuje przepiłować łańcuch piłą do drewna!

Artykul ciekawy aczkolwiek smutny - zachowanie katechetow, ok mozna zrozumiec panike, ale dyrekcja...
Co do nauki ewolucji w szkole - smutna prawda - nie pamietam nauk Darwina ze szkoly, moze tylko jakies niesmiale wzmianki...
Filmiku nie zrozumialem. Bardzo trafny jest jeden z komentarzy, ze przeciez to ci kibicie modlili sie razem po smierci Jana Pawla 2 i obiecywali poprawe...
Pozdarwiam
Damian

Można by stworzyć taką listę osób, dyrektorów, kuratorów, nawet katechetów, którzy nie przestrzegają Konstytucji RP. Art. 53 ust. 6 i 7.zmuszając do uczestnictwa w praktykach religijnych i zmuszają do ujawnienia swego światopoglądu.
Listę może by opublikowały Fakty i Mity. A i na zewnątrz kraju, jako naruszanie praw człowieka, można by wysłać.

Kto mi powie jak interpretować artykuł:
Art. 48.

1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.

Na taką postawę katechetów, aż chciało by się powiedzieć: "Wy nas nie kochacie, ale my was tak długo będziemy kochać, aż nas pokochacie".

Filmik rozbawił mnie do łez :P

Włos mi się zjeżył na głowie, kiedy przeczytałam o tym jak nękani są niewierzący uczniowie w niektórych szkołach. Sama nigdy nie doświadczyłam żadnych represji ze strony kadry nauczycielskiej (no, może jedynie ksiądz nie chce mi odpowiadać "dzień dobry", widocznie reaguje tylko na "szczęść Boże"), ale to pewnie dlatego, że patron naszego liceum był zaciętym ateistą. Nieco większe problemy spotykam w domu, wiem jak to jest, kiedy cała Twoja rodzina mówi: "Musisz w "coś" wierzyć", albo "Masz się modlić, kiedy modlimy się wszyscy!". Czuję wtedy ponurą satysfakcje cytując im stosowny zapis w konstytucji, przypominający im, że nie mogą mnie zmusić do wiary. Innym mającym podobne problemy radzę to samo, w końcu poskutkuje.

no nie przesadzajcie, ja pochodzę z naprawdę małej miejscowości, w liceum kilka osób powiedziało że na religie nie będzie chodziło bo są niewierzący i nikt żadnego problemu nie robił:))ksiądz czy dyrekcja nawet tego nie skomentował, nie siejcie propagandy, wierzący też człowiek:))

Takiego wynaturzenia jak ten do cna obskurancki klip,dawno nie widziałem. wątpię osobiście w tezę, ze ateizm prowadzi do wynaturzeń. jestem jednak dziwnie spokojny co do prawdziwości tezy niejako odwrotnej. To wynaturzenia (religijne) prowadzą do ateizmu.
Mariusz. Pozdrwaiam.
JATO

tata ateista poszwedł załatwiać kościelne sprawy dla syna. Mozliwe,żę możnaby go pochwalić za to, że respektuje prawo dziecka do własnych przekonań...(Może mały chciał być katolikiem, nie wiemy..) Szkoda, że katoliccy rodzice rzadko to prawo respektują..

NIestety, nagminna jest postawa pt "ja w boga nie wierzę i koscioła nie lubię ale apsotazji dokonywać nie chcę, bo slub koscielny jest fajny, tak tradycja, itp.... NO rzygać się chce... To już z dwojga złego zdecydowanie wolę katolików z przekonania...

Ja nigdy nie miałem problemów, a byłem z miasta 30tys mieszkańców. Coś się w tej Polsce porobiło.

Przeczytałem. Jednak to o czym tu napisano dla każdego jest chyba bardzo jasne? "Oczywista to oczywistość". Odniosłem wrażenie, że autor bardzo, bardzo delikatnie chciałby zasugerować, że w Polsce dyskryminuje się niewierzących a czasem wywiera się na nich presję uczestniczenia w kościelnych praktykach. Mówmy więc o permanentnym łamaniu jednego z podstawowych praw. Moim zdaniem trzeba z większego działa uderzyć. Potrzebna jest kampania medialna - banery na pojazdach komunikacji miejskiej krzyczące "Mamo, Tato, Babciu i Dziadku! Nie zmuszajcie nas do wiary!". Oczywiście, żeby nie porywać się z motyką na słońce zacząć można od koszulek z takim napisem :)

Przystający jest rysunek do tekstu.