Artykuł momentami błędny stylistycznie... Albo większość społeczności albo wszystkie, lepiej zdecydować się na jedną formę i jej trzymać, będzie bardziej zrozumiałe i brzmiące naukowo. Brakowało mi również wyjaśnienia kryzysu... Z tekstu wcześniej wynikało, że społecznościom żyje się wspaniale, bo dokonano mordu na koźle ofiarnym, później wspomniane zostają enigmatycznie owe kryzysy właśnie, bez kilku słów komentarza. Mam szczęście, że z zajęć na uczelni Girarda znam, niemniej nie wszyscy mogą się tym pochwalić... ;)

Jak by ktos naprawde przeczytal tego Girarda to by wiedzial ze A) nie pisze tylko o żydach, B) choc nie pisze tylko o żydach to na siłe robi z nich kozła ofiarnego. Całość tworczosci Renego sluzy udowodnieniu na bazie ciekawej zresztą tezy, ale niezbyt oryginalnej iz przetrwanie kultury europejskiej odbylo sie kosztem żydów. Pozowlę sobie uśmiać się, a co do mordow założycielskich i kozłów ofianych toź to jest oczywistosc i student 2 roku nie powinien popelniac błedów logicznych i semantycznych cytujac prace propagandysty, posdrawljaju z szatanskim chichotem.
ps nieistnienie boga nie oznacza automatycznie nieistnienia szatana, to tak na marginesie do wszytskich ateistów tutaj :PPP

też myślę, że pogromów...

Czyż ostatni wyraz nie powinien aby brzmieć: "pogromów"?

"Oj, dana, dana, nie masz szatana". A jaka lekka jest człowiek. Jaka wolna jest człowiek. Jaka tańcząca  jest człowiek, jak sobie zaśpiewa to. Sama człowiek była szatanem od pasa w dół. I człowiek musiała nosić fartuchy z tyłu i przodu, a te fartuchy zachowały się jeszcze w strojach ludowych. Artykuł ok, tylko ja jestem taka człowiek, która śpiewa: Oj, dana, dana, nie masz szatana".

jakie intelektualne zlewki?! jest to krótka historia fenomenu kozła ofiarnego, indywidualnego lub o wiele bardziej zbiorowego przeniesienia/oddelegowania win na coś lub kogoś w celu "oczyszczenia się z win", czyli normalne przedstawienie faktów. im bardziej pierwotne i monolityczne społeczeństwo, tym większa tendencja do wyładowywania nieuświadomionych frustracji na "koźle ofiarnym", zapewne w czasach prehistorycznych uzdrawiające, w czasach historycznych przysparzające ciągłych kłopotów, z czego z kolei zrodziło się obwinianie się, korzenie się, samobiczowanie, spowiadanie i pokutowanie itd. itp. wszystko to razem wziąwszy coraz wnikliwiej obserwowane i autoreflektowane doprowadza do integrowania "obcego", rozumienia "innego", "odmiennego" i w konsekwencji zwiększonej tolerancji wobec "indywidualnego", jednym słowem tak "hartowała się świadomość" - człowiek uczył (i uczy) się postrzegać i dawać sobie radę ze "złem" ("Złym") w sobie i brania odpowiedzialności za nie na siebie a nie ordynarnego zwalania win na innych.

Decyzje życiowe, dokonane na podztawie osądu rzeczywistości jako dobre- przynoszące korzyść -są decyzjami etycznymi lub moralnymi a mają wiecej niż jedno odniesienie do rozumianej rzeczywistość. są wyborami relatywistycznymi,  zawsze kończą się destrukcją podmiotu decyzyjnego.
Pytam; jak burzącą jest postawa relatywizmu intelektualnego, gdzie metoda pojmowania rzeczywistości ma więcej niz jeden system. Normalnie funkcjonujący mózg tego przyjąc nie może. Potem wychodzi, że kozłem ofiarnym jest Stalin, AIDS itd. Ja myślę, że kozłem ofiarnym pojmowania otaczającej nas rzeczywistości jest autorka tego tekstu-nasza kchana Lucynka i i wszyscy ci, którzy lubią takie intelektualne zlewki.

I feministki!!!!

W ostatnich czasach w Polsce prócz Szatana "Kozłami ofiarnymi" stali się: Żyd, mason, "UB-ek"; "SB-ek", "komuch", Ojciec dyrektor, "Układ", Adaś Michnik, AIDS, "stonka ziemniaczana", "Trabant", Telewizja publiczna, ZSRR, NKWD, KGB, pedofil, gej, Kościół, J.Stalin, choroba "szalonych krów", żywność modyfikowana, KRUZ, NFZ, "elyty i ałtorytety", Opus Dei, "Sowiet", "Rusek", Roman Polański, F.Dzierżyński, PiS, brak deszczu, W.Putin, P.Farfał, RN Orlenu, gry komputerowe, "bolszewik", "Mroczki".

ponieważ nie zauważyłam w bibliografii jeszcze jednego tytułu, gdzie zjawisko jest analizowane z perspetywy ogólnej ludzkiej głupoty, więc dopisuję:

Jacek Dobrowolski, "Filozofia głupoty. Historia i aktualność tego co irracjonalne", PWN, W-wa 2008

poza tym świetnie :)

Adam miał rację - świetny tekst Lucyno. I prawdziwy:) Pewnie z opisanych przez Ciebie powodów wolę się stawiać "po stronie" Szatana. Nie lubię tłumu, tej granicy, za którą nawet inteligentni ludzie potrafią stać się bezmózgową masą. Jednomyślność jest, według mnie, szkodliwa. A w każdym razie jej wady miażdżąco przeważają zalety. Niech żyje bunt:)