Skip to content
Outlook on life
Religions and sects
The Bible
The Church and Catholicism
Philosophy
Science
Society/Politics
The law
State and politics
Culture
Articles and essays
Literature
People, quotes
Various topics
WWW - Links
Found on the Web
Cooperation
Letters from readers
We have registered
204.317.301 visits
There are 7364 articles
written by 1065 authors.
They could occupy 29017 A4 pages
Search in sites:
Advanced search..
The latest sites..
Digests archive....
How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Kubek wyznawcy Latającego Potwora S.:
Znajdź książkę..
Comments to article
Znaczenie centrum handlowego
Enter your comment on this article …
ats42 - pozory mylą c.d.
Czego by się dzisiaj nie dotknąć- made in China. Najbardziej prestiżowe marki produkują w Chinach i można by to przeboleć, ale jest pewne "ale", mianowicie podróbki (czasami dorównują oryginałom i wtedy jest dla konsumenta O.K., ale to okazuje się dopiero w użytkowaniu) oraz wzornictwo. Właśnie przez wzornictwo, które najgorszy szajs ma nie gorsze, a nawet często lepsze, niż tzw. markowy towar, nie można się na pierwszy rzut oka zorientować w jakości wyrobu. Trzeba być specjalistą we wszystkich możliwych dziedzinach, aby dzisiaj móc rozsądnie i efektywnie dokonywać zakupów, rozumieć to, co napisane na metkach, w instrukcjach i "z czym to się je". Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze funkcjonował "Pewex", wszystko w nim kupione miało niezawodnie porządną jakość i można było kupować w ciemno. Dzisiaj jedynie w niektórych specjalistycznych sklepach (odzieżowych, sportowych, narzędziowych czy RTV) można się jeszcze czegoś dowiedzieć od sprzedawcy na temat oferowanego towaru. A w hipermarkecie?! Nie ma ani z kim, ani o czym gadać. Ot, poszedł ciemniak między ciemniaki i mądrego udaje, a jak nim jest i nie udaje, i to i tak wygląda tak samo;-). A pełne koszyki towarów z Dalekiego i Bliskiego Wschodu to jedynie żałosne dowody, że nawet dobrego fachowca nie stać na krajowe wyroby.
Author:
ats42
Date:
21-03-2010
Reklama
ats42 - @Koraszewski
1 na 1
Ni cholery Pan nie pojął tego, o czym pisałem. Pisałem o tym, że pozory mylą, a nie o potępieniu konsumeryzmu i wszystkich tych przeintelektualizowanych pierdołach, którymi żeś Pan sypnął całą garścią. Mocno mnie wszakże wkurza nabożny stosunek do osiągnięć kapitalizmu, vide supermarket, bo to takie ładne, służy ludziom, a za komuny tego nie było.
Zapewne ten macher od kafelków kupuje w miarę porządne narzędzia, ale wątpię, czy również pozwala sobie na porównywalnej jakości ciuchy. Prawda jest taka, że te naprawdę porządne są obłędnie drogie, a w zasięgu finansowym przeciętnego Polaka pozostaje mniejsza lub większa tandeta, o ile robi zakupy w sklepie. Szmateks daje możliwość zakupu wyśmienitego gatunkowo towaru za psie grosze i o tę wydolność finansową się rzecz rozbija.
Wydałem kilkaset złotych na koszule, także z Wólczanki, które miały się nie miąć, a gniotą się jak baranie flaki, a w szmateksie za kilka złotych udaje się kupić super-hiper-jakościową koszulę, która normalnie kosztowała by majątek.
Inna sprawa, to prowadzenie działalności gosp. w RP, co przeważnie sprowadza się do przekrętów podatkowych, oraz czy aby szajba nie odbiła i czy się uda spłacić kredyty na willę i samochód- tatuś lubi się żonie i córeczce pokazać, ale może im całej prawdy nie mówi?
Author:
ats42
Date:
21-03-2010
tamara be jot - Hiper czy super
2 na 2
Hiper czy supermarket nie oznacza rozwoju miasta. W ogóle nie oznacza żadnego rozwoju. Jest to duże - i tyle znaczenia. Hipermarketowe majtki i koszulki obłażą z wzorów po pierwszym praniu. Wędliny sinieją i zaczynają pływać w chemicznej wodzie już po dwóch dniach. Nie jest tak, że tam są same luksusowe towary. Chociaż czasami coś się trafi, np. dobre flamastry i dobry blok rysunkowy. Przy kasach siedzą udręczone kobiety. Na posterunkach sterczą sztywni butni ochroniarze. Z głośników leci łomot. Ten łomot jest najgorszy. W każdym razie nie są to żadne "świątynie". A jeszcze ta podmiana znaczeń, "galeria handlowa". Brrr. To też druga najgorsza rzecz.
Author:
tamara be jot
Date:
21-03-2010
waldeck77 - Na temat pogardy
1 na 1
Pan Koraszewski wytyka ats42 pogardę. I słusznie. Zdaje sie jednak nie zauważać, że konsumpcjonizm oparty jest właśnie na pogardzie. Nie chodzi w nim o zaspokojenie potrzeb, ale przede wszystkim o upchnięcie nadprodukcji. Trzeba więc napędzać mechanizm konsumpcji, od tego jest potężny sektor marketingu. Ludzie kupują nową fajną komórkę nie dlatego, że potrzebują jej 260 funkcji, ale po to by pokazać pogardę tymi, którzy nie mają takiego gadżetu. Doskonale pokazano to w filmie "Galerianki". Nie masz nowej komóry - zasługujesz tylko na pogardę, więc zrób wszystko żeby ja mieć. Zadłuż się, zeszmać się, ukradnij, byle mieć przemiot, dzięki któremu ty będziesz pogardzać, a nie tobą będą pogardzali. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazały, że Amerykanin woli mieć gorszy samochód, byle tylko jego sąsiad miał jeszcze gorszy niż mieć samochód lepszy - przy jeszcze lepszym samochodzie sąsiada. Tak więc konsumpcjonizm nie wygląda tak różowo, jak pan Koraszewski kreśli w sielskim obrazku spod supermarketu.
Author:
waldeck77
Date:
21-03-2010
lontri
Pewne tezy stawiane w artykule z pewnością mogą zostać uznane za co najmniej zbyt daleko idącą generalizację. Warto jednak od czasu do czasu przypominać, że w centrum handlowym wszystko ma swój sens i cel, przewodni motyw - a jest nim obrót towarowo-pieniężny i generowanie zysków. Metodą realizacji tego celu są różne techniki wywierania wpływu, z kreowaniem klimatu i odpowiedniej atmosfery miejsca włącznie.
Nie mam nic przeciwko centrom handlowym; postawiłbym jednak pytanie, czy jest to najlepsze miejsce spędzania wolnego czasu przez rodzinę? Czy zakupy powinny być główną formą spędzania czasu wolnego przez dzieci pod opieką rodziców w czasie wolnym? Czy nie jest jednak smutne, że nasz przykładowy bogaty glazurnik niewiele ma swoim dzieciom do zaoferowania poza "zabawą w kupowanie"? I czy powinniśmy ten stan rzeczy akceptować, czy może jednak próbować zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa z nim związane?
Author:
lontri
Date:
21-03-2010
taktakATtomojznak
socjolog (jako naukowca) nie powinno smucić czy cieszyć, raczej powinien definiować wnioski z faktów (jako człowieka może), ale co to ma do rzeczy? Mnie to nie dziwi, że ludzie chcą posiadać rzeczy, które wydaje się mają dawać radość "szczęście" :), jak już się wszystko ma, wszystko się kupi to wtedy zawsze przychodzi 'refleksja', jedni zdają się rozumieć,że to nie tędy droga a inni pokazują prawdziwe JA... vide "co...!!! mnie nie stać....!!! ja wam pokaże na co mnie stać!!!" albo coś podobnego.
ci sami socjologowie co się tak smucą doradzają firmą jak mają wciskać te wszystkie 'potrzebne i niezbędne rzeczy' dla tych roboli/inteligencików/mam/dzieci/ojców/dziadków/babć itd.
więc nie płakać tylko do supermarketu .... ;) HiperMarket da Ci HiperSzczęście!!! Drogi gości by szczęście było pełne przybywaj do nas tylko z pełnym portfelem - nie zapomnij o tym!!!!
Author:
taktakATtomojznak
Date:
18-03-2010
Marcinlet - sklep to sklep
www.youtube.com/watch?v=-WmgykZ-LdI Oczywiście.
Author:
Marcinlet
Date:
18-03-2010
Adrian Sadura
1 na 1
Nie cierpię tych nowoczesnych centrów handlowych, kocham za to robić zakupy na rynku. Centra handlowe są dla mnie w pewnym sensie symbolem platikowego społeczeństwa nastawionego na konsumpcję i lans. Forma, wszędzie forma..
Author:
Adrian Sadura
Date:
18-03-2010
Ruffo - O co chodzi?
0 na 2
Artykuł jest typowym przykładem socjologicznego bełkotu: kilkanaście
twierdzeń i stwierdzeń upozowanych na naukowe, poprzez stosowanie żargonu
i odnośników do dowolnie (to znaczy: tendencyjnie) dobranych pozycji
źródłowych. Tylko teologia jest bardziej niezrozumiała i nieprzydatna.
Niejeden gimnazjalista powstydził by się tak skonstruowanego referatu - bo
nic z niego nie wynika.
Author:
Ruffo
Date:
18-03-2010
Carlos
Szary człowiek i taka rozpusta. Kafelkarze to raczej dobrze zarabiający goście i nie dziwi mnie jego rzekoma rozpusta. Tzw. prości ludzie z reguły ulwielbiają konsumpcję bo ona jest w ich środowisku często jedynym wyznacznikiem statusu. Gdybyśmy teraz(chodzi mi o rozwinięte kraje) prestali nadmiernie konsumować gospodarce światowej groziłoby całkowite załamanie.
Author:
Carlos
Date:
17-03-2010
Marcinlet - ok
1 na 1
Nigdzie nie napisałem w tym króciutkim tekście, że potępiam czy wręcz zakazuję chodzenia do hipermarketów. Bez przesady. Natomiast co do wniosków to uważam, że takie "łopatologiczne" pisanie, że ja uważam, że "tak i tak" jest bez sensu. Każdy niech sobie je sam wysunie. Poza tym bardzo polecam siążkę Ritzera "Magiczny świat konsumpcji". Mam nadzieję też, że nikt z komentujących nie zalicza się do grupy okupujących wejście do centrum handlowego na 10 godzin przed otwarciem, żeby "upolować" jakieś promocje i przeceny. Wszyscy znamy obrazki z takich "szturmów", kiedy to ludzie nawzajem się tratują, żeby coś tam kupić bo tanio.
Author:
Marcinlet
Date:
17-03-2010
Andrzej Koraszewski - @ats42
4 na 4
Jaki piękny wpis. Trudno o bardziej charakterystyczny przykład tego, czym jest to namiętne potępienie konsumeryzmu. Co prawda "oni" chodzą do tych samych sklepów, ale są gorsi. Nie zaglądają do sklepów markowych czy branżowych ( co oczywiście bywa bzdurą bo dobry rzemeślnik kupuje dobre narzędzia), te ich ładne, ciepłe i czyste ubrania to ohyda kupowana w "szmateksach", samochód też pewnie po stłuczce z Niemiec, a w ogóle to "glazurnik na wypasie". Ats42 pokazuje swoją głęboką potrzebę pogardy dla innych, która jest samym fundamentem owej ideologii konsumeryzmu. Trzeba znaleść nowe symbole statusu, trzeba się od nich odgrodzić. Trzeba im pokazać, że mój rolex (nawet jeśli to chińska podróbka) odgradza mnie od motłochu. Żaden socjolog by tego tak celnie nie napisał.
Author:
Andrzej Koraszewski
Date:
17-03-2010
ASADO
1 na 1
Acha to konsumpcjonizm chodzi... to autor nie mógł napisać, że łażenie w niedzielę po centrum handlowym z całą rodziną jest be bo powinno się w tym czasie poświęcić zajęciom, które sprawią, że nasza egzystencja nie będzie miałka. To niech mnie ktoś uświadomi jak konsument ma odmiałkowić swoją egzystencję żeby jednocześnie z tej egzystencji być zadowolonym...
Author:
ASADO
Date:
17-03-2010
ats42 - @p. Koraszewski
0 na 2
Artykuł znacznie mniej odkrywczy, niż samo połączenie jarmarku z ogródkiem jordanowskim i fotoplastikonem:) Obecność glazurnika na wypasie nie dziwi; zdziwiłbym się raczej widząc go po kolei w porządnych sklepach branżowych, gdzie stosunek obecności na półkach tandety do sensownych towarów jest odwrotny, niż w hipermarkecie, a i ceny wyższe. Luksusowa komórka? Ludzie mają najebane, każdy na jakimś punkcie, i mają "coś" zamiast "czegoś". Porządne ciuchy? Większość to szmateks prosto z Londynu.
Author:
ats42
Date:
17-03-2010
waldeck77 - Co smuci socjologa
1 na 1
O co chodzi w krytyce konsumpcjonizmu? Raczej nie o to, że ludzie kupują, tylko że kupowanie staje się celem ich życia. Socjologa nie smuci tyle pełny koszyk, co miałkość egzystencji ubiegającej jedynie na produkowaniu, kupowaniu i wydalaniu. Szczęśliwość, którą oferuje konsumpcjonizm to szczęśliwość na miarę "nowego wspaniałego świata". Oczywiście to dużo lepsze niż "rok 1984", ale też dużo za mało.
Author:
waldeck77
Date:
17-03-2010
mentalrapist. - (wybucha gromkim śmiechem)
-1 na 1
Najlepszą peuntą, ASADO, jest pierwszy komentarz A. Koraszewskiego - popłakałem się ze śmiechu. ;))
Author:
mentalrapist.
Date:
17-03-2010
ASADO - Ale o co chodzi?
2 na 2
Brakuje mi jakiejś puenty w tym artykule, wniosków. To dobrze czy źle, że my do tych centrów handlowych chodzimy? ;) Może powinnam już zacząć się unieszczęśliwiać bo lubię robiąc zakupy (których robić nie lubię) zafundować sobie chwilę przyjemności w kawiarni?
Author:
ASADO
Date:
17-03-2010
adomas - sklep to sklep
2 na 2
robienie z tego ideologii jest rozśmieszające :)
Author:
adomas
Date:
17-03-2010
Andrzej Koraszewski - Nędza socjologii
7 na 11
Spotkałem niedawno w supermarkecie rzemieślnika, który kładł mi w łazience kafelki. Był tam z cała rodziną, w ich wózku były towary z Bliskiego i Dalekiego Wschodu, córka rozmawiała przez fajną komórkę. Dobrze, że nie jestem socjologiem, bo wpadłbym w depresję. To przerażające, szary człowiek i taka rozpusta. Widziałem jak na parkingu witał się z jakimś znajomym. To nie może być nic dobrego. Jacyś robole w samochodach, dzieci porządnie ubrane, rodziny rozmawiające pogodnie jak na majówce. Ohyda.
W Jerozolimie oglądałem odkryty przez archeologów fragment bazaru sprzed 2000 lat, oglądałem pozostałości targowisk w Atenach, w Rzymie i w innych miejscach. Wyobraźnia podpowiada, że tam jakiś facet od kafelków mógłby być tylko jako niewolnik. Rozumiem smutek socjologów. Nie mogą się dopatrzeć w tych zmianach niczego pozytywnego.
Author:
Andrzej Koraszewski
Date:
17-03-2010
Sort comments
from the first
Sign in to add comment
Sign in as
:
Password
:
Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in -
sign up..
Advertisement
[
Cooperation
] [
Advertise
] [
Map of the site
] [
F.A.Q.
] [
Store
] [
Sign up
] [
Contact
]
The Rationalist ©
Copyright
2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)