The RationalistSkip to content


We have registered
204.984.470 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
kkuj - myśl to co innego niż przekonanie
Uważam, że nie ma nic złego w korzystaniu z funkcji mózgu, która polega na predykcji bodźców. Najprościej mówiąc, czym innym jest przekonanie a czym innym proces myślowy. Jedną z funkcji mózgu jest modelowanie rzeczywistości. Podobnie jak w nauce modele wykorzystuje się do sterowania, usuwania szumu, podejmowania decyzji oraz PREDYKCJI. Mając pewien model rzeczywistości, którego w uproszczeniu wejściami są stan organizmu, bodźce, bias; możemy podać na wejście dowolny zestaw wejściowy, np. uprawiam seks z kobietą X. Mózg ma zdolności generalizacji i syntezy, które pozwalają na proces predykcyjny w którym cudzołożymy, albo tylko mamy nieczyste myśli. W ten sposób człowiek może imaginować sobie anihilację całego świata i inne występki moralne. Inną sprawą jest przekonanie. Przekonania mogą być same w sobie moralnie złe, nawet jeśli nie znajdują ujścia w czynach (np. z braku znalezienia się w odpowiednim miejscu w określonym czasie). Prawnie (na poziomie społecznym) liczą się czyny. Przekonania ksenofobiczne, np. Madagaskarczycy do gazu! wydaje mi się
moralnie złe, nawet jeśli przekonany nigdy nie spotkał Madagaskarczyka ,
natomiast osoba bez przekonania, która gazuje Madagaskarczyków na
zasadzie wykorzystania funkcji mózgu nie popełnia przestępstwa.
Author: kkuj  Date: 23-11-2011
Reklama
KORIUS - Myślę więc wątpię   1 na 1
-Pojęcia z "orwellowskiego " komunizmu, jak myślozbrodnia i policja myśli odpowiadają temu co wcześniej już było zastosowane w religiach. W chrześcijaństwie wierni mają obowiązek spowiadać się z
każdej myśli, która mogłaby obrazić boga (spowiadam się Bogu Wszechmogacemu, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem....). Cwaniacy, którzy to wymyślili
wiedzieli, że każdemu człowiekowi przychodzą do głowy różne rzeczy,  nie zawsze zgodne z doktrynami wyznawanej
wiary. „Myślę więc wątpię” - to groźba utraty władzy nad umysłami wiernych, nie
wolno więc dopuścić, aby za dużo i zbyt swobodnie myśleli. </span>
Author: KORIUS  Date: 22-11-2011
mad_magician   1 na 1
Tak, masz rację, to trąci poprawnością polityczną, z tym że chodzi też o odbiór społeczny takiej etykiety. Trzeba mieć na względzie przede wszystkim dobro osoby której ona dotyczy. Nie używa się od dłuższego czasu np debilizmu jako określenia lekkiego upośledzenia, bo w mowie potoczniej słowa debil używa się już jako obelgi (to samo z kretynem, imbecylem, wszystko to stopnie upośledzenia w dawniejszej nomenklaturze). Pozdrawiam.
Author: mad_magician  Date: 22-11-2011
Rafał Poniecki - @mad_magician   1 na 1
Z tą chorobą psychiczną to pewnie przesadziłem, ale totalne zastępowanie tego terminu zaburzeniami trąci poprawnością polityczną. W końcu, każda choroba jest zaburzeniem czegoś.
Author: Rafał Poniecki  Date: 22-11-2011
mad_magician - racjonalista.pl
Tytuł i tematyka portalu zobowiązuje abym dodał tą wypowiedź. Po pierwsze moim lakonicznym stwierdzeniem o zaburzeniach chciałem podkreślić fakt że nie trzeba się odwoływać do mechanizmów obronnych osobowości (bo psychoanaliza, czyli temat rzeka, a natura sporu podobna co religia vs bez religii) żeby stwierdzić pewien negatywny wpływ. Po drugie, zmartwił mnie post p. Ponieckiego. Ten rodzaj myślenia, troszkę w sposobie plemienny, że Ci których zachowanie jest dla mnie dziwne są chorzy psychicznie. Nie używa się już pojęcia choroba psychiczna, zaburzenie jest mniej kategoryzujące i piętnujące. Następnie, aby zdiagnozować zaburzenie, należy (mocno upraszczając co podkreślam ponieważ takie proste to nie jest) stwierdzić cierpienie takiej osoby lub nieadaptacyjne wzorce zachowań. Pana post zainspirował mnie jednak żeby poszukać metaanaliz dotyczących zaburzeń i religii. Doskonale rozumiem silne emocje jakie są wzbudzane podczas dyskusji o religii, ale nie dajmy się nim ponieść, nie ulegajmy stereotypom i uproszczeniom.
Author: mad_magician  Date: 22-11-2011
Rafał Poniecki - @mad_magician   4 na 4
Chroniczna dostępność tego typu informacji plus społeczne piętnowanie
behawioralnych przejawów tych myśli, trafiając na podatny grunt (osobę
lękową lub bardziej zależną od otoczenia) może doprowadzić do różnego
rodzaju zaburzeń

I niewątpliwie doprowadza. Zakony są pełne takich patologii, tyle że niewiele z tego wycieka poza mury klasztorne.
Proszę sobie wyobrazic obowiązek częstej spowiedzi, traktowany poważnie i drążenie spowiednika, czy nie miało się takich czy innych myśli. Przecież to recepta na chorobę psychiczną.
Jestem przekonany, że gdyby psychiatra przebadał zakonników i zakonnice, to 99% okazała by się psychicznie chora. Ten 1% rezerwuję dla cynicznych przeorów i matek przełożonych, przejawiających zresztą inne zaburzenia.
Author: Rafał Poniecki  Date: 22-11-2011
mad_magician - add on   3 na 3
chcialbym dodać że religijna komenda np. ''nie myśl o seksie'', zgodnie z efektem 'bialego niedźwiedzia' caly czas utrzymuje się w świadomości, aktywizując związane w tym przypadku z seksem informacje. Chroniczna dostępność tego typu informacji plus społeczne piętnowanie behawioralnych przejawów tych myśli, trafiając na podatny grunt (osobę lękową lub bardziej zależną od otoczenia) może doprowadzić do różnego rodzaju zaburzeń.
Author: mad_magician  Date: 21-11-2011
romaro   2 na 2
Czy można myśleć, żeby sobie coś nie pomyśleć?
Jeśli myślenie jest grzechem, to bezmyślność jest jedyną drogą do raju. Niektórzy świat do góry nogami przewracają, najgorsze jest, że im się to udaje.
Author: romaro  Date: 21-11-2011
Gabriel - optymalny jest umiar
Zgadzam się z wypowiedzią Bartka. Ponadto skoro myślenie jest procesem odwracalnym, to z pomocnictwem wyobraźni można przeprowadzić analizę planowanego czynu, skonsultować z kimś i w porę   zrezygnować z niego. Zatem pozwala na uniknięcie negatywnych następstw i jest korzystne. Religie i ideologie osiągają swoje na ogół niecne cele posługując się szerokim poczuciem winy i wrogości, czarno-białym modelem sytuacji. Nie powinniśmy więc im ulegać w zakresie obronnego stosowania braku szczerości i nadmiernego wzbudzania u siebie poczucia winy z tych powodów.
Dlaczego stosuję ograniczenie w postaci przymiotnika „nadmiernego”?
Dlatego, że w psychologii wiadomo, że mechanizmy obronne osobowości nie prowadzą do patologii, gdy nie są wykorzystywane nadmiernie.
Author: Gabriel  Date: 21-11-2011
mad_magician - medżik   1 na 1
Ten schemat myślowy Christopher Hitchens nazwał "thought crime". Z czym się zgadzam, ocenił to jako jeden z najobrzydliwszych wynalazków religii.
Author: mad_magician  Date: 21-11-2011
coreless - @ R. Poniecki   1 na 1
Możesz sobie wyobrazić, jakich ukrytych pokus doświadcza tłumacz musząc wybierać między różnymi wersjami polskiego tytułu tego tekstu? A w końcu i tak trzeba wybrać coś po środku, żeby nie było siary i tabloidu. Męka. ;)
Author: coreless  Date: 21-11-2011
Rafał Poniecki   11 na 11
Co tam grzeszne myślli? Myślenie jako takie jest grzechem. 
Author: Rafał Poniecki  Date: 21-11-2011
BartekK   3 na 5
Poczucie winy i karanie za myśli to narzędzie wszystkich totalitaryzmów i kościołów. Zawsze można kogoś ukarać, bo istnieje podejrzenie, że jest "nieprawomyślny". Dodatkowo karanie za myśli można potraktować jako działanie prewencyjne. Lepiej nie dopuścić do realizacji grzesznych myśli i za wczasu spalić kogoś na stosie, zamknąć w odosobnieniu itd.
Za komuny np. nie trzeba było wcale należeć do podziemia żeby mieć problemy. Wystarczyło tylko podejrzenie, że kibicuje się siłom wywrotowym. Tak jak i dziś wystarczy podejrzenie, że ciepło myślisz o Palikocie a KK Cię opluje.
Author: BartekK  Date: 21-11-2011
bask - Cogitationis.....   3 na 3
"Czy powinniśmy czuć się winni z tego powodu, że przychodzą nam do głowy paskudne myśli na czyjś temat, a my to ukrywamy? Czy taka nieszczerość jest rzeczywiście czymś złym? A jeśli nie, to dlaczego?"
Cogitationis poenam nemo patitur - nikogo nie karze się za jego myśli. I  z tej maksymy rzymskiej wywieść można z powodzeniem, że nie powinniśmy się czuć winni za myśli. Myśli mozna traktować jako rodzaj "brudnopisu". Dopóki nie zostaną one wyrażone, wypowiedziane (czystopis) nie mają one znaczenia.
Author: bask  Date: 21-11-2011

Sort comments from the first

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)