Cudowny tekst, cudowne statystyki. Pisze pani, że liczba księży-gejów wynosi do 50%. Świetnie, tyle że niejaki prof. Baniak mówi, że 60-75% księży angażuje się w związki z kobietami. Więcej cytowań takich osób jak Anonim spod Warszawy, zdecydowanie !!

Zalecam czytać z większą dozą interpretacji (realnym zrozumieniem). Wnioski prof. Sipe'a nie opierały się z pewnością na badaniach w Polsce, lecz na tzw. zachodzie. Teza z tego jedynie taka, że u Nas w stronę kościoła kierują się jeszcze tzw. zwykli, uwiedzeni ideą piękna bożego, młodzieńcy, co jest dość zrozumiałe, gdyż takie pojęcie kościoła jest u Nas ciągle żywe, a wybór organizacji religijnej do ewent. przystąpienia praktycznie żaden. Na zachodzie jak też wiemy KrK jest od dawna już jedną z wielu sekt religijnych i wybory w tym zakresie są bardziej racjonalne. W efekcie chętny może więc wstąpić tam, gdzie ma największe prawdopodobieństwo szczęśliwego życia. Ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom i wręcz uważam, iż organizacja KrK jest niejako stworzona dla nich. Poza tym tzw. lobby homoseksualne opanowało nie tylko KrK, ale wiele wielkich korporacji. Ja zakładam, że p. Anonim trafił na pewno na takie miejsce. Jak mówiłem nie mam nic przeciw, ale dostrzegam też zagrożenia, a jednym z nich jest niszczenie w takich firmach wszelkiego wsparcia dla kultury rodzicielstwa (jest parcie na niezatrudnianie kobiet, nie pomaga się rodzicom łączyć pracy z rodziną, itd., są to miejsca zwiększające nasze problemy demograficzne oraz z rynkiem pracy).

Zastanawiam się się, czy w historii ludzkości istniała jakaś cywilizacja, która nie wyłoniła jakiegoś homoseksualnego lobby? Każda miała stan kapłański, wojsko, ugrupowania artystów i filozofów.

Pani Agniszka Zakrzewicz nie jest osobą bezstronną a więc tendencyjną.Np.skąd ona posiada dane że 50%księży to geje,a swoją drogą tak to jest z gejami ,tylko problemy.Zadawanie się z kobietami panie getytlimo nie jest wykroczeniem prawnym a religijnym,czyżby stał pan na straży czystości wiary że tak się pan przejmuje.Swoją drogą gdyby zdjęty był celibat ustało by wszelkie gadanie wrogów kościoła a problemy z gejami-no cóż były i będą nie tylko wśród księży.

Warto sobie uświadomić, że uzyskanie kompletnych wiarogodnych statystyk na temat homoseksualizmu wśród księży nie jest możliwe. Jesteśmy tu skazani na wyrywkowe dane, niepewne sondaże, świadectwa pojedynczych osób. Dla mnie ciekawym wskaźnikiem na przestrzeni wielu dekad były rozmowy z byłymi seminarzystami, czy wyświęconymi już księżmi, którzy zrezygnowali z kapłaństwa i gotowi byli mówić co działo się w seminariach. Wielu z nich mówiło o silnej, a czasem wręcz dominującej  obecności  homoseksualistów wśród nauczycieli w tych seminariach (nie tylko w Polsce). Pamiętamy jednak jak niebywale trudne było doprowadzenie do odsunięcia do kontaktów z seminarzystami arcybiskupa Paetza, jak silne potępienie spotkało tych, którzy się tego domagali i którzy zdecydowali się mówić o tym publicznie.     

Pan Stefan już drugim zdaniem swojego wpisu udowadnia, że czytał krytykowany artykuł pobieżnie. Oczywiście, że p.Agnieszka nie jest osobą bezstronną. Tak, jak olbrzymia większość zamieszczających swoje uwagi na stronach racjonalista.pl. Czy w związku z tym (że nie jesteśmy bezstronni) nie mamy prawa do własnego (w tym przypadku krytycznego w stosunku do "urzędników p.Boga") zdania?

Agnieszka Zakrzewicz jest osobą bezstronną przynajmniej w tym rozumieniu w jakim oczekujemy bezstronności od dobrego dziennikarza. W swojej książce prezentuje wypowiedzi (opinie) swoich rozmówców, nie podając zasłyszanych informacji do wierzenia. Można zawsze powiedzieć, że stronniczy był tu dobór rozmówców. Tego rodzaju stronniczości nie da się uniknąć. Żaden obraz świata nie jest i nie może być kompletny. Pytanie, czy dziennikarz próbuje stworzyć obraz wykrzywiony, czy rzetelnie pokazuje pewien wycinek rzeczywistości, dostarczając czytelnikowi informacje, do których on sam nie może dotrzeć? To właśnie robi Autorka. Nie musimy wierzyć opiniom jej rozmówców, ale warto je znać.
Co do celibatu i opinii o katolickim klerze. Wraz ze zniesieniem celibatu ta grupa nie stanie się nagle tym, czym udaje, że jest, czyli stowarzyszeniem świętych. Jednak specjaliści (w tym paru psychologów w sutannach) twierdzą, że jeden z kryminogennych czynników straciłby swoją ostrość. Kapłan jest człowiekiem z seksualnymi potrzebami, który znajduje się w pozycji władzy (psychologicznej). Często może nadużywać zaufania wciągając dzieci, nieletnich, kobiety w kryzysie w złe relacje. Żony pastorów trochę zmieniają.  Trochę!                 

Mój kolega w wieku 11 lat odkrył swe "powołanie" w łóżku spowiednika. Kiedy był już księdzem przez dziesiątki lat wyłuskiwał w czasie spowiedzi nadzianych testosteronem nastolatków i zapraszał ich na plebanię. Żaden z nich nie wystąpił dotychczas z oskarżeniem.
Po wypowiedzi BXVI o nieakceptacji kandydatów-gejów spytałem egzaminatora jednego z największych seminariów jak to wygląda w praktyce. "Nie dano nam żadnych narzędzi do sprawdzania kto jest gejem, a kto nie. Odrzuciliśmy tylko jedną, zmanierowaną ciotę" - odpowiedział.
Seminarium, to jedyne "honorowe" rozwiązanie dla młodych katolików czujących, że nie mogą założyć rodziny. Stąd tak wielki procent gejów i pedofilów wśród księży i stąd tak silny nacisk Krk (szczególnie polskiego), aby ostracyzm wobec nich trwał, bo to najlepszy sposób na zwiększenie naboru w seminariach. Krk dawał im poprzez Crimen Solicitationis gwarancję bezkarności. Dlatego nic tu się nie może zmienić bez ogromnych nacisków z zewnątrz.
O ile homoseksualizm księdza, to jego prywatna sprawa (z lobby bym nie przesadzał), to tragedią jest pedofilia. To, że najczęściej gwałceni są chłopcy, wynika z faktu, że tradycyjnie to oni służą do mszy i rodzice, nieświadomi niebezpieczeństw, nie kontrolują ich tak, jak to robią wobec córek.

Co do księzy gejów już trochę powiedziano,zastanówmy się czy geje powinni być deputowani.Jak doniosły wiadomości niejaki /zapomniałem nazwiska ale bodaj Evans/gej zgwałcił dwóch meżczyzn czy ludzie tego pokroju powinni piastować stanowiska publiczne.Będę szukał tego rodzaju wiadomości by nieco rozszerzyć nie tylko do kśięży  zagadnienie.Panie sceptyk istotnie jak to mówią przeleciałem przez ten artykuł ale nie zawsze ma się czas ale już się poprawiłem.Panie Andrzeju proszę się nie gniewać na mnie że akurat tak uważam, ale z tego co piszecie wyciągam wnioski.Nie należę do bydląt np. krowy ,bo mówią że tylko krowa nie zmienia swoich poglądów.

To świnia nie zmienia poglądów ale proszę mi wierzyć zmienia
Pozdrawiam Marek

Dziękuję za opublikowanie fragmentów wstępu "Głosy spoza chóru".

Dopiero teraz zauważyłam tytuł. Niestety nie jest on adekwatny ani do powagi problemów poruszanych w książce,
ani do tonu i poziomu rozmów. Rozumiem, że tytuł "Ofiary pobożnych gwałcicieli"
przyciąga Czytelników. Takie słowa nie padają jednak ani razu w mojej książce.
W "Głosach spoza chóru" mówi się o nadużyciach seksualnych ze
strony osób duchownych, o pedofilii klerykalnej - rozmawia się jednak na te
tematy bardzo poważnie z poważnymi osobami. Sprawy trudne wymagają neutralności
języka ze względu również na szacunek dla ofiar i złożoności całej
problematyki.
Książka jest zadedykowana "Ofiarom milczenia" i to jest jedyny właściwy
tytuł.
Bardzo proszę o opublikowanie mojego listu również w komentarzach, aby
Czytelnicy zrozumieli zmianę.

Dziękuję i pozdrawiam

Agnieszka Zakrzewicz
Od Redakcji
Nie chcieliśmy powtarzać tytułu książki, ale oczywiście po liście Autorki tytuł został zmieniony.