Nie czytałem jeszcze "
Das erste Leben der Angela M" i na pewno książki nie kupię. Najwyżej przeczytam ją jak się pojawi w bibliotece miejskiej. Dlaczego?
Bo jak słyszę że autorzy zarzucają A.M. przynależność do FDJ i działalność w takiej czy innej komisji, to od razu widać że nie mają najbledszego pojęcia o czym piszą.
Akurat studiowałem w NRD, później niż A.M., ale na uczelni na której i ona chciała pracować (Technische Hochschule Ilmenau). Więc sam widziałem jak to było.
Przynależność do FDJ - przecież wszyscy studenci NRD-owscy należeli, no może jakieś pojedyncze wyjątki były.
Działalnośc w komisji - tak jak w szkołach w Polsce w każdej klasie musiał byc gospodarz klasy, zastępca i skarbnik, tak na studiach w NRD w każdej grupie seminaryjnej musiał być jeden kierownik grupowego FDJ (kurczę, po tylu latach zapomniałem jak się ta funkcja nazywała), jeden zastępca i paru od różnych komisji. Jak ktoś nie był dostatecznie asertywny (a trudno było być w takiej sprawie asertywną córce pastora) to lądował wkrótce na wyższych poziomach struktury. FDJ był powszechnie znienawidzony, również wśród takich funkcjonariuszy, prawdziwie zaangażowani to były wyjątki.
Straszny limit znaków, więcej o NRD tu:
nrdblog.cmosnet.eu/nrd/zegnaj-nrd/